Jacek Dehnel & Piotr Tarczyński & Maryla Szymiczkowa

Książka, kino, teatr, muzyka, telewizja...
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 13574
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Jacek Dehnel & Piotr Tarczyński & Maryla Szymiczkowa

Post: # 163297Post Hebius »

W wyglądanych zapowiedziach

Jacek Dehnel, Łabędzie

Łabędzie, tom I (książka, którą chciałem napisać)
Łabędzie. Bajoro, tom II (książka, o której istnieniu nie wiedziałem)
(tomy I i II Łabędzi mieszczą się w jednym woluminie)

Data premiery: 08.11.2023

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 5902
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: Jacek Dehnel & Piotr Tarczyński & Maryla Szymiczkowa

Post: # 163299Post Czartogromski »

Po drugie: piąty tom przygód Profesorowej Szczupaczyńskiej, "Śmierć na Wenecji", tym razem dziejący się podczas wielkiej powodzi w roku 1903 - będą liczne niespodzianki (Wydawnictwo Znak).
Po trzecie: klasyka w nowej odsłonie, czyli Charles Dickens i jego "Opowieść wigilijna czyli kolęda prozą" w moim nowym przekładzie i z pięknymi ilustracjami Lisy Aisato (również Wydawnictwo Literackie).
... a wszystko 8 listopada, bowiem:
8 listopada obchodzimy z Piotrem dwadzieścia lat bycia razem oraz piątą rocznicę ślubu. I tego dnia przypadają też premiery aż trzech książek
.

Obrazek
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 13574
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Jacek Dehnel & Piotr Tarczyński & Maryla Szymiczkowa

Post: # 163304Post Hebius »

Tyle czasu o tej nowej profesorowej się mówi, a ja ciągle nie mogę się przestawić i widzę/czytam tytuł nowego tomu jako Śmierć w Wenecji :oops:
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 13574
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Jacek Dehnel & Piotr Tarczyński & Maryla Szymiczkowa

Post: # 167231Post Hebius »

Ulewny lipiec 1903 roku. W Rzymie kona papież, a Kraków nawiedza wielka woda – Wisła występuje z brzegów i zatapia miasto. Rzeczywistość się zmienia, lecz nie dla samozwańczej detektywki Zofii Szczupaczyńskiej, która musi rozwiązać kryminalną zagadkę. Ofiary są dwie: jedna znaleziona w rzece, druga w wannie. Profesorowa Szczupaczyńska rzuca się w wir śledztwa i próbuje wyłowić prawdę ze świadków, którzy nabrali wody w usta. Na trop naprowadza ją list denata wysłany przez niego przed śmiercią. Czy ulice zmienione w rzeki powstrzymają nieustępliwą śledczą, a dowody rozmytych zbrodni wypłyną na światło dzienne? I czy w końcu szacowny mąż profesorowej odkryje, w czym tak naprawdę jego żona czuje się jak ryba w wodzie?
Obrazek
Wpisz w koszyku kod: WENECJA i skorzystaj z 40% rabatu na książkę ,,Śmierć na Wenecji. Śledztwa Profesorowej Szczupaczyńskiej"
Kod ważny do 03.12.2023 r.
https://www.znak.com.pl/
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 8952
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: Jacek Dehnel & Piotr Tarczyński & Maryla Szymiczkowa

Post: # 167467Post Walpurg »

Mam, oczywiście, że mam. Tylko nie mam, kiedy przeczytać, bo teraz czytam cegłę z XIX wieku. :P
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1271
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jacek Dehnel & Piotr Tarczyński & Maryla Szymiczkowa

Post: # 169193Post Achim »

Też mam i Dehnela solo i Szymiczkową, czekają w kolejce do czytania.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 5902
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: Jacek Dehnel & Piotr Tarczyński & Maryla Szymiczkowa

Post: # 182389Post Czartogromski »

Jacek Dehnel na FB pisze:A dziś od 19:00-20:00 w radiowej Dwójce będzie można wysłuchać w radiu godzinnej adaptacji „Lali” autorstwa Bogumiły Prządki w reżyserii Waldemara Modestowicza. Moją matkę gra Stenka, babcię - Elżbieta Kępińska, dziadka Mariusz Benoit a mnie - Hycnar.
Słuchowisko sprzed ładnych paru lat, przez osiem ostatnich oczywiście nie pojawiało się na antenie. A teraz, proszę, jest.
Co te wybory zrobiły z mediami publicznymi :)
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 13574
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Jacek Dehnel & Piotr Tarczyński & Maryla Szymiczkowa

Post: # 184453Post Hebius »

Stary, ale wcześniej nie czytałem, a co więcej spodobał mi się, więc się dzielę:
JACEK DEHNEL pisze: Na stary bilet komunikacji miejskiej znaleziony w kieszeni długo nienoszonego płaszcza w innym kraju

byliśmy przecież dziećmi jeździliśmy czerwonymi wagonikami
uczyliśmy się słowa pantograf jedliśmy złe lody (które wtedy
wydawały nam się dobre) o imieniu greckiej nimfy
(którego wtedy nie znaliśmy) i heeej zakręt tyrt tyrt wszystko
się zmieniało krzesełka ich obiciówki w nowych
niebywałych kolorach byliśmy ostatecznie dziećmi i bawiły
nas rzeczy pstre zmieniały się taryfy i legitymacje które podobno
niegrzeczni chłopcy umieli oszukać pieczętując orzełkiem
(już w koronie) z dziesięciogroszówki (już po denominacji) byliśmy
coraz wyżsi mimo czarnobyla może przez brojlery z hormonami
wzrostu może po prostu przez ten nowy lepszy świat
byliśmy zatem wyżsi i zapryszczeni i zakompleksieni więc w ciemnych
pokojach czatów i wstydliwych zakamarkach wolnych przeglądarek
które odwiedzali podobno tylko niegrzeczni chłopcy
dowiadywaliśmy się co i jak a czy p bo nie dla nas sekrety z bravo
bitego przez zdrową większość byliśmy przecież dziećmi
i robiliśmy złe lody (które wtedy wydawały nam się dobre)
pisaliśmy listy miłosne na papierze wysyłane na poczty których
śmieszne nazwy wydawały nam się samym pięknem udawaliśmy
kolegów udawaliśmy że wcale nam nie jest przykro udawaliśmy
że ten dowcip nas bawi udawaliśmy a ostatecznie się nie udało

byliśmy przecież dziećmi uczyliśmy się słowa pantokrator
uczęszczaliśmy do salek katechetycznych zmieniały się taryfy
i legitymacje a my jechaliśmy nadal na gapę niektórzy z nas
mieli zły wygląd inni mieli dobry wygląd spoko kolo bez skojarzeń
a czy p i ostatecznie ktoś się dowiadywał i ostatecznie
ktoś wyjeżdżał na zawsze z okolic poczty o śmiesznej nazwie która
kiedyś wydawała nam się samym pięknem a potem nigdy już
nie chcieliśmy jej odwiedzić bo są rzeczy ponad nasze siły
bo są rzeczy przekraczające wysokość opłat a inni
jechali jeszcze dalej byliśmy wprawdzie dziećmi ale trumny
miały już rozmiar dorosły ale o tym się tylko słyszało ktoś gdzieś
nigdzie blisko ten niebezpieczny zakręt tyrt tyrt do wesela
się zagoi wszystko się zmieniało mieliśmy klucze do stancji i mieliśmy
kochanków i mieliśmy własne zdanie ale byliśmy przecież dziećmi
tej ziemi tej ziemi i miała ona swoje taryfy swoje tabele opłat za
nieuzasadnione użycie ciała a zwłaszcza miłości do kogoś
z okolic poczty o śmiesznej nazwie o za to nie należało się
bravo tylko piekło z rozpalonymi do czerwoności wagonikami

byliśmy przecież dziećmi jeździliśmy do siebie pospiesznym
który zawsze wydawał się zbyt wolny ta niecierpliwość
ta niecierpliwość ten brak lokum (bo byliśmy przecież
dziećmi chociaż łóżka miały już rozmiar dorosły)
ciemne pokoje i wstydliwe zakamarki wolnych pomieszczeń
o zupełnie innym przeznaczeniu udawaliśmy że przeznaczenie
nie ma znaczenia udawaliśmy że przeznaczenie jakoś
da się jednak oszukać w tym kraju pieczętowanym orzełkiem
(już w koronie) i krzyżykiem (już po denominacji)
i przejechać się i przelecieć się na gapę no bravo tyrt tyrt unikając
swawolnych podglądarek i ciekawskich donosicieli
z ich wyciąganiem z kieszeni spoconą dłonią legitymacji
z ich tabelami taryf za nieuzasadnienione użycie
całych siebie samych siebie byliśmy przecież dziećmi i jeśli
mieliśmy wiarę to tylko naiwną że ostateczne się uda

byliśmy przecież dziećmi ale nikt nie chciał wiedzieć kim byliśmy
czym chcemy jeździć i z kim chodzić byliśmy przecież dziećmi
i każdy chciał wiedzieć kim byliśmy czym chcemy jeździć
i z kim chodzić i mianowicie w jakim celu i do pomieszczeń
o jakim konkretnie mianowicie przeznaczeniu i mianowicie
jakiego pochodzenia są te plamy na pstrej obiciówce
a były to oczywiście mianowicie plamy pochodzenia
zwierzęcego i przeznaczenia zwierzęcego i nie mieliśmy
innego przeznaczenia jak tylko zwierzęce w ciemnych
pokoikach i zakamarkach do których nie jadą żadne wesołe
czerwone wagoniki choć robi się tam lody (które wydawały
nam się dobre ale były złe bardzo złe były samym złem)

byliśmy przecież dziećmi ale mogliśmy ostatecznie wyjechać
(do wesela) ostatecznie nikt nie będzie za wami tęsknił greckie nimfy
ostatecznie róbcie sobie co chcecie ostatecznie krzyżyk (po denominacji)
i orzełek (z koroną) na drogę i tyrt tyrt nie było to takie trudne
było to strasznie trudne z wyciąganiem z kieszeni spoconą
dłonią legitymacji bycia z tamtej ziemi tamtej ziemi bliżej
czarnobyla i pantokratora bo niektórzy z nas mieli zły wygląd
niektórzy z nas mieli złą wiarę niektórzy z nas mieli złe
przeznaczenie byli niegrzecznymi chłopcami niewłaściwego przeznaczenia

byliśmy przecież dziećmi lecz pańska łaska jeździ na pstrej
obiciówce w biało czerwonym wagoniku i w naszej ziemi
tej ziemi inni niegrzeczni chłopcy zmienili taryfy zmienili wysokość opłat
o czym zostaliśmy poinformowani osobnym mailem zmieniły się
reguły gry zasady kompromisu zmieniła się długość naszych łóżek
i przeznaczonych nam trumien byliśmy przecież dorośli

byliśmy przecież dziećmi i w innym kraju szliśmy w dawno nienoszonym
płaszczu wsuwaliśmy do kieszeni dłoń i znajdowaliśmy bilet zresztą nieważny
jakby wszystko to było nieważne jakby nieważne było że byliśmy przecież dziećmi

Berlin 9-10 II 2021
https://magazynpismo.pl/kultura/poezja/ ... nym-kraju/
ODPOWIEDZ