Netflix

Książka, kino, teatr, muzyka, telewizja...
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 8915
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: Netflix

Post: # 170623Post jazzik »

Może nie chcieli Wiedźmina utytłanego w błocku. Zresztą nawet kosmetyki wiedźmińskie z limitowanej serii Old Spice pachną owocami a nie ziemią, smołą itd. :lol:
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Awatar użytkownika
jordi
Posty: 4813
Rejestracja: 20-07-2018 18:39:20
Lokalizacja: gdzieś

Re: Netflix

Post: # 170626Post jordi »

Za to serial 1670 to prawda czasu i prawda ekranu. To musiało pachnieć 💩💩💩
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
Awatar użytkownika
Czarek90
Posty: 484
Rejestracja: 28-09-2020 16:34:43
Lokalizacja: na piętrze

Re: Netflix

Post: # 170726Post Czarek90 »

gaynau pisze: 18-12-2023 13:17:33 Aniela jets bardzo irytująca. I to nie pierwsza pozycja, w której tak irytuje.
Och, a ja właśnie bardzo ją polubiłem! To jedyny bystry głos wśród tej żałosnej męskości Jana Pawła i klechy Jakuba :P Zresztą głos, pod którym się podpisuję :P ;))) Czasami bawi mnie też Zofia, ale to inny rodzaj humoru.

BTW Na YT jest też "Młodzieżowe Słowo Baroku", w ramach promocji serialu:
https://www.youtube.com/watch?v=5ttKH31vc8g
Awatar użytkownika
bolevitch
Posty: 4862
Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00

Re: Netflix

Post: # 170733Post bolevitch »

no oczywiście, to zupełnie nie poszło w tę stronę, gdzie Jaskier mówi do córki gospodarza: "Daj, ać ja pobruszę, a ty idź do piwnicy po piwo", a bankier płaci złotem za pomoc w czasie pogromu...
Awatar użytkownika
jordi
Posty: 4813
Rejestracja: 20-07-2018 18:39:20
Lokalizacja: gdzieś

Re: Netflix

Post: # 170913Post jordi »

To lubię:
Obrazek

Zastanawiam się na ile wersje w innych językach niż polski (a stworzono wersję angielską, niemiecką, ukraińską) będą śmieszne dla odbiorców. Są tam przecież elementy humoru nieprzetłumaczalnego. Są elementy wymagające pewnego osadzenia w kulturze. Poniżej podaję przykłady kwestii zależnych kulturowo.
Spoiler
Na przykład trzeba mieć świadomość pierdolca jakiego część Polaków ma na punkcie świętego Jana Pawła II. To, że na dachu karetki jest żywy kogut będzie zapewne odebrane na takiej samej zasadzie jak wynalazki Flinstonów ale nawiązanie do polskiego określenia syreny na pojeździe pozostanie niezrozumiałe. Szkielet jeńca nazwany imieniem Kostek... Jakbym na angielski tłumaczył pewnie wybrałbym imię Bonnie. By zrozumieć humor w przedstawianiu Zofii trzeba znać „Misia”. W krajach anglojęzycznych wiedza o rzekomo sarmackim pochodzeniu Polaków chyba jest rzadkością bo i skąd mieliby o takim czymś słyszeć. W USA w ogóle aluzje do publicznej służby zdrowia mogą być zupełnie inaczej odbierane. Problemy z zezwoleniem na „Marsz równości” i prace archeologiczne to kolejna rzecz odwołująca się do świadomości Polaków.
Mam wrażenie, że te wersje językowe powstały z zupełnym zignorowaniem zapotrzebowania na nie.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
Awatar użytkownika
Onzniszczylmizycie
Posty: 267
Rejestracja: 06-11-2023 13:40:07
Lokalizacja: Miasto

Re: Netflix

Post: # 170915Post Onzniszczylmizycie »

Też to oglądam. Wszędzie też czytam zachwyty, a dla mnie jest to trochę drętwe. Podobało mi się kilka scen, ale spodziewałem się czegoś innego.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 13359
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Netflix

Post: # 170917Post Hebius »

@Jordi
Przecież znasz języki. Włącz odcinek z angielskim dubbingiem i się przekonasz, jak to wyszło.
Awatar użytkownika
jordi
Posty: 4813
Rejestracja: 20-07-2018 18:39:20
Lokalizacja: gdzieś

Re: Netflix

Post: # 170918Post jordi »

Angielski w miarę ale reszta z wymienionych to tak nie za bardzo. Ponadto zwracam uwagę nie tylko na kwestię języków ale i różnic w świadomości danych społeczności. Nie wiem ile Niemcy o Polakach wiedzą. Nie wiem ile wiedzą Ukraińcy.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 8915
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: Netflix

Post: # 170952Post jazzik »

Jeśli chodzi o Ukraińców, to zależy skąd.
Nawet nie szukając znalazłam wpis na Facebooku o "1670", który polubiła moja kuzynka ze Lwowa. Ło matko, co oni tam piszą o 700-letnim ciemiężeniu przez polskich panów i niby ten serial sobie kpi z biednych, uciśnionych chłopów a myśmy sobie zawłaszczyli całą historię I RP dla siebie. xD
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Awatar użytkownika
jordi
Posty: 4813
Rejestracja: 20-07-2018 18:39:20
Lokalizacja: gdzieś

Re: Netflix

Post: # 170954Post jordi »

Ukraińska tożsamość narodowa budowała się i buduje na konfrontacji z Polską stawiając w centrum postaci takie jak Chmielnicki. Niespecjalnie mnie więc dziwi takie widzenie serialu.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 8915
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: Netflix

Post: # 170958Post jazzik »

Przecież to jest serial komediowy.
Zrozumiałabym taką dyskusję przy okazji filmu historycznego, ale to nie jest ten przypadek.
Co prawda, kiedy Ukraińcy wypuścili film "Dowbusz", to w Polsce przez prawicowe internety przetoczyło się oburzenie, że szkaluje Polaków. Nie widziałam go jeszcze, ale z opisu wnioskuję, że to taki ukraiński Janosik, którego szykanuje jakiś polski "książę pan", więc logiczne, że nie będzie pokazany pozytywnie.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Awatar użytkownika
jordi
Posty: 4813
Rejestracja: 20-07-2018 18:39:20
Lokalizacja: gdzieś

Re: Netflix

Post: # 170961Post jordi »

Komedie też dają okazję nawiedzeńcom do uaktywnienia się. Dla nich każda okazja jest dobra.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
Awatar użytkownika
jordi
Posty: 4813
Rejestracja: 20-07-2018 18:39:20
Lokalizacja: gdzieś

Re: Netflix

Post: # 171025Post jordi »

O 1670 każdy musi się jakoś wypowiedzieć. Czym dziwniej tym lepiej.

Wojciech Szot też się wypowiedział. Przeszkadza mu i Panu Fejferowi, że serial „obsługuje poczucie humoru inteligenckiej klasy średniej i wyższej”. Po przeczytaniu tego tekstu mam wrażenie, że obu panom najbardziej by pasował ten serial w formie pozytywistycznego dzieła ujmującego z historyczną precyzją losy uciemiężonych chłopów, z akcją dziejącą się w starannie dobranej z historycznymi detalami puszczy z dala od monokultur sosnowych. No i dynamika klasowa. Tak dynamika klasowa jest najważniejsza. I najlepiej jeszcze tak by z niczego się nie śmiać¹ bo w serialu komediowym przecież nie wypada. Co do tego ostatniego nie mam wątpliwości. Serial Szota i Fejfera byłby bardziej smutny niż śmieszny.

Wam też przeszkadzała monokultura sosnowa odbiegająca tak jaskrawo od XVII-wiecznej puszczy. Prawda?

_____
¹ No dobra przesadziłem. Śmiać się można z „średniej i wyższej klasy biurowej, ale też pracowników branży kreatywnej” ale tych by przecież nie było bo zaburzałoby to wierność historyczną w tym jakże precyzyjnym naukowo dziele.

Kurwa jak to dobrze, że dziennikarze Wyborczej nie biorą się za kręcenie seriali komediowych.
https://wyborcza.pl/7,75517,30522760,kto-w-polsce-zyje-ten-sie-na-1670-nie-smieje.html pisze:"Satyra z poziomu licealnej beki". Kto się nie śmieje na najnowszym hicie Netflixa?
To, co w pierwszych dwóch odcinkach składało się z wyboru najciekawszych gagów poświęconych wszystkim tym tematom, w kolejnych odsłonach serialu wyreżyserowanego przez Macieja Buchwalda i Kordiana Kądzielę zaczęło przechodzić w przewidywalną i rozwleczoną (mimo krótkich odcinków) komedię obyczajową.

Komu się nie podoba "1670"?

Miłośnikom prawdy historycznej. Nawet tym, którzy rozumieją, że serial komediowy rządzi się swoimi prawami i niekoniecznie musi z pietyzmem oddawać realia 1670 roku, o których to realiach nie wiemy zbyt dużo. Jednak miłośnicy prawdy historycznej i edukacji przyrodniczej zauważają, że serialową Adamczychę otacza monokultura sosnowa, las zasadzony już przez człowieka, a nie prastara puszcza, która w XVII wieku wciąż porastała polskie ziemie. W sieci można znaleźć głosy zwracające uwagę na to, że w popkulturze warto pamiętać o takich szczegółach, byśmy uczyli się, że "prawdziwy" las to taki, w którym jest więcej różnorodności.

Wydawałoby się, że trudno z tym "dictum" polemizować, bo rzeczywiście w polskich filmach - i to roszczących sobie prawa do wiernego odtwarzania "realiów" - wielokrotnie pradawny las udawały współczesne twory leśne. Ale czy z "Monty Pythona" uczyliśmy się realiów średniowiecza?

Zawód Fejfera

Booksletter

Główny bohater serialu, Adamczewski jest - zdaniem dziennikarza - "wujem z wesela", "postacią zlepiającą w sobie wszystkie lęki postępowych inteligentów". Adamczewski, jak pisze Fejfer, to typowy mężczyzna w średnim wieku, wyposażony w amunicję z seksistowskich sucharów, rzucający co jakiś czas bon-moty w rodzaju "kiedyś to było", do tego alkoholik, który uważa, że nowoczesność już nastała i nic lepszego nie powstanie.

Gdy Adamczewski przekonuje swojego rozmówcę, że jest zwolennikiem tezy o "końcu historii", dowcip polegający na zestawieniu współczesnej teorii, szlachciury z przeszłości i (pozornej tylko) nieadekwatności tego sformułowania, rodzi komizm. Śmiejemy się z tego, że podejrzewamy, że Adamczewski jest za głupi i za mało wykształcony, by znać Fukuyamę.

Zdaniem Fejfera Adamczewski we współczesnych realiach "byłby to kiepsko wykształcony człowiek, z niskim kapitałem kulturowym, z małej miejscowości, którego dochody stanowią połowę dochodów osób, które ciągle się go boją". Wuj z wesela dzisiaj nie jest zagrożeniem dla oglądającej "1670" publiki. "To Wy jesteście u władzy w tej relacji", pisze dziennikarz.

Fejfer zauważa, że scenarzyści "1670" unikają śmiania się z wielkomiejskiego odbiorcy. "Wyjątkiem jest jedna scena, choć jestem pewien, że efekt był nie zamierzony. Oto Anielka, córka szlachcica, naucza chłopki o istotności zmian klimatycznych. A te głupie nie chcą zrozumieć powagi sytuacji. Właśnie tu jest dobra satyra na współczesną dynamikę klasową".

Lawina komentarzy

Wpis Fejfera uruchomił lawinę komentarzy. Wypowiadali się: reżyserzy i reżyserki, reporterki i reportażyści, ludzie o nazwiskach rozpoznawalnych, jak i ci, których biogramów jeszcze nie znałem. Wśród nich wybijał się głos Agnieszki Graff, publicystki, literaturoznawczyni, autorki ważnej pozycji, jaką jest "Świat bez kobiet. Płeć w polskim życiu publicznym".

- Obejrzałyśmy wczoraj pierwszy odcinek "1670", nieustająco się dziwiąc, że to się może komukolwiek podobać - napisała Graff. Dodała: Oraz śmieszyć.

Zdaniem naukowczyni, "scenografia ładna, aktorzy całkiem całkiem, praca kamery ciekawa, udana muzyka. I tylko scenariusza nie ma. Zieje to pustką, cynizmem - to jest satyra z poziomu licealnej beki".

- Jak to się ma do zwrotu ludowego? - pyta Agnieszka Graff. I odpowiada: - Nijak. Fejfer trafnie to ujął. Szkło kontaktowe dla trzydziestolatków. Ale proszę, polemizujcie, to może damy mu jeszcze szansę.

Polemikę z Graff podjęła m.in. Magdalena Grzebałkowska, reporterka i biografka m.in. Krzysztofa Komedy.

Grzebałkowska: - Mnie to śmieszy (Magda lat 50). Po prostu, zwyczajnie. Nie chcę tego rozbierać na czynniki pierwsze po inteligencku. Nie szukam naprawy świata w serialu z Netflixa, dla tego celu czytam sobie KP [Krytykę Polityczną]. Ja chcę, wieczorem, po ciężkim dniu włączyć sobie odcinek "1670" i porechotać z wuja patrioty, który przegrał każdą bitwę i poddał się 9 razy (cytuję z pamięci). I uwielbiam, że to jest mockument, że ten chłop z Litwy pięć razy mówi "do kamery" kim jest, bo go pan nie pamięta. I że jest tam błoto, bo tak wyglądało to wtedy a nie jak u Wajdy w "Panu Tadeuszu". Najmniej podobają mi się artefakty przeniesione niby z XXI wieku, czyli np. "ruchomy" obraz dziewczyn w rękach jednego z synów - taka a’la komórka. [pisownie zgodnie z oryg.]

A co ja sądzę?

"Wymiana chłopów pańszczyźnianych Erasmus" i "Maciej z Litwy" (uroczo zagrany przez Kiryła Pietruczuka), "konizacja rolnictwa", czy zdanie "Do wszystkiego doszedłem ciężką pracą moich chłopów", przejdą do annałów i może zagnieżdżą się w polskim języku. Jestem za. Szkoda tylko, że niemal wszystkie z tych chwytliwych fraz znalazły się już w trailerze serialu.

Zbyt długie gilgotanie powoduje dyskomfort. Rósł on u mnie wraz z oglądaniem kolejnych odcinków "1670".

Serial - wbrew wielu głosom zachwytu - prezentuje dość ograniczoną paletę gagów i skeczów, które z pewnością doskonale sprawdziłyby się w Resorcie Komedii czy Klubie Komediowym, ale w filmie męczą. W trzecim odcinku osoby twórcze odpowiedzialne za scenariusz postanowiły - po dwóch odcinkach pełnych gagów - opowiedzieć historię. I to się nie udało. Banalnie prosta historyjka została wydłużona "onirycznymi" scenami po to, by w ogóle coś tam się działo i jakoś doczekać napisów końcowych.

Nie pomogła nawet opowieść o magii obwoźnego teatrzyku, czy doktorze Daktylu ustylizowanym na doktora Tulpa ze słynnej lekcji anatomii Rembrandta.

Chłop naiwny i uśmiechnięty

Z kogo się śmiejemy w "1670"? Tak jak pisał Fejfer - z bezpiecznych postaci. Z wujka, księdza, bigoterii klas uprzywilejowanych, patriarchatu czy figury "białego zbawcy". Trochę śmiejemy się z siebie - średniej i wyższej klasy biurowej, ale też pracowników branży kreatywnej.

Wciąż nie umiemy jednak śmiać się z chłopów. W "1670" chłop zaprzęgnięty jest do pracy, wciąż jest "szlachetnym obcym", który myśli "po chłopsku" i wyraża prawdy, których innym nie wypada (czyli jak dziecko). Chłop w "1670" jest wciąż też chłopem naiwnym i ironicznie uśmiechniętym.

Gdyby twórcy "1670" naprawdę chcieli dokonać egzorcyzmów na naszym stosunku do przeszłości, ale też do nieuprzywilejowanych warstw społecznych, ostrze krytycznego dowcipu skierowaliby też w ich stronę.

Z kogo się nie śmiejemy?

Miłośnicy lasów narzekali, że w filmie nie ma przyrodniczej różnorodności. Jest za to inna różnorodność. Już w trzecim odcinku okazuje się, że odcięty palec może być cenną relikwią i wyzwalaczem nienormatywnych uczuć. Cóż - mamy 2023 rok i wciąż twórcom niby najbardziej pokręconej komedii roku nie przychodzi do głowy, by postacie LGBTQ pojawiały się od pierwszego odcinka i nie musiały się ujawniać. Ot, po prostu są i wszyscy ich kochają. Powiecie - w XVII wieku to niemożliwe? A czy możliwe jest, by ksiądz (świetny w tej roli Michał Sikorski!) odmawiał nad trumną "Lorem ipsum...", współczesną modlitwę wszystkich fachowców i fachowczyń od DTP?

Kto widział "Faworytę" Yorgosa Lánthimosa, ten wie, że w kinie historycznym, komediowo wykręconym, można śmiać się ze wszystkiego. W fikcji ponoć może się wydarzyć wszystko. Niestety naszym polskim twórcom wciąż daleko do rozbujanej wyobraźni greckiego reżysera.

- Co to jest: zaczyna się na »ż« i po kryjomu rządzi Polską? - pyta Adamczewski brata swojej żony, zubożałego szlachciurę, Bogdana. Ten popisuje się antysemicką kliszą i odpowiada "Żydzi". Adamczewskiemu chodziło o żyto. Warto zastanowić się, czemu ten dialog dzieje się pomiędzy dwoma osobami o - mimo wszystko - uprzywilejowanej pozycji. I włos z głowy antysemicie nie spada. Ot, wszyscy się śmiejemy.

Rację ma Fejfer, który pisze, że serial jest "świetnym polaroidem z tego, z czego obecnie śmieje się klasa uprzywilejowana. I - może co ważniejsze - z czego się nie śmieje".

"Osiągnęliśmy najwyższy etap rozwoju jako ludzkość i nic więcej już się nie zdarzy", mówi Adamczewski. Oglądając "1670" odnosiłem wrażenie, że twórcy serialu z podobnym samozadowoleniem patrzyli na swoje pomysły.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 13359
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Netflix

Post: # 171026Post Hebius »

Przed kąpielą też się zastanawiałem, czy tego tu nie wrzucić. Z ubolewaniem, że forum może jest intelektualne, ale nadal nie dość uświadomione, więc się nieodpowiedzialnie śmiało gdzie nie trzeba. I że zwłaszcza Jordi - nasza forpoczta postępu - zawiódł na całej linii :D
Awatar użytkownika
jordi
Posty: 4813
Rejestracja: 20-07-2018 18:39:20
Lokalizacja: gdzieś

Re: Netflix

Post: # 171030Post jordi »

„forpoczta postępu”... cieszyć się czy niepokoić? 🤔 Progresywistą w sumie jestem ale bywam też konserwatywny. Nie poddaję się i stosuję określenie „służba zdrowia” choć ponoć niektórzy wolą „ochronę zdrowia”.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
Awatar użytkownika
chafre
Posty: 5622
Rejestracja: 08-04-2020 09:35:52
Lokalizacja: Wrocław

Re: Netflix

Post: # 171032Post chafre »

Czekam na drugi sezon, dawno nie było takiego serialu w Polsce, o Polsce.
J'ai comme une envie de voir ma vie au lit
Comme une idée fixe chaque fois que l'on me dit
Awatar użytkownika
uzytkownik_konta
Posty: 4510
Rejestracja: 18-07-2018 15:54:11

Re: Netflix

Post: # 171036Post uzytkownik_konta »

Czytając ten tekst dochodzę do wniosku, że:
  1. Nie możemy śmiać się ze szlachty i współczesnego nam cwaniactwa, za jej pomocą portretowanego, ponieważ szlachta i cwaniactwo to ludzie - a ludzie mają cechy ludzkie, podobnie jak "lud" - w związku z czym śmianie się z nich to tak, jak gdyby śmiać się z "ludu".
  2. Pierwotnym problemem odbiorców, których uwagi przytaczane są w tekście, jest różnica poczucia humoru względem tego, które prezentowali twórcy "1670". Do tego dorobiono ideologię. Znajduje to wyraz zarówno w zaistnieniu punktu powyższego, jak i w tym, że w zasadzie trudno jest z tym tekstem polemizować - bo trudno jest wskazać jedną, konkretną linię. Czytając go odnoszę wrażenie, że jestem w stanie zidentyfikować kierunek, ale trudno jest wychwycić konkrety na tyle precyzyjnie, aby o nich rozmawiać.
  3. Ponadto odbiorcy ci odczuwają niedosyt, ponieważ oczekiwaliby, że każdy utwór będzie (a) monumentalnym dziełem o ponadczasowym przekazie społecznym oraz (b) będzie miał charakter całościowy - będzie stanowił trafny komentarz do wszystkich problemów społecznych i etycznych, które chociażby bardzo luźno związane są z poruszanym tematem. Nie wystarczy zatem, że utwór stanowi komentarz do sposobu funkcjonowania tej czy innej grupy, gdyż nie omawia wystarczająco dogłębnie (i z właściwych pozycji ideologicznych) wszystkich pozostałych grup i relacji pomiędzy nimi.
  4. Na marginesie: próbuje się w tym tekście podzielić komedię na tę typową dla klasy średniej i wyższej oraz na "ludową". Trudno mi jest określić, jak ta "ludowa" miałaby wyglądać. Domyślam się, że po stronie autorów cytowanych opinii istnieje oczekiwanie, że satyra "ludowa" byłaby oświeconym, trafnym komentarzem do obecnych i historycznych stosunków klasowych, bezwzględnie obnażającym ukryte mechanizmy dominacji. Obawiam się, że w rzeczywistości byłby to poziom koszarowo-klozetowy.
Awatar użytkownika
chafre
Posty: 5622
Rejestracja: 08-04-2020 09:35:52
Lokalizacja: Wrocław

Re: Netflix

Post: # 171043Post chafre »

Jakoś memy w internecie obśmiewają wszystko, a nikomu nie przeszkadzają. Trzeba umieć mieć dystans. Na pewno nie jedna osoba, oglądając The Office mogła zobaczyć koleżankę albo kolegę.

Ja nie wiem, czy Ty masz przyjemność z oglądania tocząc takie analizy :D
J'ai comme une envie de voir ma vie au lit
Comme une idée fixe chaque fois que l'on me dit
Awatar użytkownika
marcin
Posty: 11898
Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
Lokalizacja: PL

Re: Netflix

Post: # 171055Post marcin »

Jeśli ktoś lubi naprawdę creepy filmy to na netflixie jest Dziwak i Dziwak 2 (tytuł oryginalny to Creep).

Jest to typ found-footage, ale oryginalny. Nie jestem fanem horrorów, ale obejrzałem z przyjemnością. Naprawdę creepy, zwłaszcza jedynka.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Awatar użytkownika
mike
Posty: 8283
Rejestracja: 26-05-2019 23:22:28
Lokalizacja: outer space

Re: Netflix

Post: # 171449Post mike »

Nie polecam nowości Rebel Moon straszna kupa, a pod względem efektów netflix wypada jak ubogi krewny disneya.

Odpaliłem na przewijaniu Ogień i Żar https://www.netflix.com/pl/title/81397422 taka hiszpańska wariacja amerykańskiego 9-1-1 banalna, zerknąć warto bo są dupeczki do podziwiania. Jest też jeden wątek gejowski dość kliszowy, bo kolesia który rzuca dziewczynę dla przegiętego gejka :>

Obrazek

Obrazek
ODPOWIEDZ