Właśnie byłem w teatrze
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- bolevitch
- Posty: 6155
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w teatrze
wg wikipedii w lipcu skończy 88 lat, ur. 1937
- Walpurg
- Posty: 10067
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Walpurg
- Posty: 10067
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
- bolevitch
- Posty: 6155
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w teatrze
Nie mam racji. bo ja myślałem o Jacku Fedorowiczu. Europośle i satyryku.
Zapomniałem, że jest dwóch Fedorowiczów ...
Zapomniałem, że jest dwóch Fedorowiczów ...
- Walpurg
- Posty: 10067
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w teatrze
Chłopacy
Reż. K. Zygucki
Teatr Śląski
Zrobiło się bardzo głośno o tym debiucie reżyserskim (i potrójnym debiucie aktorskim!). Trudno kupić bilety. A bardzo warto.
Rzecz ma miejsce w szkockim Glasgow, za rządów Margaret Thatcher, w kontekście walk protestantów z katolikami. I tam rodzi się miłość między dwoma chłopakami - w tych rolach fantastyczni debiutanci: Paweł Kruszelnicki i Jan Jakubik (nota bene, syn Arkadiusza Jakubika).
Spektakl powstał z inspiracji powieścią „Młody Mungo” Douglasa Stuarta i szesnastowieczną gejowską sielanką pasterską „Piękny pasterz” Jacquesa de Fontany'ego.
Chłopcy są znakomici. Powoli, nieśmiało budują relację. Przełamują kolejne bariery, coraz śmielej się dotykają. Jednocześnie towarzyszy im kontekst społeczno-polityczny, homofobia, konflikt religijny, kłopoty rodzinne. Świetnie zbilansowany obraz, przejmujący i piękny. I cała ta opowieść przełamana jest sceną ze wspomnianej sielanki, gdy przebrani w szkockie kilty sławią zwycięstwo queerowego życia nad heteronormą.
Oprócz wspomnianych dwóch, trzecim debiutantem jest Maciej Kamiński, homofobiczny alfa samiec, swoista przeciwwaga dla dwóch zakochanych. Spektaklem dyplomowych Macieja w AST były "Anioły w Ameryce", więc temat ewidentnie przykleił się do niego.
Debiutujący w roli reżysera Zygucki zrobił spektakl w nagrodę jako zwycięzca projektu WyspianKiss - wspólnego projektu AST z Krakowa i Teatru Śląskiego dla młodych dramaturgów i reżyserów. Gość jest dobry, skoro pierwszy dwugodzinny spektakl wyszedł mu tak zgrabny, gładki i dobry.







Reż. K. Zygucki
Teatr Śląski
Zrobiło się bardzo głośno o tym debiucie reżyserskim (i potrójnym debiucie aktorskim!). Trudno kupić bilety. A bardzo warto.
Rzecz ma miejsce w szkockim Glasgow, za rządów Margaret Thatcher, w kontekście walk protestantów z katolikami. I tam rodzi się miłość między dwoma chłopakami - w tych rolach fantastyczni debiutanci: Paweł Kruszelnicki i Jan Jakubik (nota bene, syn Arkadiusza Jakubika).
Spektakl powstał z inspiracji powieścią „Młody Mungo” Douglasa Stuarta i szesnastowieczną gejowską sielanką pasterską „Piękny pasterz” Jacquesa de Fontany'ego.
Chłopcy są znakomici. Powoli, nieśmiało budują relację. Przełamują kolejne bariery, coraz śmielej się dotykają. Jednocześnie towarzyszy im kontekst społeczno-polityczny, homofobia, konflikt religijny, kłopoty rodzinne. Świetnie zbilansowany obraz, przejmujący i piękny. I cała ta opowieść przełamana jest sceną ze wspomnianej sielanki, gdy przebrani w szkockie kilty sławią zwycięstwo queerowego życia nad heteronormą.
Oprócz wspomnianych dwóch, trzecim debiutantem jest Maciej Kamiński, homofobiczny alfa samiec, swoista przeciwwaga dla dwóch zakochanych. Spektaklem dyplomowych Macieja w AST były "Anioły w Ameryce", więc temat ewidentnie przykleił się do niego.
Debiutujący w roli reżysera Zygucki zrobił spektakl w nagrodę jako zwycięzca projektu WyspianKiss - wspólnego projektu AST z Krakowa i Teatru Śląskiego dla młodych dramaturgów i reżyserów. Gość jest dobry, skoro pierwszy dwugodzinny spektakl wyszedł mu tak zgrabny, gładki i dobry.




- Czartogromski
- Posty: 6702
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
Re: Właśnie byłem w teatrze
Strona estetyczna spektaklu wydaje się bez zarzutu 

- Walpurg
- Posty: 10067
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w teatrze
Zupełnie bez! 

- Dorian_Gray
- Posty: 2313
- Rejestracja: 18-07-2018 20:38:15
- Lokalizacja: Mazowsze
- Walpurg
- Posty: 10067
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w teatrze
Nie ma biletów
Dopiero jesień.

Dopiero jesień.

- Achim
- Posty: 1425
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w teatrze
„ Mistrz i Małgorzata „
Teatr im. Kochanowskiego w Opolu
To adaptacja bardzo wierna powieści, ujmująca wszystkie wątki arcydzieła Bułhakowa, lecz także barwne, dynamiczne sceniczne widowisko. Scenografia Jerzego Rudzkiego z wjeżdżającym na scenę olbrzymim pojazdem czy łóżkami szpitalnymi, muzyka Rafała Rozmusa i wizualizacje Aleksandra Janasa i Pawła Szarzyńskiego plus występy cyrkowe tworzą na scenie magiczną rzeczywistość, łączącą siermiężną Rosję lat międzywojennych z fantastycznym światem włoskiego kina spod znaku Felliniego i Sorrentino.
Warstwa wizyjna nie przesłania jednak dramatu postaci, bo charyzmatyczny Woland / Rafał Kronenberger/ , zagubiony Mistrz/ Konrad Wosik/, walcząca o partnera i związek Małgorzata/ Magdalena Maścianica/, znużony Piłat/ Andrzej Jakubczyk/ czy zagubiony poeta Iwan Bezdomny/ Artur Paczesny/ to żywe poruszające postaci, którym towarzyszy żywiołowa trupa Wolanda.
Teatr im. Kochanowskiego w Opolu
To adaptacja bardzo wierna powieści, ujmująca wszystkie wątki arcydzieła Bułhakowa, lecz także barwne, dynamiczne sceniczne widowisko. Scenografia Jerzego Rudzkiego z wjeżdżającym na scenę olbrzymim pojazdem czy łóżkami szpitalnymi, muzyka Rafała Rozmusa i wizualizacje Aleksandra Janasa i Pawła Szarzyńskiego plus występy cyrkowe tworzą na scenie magiczną rzeczywistość, łączącą siermiężną Rosję lat międzywojennych z fantastycznym światem włoskiego kina spod znaku Felliniego i Sorrentino.
Warstwa wizyjna nie przesłania jednak dramatu postaci, bo charyzmatyczny Woland / Rafał Kronenberger/ , zagubiony Mistrz/ Konrad Wosik/, walcząca o partnera i związek Małgorzata/ Magdalena Maścianica/, znużony Piłat/ Andrzej Jakubczyk/ czy zagubiony poeta Iwan Bezdomny/ Artur Paczesny/ to żywe poruszające postaci, którym towarzyszy żywiołowa trupa Wolanda.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1425
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w teatrze
„ Niepokój przychodzi o zmierzchu”
Wrocławski Teatr Pantomimy
Scenariusz Roberta Bolesto powstał na podstawie książki Marieke Lucas Rijneveld, ale tematyka utworu : oddanie się religii, pracy, zmaganie się ze stratą są uniwersalne. Autorzy warstwy wizualnej : scenografia, reżyseria światła: ALEKSANDR PROWALIŃSKI i kostiumy: MAJA SKRZYPEK tworzą na scenie niepokojący klimat, łączący horror z absolutnym realizmem czy wręcz dosłownością. To świat okrutny : śmierć, samotność, przemoc/ także seksualna/, okrucieństwo dzieci i ma to swój ekwiwalent wizualny. Świat ludzi łączy się płynnie ze światem zwierząt, realność z fantazją, życie ze śmiercią. To bardzo mocny spektakl, angażujący widza bez reszty, są sceny zachwycające plastycznym pięknem, są momenty niewypowiedzianego bólu, a do tego jest to po prostu perfekcyjnie zrobione od strony teatralnej.
Wrocławski Teatr Pantomimy
Scenariusz Roberta Bolesto powstał na podstawie książki Marieke Lucas Rijneveld, ale tematyka utworu : oddanie się religii, pracy, zmaganie się ze stratą są uniwersalne. Autorzy warstwy wizualnej : scenografia, reżyseria światła: ALEKSANDR PROWALIŃSKI i kostiumy: MAJA SKRZYPEK tworzą na scenie niepokojący klimat, łączący horror z absolutnym realizmem czy wręcz dosłownością. To świat okrutny : śmierć, samotność, przemoc/ także seksualna/, okrucieństwo dzieci i ma to swój ekwiwalent wizualny. Świat ludzi łączy się płynnie ze światem zwierząt, realność z fantazją, życie ze śmiercią. To bardzo mocny spektakl, angażujący widza bez reszty, są sceny zachwycające plastycznym pięknem, są momenty niewypowiedzianego bólu, a do tego jest to po prostu perfekcyjnie zrobione od strony teatralnej.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1425
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w teatrze
" Wodzirej "
Teatr im. Kochanowskiego w Opolu
Marcinowi Liberowi udało się upiec trzy pieczenie na jednym ogniu. Przede wszystkim podejmuje dialog z niezapomnianym filmem Feliksa Falka sprzed blisko półwiecza. Na scenie mamy wizerunki Jerzego Stuhra, mamy Danielaka aż w trzech osobach, bo takich miernot i kreatur jest przecież mnóstwo i jest to figura ponadczasowa. Dla Lutka przespać się dla kariery/ w wersji hetero i homo/, oddać własną dziewczynę obcemu facetowi czy znaleźć haki na konkurentów to żaden problem. W pomarańczowym garniturze, niczym celebryta, pozostaje żenującym karierowiczem z rozbuchaną miłością własną. Po drugie, i jest to perspektywa dzisiejsza, spektakl ujmuje się za dyskursem kobiecym, co najlepiej pokazuje monolog fantastycznej Moniki Stanek, w którym upomina się ona o wszystkie pomiatane , poniżane, molestowane pracownice sektoru kultury. Po trzecie jest to, przy całej ostrej, ironicznej wymowie, świetne sceniczne widowisko, miejscami ocierające się o kabaret czy performans, angażujące publiczność do wspólnej zabawy. Mirek Kaczmarek/ scenografia, kostiumy i światło/ stworzył na dużej scenie zachwycające wizyjnie widowisko. Są w spektaklu Libera sceny poruszające, jak przypomnienie niezapomnianej piosenki Martyny Jakubowicz „ W domach z betonu”.
Ostry, polemiczny spektakl połączony z atrakcyjna sceniczną formą
Teatr im. Kochanowskiego w Opolu
Marcinowi Liberowi udało się upiec trzy pieczenie na jednym ogniu. Przede wszystkim podejmuje dialog z niezapomnianym filmem Feliksa Falka sprzed blisko półwiecza. Na scenie mamy wizerunki Jerzego Stuhra, mamy Danielaka aż w trzech osobach, bo takich miernot i kreatur jest przecież mnóstwo i jest to figura ponadczasowa. Dla Lutka przespać się dla kariery/ w wersji hetero i homo/, oddać własną dziewczynę obcemu facetowi czy znaleźć haki na konkurentów to żaden problem. W pomarańczowym garniturze, niczym celebryta, pozostaje żenującym karierowiczem z rozbuchaną miłością własną. Po drugie, i jest to perspektywa dzisiejsza, spektakl ujmuje się za dyskursem kobiecym, co najlepiej pokazuje monolog fantastycznej Moniki Stanek, w którym upomina się ona o wszystkie pomiatane , poniżane, molestowane pracownice sektoru kultury. Po trzecie jest to, przy całej ostrej, ironicznej wymowie, świetne sceniczne widowisko, miejscami ocierające się o kabaret czy performans, angażujące publiczność do wspólnej zabawy. Mirek Kaczmarek/ scenografia, kostiumy i światło/ stworzył na dużej scenie zachwycające wizyjnie widowisko. Są w spektaklu Libera sceny poruszające, jak przypomnienie niezapomnianej piosenki Martyny Jakubowicz „ W domach z betonu”.
Ostry, polemiczny spektakl połączony z atrakcyjna sceniczną formą
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1425
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w teatrze
„ Negatyw“
Teatr im. Kochanowskiego w Opolu
Wspólne przedsięwzięcie Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu, Teatru Jána Palárika w Trnawie (Słowacja) oraz Digital Theatre Academy w Dortmundzie (Niemcy) powstało jako międzynarodowa koprodukcja z okazji 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej. „ Negatyw” nie ma w sobie nic jednakże z rocznicowej akademii na cześć, jest to wciągający kolaż teatralno- filmowy, gdzie aktorom opolskim towarzyszą na filmach i nagraniach aktorzy słowaccy i niemieccy.
To Osiecka napisała w „ Orszakach, dworakach” : „ Historio, historio, ty żarłoczny micie, co dla ciebie znaczy jedno ludzkie życie?”. Tutaj świadków historii jest czworo : fotografka z getta, dwóch uciekinierów z Auschwitz i aktor, który próbuje w heroicznym geście zwrócić uwagę na prześladowania Żydów. Ich historie poruszają, są uniwersalne, bo przecież teraz też trwa wojna i ludzkość niczego się nie uczy. Twórcy scenografią, kostiumami podkreślają uniwersalność tej historii, bo przecież podobne tragiczne historie zdarzają się i teraz.
Mimo poważnej wymowy spektakl Dávida Paški zawiera także elementy komediowe. Aktorsko na plan pierwszy wysuwa się Magdalena Maścianica jako Faye, ukazując multiplikację wykluczenia swojej bohaterki : jako Żydówki, kobiety, artystki.
Teatr im. Kochanowskiego w Opolu
Wspólne przedsięwzięcie Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu, Teatru Jána Palárika w Trnawie (Słowacja) oraz Digital Theatre Academy w Dortmundzie (Niemcy) powstało jako międzynarodowa koprodukcja z okazji 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej. „ Negatyw” nie ma w sobie nic jednakże z rocznicowej akademii na cześć, jest to wciągający kolaż teatralno- filmowy, gdzie aktorom opolskim towarzyszą na filmach i nagraniach aktorzy słowaccy i niemieccy.
To Osiecka napisała w „ Orszakach, dworakach” : „ Historio, historio, ty żarłoczny micie, co dla ciebie znaczy jedno ludzkie życie?”. Tutaj świadków historii jest czworo : fotografka z getta, dwóch uciekinierów z Auschwitz i aktor, który próbuje w heroicznym geście zwrócić uwagę na prześladowania Żydów. Ich historie poruszają, są uniwersalne, bo przecież teraz też trwa wojna i ludzkość niczego się nie uczy. Twórcy scenografią, kostiumami podkreślają uniwersalność tej historii, bo przecież podobne tragiczne historie zdarzają się i teraz.
Mimo poważnej wymowy spektakl Dávida Paški zawiera także elementy komediowe. Aktorsko na plan pierwszy wysuwa się Magdalena Maścianica jako Faye, ukazując multiplikację wykluczenia swojej bohaterki : jako Żydówki, kobiety, artystki.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Hebius
- Posty: 16748
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Właśnie byłem w teatrze
A jak ci się podobał gangster Papkin odegrany przez Macieja Stuhra w "Zemście" Michała Zadary przeniesionej z warszawskiego Teatru Komedia do Teatru Telewizji?
Nie kupiłem wizualnej amerykanizacji zaproponowanej przez twórców i odpadłem po pół godziny.
Nie kupiłem wizualnej amerykanizacji zaproponowanej przez twórców i odpadłem po pół godziny.



- Achim
- Posty: 1425
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w teatrze
ll
No, nie widziałem....... ja mam problem z przenosinami spektaklu do tv
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1425
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w teatrze
„ Każdego dnia jest mi żal „
Opolski Teatr Lalki i Aktora
Spektakl według tekstu Artura Pałygi przypomina postać Miep Gies, sekretarki w firmie Ottona Franka, która przechowała dziennik Anny Frank. To opowieść o codziennej odwadze, heroizmie, bo przecież Miep Gies mogła odmówić swojemu pracodawcy udziału w ukrywaniu Żydów. Wiemy, że rodziny Franków nie udało się uratować, ale Miep z współpracownikami ponad dwa lata trwali w staraniu, odwadze, nieustraszonej pracy. Opolski spektakl pokazuje historię Anny Frank z innej perspektywy : pomocników, ludzi, którzy podjęli decyzję o pomaganiu Żydom. Miep Gies dożyła podeszłego wieku, stała się strażniczką pamięci o rodzinie Franków, ale opolskie przedstawienie to także historia traumy. Miep jest świadoma, co stało się z Frankami, wie, że prawdopodobnie zostali aresztowani wskutek donosu, ktoś zdradził i ludzie zdolni są nie tylko do heroizmu, ale i podłości. Ten spektakl przypomina słowa profesora Turskiego, że Auschwitz nie spadło nam z nieba i cytat z Nałkowskiej, że ludzie ludziom zgotowali ten los. Miep żyje z tą świadomością i musi spotykać się z różnymi reakcjami na swoje świadectwo.
Na malutkiej scenie fantastyczna Karolina Gorzkowska w funkcjonalnej i umownej scenografii Anny Miszczyszyn tworzy przejmujące widowisko : jest Miep, współczesną nastolatką, staruszką. Choreografia, głos, zmiany kostiumów, fantastyczne oświetlenie Wojciecha Gieronia tworzą spójną całość.
Ten spektakl porusza, zmusza do refleksji i przypomina o takim zwyczajnym, codziennym heroizmie. Bardzo polecam.
Opolski Teatr Lalki i Aktora
Spektakl według tekstu Artura Pałygi przypomina postać Miep Gies, sekretarki w firmie Ottona Franka, która przechowała dziennik Anny Frank. To opowieść o codziennej odwadze, heroizmie, bo przecież Miep Gies mogła odmówić swojemu pracodawcy udziału w ukrywaniu Żydów. Wiemy, że rodziny Franków nie udało się uratować, ale Miep z współpracownikami ponad dwa lata trwali w staraniu, odwadze, nieustraszonej pracy. Opolski spektakl pokazuje historię Anny Frank z innej perspektywy : pomocników, ludzi, którzy podjęli decyzję o pomaganiu Żydom. Miep Gies dożyła podeszłego wieku, stała się strażniczką pamięci o rodzinie Franków, ale opolskie przedstawienie to także historia traumy. Miep jest świadoma, co stało się z Frankami, wie, że prawdopodobnie zostali aresztowani wskutek donosu, ktoś zdradził i ludzie zdolni są nie tylko do heroizmu, ale i podłości. Ten spektakl przypomina słowa profesora Turskiego, że Auschwitz nie spadło nam z nieba i cytat z Nałkowskiej, że ludzie ludziom zgotowali ten los. Miep żyje z tą świadomością i musi spotykać się z różnymi reakcjami na swoje świadectwo.
Na malutkiej scenie fantastyczna Karolina Gorzkowska w funkcjonalnej i umownej scenografii Anny Miszczyszyn tworzy przejmujące widowisko : jest Miep, współczesną nastolatką, staruszką. Choreografia, głos, zmiany kostiumów, fantastyczne oświetlenie Wojciecha Gieronia tworzą spójną całość.
Ten spektakl porusza, zmusza do refleksji i przypomina o takim zwyczajnym, codziennym heroizmie. Bardzo polecam.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1425
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w teatrze
„ Sceny z życia pobożnych mieszkańców Waldenburga „
Teatr Dramatyczny im. Szaniawskiego SZANIAWSX w Wałbrzychu
Trzeba było Jacka Jabrzyka, pokazującego już na scenie Teatru Zagłębia w Sosnowcu, lokalne historie, by powstał na wałbrzyskiej scenie piękny hymn miłosny do Waldenburga. Spektakl zainspirowany został kronikami parafialnymi Kościoła Zbawiciela w Wałbrzychu, które opisują dzieje parafii, a tym samym historię Wałbrzycha i regionu od 1525 roku, ale nie tylko o wiedzę historyczną tu chodzi. Co prawda na scenie mamy kilka zgrabnie podanych lekcji o przeszłości z całym jej okrucieństwem, ale tekst Przemysława Pilarskiego to przede wszystkim opowieść o ludziach tutaj żyjących, cierpiących biedę, prześladowania i nietolerancję / także na tle religijnym/. Ten spektakl upomina się o ich godność, co najpełniej pokazuje monolog fantastycznej Angeliki Cegielskiej.
Nie jest to jednakże nudne przedstawienie czytanek historycznych. To barwne, żywe widowisko ze świetną choreografią Szymona Dobosika, scenografią i kostiumami Pauli Grocholskiej. Ten spektakl wzbudza taki zdrowy wałbrzyski snobizm, jak fascynujące korzenie ma to miasto, ale też jak bardzo skomplikowana i miejscami bolesna jest jego historia.
Teatr Dramatyczny im. Szaniawskiego SZANIAWSX w Wałbrzychu
Trzeba było Jacka Jabrzyka, pokazującego już na scenie Teatru Zagłębia w Sosnowcu, lokalne historie, by powstał na wałbrzyskiej scenie piękny hymn miłosny do Waldenburga. Spektakl zainspirowany został kronikami parafialnymi Kościoła Zbawiciela w Wałbrzychu, które opisują dzieje parafii, a tym samym historię Wałbrzycha i regionu od 1525 roku, ale nie tylko o wiedzę historyczną tu chodzi. Co prawda na scenie mamy kilka zgrabnie podanych lekcji o przeszłości z całym jej okrucieństwem, ale tekst Przemysława Pilarskiego to przede wszystkim opowieść o ludziach tutaj żyjących, cierpiących biedę, prześladowania i nietolerancję / także na tle religijnym/. Ten spektakl upomina się o ich godność, co najpełniej pokazuje monolog fantastycznej Angeliki Cegielskiej.
Nie jest to jednakże nudne przedstawienie czytanek historycznych. To barwne, żywe widowisko ze świetną choreografią Szymona Dobosika, scenografią i kostiumami Pauli Grocholskiej. Ten spektakl wzbudza taki zdrowy wałbrzyski snobizm, jak fascynujące korzenie ma to miasto, ale też jak bardzo skomplikowana i miejscami bolesna jest jego historia.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1425
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w teatrze
„ Juliusz Cezar „
Teatr Modrzejewskiej w Legnicy
W industrialnej przestrzeni Sceny na Piekarach na motywach sztuki Szekspira Błażej Biegasiewicz tworzy niezwykłe i poruszające widowisko z pogranicza performansu i teatru tańca. Widzowie podążają za aktorami, aby przekonać się, że każdy ma swoją narrację i historię. Ten thriller polityczny jest nie tylko krwawą opowieścią o/ zdobywaniu/ władzy, ale przede wszystkim o języku. Czy tak skompromitowane narzędzie może jeszcze oddać rzeczywistość, czy jest w stanie ją opisać. Czy masowa dezinformacja jest do opanowania, czy musi powstać nowe medium komunikacji . Fantastyczny zespół Modrzejewskiej w wielkiej formie, tworzy jedną całość, rozpisaną na wiele głosów i ciał.. To teatr, w najlepszym tego słowa znaczeniu nowoczesny w formie i treści. Tu wszystko się zgadza : kostiumy, muzyka, wizualizacje tworzą zgodną całość.
Mocny powrót tej kultowej i niezwykłej przestrzeni teatralnej po czternastu latach przerwy
Teatr Modrzejewskiej w Legnicy
W industrialnej przestrzeni Sceny na Piekarach na motywach sztuki Szekspira Błażej Biegasiewicz tworzy niezwykłe i poruszające widowisko z pogranicza performansu i teatru tańca. Widzowie podążają za aktorami, aby przekonać się, że każdy ma swoją narrację i historię. Ten thriller polityczny jest nie tylko krwawą opowieścią o/ zdobywaniu/ władzy, ale przede wszystkim o języku. Czy tak skompromitowane narzędzie może jeszcze oddać rzeczywistość, czy jest w stanie ją opisać. Czy masowa dezinformacja jest do opanowania, czy musi powstać nowe medium komunikacji . Fantastyczny zespół Modrzejewskiej w wielkiej formie, tworzy jedną całość, rozpisaną na wiele głosów i ciał.. To teatr, w najlepszym tego słowa znaczeniu nowoczesny w formie i treści. Tu wszystko się zgadza : kostiumy, muzyka, wizualizacje tworzą zgodną całość.
Mocny powrót tej kultowej i niezwykłej przestrzeni teatralnej po czternastu latach przerwy
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Hebius
- Posty: 16748
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Właśnie byłem w teatrze
Było tam coś o tym, że protestanccy mieszkańcy musieli przyjmować żołnierzy na kwaterę i zapewniać im wikt i opierunek (zwalniało z obowiązku przejście na katolicyzm), a ci sobie poczynali zwłaszcza z kobietami bardzo różnie? Bo wydaje mi się, że coś w radiu mówili dobrego o tym spektaklu, ale słuchałem jednym uchem i nie jestem pewien.



- Achim
- Posty: 1425
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w teatrze
Dokładnie tak, zapraszam do Wałbrzycha
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.