Zacząłem Pose - dwa odcinki i już mi się podoba.
Wróciłem też do Szkoły dla elity i po czwartym jest ok, jest ciekawie, bohaterowie bardziej niejednoznaczni niż myślałem po pierwszym.
Pose to ja sezon w jedną noc obaliłem, ten pierwszy. Drugi w 2 dni, bo początek był trochę nudny
LGBT jest jeszcze Opowieści z San Francisco, ale to jest takie cukierkowe i dziewczyńskie, a niby dramat. Spoiler
I jest tam chłopak z cipką ale z tego co pamiętam miał dziewczynę i na początku byli lesbijkami tylko jej prawdy nie mówił. Jak skorygował płeć to doszedł do wniosku,że jest gejem, ale go nikt bez penisa nie chciał... jakoś tak.]
Opowieści z San Francisco są kontynuacją serialu Tales of the city / Miejskie opowieści z lat 90-tych. Ten serial z lat 90-tych nawet fajny. I na początku Michaela grał taki przystojny aktor! W kolejnych odcinkach go wymienili na gorszy model.
A nowe Opowieści... zacząłem od nich, dopiero później przeszedłem do tych z lat 90-tych. Wtedy można trochę zrozumieć ten cały cukierkowy świat, choć chwilami jest go w tej kontynuacji zbyt dużo.
Zdecydowanie wolę to co się dzieje po drugiej stronie USA w Nowym Jorku, czyli właśnie POSE. Chyba najlepszy serial LGBT jaki widziałem. (No dobra, za wiele ich nie było)
A te bale! Aż czułem jakbym w nich brał udział. Już zawsze piosenka Madonny - Vouge będzie mi się z tym serialem kojarzyć.
Łoooo jakbym urodził się w Njuuu Jork w tamtych latach, to bym był mega księżniczką na tych balach i chciałbym być w domu matki Elektry
Ale bym tam wywijał.
Ale Stany współcześnie dalej są straszne, zwłaszcza na prowincji ze zużytą infrastrukturą, nieistniejąca niemalże służbą zdrowia i czasem, który zatrzymał się w czasach dawnej świetności, która przeminęła.
Dokładnie tak.
Większość ludzi, jakby ich zapytać o skojarzenia ze Stanami, to powie Nowy Jork, Los Angeles i drapacze chmur. A guzik prawda! Prawdziwe Stany to nie jest NY ani LA. Prawdziwe Stany to tysiące małych miasteczek zagubionych wśród bezkresnych pól kukurydzy. Jeśli to sobie uświadomimy, to łatwiej zrozumiemy, dlaczego wygrał Trump.
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
Mam znajomą ze stanów, mieszka aktualnie w Nowym Jorku i często się udziela na fejsbuku - komentuje, pisze swoje opinie o funkcjonowaniu państwa. Czasem by się pocieszyć czytam komentarze Amerykanów pod licznymi artykułami dotyczącymi życia tam - naprawdę, lepiej mamy w Polsce. Nie chciałbym tam mieszkać. Odwiedzić i pozwiedzać owszem, ale żyć na pewno nie. Jednak jeszcze bardziej bym nie chciał żyć tam te kilkadziesiąt lat temu
Z innych rzeczy, na głównej stronie pojawił mi się trailer nowego filmu "Circus of Books"
Historia gejowskiego imperium stworzonego przez małżeństwo hetero. "Circus of Books" na Netfliksie
Przez ponad 35 lat księgarnia "Circus of Books" była azylem dla społeczności LGBTQ Los Angeles. Jednak historia, która kryje się za kulisami sklepu jest o wiele bardziej ciekawa, niż to, co znajdowało się na jego półkach. Dzięki Netfliksowi poznamy historię Karen i Barry'ego Mason, którzy stali się bohaterami społeczności LGBTQ.
Jeszcze nie widziałem, ale trzeba będzie obejrzeć.
Od razu widać kto jest pesymistą, kto optymistą
Niestety nie miałem okazji być w stanach. Koronawirus zabrał mi te możliwość, bo miałem lecieć tam na urlop.
Ale Pysio spędził w stanach z przerwami ponad pół roku i jakiś pogląd ma. Niby bez samochodu nie da się tam żyć i jest mnóstwo narkomanów.
Pysio pewnie był w ośrodku uniwersyteckim. Mam krewnych w Stanach, ci z NY narzekają na długie dojazdy, brak czasu dla rodziny, ale ogólnie są zadowoleni, bo mają dobre prace, warto jednak pamiętać, że to jest emigracja późnych lat 70 a więc i spojrzenie inne. Natomiast drudzy mieszkają w Detroit i mają zupełnie inny punkt widzenia na Stany, jakieś prace dorywcze bo stałą stracili przy zwolnieniach, mniejsze tempo życia i znacznie lepszy kontakt z sąsiadami, ale też poziom materialny zupełnie inny, jakby to były dwa państwa.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Skoro Amerykanie we własnych raportach określają stan infrastruktury jako zły, a w niektórych kategoriach nawet bardzo zły i wymagający pilnej interwencji, to nie nie jest to wynikiem ich opinii, ale faktów, które są weryfikowalne a w przypadku technicznego zużycia mierzalne.
Obejrzałem odcinek dodatkowy Króla tygrysów, w czasie korony koleś zrobił wywiady z bohaterami serialu i wiadomo co u nich słychać.
Serial dokumentalny król tygrysów polecalem jakiś czas temu ale jakoś chya nikt sie nie skusił A teraz sie dowiedziałem że bije rekordy oglądalosci w Skandynawii i w Stanach, ludzie piszą petycje do Trumpa o uwolnienie Joe Exotic z więzienia. I domagają sie filmu fabularnego o tym, dobieraja juz aktorów Czytałem wywyiad z Polakiem który tez tam pracował u króla tygrysów i on mówi że to co pokazał netflix to jest 50 proc schizy jaka tam panowała.
Obejrzyjcie,naprawde warto.
Jeżeli ten serial pokochały osoby nie będące w stanie odróżnić rzeczywistości filmowej od realnego świata i piszą petycje do Trumpa w sprawie fikcyjnych postaci z filmu, to może to jest powód, dla którego nie wszyscy z forum rzucili się oglądać ten serial? To co napisałeś, to antyreklama.