Ostatnio oglądałem serial BONDING z gejowskim wątkiem.
Para przyjaciół działa w biznesie sado maso główna bohaterką jest studentka psychologii, która ma przyjaciela geja i zarabiają na życie, tak jak na zdjęciu.
Ciekawostka gra w tym serialu chłopak tego narciarza z USA Gusa Kenworthy.
GRACE AND FRANKY - serial
Główne bohaterki są paniami po 60siatce i byłymi żonami gejów. Ich byli mężowie są razem. Panie zamieszkują razem i wpadają na pomysł sprzedawania wibratorów, a panowie grają w gejowskim teatrze.
Serial komediowy o tych 2 szalonych parach i ich dzieciach.
Ostatnio zmieniony 14-05-2019 00:22:22 przez Nathi, łącznie zmieniany 1 raz.
POSE - serial
Lata 80, epidemia AIDS, świat nocnych klubów dla transkobiet.
Świetny serial, dość smutny. Czasy gdzie geje nie akceptowali trans osób i HIV był wyrokiem śmierci. Przykre sceny ze szpitali.
Pose jest świetne i tak, cholernie smutne, zwłaszcza, jeśli zdać sobie sprawę, że nie jesteśmy daleko od tych czasów. Wystarczy wyguglać akcję "drop the T from LGBT" albo znać kogoś trans i spytać jak się czuje w przestrzeniach LGBT... Moja kuzynka jest transkobietą, nie mieszka w Polsce a w Stanach i mimo to zdarzało się, że geje pluli na nią w klubach, nazywając zdrajcą, a kobiety les i bi wypychały ją z damskiej toalety wyzywając od pedałów i fetyszystów.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Opowieści z San Francisco queerowy serial. Bohaterowie mieszkają w jednym tęczowym domu. Para gejów, lesbijka, kilka trans osób po zmianie, jeden k/m w trakcie, osoba queer, ojciec lesbijki, zarażony wirusem HIV. Na razie tyle wyhaczyłem, pierwszy odcinek dopiero oglądam.
Jakieś DQ były
nie zebrałem się dotąd żeby napisać, że w tym roku byłem na 3 projekcjach w ramach Festiwalu Filmowego LGBT .
1. Jose - o miłości chłopaków (18-20 lat) żyjących w południowoamerykańskich slumsach (Gwatemala), obok skrajnej biedy, doświadczają codziennej homofobii i presji bardzo widocznego i narzucającego się niemal wszędzie chrześcijaństwa różnych konfesji, np. pastor głoszący kazanie w autobusie miejskim. Film nakręcony w konwencji dokumentu, podglądamy sceny z boku, z góry. Silne wrażenie autentyzmu.
2. Wszystko albo nic - przeciwieństwo filmu nr 1. amerykańska, słodko-gorzka komedia o miłości. Świat ludzi dorosłych, mieszkających w eleganckich apartamentach, artystów etc - trochę jak u Allena, mogących brać gejowskie śluby. Miałem wrażenie, że gra aktorów to mieszanka różnych stylów - od sitcomu, przez musical do gry teatralnej. Do tego faceci są bajkowo-zajebiści, nikt nie ukrywa że geje lubią seks, branie PrePu może oznaczać planowanie zdrady etc. Perypetie prawie jak u Szekspira.
3. Rafiki - film o dziewczynach-licealistkach z Afryki, Kenia. Podobnie jak w "Jose" agresywna homofobia i ewangelikalne chrześcijaństwo. Mimo smutnych wydarzeń film jest piękny i kolorowy
1 i 2 przy pełnej sali (kino w domu kultury), na filmie o dziewczynach góra 20 osób, w tym chyba tylko 4 facetów
Dwa filmy mają szczęśliwe zakończenie. Wszystkie są profesjonalnie zrobione i myślę że nie będą stratą czasu dla nikogo.
Właśnie oglądam SAUVAGE (2018) https://www.youtube.com/watch?v=Po75NcHAA3g Opowieść o prostytuujących się facetach, między którymi rodzi się uczucie. Film w sposób autentyczny pokazuje praktykę dnia codziennego osób pałających się tym fachem. Ambitne dzieło dla kinomaniaków nie lubiących sztampy.
Gdy dla tymczasowego bezpieczeństwa zrezygnujemy z podstawowych wolności, nie będziemy mieli ani jednego, ani drugiego - Benjamin Franklin
Ci którzy rezygnują z wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich - Thomas Jefferson
Porządna gra aktorska, do tego bez lukrowania, idealizowania, przegięć. Wiele filmów pokazuje takie osoby jako panie i panów do wynajęcia świetnie ubranych zadbanych zorganizowanych często szczęsliwych, gdzie zawód jest ich wyborem. Sauvage skupia się na sprzedawaniu swojego ciała wskutek trudnej sytuacji życiowej, biedy, uzależnienia od używek itd. Taki obraz zjawiska wydaje mi się znacznie bardziej rzeczywisty.
Wiele filmów? A podasz tytuły? Bo mnie się wydaje, że jednak większość bazuje na stereotypie, że dziwki są nieszczęśliwe i sprzedają swoje ciało wskutek trudnej sytuacji życiowej, biedy, uzależnienia od używek itd.
Wobec powyższego nie ma sensu wchodzić w głębszą polemikę, chociaż w sumie podam jeden przykład zeszłorocznego Postcards From London https://www.youtube.com/watch?v=xEZI4jJvwb0 Obejrzyj SAUVAGE to sobie wyrobisz własne zdanie.
Przyjęło się, że to osoba stawiająca tezę przedstawia dowody na jej poparcie, a na razie przytoczyłeś zaledwie jeden tytuł. Nawet gdyby w całej historii kina powstały tylko dwa filmy o męskiej prostytucji, nie sposób określić "Postcards From London" jako "wiele filmów".
Tak na szybkiego - filmy fabularne, w których męska prostytucja jest więcej, nią sprawą drugoplanową:
- Nocny kowboj
- Nie całuję
- Moje własne Idaho
W żadnym z nich nie zobaczymy facetów szczęśliwych z powodu pracy fiutem.
Sądząc z opisów Sauvage wpisuje się w długi szereg podobnych w wymowie tytułów.
Kolejna amerykańska produkcja w stylu Love Simon. Miłe dla oka chłopaki i nawet jeden bardzo znany aktor z Twin Peaks. Technicznie nie ma lipy fajne ujęcia, muzyka, klimat. Przyjemnie się ogląda.
Imbryk pisze: ↑29-06-2019 02:39:08
Przyjęło się, że to osoba stawiająca tezę przedstawia dowody na jej poparcie, a na razie przytoczyłeś zaledwie jeden tytuł. Nawet gdyby w całej historii kina powstały tylko dwa filmy o męskiej prostytucji, nie sposób określić "Postcards From London" jako "wiele filmów".
Ale mi na tym kompletnie nie zależy. Szkoda mojego czasu na wyszukiwanie filmów, które nie pokazują prostytucji w negatywny sposób, a zarazem pokazują w sposób wyidealizowany. Nie wiem czemu miałoby to służyć. Podałem przykład całkiem nowego filmu, którego tytuł wciąż pamiętam i starczy. To nie jest dla mnie temat do ping ponga, którego niektórzy z umiłowaniem sobie urządzają tak naprawdę nie mając nic do powiedzenia.
Zacząłem oglądać Postcards From London. No super Zgaduję, że gdybym szukał jakieś realistycznego obrazu na temat kobiecej prostytucji polecił byś Pretty Woman.
mike pisze: ↑29-06-2019 23:57:40
Ale mi na tym kompletnie nie zależy. Szkoda mojego czasu na wyszukiwanie (...)
Polecam jeszcze argumenty: "jest ich mnóstwo w Internecie" i "sam sobie poszukaj". Na takie dictum, dyskutantowi nie pozostaje nic innego jak uznać swoją sromotną porażkę, co niniejszym czynię
mike pisze: ↑29-06-2019 23:57:40
Nie wiem czemu miałoby to służyć.
Udowodnieniu, że miałeś rację. Jednakże nie jest to już konieczne - jak stwierdziłem powyżej, rozłożyłeś mnie na łopatki.