To się czyta

Książka, kino, teatr, muzyka, telewizja...
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 8909
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: To się czyta

Post: # 99308Post jazzik »

Po co kończyć "z przyzwoitości"?

Dostojewski w kółko mieli swoje obsesje i to widać w każdej książce.

Bunin podsumował to tak:
„No i który to już raz postanowiłem przeczytać to ponownie, podszedłem do tego z pełną gotowością w duszy: no jakże to tak, cały świat się zachwyca, a ja najwyraźniej czegoś tu się nie dopatrzyłem... No i doszedłem do połowy i znów to samo! Czuję, że mnie ogłupiają, traktują jak durnia... I ani trochę mnie to nie porusza! Te niekończące się rozmowy, i w każdej chwili wszyscy w oczekiwaniu, i wszyscy się między sobą znają, i wiecznie wszyscy zbierają się w jednym miejscu, i wiecznie jedna i ta sama bohaterka... I mija dwieście stron, a żadnych biesów nie ma... Nie, to jest niedobre! Irytuje!”.

I ja mam podobne odczucia, dodatkowo wzmocnione analizą Przybylskiego, który twierdził, że według Dostojewskiego największą winą np. takiego Stawrogina, były nie jego czyny, ale jego niewiara.

Nie mam poczucia, że to jakkolwiek rezonuje z człowiekiem dzisiejszym.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
husky

Re: To się czyta

Post: # 99704Post husky »

Nie moge skończyć tego Pamuka. Podoba mi sie wchuj itd czyta sie super a utknąłem w 2/3. Niby chce wiedzieć co dalej z tymi ludżmi a jak sie za to biorę to mam nagle milion myśli o czymś innym i jak dochodze do końca strony to nie pamietam co czytałem.
Ma ktoś tak?
Awatar użytkownika
Czarek90
Posty: 484
Rejestracja: 28-09-2020 16:34:43
Lokalizacja: na piętrze

Re: To się czyta

Post: # 99716Post Czarek90 »

Achim pisze: 22-12-2021 23:51:17 „Hiacynt”
(...)
To bardzo ważna i potrzebna książka, bo wypełnia pewną lukę faktograficzną, ale nie tylko. „Hiacynt „ ma aspekt szerszy. Opisuje bowiem prześladowania homoseksualistów za czasów PRL przez filtr sytuacji dzisiejszej i przypomina, że „ wolność to doświadczenie, które jest zbyt wielkie do uchwycenia. To proces, a nie stan i ma swoje granice, miarę, wyznaczniki i cele”.
Pozwoliłem sobie skrócić post Achima do przedostatniego akapitu dla użyteczności tego wpisu, ale całość znajdziecie kilka scrolli wyżej.

Czekałem, wśród tych achów i ochów nad książką Ryzińskiego, na merytoryczne spojrzenie na to, co znów tym razem wymyślił – w sensie jak teraz połączył fragmenty wypowiedzi swoich warszawskich znajomych (z Lullą na przedzie) i fragmenty znalezione w aktach ze swoja fikcyjną (autorską) narracją. Bo mam tak od jakiegoś czasu, że Ryzińskiemu nie wierzę i nie kupuję tego, co relacjonuje, bo w tym wszystkim kilka ziaren prawdy ostatecznie może się znajdzie. Ale jeśli mam ochotę na fikcję, to kupuję fikcję, a nie literaturę faktu. Nie kupuję więc go, bo jego wizerunek – to, jak prezentuje się w mediach i opowiada o swoich książkach (których celowo nie nazywam już reportażem) – budzi moją nieufność i zarazem zażenowanie. Z ciekawością i jakąś ulgą spojrzałem dziś na post Wojtka Szota, że tym razem bez ochów i achów, tylko merytorycznie, że – tym razem – już nawet okładka (niezależnie od tego, czy Ryziński ją wybrał, czy nie, ale bez akceptacji autora wydawnictwo samodzielnie okładki nie drukuje) jest wizualną, odpowiednio wykadrowaną manipulacją, o czym więcej na FB ZDANIEM SZOTA.

I to zapewne początek tego, co Ryzińskiemu można zarzucić. A smutne to jest tym bardziej, że dotarł do dziesiątek akt, które można było zaje*iście opisać, zrelacjonować, przeanalizować, zamiast chwalić się w mediach tym, że książka pisała się pół roku. Pisała pół roku i takie są tego pisania efekty. Przekłamane. Mimo że na porządny i wielowymiarowy tekst o Akcji Hiacynt wciąż czekamy. Ryziński miał szansę tę lukę po brzegi wypełnić. Ale zapchał ją, tę lukę znaczy, własnym ego. A szkoda.

Choć mainstream kupuje. Wiadomo.

POST Szota o okładce:
https://www.facebook.com/zdaniemszota/p ... 939520378/
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1259
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 99718Post Achim »

Trzeba docenić stałe przypominanie o hańbie, jaką była i jest akcja "Hiacynt". Książka Mikołaja Milckego " Różowe kartoteki", serial czy pozycja Ryzińskiego z różnych punktów i na różnym poziomie artystycznym o tym wstydzie przypominają i informują i to też jest ich niezaprzeczalna wartość. Natomiast u Ryzińskiego akcja "Hiacynt" to tylko element większej całości, chodzi raczej o stosunek PRL i jej aparatu władzy wobec gejów.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
OpusDei
Posty: 171
Rejestracja: 22-07-2018 11:52:17
Lokalizacja: Arlen, TX

Re: To się czyta

Post: # 99720Post OpusDei »

(...) i wszyscy się między sobą znają, i wiecznie wszyscy zbierają się w jednym miejscu (...)
No właśnie. Idiota to wielka powieść, ale największe zastrzeżenia budziła we mnie ta sieć powiązań i zależności między bohaterami. Wszyscy się znają, a jeśli nie, to dopiero się poznają, w końcu Petersburg to małe miasteczko, gdzie wszyscy na siebie wpadają. Najmocniej razi to w drugiej części, gdzie wszyscy spotykają się na daczy w Pawłowsku: książę, Jepanczynowie, Lebiediew, Gania, Hipolit. I jeszcze w tej samej miejscowości pojawili się Nastazja Filipowna i Rogożyn. No co za zbieg okoliczności! :D

To jak u Prousta, gdzie cały Paryż spędza wakacje w nadmorskim Balbec. Albo na odwót - okazuje się, że wszyscy wczasowicze z Balbec mieszkają na co dzień w Paryżu. :D
i wiecznie jedna i ta sama bohaterka...
Też odnoszę wrażenie, że Gruszeńka i Nastazja to ta sama osoba. I niemal wszyscy w Braciach przypominają mi postaci z innych powieści Dostojewskiego. Alosza = Myszkin, Dymitr = Rogożyn, Iwan ma coś z Raskolnikowa i Stawrogina. Jakby Fiodor Michajłowicz korzystał z kilku tych samych typów osobowości.

Żeby nie było, że tylko narzekam - rozmowa Aleksego z Iwanem to Literatura przez wielke L, zwłaszcza część o Wielkim Inkwizytorze. Ale potem dostajemy wyznania starca Zosimy na łożu śmierci - miks literatury dewocyjnej czytywanynej przez moją babcię z Kwiatkami św. Franciszka.

Potrzebuję chwili odpoczynku. Zatem w przerwie między jednym i drugim tomem najświeższy laureat Międzynarodowego Bookera:
Obrazek
David Diop, Bratnia dusza
That's my purse! I don't know you!
Awatar użytkownika
Czarek90
Posty: 484
Rejestracja: 28-09-2020 16:34:43
Lokalizacja: na piętrze

Re: To się czyta

Post: # 99722Post Czarek90 »

Achim – tak, z tym się zgadzam. Dlatego by nie zjadać własnego ogona, samemu nie czynię w mainstreamie recenzji. Brudy pierze się w domu :P W naszej więc społeczności (która wie w tym temacie więcej niż mainstream i ma pewną świadomość (tu: dot. choćby wydarzeń związanych z Hiacyntem), której nie ma ogół społeczeństwa) pozwalam sonie na szersze spojrzenia na to, co się wydaje/publikuje i w jaki sposób. Czym innym jest jednak serial, którego – swoją drogą – scenariusz powstał kilka lat temu, czym innym są powieści (?) Mikołaja Milckego, a czym innym wydana przez Czarne książka Ryzińskiego, od którego, jako autora i reportera (ze stopniem naukowym), oczekuje się czegoś więcej niż później w wywiadzie: "nie pamiętam już, czy to gdzieś przeczytałem, czy wymyśliłem". :)

No więc z jednej strony dobrze, że powstało. Z drugiej – dlaczego musiało powstać niedokładnie, pospiesznie i bylejak.
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 8872
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: To się czyta

Post: # 99728Post Walpurg »

Chwilę temu wpadłem na tekst Szota i nawet wspomniałem o nim w innym temacie. Szot jest chwilami wkurzający, krnąbrny, wydaje się wręcz chwilami małostkowy, ale jest niezwykle potrzebny! W tym światku polskiej humanistyki, w której wszyscy wzajemnie sobie kadzą i siebie polecają. potrzebni są ludzie, którzy bezwzględnie wytykają wady, potknięcia, manipulacje, złe tłumaczenia (tu też wielka rola małżeństwa Dehnela i Tarczyńskiego). Wielokrotnie w ostatnich latach pisał o tym prof. Henryk Markiewicz, że nie ma już porządnych recenzji, że z obawy przed podpadnięciem komuś, wszyscy tylko lukrują a ewentualne wady są przemilczane. Cenię więc Szota za to, że jest bezwzględny w recenzjach. Potrzebujemy takich recenzentów, którzy zamiast tkwić w koteriach mówią, że autor wstawia nam jakiś kit. No i akurat Ryziński kolejny raz publikuje swoje bajeczki, które chce uznawać za reportaż.
Awatar użytkownika
marcin
Posty: 11893
Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
Lokalizacja: PL

Re: To się czyta

Post: # 99730Post marcin »

Czytam "Gdzie dawniej śpiewał ptak"

Znakomita powieść SF, jedna z lepszych w serii "Wehikuł czasu". I tak jak z inne z tej serii, ma około 300 stron. I bardzo dobrze. Dzisiejsi autorzy SF rozwlekli by tę samą fabułę do 3 tomów po 800 stron każdy.

Obrazek
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Awatar użytkownika
mare
Posty: 4068
Rejestracja: 29-07-2018 10:05:46

Re: To się czyta

Post: # 100160Post mare »

Wpadła mi w ręce ta oto książka:

Obrazek
Pod konarami kasztana,
Pan zablokował mnie,
a ja Pana.
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1259
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 100168Post Achim »

Świetna książka ! :oklaski:
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
mare
Posty: 4068
Rejestracja: 29-07-2018 10:05:46

Re: To się czyta

Post: # 100175Post mare »

Zorientowałem się, że występują w niej znane mi osoby.
Pod konarami kasztana,
Pan zablokował mnie,
a ja Pana.
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 8872
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: To się czyta

Post: # 100184Post Walpurg »

Jeszcze nigdy nie widzieliśmy tak dużego fragmentu mare! :D
Awatar użytkownika
mare
Posty: 4068
Rejestracja: 29-07-2018 10:05:46

Re: To się czyta

Post: # 100187Post mare »

Zaznaczam, że w tle jest pies, to nie mój penis.
Pod konarami kasztana,
Pan zablokował mnie,
a ja Pana.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 13351
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: To się czyta

Post: # 100191Post Hebius »

Spoko, nie musisz zaznaczać. Od razu też widać, że lektura niepodniecająca.
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 5831
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: To się czyta

Post: # 100197Post Czartogromski »

Walpurg pisze: 08-01-2022 16:32:14 Jeszcze nigdy nie widzieliśmy tak dużego fragmentu mare! :D
Jeśli Mare żyje w symbiozie ze swoim psem, to tym większy ten fragment.
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 8909
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: To się czyta

Post: # 100325Post jazzik »

husky pisze: 07-01-2022 01:34:50 Nie moge skończyć tego Pamuka. Podoba mi sie wchuj itd czyta sie super a utknąłem w 2/3. Niby chce wiedzieć co dalej z tymi ludżmi a jak sie za to biorę to mam nagle milion myśli o czymś innym i jak dochodze do końca strony to nie pamietam co czytałem.
Ma ktoś tak?
Czasami.
Jeszcze lubię wracać do fragmentów, które mi się szczególnie spodobały, jakichś zdań.
Mam też książki nieskończone, które spodobały mi się tak bardzo, że robię wszystko, żeby nie skończyć ich czytać. Albo takie, z którymi spędziłam cudowne chwile, mam tylko dobre skojarzenia i boję się do nich wrócić, choć chciałabym sobie przypomnieć, żeby czar nie prysnął.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Awatar użytkownika
Hermes
Posty: 4592
Rejestracja: 20-07-2018 00:17:30
Lokalizacja: Kielce

Re: To się czyta

Post: # 100334Post Hermes »

Czytam książki do etyki, żeby naskrobać pracę na zaliczenie z tego przedmiotu. Jaki to jest jeden wielki bezsensowny bełkot :roll:
Polska potrzebuje Europy, ale także Europa potrzebuje Polski - Elżbieta II

Revertatur Rex Poloniae
husky

Re: To się czyta

Post: # 100336Post husky »

jazzik pisze: 09-01-2022 02:09:01 Czasami.
Jeszcze lubię wracać do fragmentów, które mi się szczególnie spodobały, jakichś zdań.
Mam też książki nieskończone, które spodobały mi się tak bardzo, że robię wszystko, żeby nie skończyć ich czytać. Albo takie, z którymi spędziłam cudowne chwile, mam tylko dobre skojarzenia i boję się do nich wrócić, choć chciałabym sobie przypomnieć, żeby czar nie prysnął.
Ale to jest jakby z twojej woli bo np żal skończyć itp w pełni masz nad tym kontrolę.
Ja nie mam kontroli nad wyłączaniem sie z czytania i sie zastanawiam czy to nie wina tego że od poczatku zawsze czytałem szeptem i teraz juz sie tego nie da zmienić. Jak próbowałem oczami jak mi ktos radził żeby zacząć tak, to mi sie plączą linijki. To jest dupa.
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 8909
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: To się czyta

Post: # 100880Post jazzik »

Myśli czasami uciekają, to normalne. Są ludzie, którzy lepiej przyswajają treści wizualne - tych się nazywa wzrokowcami, ale istnieją również tacy, którzy wolą słuchać, ja zawsze lepiej zapamiętywałam treści słuchane, dlatego, jeśli nauczycielka poprowadziła pełną lekcję, to nawet nie skupiając się na tym za bardzo, nie miałam potem problemu z testami.

Próbowałeś słuchać audiobooków?
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1259
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 100911Post Achim »

„ Matka Frankensteina”
Hiszpańska autorka Almudena Grandes, opowiadając o szpitalu psychiatrycznym w czasach reżimu generała Franco, kreśli uniwersalną opowieść o kobietach. Jak formułuje to sama pisarka” próbuje opowiedzieć o losach wielu hiszpańskich kobiet, bardzo od siebie różnych, a tak podobnych, wszystkich w równym stopniu padających ofiarą/…/ dyktatury generała Franco. Przymierze między Kościołem a państwem poddało kobiety dyskretnej represji,/…/, która zniewoliła je wewnętrznie i wtargnęła w ich życie osobiste, ograniczyła straszliwie ich wolność, uniemożliwiając osiągnięcie szczęścia”.
Punktem wyjścia są tu losy Aurory Rodriquez Carballeiry, najsłynniejszej w historii Hiszpanii dzieciobójczyni, osadzonej w szpitalu psychiatrycznym dla kobiet i osób z nią związanych: lekarza psychiatry i salowej. Losy tych trojga bohaterów pozostaną ze sobą splecione na zawsze, jeszcze po upadku zbrodniczego reżimu. „ Matka Frankensteina” to barwna opowieść historyczna, ukazująca tragiczne losy Hiszpanii pod epoki dyktatury Franco, opowieść o wielkiej niemożliwej miłości i pean na cześć silnych, niezależnych hiszpańskich kobiet.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
ODPOWIEDZ