
dziny po ulicy. Na [tej ulicy]
dojrzała ją wychow[waczyni i]
zagadnęła, dlaczeg[o nie]
poszła do tego sw[ojego u-]
mówionego lekarza.
Etap trzeci nastą[pił dnia]
kolejnego. Obydwie, [Elka i]
Dorota, zostały wez[wane do]
dyrektora, obydwie [zostały]
ukarane.

Do tego momentu [wszystko]
jest jasne i proste.
Co było dalej? Elka [zabrała z ławki]
swoje książki i wy[niosła się]
od Doroty, nazwała [ją przy]
wszystkich donosici[elem i li-]
zusem, powiedziała,[ że koniec]
z ich przyjaźnią. D[orota usi-]
łowala Elkę… przep[raszać, ale]
tamta nie chciała [słuchać i]
na tym koniec.

Mnie to się wydaje[, że jeśli]
ktoś zachował się [tu nieko-]
leżeńsko, to była to [Elka. Na-]
mówić dziewczynę d[o waga-]
rów kusząc kinem [a później]
zostawić na lodzie, [to nie fair!]

Nie wiem, jeśli ja [bym by-]
ła na miejscu Dor[oty, czy]
bym się pierwsza na [Elkę nie ob-]
raziła, zanim ona [zdąży na mnie.]
Jeślibym była na [miejscu Elk-]
ki… No właśnie, [gdybym]
namawiała kogoś np. [do kra-]
dzieży w samie i ten [ktoś dał-]
by się namówić, to [czy czu-]
łabym obowiązek [mu w tej]
kradzieży pomaga[ć żeby]
przypadkiem nie wpad[ł?]
Hm, dobrze, że [nie uczę się z ]
Elką ani Dorotą.
[MAGDA]