Pięć minut z Magdą

Książka, kino, teatr, muzyka, telewizja...
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 210292Post Hebius »

Materiały do łamigłówki:

Obrazek
dziny po ulicy. Na [tej ulicy]
dojrzała ją wychow[waczyni i]
zagadnęła, dlaczeg[o nie]
poszła do tego sw[ojego u-]
mówionego lekarza.

Etap trzeci nastą[pił dnia]
kolejnego. Obydwie, [Elka i]
Dorota, zostały wez[wane do]
dyrektora, obydwie [zostały]
ukarane.

Obrazek
Do tego momentu [wszystko]
jest jasne i proste.
Co było dalej? Elka [zabrała z ławki]
swoje książki i wy[niosła się]
od Doroty, nazwała [ją przy]
wszystkich donosici[elem i li-]
zusem, powiedziała,[ że koniec]
z ich przyjaźnią. D[orota usi-]
łowala Elkę… przep[raszać, ale]
tamta nie chciała [słuchać i]
na tym koniec.

Obrazek
Mnie to się wydaje[, że jeśli]
ktoś zachował się [tu nieko-]
leżeńsko, to była to [Elka. Na-]
mówić dziewczynę d[o waga-]
rów kusząc kinem [a później]
zostawić na lodzie, [to nie fair!]

Obrazek
Nie wiem, jeśli ja [bym by-]
ła na miejscu Dor[oty, czy]
bym się pierwsza na [Elkę nie ob-]
raziła, zanim ona [zdąży na mnie.]
Jeślibym była na [miejscu Elk-]
ki… No właśnie, [gdybym]
namawiała kogoś np. [do kra-]
dzieży w samie i ten [ktoś dał-]
by się namówić, to [czy czu-]
łabym obowiązek [mu w tej]
kradzieży pomaga[ć żeby]
przypadkiem nie wpad[ł?]

Hm, dobrze, że [nie uczę się z ]
Elką ani Dorotą.
[MAGDA]
Obrazek
Awatar użytkownika
Michał
Posty: 1435
Rejestracja: 06-11-2023 13:40:07
Lokalizacja: Miasto

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 210325Post Michał »

Propozycje:
Elka (zabrała) swoje książki- dodając „z ławki" to chyba będzie za dużo liter?

Usiłowała Elkę ( przeprosić, ale)

Jeśli ja bym była na miejscu Dor(oty, to) bym się pierwsza na ( Elkę ob)raziła, zanim ona ( na mnie)

No właśnie, o(tak bym) namawiała kogoś do kradzieży- tam chyba jest „o"

to ( czy mia)łabym obowiàzek

Hm, dobrze, że ( nie jestem) Elką ani Dorotą.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 210328Post Hebius »

Tak, z ławką mam wątpliwości. Ale bez tego dookreślenia czy nie będzie zbyt niejasne skąd właściwie zabrała się Elka z tymi książkami?

Przeprosić zamiast przepraszać... hmm... być może.

Nie wiem, jeśli ja [bym by]ła na miejscu Dor[oty, czy]bym się pierwsza na [Elkę nie ob]raziła, zanim ona [zdąży na mnie.]
Nie wiem, jeśli ja [bym był]a na miejscu Dor(oty, to) bym się pierwsza na ( Elkę ob)raziła, zanim ona ( na mnie).
- nad tym musiałbym jeszcze pomyśleć.

O - masz rację - przegapiłem. To teraz nie wiem, co tam by najlepiej pasowało.

...to ( czy mia)łabym obowiązek - fakt, to chyba lepiej pasuje.

Hm, dobrze, że ( nie jestem) Elką ani Dorotą. - ta propozycja też mi się podoba lepiej od własnej.
Obrazek
Awatar użytkownika
Michał
Posty: 1435
Rejestracja: 06-11-2023 13:40:07
Lokalizacja: Miasto

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 210345Post Michał »

Może to nie „o" tylko „a"? Kilka linijek wyżej jest napisane „jeśli ja" i to „a" wygląda podobnie.

No właśnie, a ( gdybym, jeślibym) namawiała kogoś
Awatar użytkownika
Michał
Posty: 1435
Rejestracja: 06-11-2023 13:40:07
Lokalizacja: Miasto

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 210346Post Michał »

Z ławką, nie wiem, nigdzie nie ma informacji, że siedziały razem w ławce...
Awatar użytkownika
Michał
Posty: 1435
Rejestracja: 06-11-2023 13:40:07
Lokalizacja: Miasto

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 210348Post Michał »

Może: „Elka spakowała swoje książki i wyniosła się od Doroty" ( może w tamtych czasach książki były w szufladach w ławkach?)
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 210354Post Hebius »

o - a - hmmm - to się zdarza, ze skaner myli obie litery - z a by było łatwiej

ki… No właśnie, a [gdybym ja]
namawiała kogoś np. [do kra-]
dzieży w samie i ten [ktoś dał-]
by się namówić, to [czy mia-]
łabym obowiązek [mu w tej]
kradzieży pomaga[ć żeby]
przypadkiem nie wpad[ł?]

Nie, książki w szufladach czy jakichś szafkach to raczej tylko na amerykańskich filmach, a nie w polskiej szkole lat 70. ubiegłego wieku.
Obrazek
Awatar użytkownika
Michał
Posty: 1435
Rejestracja: 06-11-2023 13:40:07
Lokalizacja: Miasto

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 210410Post Michał »

Zastanawiam się, czy napewno chodzi o ławkę. Jeśli się przyjaźniły, mogła mieć swoje rzeczy u Doroty, „Elka zabrała swoje książki i ( coś ?) od Doroty", ale to chyba miało miejsce w szkole, więc nie pasuje. Brakuje też słowa ( słów) po zdaniu: „Do tego momentu wszystko jest jasne i proste". Coś tam jest.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 210419Post Hebius »

Tu już nie mam żadnych pomysłów.
Obrazek
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 210637Post Hebius »

Szczęśliwie w nowym odcinku cały tekst jest czytelny i nic nie muszę sztukować.

Obrazek

Świat Młodych
nr 27 – wtorek 2 marca 1976 r.

Obrazek

Pięć minut z Magdą

Sprawa stara jak świat. Urwać się, czy nie urwać się? Oczywiście z lekcji.

Istnieje w tej dziedzinie kilka teorii. Wygodne to — można zawsze dobrać sobie tę najbardziej pasującą i… wszystko gra! Z tym graniem, to jednak nie bardzo. Tak się bowiem składa, że na ogół w każdym wypadku reprezentowane są różne i rozbieżne ze sobą interesy. To już nawet nie o to chodzi, że są dwa jakby stronnictwa — nauczyciele i uczniowie, ale i między samymi uczniami trudno o zgodę i jasność.

U nas taki problem zaistniał w ubiegłym tygodniu. Pomysł został rzucony raczej z nudów niż z potrzeby. Że dobrze byłoby się lekko przewietrzyć. Akurat było przed historią. Część była za tym, żeby już, żeby natychmiast. Część, głównie ci, co należą do kółka historycznego, zaczęła oponować, żeby nie, żeby dopiero na następnej lekcji. Następny był jednak polski, który też większość lubi, a poza tym na początku semestru żadne pytanie na nim nie grozi. Więc ktoś zaproponował, że za dwa dni będzie matma (a matematyk pyta bez względu na kalendarz) i żeby przyjemne połączyć z pożytecznym. To wtedy zaczęło się, że dla kogo to pożyteczne, a dla kogo nie… Jedni chcieli, żeby wagary urządzić w piątek. Inni, żeby w sobotę, jeszcze inni głosowali 1a np. środą… Bałagan się zrobił, krzyki!

W efekcie od tamtego czasu minęło już kilka dni i… nic. Nic, to znaczy, że przewietrzania się nie było, ale… było zmącenie. Zmącenie nastroju. Jedni się poczuli urażeni za to, inni za tamto — no, kłótnią by tego nazwać nie było można, ale w porządku nie jest. Boczymy się na siebie.

Najśmieszniejsze w tym całym kramie to to, że nasza gospodyni, Ulka, uważa brak efektów (wagarów nie było) za swój osobisty sukces. Że to ona tak wszystkim do serc i rozumów dzielnie przemówiła. Dumna chodzi jak paw.

Niezależnie od tego wyszło jakoś… nie tak. Zupełnie niespodziewanie zgrana klasa się… rozegrała. Na drobne cząsteczki. Perspektywa urwania się z lekcji wyzwoliła takie emocje, że nawet najporządniejsi uczniowie nie mogli się oprzeć przed… forsowaniem swojego punktu widzenia. Ja wiem, gdyby do wagarów doszło, to pewnie nie wszyscy by poszli, bo niektórzy — nie tylko Ulka — mają zasady. Ale tak, podyskutować, pokłócić się… !

Ciekawa jestem, jak się życie potoczy, gdy dojdzie do rozstrzygania przez nas problemów poważniejszych. A może się mylę, może to wcale nie był problem błahy?! Ciekawe… !

MAGDA

270/435883

Wg. mnie ta klasa - wbrew deklaracjom Magdy - była w ogóle niezgrana. Ale może się nie powinienem wypowiadać, bo nigdy nie byłem z całą klasą... A nie, przepraszam, w ogólniaku faktycznie nie, ale w policealnej nigdy nie było problemu zerwać się całością klasy z lekcji, by iść do kina. A raz nawet zerwaliśmy się z wykładowcą - ale wtedy dziewczyn chyba z nami nie było, poszły do domu, bo wykładowca zaproponował kino (właściwie to wideo było w piwnicach olsztyńskiego dworca PKP - znajomy wykładowcy toto prowadził i wbiliśmy za darmo) porno :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 212352Post Hebius »

Wracamy po krótkiej przerwie do rozterek i przemyśleń Magdy, której boty natrzaskały już 455544 odsłon.
Odcinek będzie mocno dziewczyński.

Obrazek

Świat Młodych
nr 30 – wtorek 9 marca 1976 r.

Obrazek

Pięć minut z Magdą

Małgośkę poznałam w czasie ferii zimowych. To znaczy niezupełnie tak – jesteśmy od września w tej samej klasie, ale w czasie ferii spotkałyśmy się kilka razy na ślizgawce i bliżej zaznajomiłyśmy.

Co tu dużo mówić – Małgośka ogromnie mi zaimponowała. Po pierwsze jeździła super na łyżwach. Ja to się tak kręcę dookoła lodowiska, ciągle przed siebie, a ona piruet potrafiła zrobić i nawet skok. Fajnie! Po drugie podobała mi się już przedtem w klasie – na pewno ni kujon i na stopniach jej wcale nie zależało, ale na każdy temat potrafiła coś mądrze powiedzieć. Nigdy nie podniosła sama ręki do odpowiedzi, ale jak ją wyrwano, nie było tak, żeby zabrakło jej języka w buzi. Po trzecie, okazało się to po tym bliższym poznaniu się, Małgośka maluje. Nie tam takie zwyczajne rysunki, jakie ja też potrafię wykonać, ale prawdziwe obrazy. Bardzo dziwne i bardzo kolorowe, a w każdym razie fascynujące.

I taka mi się wydała – fascynująca dziewczyna. Podzieliłam się tą swoją opinią z Hanką, zawsze dzielimy się z Hanką swoimi wrażeniami, a Hanka… tylko coś odburknęła pod nosem. To było już paręnaście dni temu i cały ten czas jest mi tak jakoś… głupawo. Niby nic się nie stało, niby wszystko w porządku, ale Hanka teraz jakaś jest taka… ja wiem, obca. Domyślam się, o co chodzi, jest obrażona, że znalazłam sobie nową przyjaciółkę, ale to przecież nieprawda. Mogłabym jej to powiedzieć, ale… boję się. Czego? Chyba tego, że nie będzie chciała słuchać, że potraktuje to jako… przyznanie się do winy.

O jejku, brzmi to jak na prawdziwym sądzie! I głupie jest. No bo jak, czy naprawdę to jest przewinienie, że znam sympatyczną dziewczynę i że razem spędziłyśmy trochę czasu?! I że ta dziewczyna mi się podoba?! Nie ma zresztą sprawy – od czasu ferii widziałam się z Małgośką poza szkołą tylko 1 raz, a Hanka była u mnie już ze 7 razy i ja u niej też. Ale zła jest jak osa!

Nie rozumiem! To znaczy zaczynam trochę rozumieć. Hanka się wygłupia, fakt, ale ja też błąd popełniłam. Zawsze miałyśmy i inne koleżanki, i wspólne, i takie oddzielne – ja swoje, Hanka swoje. I zawsze było dobrze i normalnie. A teraz ja tę Małgośkę tak zaczęłam chwalić, tak się nią zachwycać, a Hance nigdy nie powiedziałam, że jest fascynująca, że coś świetnie zrobiła, że mi imponuje. Dlatego, że się do niej przyzwyczaiłam. O! To jakby strasznie stare małżeństwo. Czy to źle?! Dawny czas się nad tym nie zastanawiałam, a teraz… chyba będę musiała.

MAGDA

271/455544
Obrazek
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

(11/1976) Pięć minut z Magdą

Post: # 212645Post Hebius »

Obrazek

Świat Młodych
nr 33 – wtorek 16 marca 1976 r.

Obrazek

Pięć minut z Magdą

Nastroiła mnie tak lirycznie moja kuzynka, Marzena. Jest w moim wieku i widujemy się stosunkowo rzadko. Ale zawsze się ogromnie lubiłyśmy i jak już nam się zdarzy ze sobą spotkać, to jesteśmy obydwie tym bardzo zachwycone.

Ostatnim razem było to trochę inaczej niż zwykle. Marzena od momentu przejścia przez próg natychmiast zadarła nosa. I z góry zaczęła mnie traktować, i lekceważąco tak jakoś, i taki ton miała — jak zarozumiały profesor w rozmowie z nieśmiałym studentem. Potem, jak już po powitaniach ogólnorodzinnych zeszłyśmy się we dwie w moim pokoju, okazało się, że to z powodu… miłości.

Bo Marzena jest aktualnie zakochana. Samo w sobie jej zakochanie nie byłoby niczym dziwnym, „choruje” na to od wieku niemal żłobkowego, ale tym razem sprawa miała się inaczej — Marzena była zakochana z wzajemnością. W „obiekcie”, który jest uczniem drugiej licealnej. I który jest romantykiem. Świadczyły o tym ogromne ilości jego zdjęć z lirycznymi dedykacjami, które wyciągnęła ze swojej torebki. I okraszała je litościwym spojrzeniem w moją stronę — że ja, biedaczka nie doświadczyłam takiego ogromu szczęścia jak ona. O tym szczęściu wygłosiła długachne przemówienie — że spacerują wieczorami (przez grzeczność nie spytałam się, czy i na mrozie trzaskającym), że 2 razy w tygodniu chodzą razem do kina i w kinie trzymają się za ręce, że on jej ciągle mówi, jaka to ona jest cudna i że żyć bez siebie nie mogą. „No i co?!” spytała triumfalnie na koniec. W odwecie opowiedziałam jej o Tadeuszu. Co to że nie, nie wie, że ja też mam swojego chłopaka! Zaskoczyło ją to bo myślała, że będzie mogła bezkarnie triumfować. I tak w końcu triumfowała, bo poprosiła mnie o pokazanie zdjęć. Niestety, nie mam żadnego zdjęcia Tadeusza.

Toteż przy najbliższej okazji poprosiłam go o foto. Tadeusz jakby coś wyczuł i zaczął mnie wypytywać, co się stało i dlaczego tak nagle, bez powodu? Bez powodu?! Co miałam zrobić, powiedziałam mu o marzenie i o swojej klęsce. Myślałam, myślałam, że na tyle się lubimy – w końcu jakby nie było chodzimy ze sobą od roku – iż zrozumie mnie. Gdzie tam! Autentycznie się wkurzył, nieomal zębami nie zgrzytał! Powiedział w końcu, że swojego zdjęcia na licytacji wystawiał nie będzie.

A ja zostałam. I… wstydzę się. Nie, nie za Marzenę, za siebie. Mam jednak nadzieję, że się Tadeusz na mnie całkiem nie pogniewał. A chyba ją mogę troszeczkę mieć?!

MAGDA


272/459195
Obrazek
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

(12/1976) Pięć minut z Magdą

Post: # 212827Post Hebius »

Obrazek

Świat Młodych
nr 36 – wtorek 23 marca 1976 r.

Obrazek

Pięć minut z Magdą

Wiosna?! Ano niby tak! Już od dwóch dni. Ale przyznam się, że jakoś specjalnie zmiany pory roku nie odczułam. Jagoda dostała z tej okazji nowe pantofle, Hanka wielkie wydarzenie uczciła zmianą fryzury — obcięła włosy, tylko ja nie mam nic nowego. Tata coś niecoś z mojego antywiosennego nastroju wyczuł, bo wczoraj odezwał się na temat wiosennego uśmiechu. Że nieźle by było, gdybym go sobie zafundowała.

Hm, może i nieźle, ale wcale nieprawda, że tanio. Musiałabym bowiem za ten uśmiech sporo zapłacić, po prostu — wcale nie chce mi się śmiać. A gdy się czegoś nie chce, to… oh, któż nie wie, zmuszać się…?! Brrr! Co innego, gdybym mogła założyć na siebie nowy płaszcz, albo nowe pantofle tak jak Jagoda, albo chociażby nowe rękawiczki. Cokolwiek, jakiś drobiazg nawet, ale wtedy poczułabym się zupełnie inaczej. I mogłabym się nareszcie cieszyć wiosną!

Okazuje się, że wszystko to kwestia pieniędzy. Których nie mam i których moi rodzice również aktualnie w zbytnim nadmiarze nie posiadają. I stąd moje samopoczucie przypomina w tej chwili wysokiej klasy… czarnoziem. Bo takie czarne.

Ja wiem, że pewnie nie mam racji, że to wcale nie tak, że przecież nie wszystko można dostać za pieniądze. Mogłabym w tej chwili zrobić wykład na ten temat.

Bardzo mądry wykład naukowo uzasadniony, z przykładami wziętymi z życia. Wykład, który mógłby przekonać każdego tylko… nie mnie. Wiem również, że jestem w stosunku do swoich staruszków niesprawiedliwa, że zupełnie niesłusznie mam do nich żal, że nic sami mi nie kupili. Na zdrowy rozum biorąc, mogę być w 100 procentach pewna, że jak już będą mogli, to kupią ale wcale mnie w tej chwili ta perspektywa nie pociesza.

No tak, potwór ze mnie! Bez serca, egoistka, materialistka, wszystko, co najgorsze! Na mój plus można jedynie zapisać, że zdaję sobie z tego sprawę. I tu niniejszym dokonałam czegoś w rodzaju samokrytyki.

Tadeusz pewnie by powiedział, że wydziwiam, tato by się pewnie zdziwił, że „takie bzdury” zaprzątają mi głowę, babcia pokiwałaby głową nad kiepskim stanem mojego umysłu. Jagoda... Tak, Jagoda by mnie zrozumiała, Jagoda też wyżej ceni to, co na głowie niż co w głowie, dla Jagody też święto jest wtedy, gdy dostaje jakiś nowy ciuch!

Też?! Przecież zawsze wydawało mi się, że Jagoda nie jest najmądrzejsza i to głupota zajmować się tylko strojami, wyliczać za ile złotych kto ma na sobie ciuchów…! No tak, też! Zaczyna mi się zbierać na śmiech. Więc jednak wiosna!

MAGDA
Obrazek
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 212828Post Hebius »

Skan numeru z oprawionego rocznika nie jest najlepszej jakości i znów bawię się w rozwiązywanie łamigłówki. Wrzucę całość, ale w sumie najwięcej wątpliwości miałem tylko przy czwartym akapicie.

Obrazek

Bardzo mądry wykład [nau-]
kowo uzasadniony, z p[rzykła-]
dami wziętymi z życia. [Wy-]
kład, który mógłby prz[ekonać]
każdego tylko… nie [mnie.]
Wiem również, że jest[em w]
stosunku do swoich [staru-]
szków niesprawiedliwa, [że zu-]
pełnie niesłusznie m[am do]
nich żal, że nic [sami mi]
nie kupili. Na zdrowy [rozum]
biorąc, mogę być [w 100 pro-]
centach pewna, że jak już
będą mogli, to kupią [ale]
wcale mnie w tej [chwili ta]
perspektywa nie pocie[sza.]

Obrazek
No tak, potwór [ze mnie!]
Bez serca, egoistka, [materia-]
listka, wszystko, co [najgor-]
sze! Na mój plus [można je-]
dynie zapisać, że [zdaję so-]
bie z tego sprawę. I [tu ni-]
niejszym dokonałam [czegoś]
w rodzaju samokrytyk[i.]

Obrazek
Tadeusz pewnie [by powie-]
dział, że wydziwiam, [tato]
by się pewnie zdziwił, [że]
„takie bzdury” zaprzą[tają mi]
głowę, babcia [pokiwałaby]
głową nad kiepskim [stanem]
mojego umysłu. Ja[goda…]
Tak, Jagoda by mnie [zrozu-]
miała, Jagoda też wyże[j ceni]
to, co na głowie niż [co]
w głowie, dla Jagody [też]
święto jest wtedy, gdy [dosta-]
je jakiś nowy ciuch!

Obrazek
Też?! Przecież zawsze [wy-]
dawało mi się, że J[agoda]
nie jest najmądrzejsza
głupota zajmować się [tylko]
strojami, wyliczać za [ile zło-]
tych kto ma na sobie [ciu-]
chów…! No tak, też!
Zaczyna mi się zbierać [na]
śmiech. Więc jednak w[iosna!]
Obrazek
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

(13/1976) Pięć minut z Magdą

Post: # 213118Post Hebius »

Obrazek

Świat Młodych
nr 39 – wtorek 30 marca 1976 r.

Obrazek

Pięć minut z Magdą

Do jednej z naszych sąsiadek przybłąkał się kilka tygodni temu kot. Właściwie to nie kot, ale kociak i przybłąkał się nie bezpośrednio do niej tylko na klatkę schodową, a ona go do siebie zabrała. Na klatce siedział ze dwa dni, wynosiłam mu w tym czasie mleko, ale ani mama, ani babcia słyszeć nawet nie chciały, żeby go do nas wziąć. Bardzo się ucieszyłam, że tamta go przygarnęła.

U sąsiadki miał fajnie. Dostawał dobre rzeczy do jedzenia i wszyscy domownicy ciągłe go pieścili. Przywiązał się do nich – nie wierzę, że koty przywiązują się tylko do miejsca a nie do ludzi – i urósł przez ten czas, zrobił się dwa razy taki jak był. Od tygodnia znowu jest na schodach. Miauczy, piszczy i jest smutny. Sąsiadka powiedziała mojej babci, że… się im znudził. Nie żeby miała jakieś konkretne zastrzeżenia, ale tak w ogóle – piasek mu trzeba było przynosić, rybę co kilka dni kupować…

Babcia powiedziała, ze jestem głupia – teraz będzie ciepło, to taki kot może sobie świetnie mieszkać na podwórku i ani z zimna, ani z głodu nie zdechnie. Niby fakt, na naszym podwórku żyje kilka bezdomnych kotów, więc ostatecznie wszystko jedno, czy będzie jeden więcej, czy jeden mniej. Tylko, że ten kotek nie jest prawdziwym bezdomnym kotem i to dla niego musi być okropne – że tak nagle został z domu na podwórko wykopany. Przyzwyczaił się, że dostaje codziennie mleko i inne jedzenie, że śpi na fotelu koło kaloryfera, że go drapią za uszami i głaszczą…

Obawiam się, że nie da sobie na podwórku rady, ze te dzikie kocury go będą gryzły, zresztą,… on się ich wyraźnie boi, wcale nie ma ochoty do nich iść.

No, okropne po prostu! Los tego kota jest straszny! Znowu wynoszę mu mleko, a on się wtedy ociera o moją nogę. Nie wiem, boję się, że źle robię, że nie powinnam mu tego mleka wynosić, że nie mogąc mu dać wszystkiego – nie wolno mi dawać mu tylko jakiejś okruszynki. Tak jak ta sąsiadka – mogła go wcale nie brać, nie musiała, ale wziąć i wyrzucić, to… nieludzkie!

Co dzień sobie obiecuję, że to już ostatni raz, że więcej nie będę, ze po co go łudzić, ale kiedy następnego dnia wracam ze szkoły a on rozpaczliwie miauczy, to nie mogę wytrzymać.

Tadeusz mówi, ze litość jest silniejsza od rozsądku. Pewnie ma rację. Głupio mi wobec tego kota. Za tę sąsiadkę i za siebie też. Bo to wygląda tak jakbym chciała być na siłę od niej lepsza. Co… nie odbiega zresztą od prawdy. Eh…!

MAGDA

275/484307
Obrazek
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 213237Post Hebius »

Obrazek
Świat Młodych
nr 42 – wtorek 6 kwietnia 1976 r.

Obrazek
Pięć minut z Magdą

Ocknęłam się przedwczoraj w poczuciu kompletnego bankructwa. Mam oczywiście w tym momencie na myśli nie żadne tam sprawy filozoficzno-moralne, ale najzwyklejsze pod słońcem bankructwo finansowe. Tak, tak, tu się nie ma z czego śmiać, chociaż… może i brzmi to nieco śmiesznie. Ale fakt jest faktem!

Powodem mojego niezbyt sympatycznego ocknięcia się była sympatyczna skądinąd uroczystość, czyli szesnaste urodziny Hanki, które wypadają dokładnie za dni od dzisiaj cztery. Postanowiłam sprezentować jej godziwy w stosunku do rangi obchodzonego jubileuszu upominek, czyli taką jedną bardzo fajną kosmetyczkę w kwiatki. Cena – czterdzieści dwa złote. Niby niewiele, ale trzeba tę forsę mieć. I ja, okazało się, nie mam. A przecież powinnam mieć.

Usiadłam sobie i zaczęłam obliczać uzyskane przez siebie w tym roku kalendarzowym dochody. Wiec po pierwsze, cztery moje miesięczne „pensje”, ostatnia niecały tydzień temu; po drugie – najmłodszy brat taty sprezentował mi z okazji Dnia Kobiet prezent w postaci banknotów; po trzecie – sama zarobiłam co nieco, chociażby na makulaturze. W sumie doliczyłam się kilkuset złotych. Sama zdziwiłam się, że było tego aż tak wiele, ale tak rzeczywiście było, w rachunkach byka nie zrobiłam.

Potem zaczęłam liczyć swoje w tym samym czasie wydatki. Największym była para rajstop za siedem dych, trzy razy byłam na własny rachunek w kinie – raz był film panoramiczny, z okazji Dnia Kobiet wydałam około sześćdziesięciu złotych, zeszytów, ołówków, gumek itp. Zakupiłam za sumę złotych szesnastu. I… to byłoby właściwie wszystko. Wszystko, co pamiętałam, ale pamiętam wszystkie ważniejsze wydatki. Reszta to były rzeczy mniej ważne – pojedyncze ciastka, guma do żucia…

Gdy liczyłam przedwczoraj swoje kapitały, aby zorientować się, czy prócz kosmetyczki stać mnie będzie jeszcze na kwiatek dla Hanki okazało się, że… jestem posiadaczką złotych dwudziestu czterech, groszy pięćdziesięciu. I ani grosika więcej, ani nawet pół grosika!

Taaak, pojęcia nie mam co zrobię. Naprawdę strasznie chciałabym Hance tę kosmetyczkę podarować, ale w tej sytuacji jest to niemożliwe. Nie mogę poprosić mamy o pieniądze, nawet o pożyczkę nie mogę jej poprosić, bo co powiem – że przehulałam, sama nie wiem gdzie, kiedy i na co tyle pieniędzy?! Jedyne co mi pozostaje, to – ogłosić bankructwo, co niniejszym czynię. Tylko… czy to jest wyjście?!

MAGDA
Obrazek
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

(15/1976) Pięć minut z Magdą

Post: # 213696Post Hebius »

Obrazek

Świat Młodych
nr 45 – wtorek 13 kwietnia 1976 r.

Obrazek

Pięć minut z Magdą

Szał i obłęd! To są słowa, które najprecyzyjniej oddają sedno rzeczy aktualnej sytuacji. A będzie… jeszcze gorzej. Dzisiaj jest dopiero wtorek. Jutro będzie środa, pojutrze czwartek, popojutrze – piątek. A wszystkie – wielkie. Wielkie czyli wielki szał. Porządków oczywiście.

Wczoraj odbył się akt pierwszy czyli popisowa, solowa partia mojej mamy – generalne wygrużanie wszystkiego, co się da z kredensu. Odkurzanie, odbrudzanie, odrzucanie – tego, co zbędne – i ustawianie z powrotem. Partia niby solowa, bo mama do porządkowania kredensu nikomu innemu dotknąć się nie da, ale… zła jest przy tym jak przysłowiowa osa (pewnie, wątpliwa to wszystkiego razem przyjemność!) i tej reszcie, co w domu aktualnie przebywa – przyjemnie nie jest. A i oberwać od mamy można!

Znam repertuar na pamięć. Dzisiaj odbędzie się uwertura na wszystkie okna, jutro „koncert grande” na wszystkie podłogi, w międzyczasie antrakt dywanowo-chodnikowy i parę temu podobnych aczkolwiek drobniejszych przerywników. Poza wczorajszą, wszystkie pozostałe partie są zespołowe. Ja też mam w tym przedstawieniu swoją rolę. Którą odegram. No, bo niby jak można inaczej?!

W domu moich koleżanek sytuacja jest podobna. A przecież to wszystko są domy, o których trudno powiedzieć, że jest brudno, czy że podłoga jest zapuszczona. U nas np. sprząta się codziennie, bardziej solidnie w soboty, od czasu do czasu coś się robi bardziej pracochłonnego, ale wszystko jest w czasie rozłożone. Nikt nie jest zatyrany od ucha do ucha, nikt nie jest zły, jest… normalnie.

Nie rozumiem, dlaczego wobec tego akurat w tej chwili wszyscy chcą wszystko zrobić naraz. Tak jakby na zapas, albo tak jakby jakieś horrendalne zaległości w tej dziedzinie posiadali. Mnie się wydaje, że w tym momencie tradycja przerosła logikę, jest silniejsza od wszystkiego.

Gdybym ja np. w ciągu jakiegoś krótkiego czasu chciała opanować jakąś ogromną porcję materiału, np. w ciągu dwóch tygodni nauczyć się zupełnie nowego obcego języka, to wszyscy znajomi powiedzieliby, że mi odbiło. Albo, że oszalałam, Dlaczego wobec tego obłędu przedświątecznych porządków nikt nie nazywa szaleństwem?! Podejrzewam, ze dlatego iż wszyscy są bardzo… zmęczeni trzepaniem dywanów.

No, ale dosyć tego filozofowania! Okna czekają!

MAGDA
Obrazek
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

(16/1976) Pięć minut z Magdą

Post: # 214190Post Hebius »

Obrazek

Świat Młodych
nr 48 – wtorek 20 kwietnia 1976 r.

Obrazek

Pięć minut z Magdą

Smutek mnie ogarnia niezmierny, bo obawiam się, że… przez ostatnie dwa świąteczne dni co nieco przytyłam. Hanka też się obawia tego samego. I Jagoda również. Jagoda ma nawet w domu wagę osobową, ale powiedziała, że boi się na niej stanąć. Ja bym się tam nie bała, lepiej wiedzieć, co jest grane.

Moja mama pewnie by ryczała ze śmiechu – że niby większych zmartwień nie posiadam, a tata… No właśnie, tata podniósłby pewnie brwi do góry i powiedział” „Magdaleno, sama sobie jesteś winna!”. A ponieważ ja jestem jego córką, więc myślę podobnie. I diabli mnie biorą!

Ja przecież wszystko wiem. Racjonalne odżywianie, higieniczny tryb życia, codzienna gimnastyka poranna, spacery… I nawet się stosuję. Spać chodzę codziennie o tej samej porze, choć to nie moja a rodziców zasługa, natomiast moją już zasługą są spacery, bo to lubię, przemogłam również wrodzone lenistwo i gimnastykuję się… mniej więcej co drugi dzień, ale lepszy rydz niż nic, tylko łakomstwa przemóc nie mogę.

Nie mogę i już! Jak widzę na stole coś, co lubię, to w kosmosie rozpływają się moje dobre maniery i nie jem, ale ćpam. Byle więcej, byle na zapas! Jakby mnie ktoś obcy taką ćpącą zobaczył, to by pewnie pomyślał, że ma do czynienia z zagłodzonym dzieckiem z biednej rodziny. I jeszcze babcia mi przeszkadza, to znaczy właściwie pomaga, bo strasznie się cieszy, jak mi coś smakuje i namawia, żebym zjadła jeszcze trochę. No i kto by w takiej sytuacji wytrzymał?!

Postanowienia i plany to fajna rzecz. Nie można żyć bez planu i bez postanowień. Ja sobie właśnie postanowiłam, że będę dbać o linię. I Hanka tak postanowiła, i Jagoda. Lecz postanowienie postanowieniem, a do realizacji jego potrzebna jest jeszcze silna wola. Której ja nie posiadam. No, w każdym razie tak to obecnie wygląda. Smutna jestem z tego powodu i żal mi ogromnie, że tak głupio wyszło.

Smutna?! I co z tego?! Przecież to mi nic nie pomoże. Tym niemniej boleję jednak nad sobą. I Hanka też boleje nad sobą, przypuszczam, że Jagoda również, chociaż na pewno nie wiem.

Doszłam w tym momencie do wniosku, że ilekroć stanie mi się jakaś krzywda z mojej własnej, absolutnie osobistej winy, to bardziej jestem tym rozżalona niż gdy krzywdę uczyni mi ktoś inny. Pewnie dlatego, że ktoś inny, to wiadomo – drań, zły człowiek, a o sobie mam zupełnie inne mniemanie – że muszki bym nie skrzywdziła, takie mam dobre serce. I stąd rozczarowanie co do siebie samej.

Czy ten wywód mnie pociesza?! Nie, smutek mnie ogarnia coraz głębszy…

MAGDA

278/509073
Obrazek
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 16984
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 214295Post Hebius »

Obrazek

Świat Młodych
nr 51 – wtorek 27 kwietnia 1976 r.

Obrazek

Pięć minut z Magdą

Powiedział Tadeusz wczoraj, że jestem jednostka aspołeczna. I jędzowata, i koszmara nieziemska, i w ogóle nie wiadomo, po co takie coś, jak ja, łazi po ziemi, i… Och, dokładnie już nie pamiętam, w każdym razie same takie niezbyt miłe rzeczy. Przyjemny to on wczoraj bynajmniej nie był, o nie!

A wszystko się zaczęło od straszliwego głupstwa – żebym była tak łaskawa i przyniosła mu długopis, który zostawił w kieszeni płaszcza, a płaszcz ów zostawił był w przedpokoju. Dosłownie tak powiedział: żebym była łaskawa. Szczerze mówiąc, to już w połowie drogi do przedpokoju byłam, kiedy… kiedy coś mnie tknęło, zawróciłam i powiedziałam, że nie jestem chłopiec na posyłki. Czyżbym powiedziała coś złego, nieprawdę może?! No skądże, przecież prawdą jest, że jaki tam ze mnie chłopiec, dziewczyna przecież, panna. I nie na posyłki, ale raczej na wydaniu, no nie?! Ale Tadeusz jakby tego nie zauważył (że panna jestem!), tylko furt swoje – tym razem mruknął coś w stylu: żebym była człowiekiem i ten długopis mu przyniosła, bo bardzo go w tym momencie potrzebuje.

To ja znowu ruszyłam i znowu w połowie drogi się opamiętałam. Jak to – mam być człowiekiem, a co ja jestem, a co ja byłam do tej pory, koń pies?! I powiedziałam mu, że nie, że nie przyniosę. Na to on, że tak, że przyniosę. Na to ja już się porządnie zdenerwowałam, i nie powiedziałam, ale ryknęłam, ze mimo wszystko nie, że się myli. Na to on mi od jędz, a ja jemu od wariatów, a on mi od koszmar, a ja…

Nie daruję tego Tadeuszowi! Ja – jędza?!, ja – koszmara?!, ja – jednostka aspołeczna?! O, co to, to nie! Ja rozumiem, żarty, dowcipy, przygaduszki, ale bez przesady. I bez obrażania uczuć. Przecież to wszystko nieprawda! Ja jestem miła, sympatyczna i koleżeńska – sam Tadeusz nieraz mi to powiedział.

Ja nic nie zaczynałam, ja tylko powiedziałam, że nie jestem chłopcem na posyłki. A on mi na to człowieczeństwa odmówił. Za co? Że jestem precyzyjna w sformułowaniach?!

Właściwie… właściwie, to nie wiem, skąd mi się akurat wtedy na tę precyzję zebrało. Jakoś… jakoś tak nienormalnie zareagowałam. Hm, już nawet wiem, dlaczego! Z powodu – „bycia łaskawą”. On to tak wytwornie powiedział, tak elegancko, z takim szykiem, że… aż mnie to otumaniło. Fakt, babcia ma rację, że z manierami coś u mnie niezbyt tęgo…

MAGDA

279/516340
Obrazek
Awatar użytkownika
uzytkownik_konta
Posty: 6176
Rejestracja: 18-07-2018 15:54:11

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 214298Post uzytkownik_konta »

Idiotka :lol:
ODPOWIEDZ