To się czyta

Książka, kino, teatr, muzyka, telewizja...
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 9388
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: To się czyta

Post: # 120611Post jazzik »

Czarnki fajne książki włożyły na listę lektur a myślałam, że nic nie przebije "Pożogi". 😂
https://wyborcza.pl/ksiazki/7,165649,28 ... -7c97cBcUX
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 9539
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: To się czyta

Post: # 120618Post Walpurg »

Normalnie nie wierzę!
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 120841Post Achim »

„ Tango „
Michał Witkowski wychodzi zwycięsko ze zmagań z powieścią gatunkową czyli kryminałem retro. W posłowiu autor pisze, że ciążyły Mu te ramy gatunkowe, niemożność umieszczenia w tekście jakiejś „ Michaśki”, ale i tak „przemyca „ tam dużo z motywów swojej twórczości, jak choćby eleganckich panów, chodzących pod koszary w kobiecym przebraniu czy poszukiwanie " luja”, tym razem palacza. Bohaterów jest wielu i komisarz prowadzący śledztwo czyli Adolf Piątek, mimo swojej traumatycznej przeszłości, wcale nie jest najbarwniejszą i najbardziej interesującą z nich. Epizodyczna struktura powieści, gdzie postaci pojawiają się niczym w kalejdoskopie, sprzyja ich prezentacji, a są to osoby bardzo intersujące i nawet, wydawałoby się, postaci epizodyczne mają swoją fascynującą narrację. Fantastycznie odmalował też autor „ Lubiewa” realia XX. lecia w mieście N***, na wschodniej rubieży II. Rzeczypospolitej, gdzie poza szybami naftowymi i fortunami kwitną bieda, prostytucja, wykorzystywanie, choroby. Te turpistyczne opisy dzielnic nędzy i biografie niektórych postaci mogą wydać się drastyczne, a przecież oparte są o bogata literaturę faktu. Trup ściele się gęsto, a komisarz preferuje raczenie się specjałami kulinarnymi w restauracji „ Gastronomia”/ opis uczt kulinarnych to zapewne ukłon w stronę wspomnianego w posłowiu Marka Krajewskiego/, niż mozolne śledztwo. Policjanci w N*** to zbiór barwnych indywiduów. Witkowski zręcznie bawi się stereotypami, rolami płciowymi/ najbardziej męskie są tu postaci kobiece/ i puszcza czasem do czytelnika oko, proponując zabawę w skojarzenia ze współczesnością.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 9539
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: To się czyta

Post: # 120842Post Walpurg »

Aaaaaaaaa Achimku kochany, jaka i gdzie ocena?
Podobało się czy nie?
Warto?
Skończył się Witkowski czy jednak nie umarł i jest nadzieja, albo wręcz na nowo się narodził?
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 120843Post Achim »

Oj, czytałem cały weekend i nie mogłem się oderwać.
Witkowski ma się świetnie i jest tam wiele smaczków branżowych . Bardzo, bardzo polecam !
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 9388
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: To się czyta

Post: # 120856Post jazzik »

W Wyborczej jest zachęcający wywiad dotyczący tej książki.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15051
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: To się czyta

Post: # 120857Post Hebius »

Mnie się ten wywiad wydał dość nudny. Ale recenzja Szota zachęca.
Nawet najsłabsze powieści Witkowskiego były lepsze od większości książek, które trafiają w moje ręce. A “Tango” to jedna z najlepszych książek w dorobku autora “Drwala”. Wniosek - bawiłem się przednio. (...)
Od czasu “Drwala”, powieści którą uważam za jedną z najważniejszych polskich książek ostatnich lat, Witkowski za każdym razem, nawet w najsłabszej powieści, udowadnia że jest pisarzem o niezwykłej umiejętności opowiadania. Tylko Witkowski gwarantuje, że z takiego nagromadzenia klisz, szablonów, stereotypów, doskonale znanych zabiegów literackich, spreparuje książkę, co sprawia niesamowitą przyjemność w lekturze. Zatem czas na szablon - idealna książka (nie tylko) na wakacje.

Dodam, że piękna jest ta okładka Magdy Kuc.
https://zdaniemszota.pl/4669-recenzja-m ... wski-tango
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 120899Post Achim »

Bo Witkowski świetnym pisarzem jest !
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15051
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: To się czyta

Post: # 121309Post Hebius »

Obrazek
Agnieszka Osikowicz-Chwaja, Widok ze wzgórza odciętych głów
czekając na nowy tom cyklu Opowieści starych drzew skusiłem się na ten tytuł - z lekką obawą, bo się spodziewałem jakiegoś horroru - a tymczasem to też fantasy :D
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 121327Post Achim »

" Paul Celan. Tam, za kasztanami, jest świat "
Anna Arno wykonała w tej książce pracę tytaniczną. Przybliżyła polskiemu czytelnikowi nie tylko skomplikowaną biografię jednego z najwybitniejszych liryków XX. wieku z wszystkimi jej uwarunkowaniami geopolitycznymi, lecz także jego trudną, fascynującą poezję. Poeta urodził się jako Paul Antschel w 1920 roku w Czerniowcach . Dzisiejsze Czerniowce to stolica ukraińskiej części Bukowiny. Wtedy miasto oficjalnie nie istniało, przybierając rumuńską nazwę Cernauti. Autorka pisze ,że „Czerniowce, do których tęsknił Celan, właściwie od początku były miastem wymyślonym „ i oddaje głos poecie „ Tragedia polega na tym, że ten kraj istniał tylko w naszych wyobrażeniach . Jesteśmy duchowymi spadkobiercami Niemiec poetów i myślicieli, których dawno nie ma „. Anna Arno tak opisuje klimat rodzinnego miasta poety w dwudziestoleciu międzywojennym „ na ulicach słychać było głównie wiedeńską odmianę niemczyzny” i „ można było wręcz ulec iluzji, że w Czerniowcach czas stanął, a pierwsza wojna przeszła bokiem”. Język niemiecki, w którym pisał Celan, dominował w mieście także po 1918 roku, kiedy miasto zostało wcielone do Królestwa Rumunii i przyjęło dwa języki urzędowe, rumuński i niemiecki”, a „ miejscowa niemczyzna miała specyficzny zaśpiew i nietypową składnię”. O literacką formę niemczyzny dbała matka poety Fritzi Antschel i Celan sam pisał „ prowadziło mnie matczyne słowo” . Autorka opisuje młodość poety, jego intelektualny rozwój, kiedy to „ naciskał na ludzi, by zmieniali swoje poglądy, ale sam nie był gotowy na najmniejszy kompromis” i „ wolał chyba mówić do ludzi, niż z nimi rozmawiać” na tle skomplikowanej historii Czerniowiec II. Wojny Światowej, kiedy miasto przechodziło z rąk do rąk. Młody poeta przeżył w obozie pracy, jego rodzice zginęli . Celan był przekonany, że „ gdyby poszedł z nimi, rodzice by nie zginęli/…/ To poczucie winy było zapewne zarzewiem jego późniejszej choroby psychicznej „. Pytanie o możliwość pisania w języku ukochanej matki, a który stał się także językiem jej oprawców” będzie towarzyszyło poecie do końca. Przez powojenny komunistyczny Bukareszt, gdzie przybiera pseudonim Celan, w roku 1947 poeta ucieka nielegalnie do Wiednia, by stamtąd udać się do Paryża. Tam osiądzie, założy rodzinę i pozostanie do samobójczej śmierci w 1970 roku.
Drugim pełnoprawnym bohaterem tej książki jest język. Celan pisał po niemiecku, pozostając we Francji praktycznie autorem szerzej nieznanym . Celan, mimo że znał wiele języków i tłumaczył w nich nawet poezję, uważał ,że „ swoją prawdę można wypowiedzieć tylko we własnym języku”, ale był świadom „ jak trudno jest , będąc Żydem, tworzyć poezję po niemiecku/.../ ręka, która otworzy moją książkę, być może ściskała dłoń mordercy mojej Matki”. Tematyka językowa była Celanowi bardzo bliska, tłumaczył przecież m. in. Błoka, Rimbauda, Valeryego i przede wszystkim ukochanego Mandelsztama. W swojej pracy translatorskiej Celan wolał słowo „übertragen „ od „übersetzen” . Pierwsze oznacza „przeniesienie” tekstu w nowy język. Poeta twierdził , że „ między językami, nawet jeśli wydają się pokrewne, leżą otchłanie/…/ Przekład to ekwilibrystyka”. Paradoksem jest, że Celan nigdy nie mieszkał na dłużej w kraju swojego języka, a „ jego prawdziwą ojczyzną jest jego język”. Innym paradoksem był fakt ,że „ niemczyzna , którą pielęgnował, różniła się od współczesnej : była to austriacko- czerniowiecka odmiana literackiego Hochdeutsch”. A więc kolejna płaszczyzna wyobcowania .
Anna Arno przybliża także polskiemu czytelnikowi poezję Celana. Jego wiersze sama określa jako „ trudne i kolczaste, wymagające /od tłumaczy/ niezwykłej językowej czujności”. Znakiem rozpoznawczym Celana stał się utwór „ Fuga” , „ który wielu znawców uznało i uznaje za najważniejszy wiersz dwudziestego wieku”. Celan wysoko stawiał poezję, mówiąc „ to jedyny drugi świat w tym tutejszym „. Jego wiersze określane były jako „ gorzkie dzieci samotności i rozpaczy”. Celan traktował poezję jako powołanie, mimo wszystko „nic nie jest w stanie sprawić, by poeta odstąpił od poezji, także wówczas, gdy jest on Żydem, a językiem jego wierszy jest niemiecki”. Dla Celana „ wiersz nie jest przedstawieniem rzeczywistości, lecz sam jest rzeczywistością”.
Tragiczne losy Celana mogą być traktowane jako synteza skomplikowanych biografii XX. wieku . Autor „ Fugi” pisał o sobie „ poeta nie jest podróżnym, lecz wygnańcem. Niesie ze sobą prochy Zagłady”. Celan, w którego biografii i poezji skupiają się tragiczne losy Europy XX. wieku, może być uznawany za jeden z symboli zjednoczenia kulturowego, językowego naszego kontynentu. Autorka przedstawia jego niespełnienie, wyobcowanie, niełatwość w kontaktach, trudności w dobijaniu się o pozycję literacką, bezkompromisowość sądów i postaw . Arno opisuje małżeństwo z francuską arystokratką Gisele Lestrange i podkreśla ,że było to także porozumienie dwojga artystów. Żona była graficzką, ilustratorką tomików męża i „ związek z twórczością żony bywał nieomal organiczny” . Celan oddalał się o żony, zdradzał ją, odnawiał dawne romanse, którym towarzyszyło porozumienie intelektualne, z Ingeborg Bachmann, Ilaną Shmueli. Arno jest również kronikarką choroby psychicznej poety, jego pobytów w zakładach psychiatrycznych i szpitalach, zrywania kontaktów i przyjaźni. „ Paul Celan. Tam, za kasztanami jest świat” to także przypomnienie wielu ważnych postaci kultury europejskiej XX. wieku, z którymi Celan miał kontakt : poza Bachmann są to m.in. Theodor W. Adorno, Nelly Sachs, Max Frisch, Emil Cioran , Martin Heideger, Heinrich Böll.
Piękna i ważna książka, przypominająca wyjątkowego artystę i jego niezwykłą poezję.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 9388
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: To się czyta

Post: # 121330Post jazzik »

Hmm, "dylemat Celana", był udziałem wielu ocalałych europejskich Żydów. I tak się teraz zastanawiam, czy to nie był jednym z powodów, dla których w nowopowstałym państwie Izrael z takim uporem wskrzeszano, a właściwie tworzono, język hebrajski, który przecież nie był, bo nie mógł być, językiem ojczystym dla budujących to państwo. Przecież za językiem podąża kultura, literatura, należąca do określonej tradycji.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 121336Post Achim »

Rok przed samobójczą śmiercią w 1969 Celan odwiedził Izrael, miał tam wielu znajomych i rodzinę . Wcześniej we Francji brał udział w manifestacjach poparcia dla Izraela. Podczas pobytu występował publicznie i zaskakiwał Izraelczyków przy tłumaczeniach swoich wierszy wydobywając z głębi pamięci celne hebrajskie słowa.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 121441Post Achim »

„ Tyłem do kierunku jazdy“
Powieść Sylwii Chutnik to historia trzech pokoleń kobiet. Dla babci Stanisławy tytuł to motto życiowe. Jest niezależna, bezkompromisowa, zaradna życiowo. Całe życie wszystko było na jej warunkach : biznesy, przygody, romanse. Stasia zawsze brała wszystko w swoje ręce, bo wiedziała, że tylko na siebie może liczyć. Na pewno działała na marginesie legalności, a do jej prowadzenia się stróże moralności mogliby zgłaszać uwagi, ale nie sposób nie lubić tej postaci i jej bon motów w stylu „ gdybym ja tak miała czekać, aż mi dobry los przyśle rycerza na koniu, to ja bym sobie jeszcze papiloty w oknie to tej pory kręciła”. Autorka nie ukrywa swojej sympatii dla Stanisławy, która swoje motto życiowe wybrała sama. Do życia „ tyłem do kierunku jazdy” jej wnuczkę Magdę, dziewczynę po tranzycji zmusza rzeczywistość. O ile część poświęcona Stasi jest wesoła i radosna, to opowieść o Magdzie i jej wykluczeniu przygnębia. Magda, outsiderka z kredytem we frankach, dyplomem z socjologii nie odnajduje się ani na rynku pracy, ani w homofobicznym, nietolerancyjnym społeczeństwie. W finale książki perspektywa odwróci się. Magda zrozumie, że „ tyłem do kierunku jazdy” może stać się świadomym wyborem i stanie się jej mottem. Sylwia Chutnik wprowadza to mainstreamowej literatury dziewczynę po tranzycji i pokazuje diagnozę społeczeństwa. Wyzwiska w szkole, mobbing w pracy, wykluczenie i jedynie babcia okazuje Magdzie zrozumienie i wsparcie, lecz przy tym radzi „ uciekaj stąd, to jest potworny kraj”. Bohaterowie prozy Chutnik nie zaznają miłości, to świat samotności nawet w związkach i ta sztafeta pokoleń trwa. Winna jest wojna, traumy przeszłości, niemożność nawiązania kontaktu z najbliższymi. Motyw utraty bliźniaczej istoty, braku, niemożności poznania swoich korzeni ; to wszystko pogłębia samotność bohaterów.
Powieść Sylwii Chutnik jest apoteozą życia na własnych warunkach, wolności, niezależności, nierzadko gorzkiej i okupionej wyobcowaniem i samotnością.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
marcin
Posty: 13434
Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
Lokalizacja: PL

Re: To się czyta

Post: # 121453Post marcin »

Ależ się zaniedbałem w tym temacie...
Zatem zaległe wpisy cz. I

Hiob. Komedia sprawiedliwości

Kolejna świetna rzecz z Wehikułu czasu. Podobało mi się, polecam.
Obrazek
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Awatar użytkownika
marcin
Posty: 13434
Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
Lokalizacja: PL

Re: To się czyta

Post: # 121594Post marcin »

Zaległe wpisy co czytam cz. II

Hobbit (tłum. Maria Skibniewska)

Podobnie jak LoTR - dawniej czytałem w innym tłumaczeniu (Pauliny Braiter) i nie podeszło mi to. Ale u Skibniewskiej - to jest to ;)

Obrazek
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 9539
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: To się czyta

Post: # 121597Post Walpurg »

Dopiero teraz? :o Przecież to jest chyba najbardziej kanoniczne tłumaczenie?

Ja kiedyś przez nieznajomość tego tłumaczenia nie dostałem pracy w księgarni. :P Bo nie czytałem wtedy Tolkiena, bo wydawało mi się, że to nie dla mnie. To była jakaś Tania Książka w podziemiach starego dworca PKP w Katowicach. Właściciel był tak antypatyczny, że w zasadzie cieszyłem się, że nie dostałem tej roboty.
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 9388
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: To się czyta

Post: # 121600Post jazzik »

Egzaminował chętnych do pracy z Tolkiena?
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 9539
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: To się czyta

Post: # 121601Post Walpurg »

Dla niego bestsellery zaczynały się i kończyły na Tolkienie. Kiedy wspomniałem mu o innych, udał, ze pierwsze słyszy i że to pewnie jakiś mój wymysł, skoro on tego nie zna. A to były książki o ogromnych nakładach z czasów, gdy pracowałem w Świecie Książki.
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 9388
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: To się czyta

Post: # 121604Post jazzik »

Tolkienowski fanatyk :mrgreen:
Aż się zaczęłam zastanawiać, czy to ta sama sieć, z którą miałam kiedyś przejścia na Allegro... Kupiłam kiedyś w jakimś "świecie książki" właśnie z Katowic, ale moim błędem było nieprzeczytanie komentarzy i przez to 3 miesiące czekałam na zamówioną książkę, która miała być prezentem a jakiś ktoś po drugiej stronie cały czas opisywał, że on wysyła "niekonwulsyjnie" (tak :mrgreen: ). Nazbierał z 200 negatywów a każda odpowiedź na komentarz była coraz bardziej absurdalna, ale, co ciekawe, kupujący fantastykę dostawali swoje książki bardzo szybko i dostawali mile odpowiedzi na komentarze. :D
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 9539
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: To się czyta

Post: # 121611Post Walpurg »

Nie, nie.
Pracowałem w tym ogólnopolskim Klubie Świat Książki (istniał mniej wiecej w latach 1995-2005). Pięć razy w roku ukazywał się katalog, rozsyłany do miliona członków do domu, i z każdego trzeba było zamówić minimum 1 książkę. Jeśli ktoś nie zamówił, dostawał "książkę miesiąca". Z czasem do tej formy zaczęły dochodzić też księgarnie klubowe w największych miastach, gdzie można było zrealizować swój zakup członkowski. I w takiej właśnie pracowałem.
Potem kupiła to inna firma niemiecka i zaczął się upadek. Marka przetrwała i nadal jakaś sieć istnieje pod tym szyldem, ale to już tylko marka a z poprzednim KSK nie ma nic wspólnego.
ODPOWIEDZ