Pięć minut z Magdą
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- Michał
- Posty: 1441
- Rejestracja: 06-11-2023 13:40:07
- Lokalizacja: Miasto
Re: Pięć minut z Magdą
Ona wszystko obsesyjnie analizuje, jak człowiek z OCD 
- Hebius
- Posty: 17003
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Pięć minut z Magdą

Świat Młodych
nr 54 – wtorek 4 maja 1976 r.

Pięć minut z Magdą
To już maj. I majowe problemy. Fakt, zawsze tak się jakoś dzieje, że właśnie w tym miesiącu wychodzą takie różne głupie sprawy. O chłopakach myślę i o tym, jak to się oni zaczynają do nas, do dziewcząt przystawiać. Hm, użyłam słowa retro, ze słownika mojej babci, teraz mówi się – podrywać.
Podrywać można różnie. I nie tylko chłopcy podrywają dziewczęta, ale i dziewczęta chłopców też. Znam wiele sposobów – na uśmiech, na psa (tak! tak!), na ciężki pakunek, na chusteczkę… ten ostatni jest naiwny do ostatnich granic i występuje już chyba jedynie w książkach oraz w takich różnych sercowych poradnikach. Zamiast bowiem pożądanego efektu wzbudza jedynie śmiech, takie retro bardziej wesołe. Nie jestem specjalistką i nie wiem dokładnie, jakim arsenałem środków podrywających dysponują chłopcy, ale chcę oznajmić, że nie wszystkie z nich wzbudzają we mnie entuzjazm. Między innymi chodzi właśnie o te… majowe.
Np. przedwczoraj. Było południe, takie niedzielne, bardziej senne. Szłyśmy sobie z Hanką ulicą i lizałyśmy lody. Nawet gadać się nam nie chciało. Tak sobie tylko szłyśmy i było fajnie. Nagle usłyszałyśmy okrzyk: „Aaale nogi!”. My nic, idziemy dalej a tu drugi okrzyk, taki sam, o tych nogach. My znowu nic, ale kątem oka widzę, że za nami posuwa dwóch takich. Nawet fajnych – wysokich, włosy mieli zupełnie super, dżinsy z tych najładniejszych… Pokazują coś sobie na nas, chichoczą i wykrzykują – „aale nogi!”, „hej, mała, zaczekaj!”, „czego się boisz, laleczko, my nie tacy straszni!, „dobre te lody, daj spróbować!” i tak dalej w tym samym stylu.
To my gazu, to oni też, to my jeszcze szybciej… Już się nam i tych lodów lizać odechciało i w ogóle. W ogóle, to nie wiem do której z nas była ta mowa. Bo tak: Hanka ma nogi zgrabne, ja nie bardzo. Więc mogli albo chwalić Hankę, że im się podoba, albo wyśmiewać się ze mnie, że im się nie podobam. Albo… nie miało to żadnego znaczenia, gadali tylko tak, żeby gadać, dla podrywu.
Efekt osiągnęli taki, że humor nam zepsuli dokumentnie. Zwłaszcza mnie. Cóż, poczułam się trochę… zazdrośnie. O te nogi, że Hanka ma zgrabniejsze.
Nie! Zdecydowanie nie lubię tego majowego podrywania! Maj jest taki… radosny, wesoły i tak jakoś napawa ludzi chęcią jakiegoś działania. U chłopaków, w części chłopaków przejawia się ono w taki właśnie głupawy sposób.
Bo ja wiem, a może to ja rozumuję… głupawo?!
MAGDA
282/520029

- Hebius
- Posty: 17003
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Pięć minut z Magdą
Nieubłaganie zbliżamy się do końca naszych spotkań z Magdą.

Świat Młodych
nr 57 – wtorek 11 maja 1976 r.

Pięć minut z Magdą
Jagoda jest znowu w rozterce. Sercowej. Już co najmniej od miesiąca chodziła z takim jednym Jackiem i wydawało się (i je j i nam, koleżankom), że sytuacja jest ustabilizowana, aż tu nagle, kilka dni temu, poznała na urodzinach u Bożeny jej kuzyna, niejakiego Heńka. I ten Heniek wpadł jej w oko. Ona jemu jak na razie – nie, ale twierdzi, że to nie problem. Problem polega na tym – czy warto?
Pytała się o to Hanki, pytała się mnie, pytała się wszystkich dziewczyn w naszej klasie i chyba co najmniej kilkunastu z innych klas. Ale… nikt jej nie dał konkretnej odpowiedzi. l stąd ta rozterka.
Biedna Jagoda! Nie chciałabym być na jej miejscu. Musi sama i to jak najszybciej podjąć okropnie ważną decyzję. No bo tak, z jednej strony Jacek – miły, wysoki, dobrze tańczy i w ogóle to już wie, czego się po nim może spodziewać. A z drugiej strony ten Heniek – podobno od Jacka przystojniejszy i bardzo, bardzo sympatyczny, ale właściwie to tak naprawdę nie wiadomo co za jeden. Ale fascynujący, wiadomo – ktoś nowy! Jak zacznie startować do Heńka, to koniec z Jackiem. Nie ma mowy, żeby się udało przed nim zainteresowanie innym chłopakiem dłużej niż przez kilka dni ukryć. A Jacek honorowy jest, jak nic się obrazi i nie będzie chciał już potem z nią gadać. Więc Jacek będzie spalony, a z Heńkiem nie wiadomo tak na pewno jak pójdzie, a jeśli nawet pomyślnie, to też nie wiadomo, co będzie później. I Jagodzie grozi pozostanie na lodzie. To nie bagatelko, zbliża się już połowo maja!
Co prawda ma jeszcze w odwodzie takiego jednego aktora filmowego, który jest podobno Francuzem, ale to też nic pewnego, bo tylko w filmie produkcji francuskiej występował, w telewizji go grali, a nazwisko, to ma takie chyba bardziej angielskie. W tym aktorze to Jagoda zadurzyła się jeszcze w zimie, zaraz jak obejrzała ten film w telewizji. Wysłała nawet kilkadziesiąt listów do różnych redakcji, żeby jej jego zdjęcie przysłali, ale nie przysłali i żadnego zdjęcia nie ma. Pewnie do tej pory to już nawet nie pamięta jak on dokładnie wygląda, więc w gruncie rzeczy nie jest to żadna rezerwa.
Fakt, sytuacja Jagody nie jest do pozazdroszczenia! Hanka mówi, że Jagoda zawsze da sobie jakoś radę, ale mnie to naprawdę i autentycznie jej żal. W końcu to koleżanka, ósmy rok w jednej klasie siedzimy… Tylko tak naprawdę, to nie wiem kogo żal mi bardziej – jej, czy Jacka, a może i Heńka?! Obaj przecież nie wiedzą, co ich czeka!
MAGDA
283/532331

Świat Młodych
nr 57 – wtorek 11 maja 1976 r.

Pięć minut z Magdą
Jagoda jest znowu w rozterce. Sercowej. Już co najmniej od miesiąca chodziła z takim jednym Jackiem i wydawało się (i je j i nam, koleżankom), że sytuacja jest ustabilizowana, aż tu nagle, kilka dni temu, poznała na urodzinach u Bożeny jej kuzyna, niejakiego Heńka. I ten Heniek wpadł jej w oko. Ona jemu jak na razie – nie, ale twierdzi, że to nie problem. Problem polega na tym – czy warto?
Pytała się o to Hanki, pytała się mnie, pytała się wszystkich dziewczyn w naszej klasie i chyba co najmniej kilkunastu z innych klas. Ale… nikt jej nie dał konkretnej odpowiedzi. l stąd ta rozterka.
Biedna Jagoda! Nie chciałabym być na jej miejscu. Musi sama i to jak najszybciej podjąć okropnie ważną decyzję. No bo tak, z jednej strony Jacek – miły, wysoki, dobrze tańczy i w ogóle to już wie, czego się po nim może spodziewać. A z drugiej strony ten Heniek – podobno od Jacka przystojniejszy i bardzo, bardzo sympatyczny, ale właściwie to tak naprawdę nie wiadomo co za jeden. Ale fascynujący, wiadomo – ktoś nowy! Jak zacznie startować do Heńka, to koniec z Jackiem. Nie ma mowy, żeby się udało przed nim zainteresowanie innym chłopakiem dłużej niż przez kilka dni ukryć. A Jacek honorowy jest, jak nic się obrazi i nie będzie chciał już potem z nią gadać. Więc Jacek będzie spalony, a z Heńkiem nie wiadomo tak na pewno jak pójdzie, a jeśli nawet pomyślnie, to też nie wiadomo, co będzie później. I Jagodzie grozi pozostanie na lodzie. To nie bagatelko, zbliża się już połowo maja!
Co prawda ma jeszcze w odwodzie takiego jednego aktora filmowego, który jest podobno Francuzem, ale to też nic pewnego, bo tylko w filmie produkcji francuskiej występował, w telewizji go grali, a nazwisko, to ma takie chyba bardziej angielskie. W tym aktorze to Jagoda zadurzyła się jeszcze w zimie, zaraz jak obejrzała ten film w telewizji. Wysłała nawet kilkadziesiąt listów do różnych redakcji, żeby jej jego zdjęcie przysłali, ale nie przysłali i żadnego zdjęcia nie ma. Pewnie do tej pory to już nawet nie pamięta jak on dokładnie wygląda, więc w gruncie rzeczy nie jest to żadna rezerwa.
Fakt, sytuacja Jagody nie jest do pozazdroszczenia! Hanka mówi, że Jagoda zawsze da sobie jakoś radę, ale mnie to naprawdę i autentycznie jej żal. W końcu to koleżanka, ósmy rok w jednej klasie siedzimy… Tylko tak naprawdę, to nie wiem kogo żal mi bardziej – jej, czy Jacka, a może i Heńka?! Obaj przecież nie wiedzą, co ich czeka!
MAGDA
283/532331
