Z ciekawości obejrzę, ale opis fabuły nie zachwyca:
Franz Neumann jest młodym oficerem Abwehry, który odkrywa swoje polskie pochodzenie i decyduje się zostać alianckim szpiegiem. Jego zadaniem jest zdobywanie informacji o działaniach Kriegsmarine podczas bitwy o Atlantyk. Wykorzystując swój wdzięk i charyzmę, Franz rozkochując w sobie kobiety i manipulując mężczyznami, dostaje się coraz bliżej elit władzy. Zagrożony dekonspiracją, zaplątany w relacje z trzema kobietami i podejrzewany o zdradę przez Niemców i Polaków, żeby przeżyć, musi łamać wszystkie zasady i na nowo zdefiniować swój system wartości.
Znowu "podróż bohatera" i inne schematy.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Ta podróż bohatera to całkiem fajna przemiana. Jestem po pierwszym odcinku początek to jak dobry wstęp do gejowskiego kina niszowego gołe męskie tyłki w TVP no no kto by przypuszczał.
Kadry dość klimatyczne, muzyka pasuje, tylko te wstawki basenowe niby artystyczne powracają jak zmora w kolejnej polskiej produkcji. Daliby se już z tym spokój.
Motyw nieznanego a domniemanego ojca również znowu powraca, jakieś wtręty poszukiwania tożsamości - to wszystko było niedawno w serialu "Kamerdyner".
Do tego to "decydowanie się" jest mocno umowne, bo
Spoiler
przecież on jest szantażowany przez gościa z baru.
Jakby tego było mało jest jeszcze czarnoskóry w scenie bójki w spelunie. Czy to w ogóle zgodne z realiami Gdańska '40?
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Przecież to nie podręcznik do nauki historii, tylko rozrywkowy serial w dekoracjach retro. Bridgertonowie mają czarną arystokrację co nikomu nie powinno przeszkadzać. Tutaj jest już widocznie równie postępowo.
To nawet nie musiałoby być postępowe, bo w mieście portowym mógłby się znaleźć marynarz pochodzący np. z francuskich kolonii. W 1940 istniało już Vichy.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
A właśnie, obejrzałem w niedziele odcinek tej produkcji.
Biedne to jakieś.
Ładna scenografia, ale brak rozmachu, brak ludzi.
To nie jest nawet poziom seriali "Stawka większa niż życie" czy "Na kłopoty... Bednarski" tylko jakiś teatr tv w plenerach.
Mój tata to ogląda i jest zachwycony. Od strony wizualnej prezentuje się świetnie. Dużo lepiej niż Czas Honoru z 2008. Aktorzy nie grają źle, ale jak dla mnie mogłaby być lepsza obsada z bardziej znanymi twarzami.
Trudno żeby "bardziej znane twarze" obskakiwały wszystkie możliwe seriale. Zastanów się może czasem nad tym co ty piszesz, przed naciśnięciem przycisku "wyślij"
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
Hebius pisze: ↑02-02-2024 02:21:57
A właśnie, obejrzałem w niedziele odcinek tej produkcji.
Biedne to jakieś.
Ładna scenografia, ale brak rozmachu, brak ludzi.
To nie jest nawet poziom seriali "Stawka większa niż życie" czy "Na kłopoty... Bednarski" tylko jakiś teatr tv w plenerach.
To w ogóle nie ma startu do "Stawki..."
Do tego mam déjà vu, bo odnoszę wrażenie, że na plaży z łódką, w sensie scenerii, była również kręcona ta scena, gdzie Mateusz z "Kamerdynera" dostał wpierdol.
Całość wydaje się bardzo mało wiarygodna, bo jeśli Otto, brat Franza, byłby rozstrzelany za odmowę wykonania rozkazu, to przecież cała rodzina poniosłaby tego konsekwencje. Nie byłoby mowy, żeby tatuś nadal robił karierę w policji a brat w Abwehrze. Do tego wszyscy zdają się wiedzieć, że Lothar nie jest jego prawdziwym ojcem, wokół samego Franza ścielą się trupy i nikt niczego nie zaczyna podejrzewać.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali