Odjazdowe okładki - głównie płyt 2.0

[Czartogromski]

Okładka może nie odjazdowa, ale przynajmniej oryginalna na tle tej dzisiejszej sztampy

Faaajna*, kupiłbym po okładce.... no ale jednak mam już ten repertuar.

*Chociaż w sumie bez sensu.

[Czartogromski]

Tin Machine 2

[Hebius]

Mózg mi się zatrzymał (z wrażenia?) i nie mam nawet cienia podejrzeń, jakiego gatunku muzyka może się skrywać na płycie opatrzonej taką okładką. Techno?

edit.

David Bowie

[Czartogromski]

[marcin]

Niektóre okładki nie tyle coraz bardziej odjazdowe, ile raczej coraz bardziej bezsensowne:

[Czartogromski]

Jeśli to Wagner, to pasuje

[Hebius]

Nagrany zapewne live. Z operowych okładek widziałem niedawno fajną do Platee, niestety to nagranie wideo.



Jean-Philippe Rameau, Platée

[Czartogromski]

Żaba jest a propos treści, co zmniejsza odjazdowość.

[Hebius]

To odjazd w dobrym kierunku.

[Czartogromski]

(Temat "Cosi fan tutte" ostatnio powrócił za sprawą nowej inscenizacji w Operze Narodowej.)

[Hebius]

Nie wiem, pewnie zbyt słabo znam libretto tej opery, by odczytać właściwie przesłanie obrazka (gdzie widzę rodziców z parką dzieci, którym się bardzo ale to bardzo chce do WC) zdobiącego (?) okładkę.

[marcin]

Myślę, że to za daleko idące założenie, że projektantom dzisiejszych okładek chce się chociaż sprawdzić, o czym jest dana opera.

Za chwilę okładki będzie projektować AI, o ile już tego nie robi.

[mike]

Blink-182 - Enema of the State