Kamil przygotowuje się do matury w prywatnym liceum, jest dobrym uczniem, atrakcyjnym chłopakiem, któremu pozornie niczego nie brakuje. Mimo to cierpi. Mieszka z rygorystyczną babcią, bo matka nie ma dla niego czasu, a ojciec dawno przepadł bez wieści. Od samotności ucieka w świat marzeń, muzyki i poezji. Latami dręczony przez Kubę, lidera szkolnych koszykarzy, stara się przetrwać, nie ulec pragnieniu śmierci. Przy życiu trzyma go niewytłumaczalna potrzeba odnalezienia ojca.
Wszystko zmienia spotkanie Kamila z młodym poetą-celebrytą Wojciechem Gierdoniem. Nieoczekiwana znajomość staje się początkiem nowego życia, pełnego nieznanych uczuć i zaskakujących wydarzeń. Choć często katastrofalne w skutkach, sprawią one, że Kamil nie tylko odkryje mroczne tajemnice własnej rodziny, w której nikt nie jest tym, za kogo się podawał, ale też zostanie zmuszony do zmierzenia się z niełatwą prawdą o sobie.
Debiut literacki Doroty Jaworskiej wyrastający z doświadczeń osób, które przewinęły się przez jej życie, to pierwsza z cyklu opowieści poświęconych ofiarom wszechobecnej wokół nas przemocy wynikającej z uprzedzeń, kompleksów, nałogów, strachu, niewiedzy czy zazdrości. Historia ta dedykowana jest tym wszystkim, którzy mają odwagę być sobą, nawet za cenę samotności czy cierpienia.
Liczba stron: 292
Projekt okładki: Anna Pluta
Skład: Katarzyna Błahuta
ISBN: 978-83-66232-15-0
Rok wydania: 2019
Wysokość w mm: 195
Szerokość w mm: 125
Miękka okładka
Cena detaliczna 34,90 zł
Prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie, panie profesorze. A zawsze, ile razy bieda przycisnęła pana Gwidona, okazywał mi głębokie przywiązanie. Im większa była bieda pana Gwidona, tym większe były oznaki jego przywiązania.
Didier Eribon (ur. 1953) francuski socjolog i filozof. Pracuje na uniwersytecie w Amiens, wykładał na wielu uczelniach, m.in. w Berkeley, Princeton, Cambridge i Walencji. Napisał kilkanaście książek poświęconych socjologii, filozofii, historii idei oraz gender studies. Do najważniejszych należą: biografia Michela Foucaulta
WYMIARY: 125 mm × 205 mm
LICZBA STRON: 224
ISBN: 978-83-66147-05-8
DATA PREMIERY: 29 kwietnia 2019
CENA OKŁADKOWA: 39,00 zł
Krytyka Polityczna pisze:„Ta książka była dla mnie niezwykle ważna, Eribon jako pierwszy od wielu, wielu lat poruszył kwestie klasowe. Dzięki niemu znalazłem język, żeby opowiedzieć o własnych doświadczeniach” – tak o Powrocie do Reims Didiera Eribona mówił w wywiadzie dla Krytyki Politycznej Édouard Louis, autor głośnej Historii przemocy. W Powrocie do Reims Eribon, francuski socjolog i filozof, podejmuje się analizy tego, co naznaczyło całe jego życie: podziału klasowego i biedy, opisuje wszystko to, czego zawsze tak bardzo się wstydził i przed czym uciekał: poczucie krzywdy, upokorzenia, potrzebę społecznego uznania. Publikujemy fragment książki, która ukazała się nakładem wydawnictwa Karakter.
***
W liceum, mając trzynaście, czternaście lat, zaprzyjaźniłem się blisko z pewnym chłopcem z mojej klasy, synem profesora uniwersytetu powstającego dopiero w naszym mieście. Nie byłoby przesadą powiedzieć, że się w nim zakochałem.
Kochałem go tak, jak się kocha w tym wieku. Ale ponieważ byliśmy chłopcami, nie mogłem oczywiście wyznać mu swoich uczuć (to jedna z najbardziej traumatyzujących trudności pociągu homoseksualnego w latach dorastania – i zresztą w innych okresach życia też: nie można wyrazić tego, co się czuje do kogoś tej samej płci, stąd potrzeba miejsc spotkań, gdzie zasady oczywistości ulegają odwróceniu, trzeba tylko te miejsca znać i być pełnoletnim). Napisałem: „nie mogłem wyznać” mu swoich uczuć. Oczywiście. Ale najpierw nie umiałem ich sformułować dla siebie. Byłem jeszcze za młody, a cała kultura była – nadal w dużym stopniu jest – zorganizowana w taki sposób, że nastolatek nie dysponuje odniesieniami, obrazami, językiem, które pozwoliłyby mu zrozumieć i nazwać to intensywne uczuciowe przywiązanie inaczej niż w kategoriach „przyjaźni”.
Prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie, panie profesorze. A zawsze, ile razy bieda przycisnęła pana Gwidona, okazywał mi głębokie przywiązanie. Im większa była bieda pana Gwidona, tym większe były oznaki jego przywiązania.
19 czerwca premiera nowej powieści Jacka Dehnela Ale z naszymi umarłymi.
Okładka będzie taka (proj. Rafał Kucharczuk).
wydawca (Wydawnictwo Literackie) pisze:„Do Europy — tak, ale razem z naszymi umarłymi”, pisała Maria Janion. Ta myśl stała się punktem wyjścia powieści Jacka Dehnela, w której trochę śmieszno, trochę straszno, a na pewno bardzo aktualnie.
W pewnej krakowskiej kamienicy mieszka cały przekrój polskiego społeczeństwa. W tym Kuba i jego chłopak, Tomek. Kuba jest dziennikarzem. Wraz z ekipą telewizyjną trafia na cmentarz w Cikowicach pod Bochnią, skąd napływają informacje o napadach na groby i wykradzionych ciałach. Nie byłoby w tym może nic aż tak niezwykłego, gdyby nie jeden zagadkowy szczegół — nagrobne płyty zostały rozbite… od środka.
I wtedy zaczyna się prawdziwe literackie szaleństwo! Kolejny cud nad Wisłą? Próba mająca zjednoczyć naród? Polska w ferworze! Medialna gorączka, polityczne oskarżenia i społeczne nastroje, od paniki po euforię. Tymczasem sytuacja stopniowo wymyka się spod kontroli… Bo są na świecie rzeczy, o których nie śniło się czytelnikom.
Prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie, panie profesorze. A zawsze, ile razy bieda przycisnęła pana Gwidona, okazywał mi głębokie przywiązanie. Im większa była bieda pana Gwidona, tym większe były oznaki jego przywiązania.
męska połowa duetu Kurzojady na FB pisze:Piękna okładka autorstwa Rafała Kucharczuka skrywać będzie powieść wybitnie przygodową. Dehnel w wersji bardzo pop, ale bardzo mądry, miejscami zabawny, ale i poruszający. Po "Matce Makrynie", zwanej Makareną czas na naszych umarłych. Opowieść o antenatach nadciąga. Czytalem i sprawił mi Dehnel niezwykłą przyjemność. Czas na was. Premiera w połowie czerwca.
[WSZ]
Prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie, panie profesorze. A zawsze, ile razy bieda przycisnęła pana Gwidona, okazywał mi głębokie przywiązanie. Im większa była bieda pana Gwidona, tym większe były oznaki jego przywiązania.
Wszystko bym powiedział o tej okładce, ale że piękna? Książka dołączy do innych tomów Dehnela, których czytelnikom spoza kręgu wielbicieli pisarza kolanem nie wciśniesz, bo okładka zniechęca przeciętnego łykacza prozy (wiem to z praktyki).
Widać, że dawno w bibliotece publicznej nie byłeś Teraz nawet nie wszystkie książki w folię okładają.
Prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie, panie profesorze. A zawsze, ile razy bieda przycisnęła pana Gwidona, okazywał mi głębokie przywiązanie. Im większa była bieda pana Gwidona, tym większe były oznaki jego przywiązania.
Pisze świetne książki dla młodzieży. I fantastykę dla młodzieży - chyba jeszcze na starym forum spowiadałem się, ze bardzo spodobało mi się "Serce Neftydy".
marcin pisze: ↑27-05-2019 10:44:44
Mnie wystarczyło, że przeczytałem fragment w necie. Czegoś tak literacko nieporadnie napisanego dawno nie czytałem.
Piszesz o jego dwóch najnowszych kontynuacjach Geja...? Poprzednie czytało mi się przyjemnie, lubię takie proste lekkie powieści. Milcke jest dla mnie taką polską wersją Jay Argent'a i jego serii chłopaków z Fairmont. Na pewno sięgnę po kontynuację Geja w Wielkim Mieście, tylko musi wyjść na kindla.
Czartogromski pisze: ↑27-05-2019 19:37:35
Pisze świetne książki dla młodzieży. I fantastykę dla młodzieży - chyba jeszcze na starym forum spowiadałem się, ze bardzo spodobało mi się "Serce Neftydy".
Serce Neftydy jest w sumie branżowe (mam nadzieję, że się sprzedawało na tyle dobrze, by autor dopisał kolejne tomy)
Prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie, panie profesorze. A zawsze, ile razy bieda przycisnęła pana Gwidona, okazywał mi głębokie przywiązanie. Im większa była bieda pana Gwidona, tym większe były oznaki jego przywiązania.
Młodzieżowe są fajnie, bo właśnie są lekkie. Ostatnio czytałem taką o geju w szkole średniej. Fajnie, lekkie, tylko trochę słaby koniec, ale to chyba debiut był.
Potem zabrałem się za Ości i nie mogłem rozdziału przeczytać