„Civil war”
Film drogi (czego nie widać po zwiastunie). USA ogarnięte wojną domową. Bohaterowie to dziennikarze zmierzający do Białego Domu by zrobić wywiad z prezydentem.
Spoiler
Zastosowano tu taki zabieg, że motywy wojny domowej pozostają dla widza nieznane. Jestem świadomy, że to zabieg celowy ale do mnie to nie przemawia. Wydaje mi się naturalne, że każda ze stron powinna chcieć przedstawiać przy różnych okazjach swoją narrację pokazującą swą szlachetną motywację. Z filmu nie dowiemy się też co motywuje głównych bohaterów.
Sądząc po finałowych scenach tytuł mógłby brzmieć równie dobrze „Wszystko o Jessie” jeśli wiecie co mam na myśli.
Ponadto zderzamy się ze starą prawdą, że nic tak nie ożywia wiadomości jak zdjęcia trupów. Tych w filmie jest pod dostatkiem.
Film oglądałem w Cinema City w wersji zrobionej pod 4DX (dodatkowe efekty mechaniczne) i jeśli jest taka możliwość to chyba warto właśnie taką wersję oglądać.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
Komedia kryminalno-romantyczna z licznymi nawiązaniami do filmów i seriali. Dużo muzyki kojarzonej przez starsze pokolenie ale niekoniecznie znanej młodszemu.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
„ Rosalie „
Stéphanie Di Giusto na podstawie autentycznej postaci „ kobiety z brodą” we Francji w latach 70. XIX wieku przedstawia poruszającą historię emancypacji, walki o swoje prawa i nieoczywistą historię miłosną. Śliczna Rosalie zostaje wydana za zadłużonego właściciela kawiarni. Dziewczyna wykorzysta swój sekret, by pomóc finansowo mężowi, a przy okazji odkryje swój wdzięk i talent. Z zahukanej myszki stanie się świadomą i pełną uroku kobietą. Rosalie odkryje swoją przedsiębiorczość i seksualność. Trzeba było kunsztu aktorskiego Nadii Tereszkiewicz i Benoita Magimela, żeby tę historię uwiarygodnić, ale udało się. „ Rosalie” porusza jako apel o tolerancję i opowieść o niełatwym uczuciu. Do tego ma francuski wdzięk.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
„Niepokalana”
Świetnie bawiłem się na tym filmie.
Spoiler
Film jest czymś jakby wziąć horror o zakonnicy (Zakonnica, Zakonnica 2, itp.) i zmiksować to z Jurasic Park, Obcy – ósmy pasażer Nostromo i Szklaną pułapką. Dobór muzyki również nie zawodzi.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
„Jutro będzie nasze”
Paola Cortellesi włoska aktorka, nakręciła film z jednej strony odwołujący się do najlepszych tradycji włoskiego neorealizmu, a z drugiej zaskakująco współczesny i aktualny. Historia Delii, ofiary maczystowskiej rodzinnej przemocy/ oczywiście pod płaszczykiem kościoła katolickiego/ pokazuje siłę kobiet, ich sprawczość, siostrzeństwo , a także wiarę i nadzieję na przyszłość. Delia, z jednej strony ofiara męża, z drugiej potrafi zdobyć się na niezwykłą sprawczość i niezależność. Film jest zachwycający wizyjnie: czarno- biały, ze współczesną ścieżką muzyczną i świetnymi scenami choreograficznymi. Rola Paoli Cortellesi przypomina dawne heroiny włoskiego kina.
Doskonałe, nowatorskie kino, będące świetnym komentarzem do sytuacji współczesnej.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Tak przy okazji. Czasem zwiastuny mnie irytują bo zdradzają za dużo. Ostatnio zwiastun mnie zirytował tym, że się pojawił... dokładnie przed tym filmem, który reklamował. Tak. Bezpośrednio przed filmem „Kaskader” wyemitowano zwiastun filmu „Kaskader”. Absurd.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
" THE OLD OAK" niestety najnowszy i zapowiadany jako ostatni film Kena Loacha utonął w nadmiarze publicystyki i szlachetnych intencji. Historia zamkniętej społeczności irlandzkiej, w części biednej i bezrobotnej i grupy imigrantów z ogarniętej wojną Syrii tchnie papierem . Historia jest przewidywalna, bohaterowie schematyczni. Rozumiem szlachetne intencje, ale na porywające kino to za mało. Niestety.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Właśnie byliśmy na starym filmie Studia Ghibli p.t. „Spirited Away: W krainie bogów”.
Warto zobaczyć ten film nawet jeśli widziało się go już wcześniej. Jest to film o zachłanności i umiarze. Doszukać się w nim można różnych odniesień do świata zachodniego.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
Mogę polecić film „Monster”. Niestety nie mogę napisać nic więcej bo bardzo łatwo zespoilerować ten film, a naprawdę warto go obejrzeć.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
„ Kolacja pożegnalna „
Kameralny, „covidowy” niemiecki komediodramat, ukazujący pokolenie „Z”. Punkt wyjściowy jest prosty: lekarka i muzyk przenoszą się z Hanoweru do Berlina i wydają pożegnalną kolację. Skład imprezy jest dość nieoczekiwany. W gospodarzach i gościach aż kipi od uczuć, /re/sentymentów i antagonizmów/ nawet tych odwiecznych niemiecko- austriackich/ . Całość tworzy mieszankę wybuchową, śmieszną, ale i bardzo do refleksji o naturze relacji, odpowiedzialności za partnera, wolności w sztuce. Choć nie są to tematy nowe, film Lucasa Nathratha jest świeży i ożywczy.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Obejrzeliśmy film „Lekcje tolerancji” w reż. Arkadiya Nepytaliuka. Spoiler
Film słaby przez potwornie naiwną fabułę. Poznawczo jednak dość interesujący bo pokazuje coś o wschodnim kinie, kulturze, mentalności i standardach życiowych.
Jakbym miał porównywać do czegoś to rzekłbym, że to coś jakby „Świat według Kiepskich” Okiła Khamidowa był robiony na serio. Mimo wszystko nie żałujemy, że obejrzeliśmy.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
„ Do granic“
Kameralny hiszpański dramat, będący ostrą diagnozą społeczną Ameryki epoki Trumpa i ostrą wiwisekcją związku. Para z Barcelony wygrywa w loterii wizowej wizę do Stanów. Na lotnisku po przylocie zostają poddani przesłuchaniu, które podda w wątpliwość ich relację. Aparat państwowy jawi się tu jako przemocowy, inwigilujący i wszechwiedzący, lecz nasuwa się także pytanie o granice szczerości w relacji, o to, co przemilczane, wyparte. Film ma otwarte zakończenie, co bardzo mi się podoba.
No i cudnie mówią po hiszpańsku.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Również niedawno widziałem ten film. Muszę przyznać, że gra aktorska jest w nim świetna. Jest bardzo przekonujący. Wręcz można uwierzyć, że ma się do czynienia z rzeczywistymi funkcjonariuszami zajmującymi się sprawami imigracyjnymi.
Co do stylu zachowania funkcjonariuszy to jest on zbieżny z tym, co można zobaczyć w serialach dokumentalnych o pracy takich funkcjonariuszy na lotniskach.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
jordi pisze: ↑10-06-2024 00:34:12
Obejrzeliśmy film „Lekcje tolerancji” w reż. Arkadiya Nepytaliuka. Spoiler
Film słaby przez potwornie naiwną fabułę. Poznawczo jednak dość interesujący bo pokazuje coś o wschodnim kinie, kulturze, mentalności i standardach życiowych.
Jakbym miał porównywać do czegoś to rzekłbym, że to coś jakby „Świat według Kiepskich” Okiła Khamidowa był robiony na serio. Mimo wszystko nie żałujemy, że obejrzeliśmy.
Byliśmy po premierze w Nowych Horyzontach. Chwilami się nawet uśmiechnąłem. Choć wnioski i tak ostatecznie bolesne. Szczególnie gdy po zakończeniu przyszło wracać do podobnej rzeczywistości. Nie takiej. Ale. No więc nie żałujemy, że byliśmy, ba, poleciłem dalej.
Ja mam nadzieję, że jednak polski tzw. mainstream nie wygląda tak jak na tym filmie (ani jak w „Świecie według Kiepskich”).
Choć za zwolnienie z podatków za przyjęcie do domu geja bym się nie pogniewał.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
Lokalsi z Wro i okolicznych wiosek mogą pójść, a może nawet powinni, bo tej ramoty z Hirshfeldem raczej na Netflixie nie zobaczą. https://www.kinonh.pl/op.s?id=19884