„ Kłirówny. Te, które złamały zasady“
Sylwia Chutnik i Justyna Bilik przypatrują się swoim bardzo różnym bohaterkom, definiując kłir jako „ reaktywność, bunt przeciw zastanemu porządkowi” . Bohaterki walczą na różnych polach : literatury, plastyki, obyczajowości czy seksualności. Są to postaci skrajnie różne : od ikon jak Frida Kahlo, Lee Miller, Tove Jansson, Susan Sontag po te mniej znane, czy wręcz zapomniane. To także przywracanie pamięci o nich .” Kłirówny” pokazują także dzisiejszą, bardzo współczesną perspektywę kłiru, poprzez narrację o niebinarnej pilotce dronów ukraińskiej armii. W tej książce na każdej stronie czuć bardzo osobisty i emocjonalny stosunek Autorek do swoich bohaterek, ich empatię współodczuwanie. Bohaterki poszukiwały też miejsc pochówku swoich bohaterek, co wzmacnia jeszcze bardziej tę osobistą perspektywę. Te eseje można czytać jako całość: układankę czy kalejdoskop kobiecych losów, lub traktować te narracje jako osobne, niezależne całości.
To się czyta
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- Achim
- Posty: 1403
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Czartogromski
- Posty: 6610
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
Re: To się czyta
"Kłirówny" zostały przez wydawnictwo Osnova* (2025) opatrzone taką oto nietypową okładką:

Achim, mógłbyś podać, kto jest autorem opracowania graficznego"?
*Fatalna, przeładniona strona www

Achim, mógłbyś podać, kto jest autorem opracowania graficznego"?
*Fatalna, przeładniona strona www
- Czartogromski
- Posty: 6610
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
Re: To się czyta
Gej w wielkim mieście / Mikołaj Milcke. Dobra Literatura, 2011; Novae Res, 2019.
Wygląda na to, że nawet jeśli dawno temu czytałem, była to lektura pobieżna. Muszę przyznać, że na tle innych produkcji Novae Res powieść lśni jak brylant, a to za sprawą bardzo przyzwoitego języka, jakim jest napisana. Polszczyzna jest płynna, składnia, rytm, melodia zdań są polskie, nie wyglądają jak toporne tłumaczenia z angielskiego. Autor na tyle, na ile jest to potrzebne, zbliża się do języka potocznego. Po lekturze iluś tam książek z tego kręgu widzę, że to jest wartość, którą warto docenić. Może dlatego wypada całkiem nieźle, że pierwsze wydanie przygotowano w innym wydawnictwie?
"Gej w wielkim mieście" to bardziej opowieść niż powieść. Narracja w pierwszej osobie sprawia, że momentami czyta się jak dokument (sprzed prawie ćwierć wieku, bo akcja dzieje się latach 2002-2003; pojawia się chat Gejowa!).


Wygląda na to, że nawet jeśli dawno temu czytałem, była to lektura pobieżna. Muszę przyznać, że na tle innych produkcji Novae Res powieść lśni jak brylant, a to za sprawą bardzo przyzwoitego języka, jakim jest napisana. Polszczyzna jest płynna, składnia, rytm, melodia zdań są polskie, nie wyglądają jak toporne tłumaczenia z angielskiego. Autor na tyle, na ile jest to potrzebne, zbliża się do języka potocznego. Po lekturze iluś tam książek z tego kręgu widzę, że to jest wartość, którą warto docenić. Może dlatego wypada całkiem nieźle, że pierwsze wydanie przygotowano w innym wydawnictwie?
"Gej w wielkim mieście" to bardziej opowieść niż powieść. Narracja w pierwszej osobie sprawia, że momentami czyta się jak dokument (sprzed prawie ćwierć wieku, bo akcja dzieje się latach 2002-2003; pojawia się chat Gejowa!).

- izvor
- Posty: 4
- Rejestracja: 24-07-2024 15:08:26
- Lokalizacja: Bielsko-B
Re: To się czyta
To są historie sprzed 15 lat z jakiegoś bloga po korekcie językowej, które maja się nijak do współczesności. Świeże niczym film z Polą Negri po usunięciu rys w podczas cyfryzacji celuloidowych zasobów w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa. Dla kogo to?
- uzytkownik_konta
- Posty: 6038
- Rejestracja: 18-07-2018 15:54:11
Re: To się czyta
Dla ludzi z podobnymi doświadczeniami. Pamiętam, że ta kwestia była kiedyś poruszana - "Gej..." nie jest żadną wybitną literaturą; w zasadzie jest literaturą bardzo słabą. Czartogromski też to widzi, bo aby móc ją pochwalić, musiał obniżyć poprzeczkę ("na tle innych produkcji Novae Res") i chyba trochę pomyśleć nad tym, jaki plus można tutaj znaleźć (książka jest napisana lepszym językiem, niż słabe tłumaczenia)
Żeby było jasne: nie drwię sobie z niego. Podzielam sympatię do tej książki; podzielam też to, że chciałbym móc powiedzieć o niej coś lepszego, niż tylko: wyszła we właściwym czasie i miała właściwą tematykę - ale nie umiem. Miejscami zdarzają się lepsze stylistycznie fragmenty, ale są nieliczne. Tym niemniej, rozumiem dlaczego u wielu osób ta książka budzi pozytywne odczucia - są one związane w tematami, które porusza (i że robi to w stosunkowo lekki sposób):

- wchodzenie w dorosłość, poznawanie własnej seksualności, pierwsze relacje z nią związane;
- wyjazd do większego miasta, wyprowadzka od rodziców;
- specyfika i estetyka początku XXI w. w Polsce - wcale nie trzeba było akurat w tym okresie wchodzić w dorosłość, aby czuć pewien sentyment do tego klimatu.
- marcin
- Posty: 14845
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: To się czyta
Tak, mnie się podobało, cała tetralogia z tej serii 
Pamiętam że początek (o błądzeniu w Warszawie po wyjściu z Centralnego) z całą pewnością autobiograficzny, a całość to taki poradnik "na co młody gej powinien uważać". Czyta się płynnie i dobrze.
Pamiętam że początek (o błądzeniu w Warszawie po wyjściu z Centralnego) z całą pewnością autobiograficzny, a całość to taki poradnik "na co młody gej powinien uważać". Czyta się płynnie i dobrze.
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")