Czartogromski pisze: ↑20-08-2024 19:19:02Witold Jabłoński: Kochanek czerwonej gwiazdy. Wydanie III. Empikgo, 2023.
uzytkownik_konta pisze: ↑20-08-2024 20:47:07
Od tamtego czasu mam w planach przeczytać, co pewien czas sobie przypominam - i nigdy tego nie zrobiłem. Ale teraz po raz pierwszy przypomniałem sobie prowadząc już listę książek do przeczytania, więc tym razem jest szansa, że w końcu do tego dojdzie.
No więc zacząłem słuchać audiobooka. Ale pojawia się u mnie pewna wątpliwość. Powiedzcie mi, proszę, czy to przez całą długość książki jest po prostu pornografia przeplatana szczątkową fabułą? Bo muszę przyznać, że trochę mnie to nudzi - i nie wiem, czy mam kontynuować, czy też cały tekst tak wygląda i po prostu nie warto.
Nie będę się rozpisywał, bo każdy wie, że takie rzeczy trzeba mieć na półce, a jeśli nie wie, to jeśli nie kupi, to też nic nie straci - widocznie nie jest w targecie. Ci co wiedzą o co kaman, to i tak kupią i to w przedsprzedaży. Ja kupiłem.
To dobrze. Na świecie wraca się już do sytuacji, że posiadanie książek świadczy o prestiżu i zamożności. Jeszcze parę lat, do Polska też to dotrze i nastanie dobra moda na domowe księgozbiory.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Czartogromski pisze: ↑20-08-2024 19:19:02Witold Jabłoński: Kochanek czerwonej gwiazdy. Wydanie III. Empikgo, 2023.
uzytkownik_konta pisze: ↑20-08-2024 20:47:07
Od tamtego czasu mam w planach przeczytać, co pewien czas sobie przypominam - i nigdy tego nie zrobiłem. Ale teraz po raz pierwszy przypomniałem sobie prowadząc już listę książek do przeczytania, więc tym razem jest szansa, że w końcu do tego dojdzie.
No więc zacząłem słuchać audiobooka. Ale pojawia się u mnie pewna wątpliwość. Powiedzcie mi, proszę, czy to przez całą długość książki jest po prostu pornografia przeplatana szczątkową fabułą? Bo muszę przyznać, że trochę mnie to nudzi - i nie wiem, czy mam kontynuować, czy też cały tekst tak wygląda i po prostu nie warto.
Jestem gdzieś w połowie i motywację do dalszego czytania mam jak w przypadku "Bogurodzicy": dla historyczności tekstu
Hebius pisze: ↑21-09-2024 13:24:49
To dobrze. Na świecie wraca się już do sytuacji, że posiadanie książek świadczy o prestiżu i zamożności. Jeszcze parę lat, do Polska też to dotrze i nastanie dobra moda na domowe księgozbiory.
Chyba nie ma takiegio trendu. Nie widuje na wizualizacjach czy w katalogach mebli bibliotek. Architekci wnętrz o nie nie pytają na spotkaniach, bo to, że ktoś chce mieć kilka telewizorów w tym jeden 60' to oczywiste, ale biblioteczkę? Po co to komu. Biblioteczki zniknęły ze świadmości ogółu, a jeśli ktoś jakąś ma to pewnie profesor medycyny, znany naukowiec ewentualnie dziennikarz.
Czas bibliotek przeminął. W świadmości przeciętnej osoby to zbędne miejsce, a Biblię można trzymać obok komunijnego monidła na półce, żeby ksiądz na kolędzie zobaczył. I styknie.
Już się wypowiedziałem na ten temat w nowym topiku.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Jak tylko zobaczyłem reklamę wydawnictwa ZNAK zsrasznie ucieszyłem, że targetowanie czasem działa.
Pierwsza moja reakcja, muszę to mieć! No i sobie zamówiłem.
Autor US Army, pierwsze wydanie w Polsce od 28 sierpnia 2024. Dobrze, że zobaczyłem reklamę.
Można tak powiedzieć, ale język nie będzie dla laika. Są poradniki bardziej cywilne, że tak powiem.
I raczej nie dowiem się nic nowego, a może dowiem, bardzo bym chciał. Bo jednak są fajne działy takie bardziej psychologiczne jak się zachowywać w ekstremalnych sytuacjach.
Bo uzdatnianie wody, schronienie itp to nie powinno mnie dziwić. Ciekawi mnie opis jadalnej roślinności. To jest mega ciekawy temat jak po budowie liści zorientować się czy roślina jest jadalna.
Czartogromski pisze: ↑21-09-2024 13:26:11Jestem gdzieś w połowie i motywację do dalszego czytania mam jak w przypadku "Bogurodzicy": dla historyczności tekstu
Rozumiem; dziękuję za tę informację. To chyba nie będę kontynuował. Z punktu widzenia historycznego charakteru, wystarczy mi wiedzieć z czym mam do czynienia. Żeby też było jasne, nie skreślam "Kochanka..." jako czegoś w jakimś sensie interesującego, czy nawet udanego - ale chyba nie jest dla mnie.
Dawno czytałem i już mało co pamiętam, ale mam zanotowane na blogu:
może i nie jest to wielka literatura, ale czyta się dobrze. A dodatkową przyjemność sprawia fakt samego obcowania z ładnie wydaną książką
więc jestem lekko zaskoczony waszym malkontenctwem.
Czytałem egzemplarz z pierwszego wydania.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
"Dzień tryfidów"
Klasyka SF z Rebisu, przyzwoita postapo, okładka średnio ma się do treści, o czym już kiedyś wspominał Czart
"Księga czaszek"
Klasyka SF z Vesperu, czyta się bardzo dobrze, podobało mi się, aczkolwiek nie mam zielonego pojęcia dlaczego to jest klasyfikowane jako SF. Dla mnie to powieść psychologiczna, obyczajowa, może nawet nazwałby ją thrillerem psychologicznym, ale na pewno nie SF.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
marcin pisze: ↑02-10-2024 12:41:27
"Księga czaszek"
Klasyka SF z Vesperu, czyta się bardzo dobrze, podobało mi się, aczkolwiek nie mam zielonego pojęcia dlaczego to jest klasyfikowane jako SF.
No jak to? Przecież celem do osiągniecia była nieśmiertelność.
Przynajmniej tak to zapamiętałem, a czytałem z pierwszego polskiego wydania, czyli bardzo dawno temu.
A kupiłeś w "Dół do ziemi" Silverberga?
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Zapewne kupię.
Była nieśmiertelność, dobrze pamiętasz, ale o tym się tylko i wyłącznie mówi.
Załóżmy że mamy książkę czy film gdzie mówi się o podróży w czasie, ale tylko i wyłącznie mówi. Czy to czyni tę książkę/film SF? Moim zdaniem nie.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Nie dłużyzny, tylko słabizny. Przy pierwszym polskim odcenzurowanym wydaniu porównałem oba teksty i z tego co pamiętam tych ingerencji nie było zbyt dużo i wszystkie były w sumie na korzyść powieści.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
King: Później
Kolejna książka Kinga, dobra, i jak na tego autora bardzo krótka, bo raptem niecałe 400 stron
Ból: mózg, opioidy i zagadki medycyny
Kolejna książka popularnonaukowa z dziedziny medycyny. Bardzo dobra i naprawdę ciekawa. Mnóstwa rzeczy można się dowiedzieć!
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)