Właśnie byłem w kinie

Książka, kino, teatr, muzyka, telewizja...
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 13353
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 177187Post Hebius »

Gdybyś napisał, że wilgotno zrobiło ci się w majtkach, zachęta byłaby pewnie większa.
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1259
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 177199Post Achim »

To film dla wrażliwców
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
mike
Posty: 8283
Rejestracja: 26-05-2019 23:22:28
Lokalizacja: outer space

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 177224Post mike »

Trzeba mieć fazę na taki film. Teraz jest dobra pogoda do obejrzenia (deszczowo-pochmurnie). Mnie się go lepiej obejrzało w domu, zgaszone światła, tylko punktowe ledy dla klimatu, błoga cisza i skupienie na emocjach płynących z ekranu.
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 8872
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 177229Post Walpurg »

Pewnie, w kinie światła, jazgot, hałas, mały ekran.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 13353
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 177250Post Hebius »

Oraz ciamkanie przy przeżuwaniu popcornu i głośne chłeptanie pepsi czy innej coca-coli :D
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 8872
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 177252Post Walpurg »

Było 11 osób i nikt nie jadł popcornu ani nie widziałem napojów. To samo wieczorem na retransmisji teatru z Londynu.

Na pewne tytuły, nawet w multipleksach, chodzą ludzie rozumiejący, że nie wypada. Zresztą na lekkich produkcjach też niewiele osób ma popcorn.
Może bardziej filmy dla dzieci, sf albo sensacja? Na tych nie bywam, więc nie wiem.
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 8872
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 177253Post Walpurg »

Teraz mnie dopiero oświeciło, że Andrew Haigh reżyserował też "Zupełnie inny weekend", a on właśnie był pierwszym moim skojarzeniem, że to podobny klimat w obu filmach: dwóch fajnych kolesi spotyka się, jest seks, ale i mądre rozkminy. Tylko "Zupełnie inny weekend" na tym się też kończył, a "Dobrzy nieznajomi" idą dalej, a w zasadzie obok. 😜
żmij
Forumowe Ciacho
Posty: 2400
Rejestracja: 21-07-2018 19:54:52

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 177307Post żmij »

Ja od roku jestem szczęśliwym posiadaczem karty Unlimited w Cinema City. I nie narzekam, choć wcześniej z takim dystansem podchodziłem do multipleksów i chodziłem jedynie do kina, które się znajduje w Centrum Sztuki Współczesnej (innych już w Toruniu nie ma; CC są dwa). W sumie to wtedy chyba więcej snobizmu było z mojej strony, a jeszcze bardziej może oszczędności. A teraz oszczędność mam nieporównywalnie większą. Do CSW idę sporadycznie, jak mają coś, czego w CC nie ma. Przy czym do CC unikam chodzenia w weekendy i w środy (dzień promocyjny), wtedy unikam tłumów.
"Uczucie pożądania to ogromna siła, która ma nad tobą całkowitą władzę"
Adam Georgiev, "Planeta samych chłopców"
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 8872
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 177363Post Walpurg »

To się opłaca. Myślałem o tym, ale w Katowicach są 2 ich kina, oba trochę w kiepskie położeniu, parkingi płatne a dojazd KM z przesiadkami. Najgorsze że mają bardzo niewygodne fotele.

Dlatego wolę Multikino. Idealny byłby Helios, ale ma kosmiczne ceny biletów.
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1259
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 177532Post Achim »

„ Strefa interesów“
Mocny film Jonathan Glazera na motywach powieści Martina Amisa przywodzi na myśl tezę o „ banalności zła” Hannah Arendt. W filmie oglądamy codzienne życie rodziny komendanta obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau Rudolfa Hössa i jego żona Hedwig/ fantastyczne kreacje aktorskie Christiana Friedela i Sandry Hüller/ . Czwórka dzieci, wycieczki za miasto, prace w ogrodzie, wizyty- banał, ale dosłownie za murem rozgrywa się piekło Auschwitz. Höss jest ciepłym, empatycznym ojcem i potworem poza domem. Jego żona to wzór niemieckiej „ Hausfrau”, ale pozostaje prymitywna i małostkowa . Ich marzenie to gospodarstwo po wojnie.
Nie sposób nie myśleć o poruszającym wierszu Brodskiego „ Ludzie giną”, nie sposób o tym, co teraz dzieje się tak niedaleko od nas, ale „ Strefa interesów” to także film, traktujący zagładę jako tytułową „ strefę interesów”. Zagłada jest tu przemysłem na szeroką skalę, Höss nieustannie modernizuje maszynę śmierci, Hedwig jest nienasycona w gromadzeniu dóbr ofiar. W powojennym epilogu w Auschwitz praca trwa dalej. Groza Auschwitz wszechobecna jest w poruszającej ścieżce dźwiękowej Mici Levi, w krzykach, odgłosach, dymie z komina. To wszystko stanowi tło dla sielanki rodzinnej. Można to zagłuszać alkoholem, można nie wytrzymać/ matka Hedwig/ , można nie dostrzegać jak Hedwig, przekonana, że odnalazła swoją Arkadię i wyspy szczęśliwe.
„ Strefa interesów” to mocny, nowatorski film, rzucający nowe światło ta temat Zagłady.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 8872
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 177570Post Walpurg »

Chyba ze sto razy zaczynałem czytać jego autobiografię (kupiłem ją jeszcze w podstawówce) I zawsze odrażał mnie cynizm tego gościa.
Awatar użytkownika
Bob_Zielony
Posty: 71
Rejestracja: 05-01-2024 13:55:37
Lokalizacja: Wrocław

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 177685Post Bob_Zielony »

Achim pisze: 11-02-2024 22:29:08 „ Dobrzy nieznajomi“
Film Andrewa Haigha powstał na podstawie powieści „ Obcy“ Taichi Yamady i ten tytuł może stać się ważnym tropem interpretacyjnym. „ Dobrzy nieznajomi” to studium wyobcowania i samotności : w rodzinie czy szerzej społeczeństwie. Czy związek może być ratunkiem ? Czy zawsze pozostajemy samotni ? Film Haigha nie daje odpowiedzi, tylko mnoży pytania i możliwości interpretacji. Jest także gejowską love story z przepięknym, moim ukochanym motywem muzycznym czyli „ The power of love” Frankie goes to Holywood”. To takie kino, gdzie trzeba poddać się nastrojowi, muzyce i odpłynąć …………
I właśnie odpłynąłem na tym filmie... zaleciłbym wszystkim rodzicom ale przede wszystkim planującym rodzicielstwo, ja miałem 16 lat jak Kaczkowski ściągnął Franky goes to Holywood - mimo że nie w Londynie to jednak klimat tamtych czasów mocno działa.
Zwykle autotematyczność też mnie rusza mocniej - Adam pisze scenariusz... i może właśnie ten scenariusz, który oglądamy... i do tego to jest mocno psychoterapeutyczne. tzn bohater, robi sobie jakby autoterapię . Dla mnie niesamowicie mocny film...i nie tylko z tych względów.
- Nie boisz się o przyszłość, wszystko takie niepokojące? - Myślę, że przyniesie kwiaty.
- Tak? Skąd wiesz? - Bo sadzę kwiaty!
Elfin
Posty: 240
Rejestracja: 27-02-2024 00:43:29
Lokalizacja: Polska

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 177735Post Elfin »

mike pisze: 13-02-2024 20:29:13 recenzja Raczka https://www.youtube.com/watch?v=Vxf2RDT1WHg

recenzja filmweb https://www.youtube.com/watch?v=s_4I4WKhJU0
Ta recenzja to gwoźdź do trumny Tomasza Raczka. Myli fakty i postacie. Ocena, jak to u niego, skala niby 10 stopniowa, ale wystawiona punktacja obejmuje przedział z zakresu 1/3 skali - proponuję w ramach ćwiczenia zrobić sobie zestawienie rozkładu ocen ze wszystkich recenzji - można się zdziwić, a po odrzuceniu skrajnej, najniższe wystawionej oceny, za film Dody, okazuje się, że T.R. równie dobrze mógłby sobie te oceny darować, bo niewiele wnoszą poza dodatkowymi minutami ględzenia o nich.
Jest jedną wybitna recenzja tego filmu, ale ją powinno się poznać po jego obejrzeniu, bo przy tak zmyślnej i delikatej tkance filmu jakiekolwiek spoilery niweczą ogromną przyjemność jakiej zaznaje się w czasie, ale też długo, dluuugo po projekcji i wyjściu z kina.
Awatar użytkownika
Nathi
Posty: 13961
Rejestracja: 14-04-2019 19:03:47
Lokalizacja: PL/FR

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 178909Post Nathi »

W końcu idę na Diunę. Z tygodniowym opóźnieniem przez choróbsko :evil:

Na 16 muszę być w centrum :hurra:
Awatar użytkownika
Yoda
Posty: 2305
Rejestracja: 18-07-2018 13:48:09

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 178915Post Yoda »

Byłem dzień po premierze. Fajny film, choć muszę też przeczytać drugą połowę książki, aby porównać sobie :D
"Filozofowie rozmaicie tylko interpretowali świat; idzie jednak o to, aby go zmienić." - K.Marks

"Cała dotychczasowa historia była historią walk klasowych" - F.Engels
Awatar użytkownika
Nathi
Posty: 13961
Rejestracja: 14-04-2019 19:03:47
Lokalizacja: PL/FR

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 178948Post Nathi »

Ja czytałem dawno, w sumie powinienem odświeżyć. Tym bardziej, że mam w domu.

A film, ma swój klimat, muzyka cudowna. Podoba mi się to przejście z cukierkowego chłopca w mordercę :mrgreen:
Nie no jest świetny. Nawet wątek miłosny nie jest nachalny, a to mnie zawsze w filmach nudzi i denerwuje. Może więcej scen walki bym chciał, ale z drugiej strony te walki są monstrualne na całe armię. Więc w sumie nie może być jak jedi z sithami.
Harkonenowie demoniczi, psychopatyczni świetnie zrobieni. Może zbyt futyrystycznie i minimalistyczne jak dla mnie ale nadrabiają skurwysyństwem :mrgreen:
Awatar użytkownika
mike
Posty: 8283
Rejestracja: 26-05-2019 23:22:28
Lokalizacja: outer space

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 178993Post mike »

Nie jestem napalony na Diunę głównie przez Chalameta, który zupełnie mnie nie kręci. Zniszczył Tamte Dni Tamte Noce, wypadł komicznie w Wonce, prawie, że zohydził mi perfumy Bleu de CHANEL swoim ambasadorstwem marki i gębą na plakatach. W przypadku Diuny pierwsza część pamiętam, że mi się okropnie dłużyła, liczę że w części drugiej akcja będzie bardziej wartka. Tak, czy inaczej ten chłopczyk psuje mi klimat tego uniwersum, dlatego może się zmuszę do obejrzenia kiedy film wpadnie do neta.

Elfin pisze: 28-02-2024 23:22:04 Ta recenzja to gwoźdź do trumny Tomasza Raczka. Myli fakty i postacie. Ocena, jak to u niego, skala niby 10 stopniowa, ale wystawiona punktacja obejmuje przedział z zakresu 1/3 skali - proponuję w ramach ćwiczenia zrobić sobie zestawienie rozkładu ocen ze wszystkich recenzji - można się zdziwić, a po odrzuceniu skrajnej, najniższe wystawionej oceny, za film Dody, okazuje się, że T.R. równie dobrze mógłby sobie te oceny darować, bo niewiele wnoszą poza dodatkowymi minutami ględzenia o nich.
Jest jedną wybitna recenzja tego filmu, ale ją powinno się poznać po jego obejrzeniu, bo przy tak zmyślnej i delikatej tkance filmu jakiekolwiek spoilery niweczą ogromną przyjemność jakiej zaznaje się w czasie, ale też długo, dluuugo po projekcji i wyjściu z kina.
Jaka recenzja? Możesz zapodać linka ukrywając go pod spoilerem (znaczek przekreślonego oka na górnym panelu narzędzi podczas pisania posta). Raczek ocenił film przez pryzmat własnych doświadczeń, wspominał o relacji z ojcem. Fakt jego recenzje są dość specyficzne, ale czasem lubię posłuchać co gość ma do powiedzenia, tym bardziej, że w przypadku tego filmu polskich videorecenzji jest jak kto napłakał....
Awatar użytkownika
Nathi
Posty: 13961
Rejestracja: 14-04-2019 19:03:47
Lokalizacja: PL/FR

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 178995Post Nathi »

mike pisze: 10-03-2024 22:24:17 W przypadku Diuny pierwsza część pamiętam, że mi się okropnie dłużyła, liczę że w części drugiej akcja będzie bardziej wartka.
To jest tak samo skręcone jak pierwsza część.
Lepiej poczekaj na neta.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 13353
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 179008Post Hebius »

Ja się chyba wybiorę do kina, bo jedynka mi się spodobała.
Elfin
Posty: 240
Rejestracja: 27-02-2024 00:43:29
Lokalizacja: Polska

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 179011Post Elfin »

mike pisze: 10-03-2024 22:24:17 (...)
Jaka recenzja? Możesz zapodać linka ukrywając go pod spoilerem (znaczek przekreślonego oka na górnym panelu narzędzi podczas pisania posta). Raczek ocenił film przez pryzmat własnych doświadczeń, wspominał o relacji z ojcem.
Recenzje Tomasza Raczka są rzadko recenzjami, a bardziej opowieściami o sobie samym i swoich doświadczeniach. Taka to już cecha wielu starszych ludzi. Nawet na studiach, gdy pójdziesz na wykład 90 latka, to on będzie mówił o wszystkim, zapoda 💯 dykteryjek, tylko mało będzie tam o tym, o czym miał mówić na wykładzie.

Nie rozumiem jak to się dzieje, że T.R. myli w recenzjach (bo nie tej jednej)fakty. W tej recenzji również pomyłek się nie ustrzegł, i to istotnych.

Jest taki moment, że w lewym rogu ekranu w czasie recenzji TR pojawia się plakat filmu (to jedna ze scen, gdzie bohater patrzy na budynek w którym mieszka z poziomu podwórka na które wyszedł i widzi tylko dwa okna mieszkań z zapalonym światłem w całym budynku: w swoim mieszkaniu i mieszkaniu drugiego bohatera, którego widać stojącego przy oknie). TR mówi w tym czasie o tym, który bohater gdzie mieszkał pod względem wysokości i myli się, bo w rzeczywistości filmowej było dokładnie na odwrót. Gdyby chodziło tylko o plakat nie byłoby o co kruszyć kopii, ale w filmie jest istotna scena, gdzie obaj bohaterowie jadą windą i to, że jeden z nich wysiada wcześniej jest istotne dla całej sceny i ma wpływ na opowiedzianą historię (bo to film o stracie - w tej scenie też mamy stratę ważnej okazji, istotnej dla opowieści filmu, z powodu zawahania sie jednego z bohaterów).

Jeszcze gorzej jest, gdy TR rozwodzi się, tworząc własną teorię, na temat różnicy wieku bohaterów i tego dlaczego jeden z nich nie chce używać terminu queer a drugi gej na określenie własnego homoseksualizmu. I ponownie cały wywód to krew w piach, bo w filmie jest dokładnie na odwrót!!! I jak TR może się tak pomylić, znając rzeczywistość i realia tamtych czasów. To nie są czeskie błędy, ale zwyczajna nierzetelność dziennikarska. I tak jest zazwyczaj u TR - dużo, długo i naokoło, trochę ciekawostek i odczuć, a na końcu ocena prawie na bank z przedziału 6-8.

Podam Ci link do recenzji, która rozbiera ten film na czynniki pierwsze, ale jak obejrzysz film. Bez tego nie da się wrócić do stanu wcześniejszego, a naprawdę nie warto odbierać sobie przyjemności obejrzenia tego filmu bez znajomości tego, o czym jest. Filigranowa konstrukcja filmu i jego sensualny charakter sprawiają, że największą przyjemność ma się wtedy, gdy da się poprowadzić przez tę opowieść za rękę reżyserowi i scenarzyście. Bez znajomości treści.
Ja się nie odważę odebrać Ci tego doświadczenia, bo warto obejrzeć ten film bez przygotowania polegającego na poznaniu wcześniejszym clou filmu.
ODPOWIEDZ