Nie będę się spierał, bo widziałem to dawno temu, a film jest zbyt przygnębiający na powtórkę.
===
Lato w pionierskiej chuście było kiedyś reklamowane na forum, dorzucę więc tekst z Wyborczej.
Wyborcza pisze:Co w Rosji piszczy? Indeks ksiąg przemielonych
Rosja; 20.05.2025, 05:02
Wacław Radziwinowicz
Legalnie wydane bestsellery idą na przemiał, ich wydawcy siedzą w areszcie na razie domowym, a i łagru nie unikną. To kolejna odsłona batalii z "nie takim" seksem, ale też próba przejęcia dochodowego wydawnictwa.
Idzie o głośne i bardzo popularne szczególnie wśród młodzieży tytuły.
Na przykład „Lato w pionierskiej chuście" Kateriny Silwanowej i Jeleny Malisowej natychmiast po wypuszczeniu na rynek w 2021 r. weszło i długo trzymało się na szczycie list książkowych przebojów i sprzedało się w nakładzie ponad 500 tys. egzemplarzy (łącznie papier i audiobooki). To rzecz o 16-letnim Jurze i 19-letnim zastępowym Wowie, którzy na obozie pionierskim „Jaskółka" poczuli do siebie niezrozumiały dla nich pociąg.
Nie, do żadnych „momentów" nie dochodzi. Jest burza uczuć, wątpliwości i rozterek, zagadek, rozwiązania których nikt nie podpowie, bo to siermiężny rok 1986, w którym homoseksualizm jest tabu i przestępstwem, zagrożonym nawet 5 latami łagru.
Kontynuacją „Lata" była „O czym milczy >>Jaskółka<<" (tak, ten sam obóz pionierski), która również okazała się superbestsellerem. I były jeszcze „Zamknięcie. Życie homoseksualistów w ZSRR" Rustama Aleksandera oraz „Intymne życie Związku Radzieckiego" tego samego autora.
W Rosji cenzura wysyła książki na przemiał. "Promują organizację ekstremistyczną"
A teraz te książki i jeszcze 46 innych tytułów uznanych za „tęczowe" mają być wyśledzone w księgarniach, bibliotekach oraz magazynach, bo trzeba je spisać i unicestwić.
W połowie maja śledczy przyszli po 10 pracowników największego wydawcy literatury popularnej Eksmo między innymi szefa dystrybucji Anatolija Noworiatkina. Siedmiu z nich szybko wypuścili. Trzech przytrzymali w areszcie, na razie domowym, choć prokuratura chciała – w regularnym. To ludzie, którzy wcześniej pracowali w wydawnictwach Pop Corn (wypuściło „Lato" i „Jaskółkę) i Indywiduum Print (książki Aleksandera), które dynamicznie rozwijające się Eksmo jakiś czas temu wchłonęło.
Zarzucane im przestępstwa są ciężkie. Podobno „z pobudek merkantylnych wydawali i sprzedawali książki propagujące działalność ruchu LGBT". Taki „ruch" istnieje jedynie w rozpalonej wyobraźni twórców praw Rosji putinowskiej, ale to nie przeszkadza, by uznać go za „organizację ekstremistyczną", a wszystko, co się z nią wiąże – ścigać i karać.
Prowadzący sprawę agenci Komitetu Śledczego twierdzą, że znaleźli już osiem kobiet „zarażonych". One czytały książki takie jak „Lato w pionierskiej chuście" i ponoć przez to dały się wciągnąć w działalność „ekstremistycznego ruchu LGBT".
Teraz dochodzenie jest na tropie nieletnich, którzy czytali to, co wydawały Pop Corn i Indywiduum Print. Szykuje się oskarżenie o „propagandę nietradycyjnego seksu wśród młodocianych", a na to u Putina też napisali i wpisali do Kodeksu Karnego ciężkie paragrafy.
W Rosji wraca mechanizm z czasów Stalina. Książki zmielić, wydawnictwo przejąć
Już trzy lata temu wokół „Lata" była potężna awantura, oskarżenia, wołanie o ściganie. Ale to jakoś wtedy przycichło. Teraz jednak zagrała ciężka artyleria. Do ataku przystąpiła awangarda donosicieli Moskwy, w tym nadworny reżyser Nikita Michałkow i nadworny pisarz Zachar Prilepin.
Nie mogło się obyć bez „carycy donosu", Jekateriny Muzuliny, szefowej Ligi Bezpiecznego Internetu, która ma moc niszczącą każdego, kto jej podpadnie czy tego, na kogo ją poszczują. I, co wydaje się bardzo istotne, przyłączył się do nich „prawosławny oligarcha", magnat medialny Konstantin Małofiejew.
W historii indeksu ksiąg przemielonych chodzi nie tylko o stosunki seksualne, ale również własnościowe. Kiriłł Martynow, redaktor naczelny niezależnej „Nowej Gazety Europa", zapowiada publikację na ten temat.
Wydawnictwo Eksmo, które kupiło mniejszych konkurentów, stało się hegemonem rosyjskiego rynku książek. Jego obroty w ubiegłym roku doszły do 22 mld rubli, a czysty zysk – do 2,5 mld (ponad 100 mln zł). Takie dobro powinno się znaleźć w rękach, jak mówią w Moskwie, „właściwych". Takich jak miliarder Małofiejew czy pisarz Zacharow odpowiadający przed Kremlem za literaturę „patriotyczną", której nikt ani czytać, ani wydawać nie chce.
Tak, zdaniem Martynowa, wraca mechanizm z czasów Stalina, gdzie sposobem na zdobycie mieszkania był donos na jego lokatora. Tego, na kogo napisano, zabierali, a metraż zabranego zajmował ten, kto donos napisał.
https://wyborcza.pl/7,75399,31950811,co ... onych.html