To się czyta
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- OpusDei
- Posty: 173
- Rejestracja: 22-07-2018 11:52:17
- Lokalizacja: Arlen, TX
Re: To się czyta
DWA RAZY podchodziłem do Karamazowów w tłumaczeniu Wata, a podobno taki jest dobry. Trzeciego nie będzie. Zastanawiam się nad zakupem Pomorskiego, ale jest dość drogi i poza tym nie podoba mi się szata graficzna tej jubileuszowej serii Znaku. Wolałbym Wodzińskiego, ale nie znalazłem go w żadnej księgarni internetowej.
That's my purse! I don't know you!
- Czartogromski
- Posty: 6177
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
Re: To się czyta
Jakoś dotąd nie udało mi się przeczytać "Ksiąg Jakubowych". Jest szansa, że stanie się do dzięki Legimi, gdzie dostępny jest audiobook, którego słucham na spacerach. Pierwsze rozdziały czyta mi (pięknie) Danuta Stenka, w kolejce do czytania są też: Wiktor Zborowski, Jan Peszek, Agata Kulesza, Maja Ostaszewska, Adam Ferency i Mariusz Bonaszewski.
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: To się czyta
A ja nie mogę się przyzwyczaić do słuchania audiobooków. Miałem kilka podejść. Ostatnio nawet wykupiłem abonament w EmpikGo, gdzie jest bez końca książek w cenie 45 zł miesięcznie. Ciężkie i lekkie, proste i przyjemne, trudne i takie sobie i nic. Nie słucham, nie potrafię się skupić. Ewentualnie zachwycam się interpretacją, czyli aktorem/aktorką, ale dalej nie wiem, o czym to było, wiem tylko, że było świetnie przeczytane.
- Czartogromski
- Posty: 6177
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
Re: To się czyta
Ja wdrożyłem słuchania w w trakcie spacerów. I okazuje się to niezłą opcją.
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: To się czyta
Gdybym miał czas na spacery... Ech...
- Hebius
- Posty: 15051
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: To się czyta
Nie przejmuj się, nie jest takim pewnym, że dzięki temu stałbyś się miłośnikiem audiobooków.
Z ciekawości sprawdziłem kiedy zacząłem słuchanie przy okazji spacerowania bardzo dobrze czytanego przez Marcina Hycnara "Pożegnania jesieni" Witkiewicza.
W początkach lipca.
I nawet nie wiem, w którym miejscu jestem (w znaczeniu, czy daleko zostało mi do końca).
Atanazy jest z Helą Bertz w Indiach i się tłumaczy z tego, że nie chciał dać się zabić słoniowi.
Przy czytaniu z papieru nawet po kilka stron dziennie przez pół roku to już bym dawno miał powieść za sobą.
Z ciekawości sprawdziłem kiedy zacząłem słuchanie przy okazji spacerowania bardzo dobrze czytanego przez Marcina Hycnara "Pożegnania jesieni" Witkiewicza.
W początkach lipca.
I nawet nie wiem, w którym miejscu jestem (w znaczeniu, czy daleko zostało mi do końca).
Atanazy jest z Helą Bertz w Indiach i się tłumaczy z tego, że nie chciał dać się zabić słoniowi.
Przy czytaniu z papieru nawet po kilka stron dziennie przez pół roku to już bym dawno miał powieść za sobą.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
Też nie przekonałem się do audiobooków, choć wieku temu w radio " powieść w wydaniu dźwiękowym " już tak.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- OpusDei
- Posty: 173
- Rejestracja: 22-07-2018 11:52:17
- Lokalizacja: Arlen, TX
Re: To się czyta
Skoro już się zalogowałem na forum, to popełnię wpis w moim drugim ulubionym temacie. Kończę Zmierzchanie świata Wernera Herzoga.
Tak, tak, dobrze przeczytaliście. Wybitny reżyser napisał książkę. Jej bohaterem jest japoński żołnierz, który przez trzydzieści lat po zakończeniu II wojny światowej uprawiał partyzantkę na małej filipińskiej wysepce. W tej króciutkiej rzeczy znać rękę filmowca. Powieść napisana jak scenariusz - kolejne rozdziały to właściwie gotowe sceny w filmie - a przy tym bardzo liryczna.
Btw, kiedy dowiedziałem się, że PIW wyda Herzoga, pomyślałem, że będzie to ten diariusz pieszej podróży z Monachium do Paryża, którą odbył w intencji wyzdrowienia Lotte Eisner, autorki słynnego (i nie do kupienia w normalnej cenie) Ekranu demonicznego. Może w następnym roku?
Tak, tak, dobrze przeczytaliście. Wybitny reżyser napisał książkę. Jej bohaterem jest japoński żołnierz, który przez trzydzieści lat po zakończeniu II wojny światowej uprawiał partyzantkę na małej filipińskiej wysepce. W tej króciutkiej rzeczy znać rękę filmowca. Powieść napisana jak scenariusz - kolejne rozdziały to właściwie gotowe sceny w filmie - a przy tym bardzo liryczna.
Btw, kiedy dowiedziałem się, że PIW wyda Herzoga, pomyślałem, że będzie to ten diariusz pieszej podróży z Monachium do Paryża, którą odbył w intencji wyzdrowienia Lotte Eisner, autorki słynnego (i nie do kupienia w normalnej cenie) Ekranu demonicznego. Może w następnym roku?
That's my purse! I don't know you!
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
„Odpływ „
Poruszająca powieść Aroi Moreno Duran to saga rodzinna: historia trzech pokoleń kobiet na tle skomplikowanej i burzliwej historii Hiszpanii. To także opowieść o traumie, wyparciu, przemilczeniu, przenoszonym na kolejne pokolenia. Kobiety łączą przemilczenia, tajemnice, konflikty. Na ich opowieści ciążą tragiczne wydarzenia z czasów wojny domowej, bo „ wspomnień rodzinnych nie trzeba przeżyć, żeby je mieć, wystarczy je opowiedzieć. No i oczywiście ich wysłuchać”.
Wnuczka Adirane opuszcza męża i córeczkę w Madrycie, aby spisać historię swej odchodzącej w Kraju Basków babci Ruth. Dla Adirane pobyt w domu rodzinnym to nie tylko podróż w głąb rodzinnej historii, ale i czas podjęcia ważnych decyzji. Duran nie ocenia swoich bohaterek, jej proza to także opowieść o emancypacji hiszpańskich kobiet z wstrząsającym opisem edukacji dziewcząt z latach czterdziestych : „ tutaj wszystko ograniczało się do haftowania, domowej ekonomii dla panienek, dobrych manier, podstawowej matematyki i niekończących się modłów”.
Powieść fantastycznie przełożona jest z hiszpańskiego przez Katarzynę Okrasko. Proza Moreno Duran jest poetycka, nastrojowa, wieloznaczna. Język, który jest bezradny wobec pewnych dramatycznych doświadczeń i może być też narzędziem wyparcia, zawodzi, także jako sposób porozumiewania się. A przecież w języku jest wszystko, bo „ po kastylijsku madre oznacza też nurt, którym płyną wody rzeki. Po baskijsku słowo to oznacza też ohe, łoże”.
Poruszająca powieść Aroi Moreno Duran to saga rodzinna: historia trzech pokoleń kobiet na tle skomplikowanej i burzliwej historii Hiszpanii. To także opowieść o traumie, wyparciu, przemilczeniu, przenoszonym na kolejne pokolenia. Kobiety łączą przemilczenia, tajemnice, konflikty. Na ich opowieści ciążą tragiczne wydarzenia z czasów wojny domowej, bo „ wspomnień rodzinnych nie trzeba przeżyć, żeby je mieć, wystarczy je opowiedzieć. No i oczywiście ich wysłuchać”.
Wnuczka Adirane opuszcza męża i córeczkę w Madrycie, aby spisać historię swej odchodzącej w Kraju Basków babci Ruth. Dla Adirane pobyt w domu rodzinnym to nie tylko podróż w głąb rodzinnej historii, ale i czas podjęcia ważnych decyzji. Duran nie ocenia swoich bohaterek, jej proza to także opowieść o emancypacji hiszpańskich kobiet z wstrząsającym opisem edukacji dziewcząt z latach czterdziestych : „ tutaj wszystko ograniczało się do haftowania, domowej ekonomii dla panienek, dobrych manier, podstawowej matematyki i niekończących się modłów”.
Powieść fantastycznie przełożona jest z hiszpańskiego przez Katarzynę Okrasko. Proza Moreno Duran jest poetycka, nastrojowa, wieloznaczna. Język, który jest bezradny wobec pewnych dramatycznych doświadczeń i może być też narzędziem wyparcia, zawodzi, także jako sposób porozumiewania się. A przecież w języku jest wszystko, bo „ po kastylijsku madre oznacza też nurt, którym płyną wody rzeki. Po baskijsku słowo to oznacza też ohe, łoże”.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
„ Kilka słów o Konradzie Swinarskim „
Wydawnictwo Akademii Teatralnej w Warszawie, dokumentujące ogólnopolską konferencję z okazji 90. urodzin Konrada Swinarskiego, która odbyła się 14. kwietnia 2019.
Swinarski niezmiennie fascynuje ludzi teatru, legendą pozostają Jego spektakle, życie prywatne, a mit podsyca nagła i tragiczna śmierć. Jego spektakle niedokończone „ Hamlet” Starym Teatrze i „ Pluskwa „ w Teatrze Narodowym również obrosły nimbem tajemniczości. Jak pisze we wstępie Zuzann Olbińska „ jego/ Swinarskiego/ fenomen oraz niemożność uchwycenia jako człowieka i artysty budzi cały czas wielką pokusę, żeby próbować odpowiadać na kolejne pytania. Mimo, że odpowiedziami na nie często są następne pytania”.
Tom przypomina wypowiedzi Swinarskiego, relacje krytyków i współpracowników. Są zdania reżysera bardzo aktualne :” Poczucie obowiązku, ze muszę w teatrze przy pomocy żywych ludzi żywym ludziom powiedzieć coś, co mnie i ich niepokoi, zaciekawia, gnębi lub cieszy w otaczającym nas świecie „ .
Wydawnictwo Akademii Teatralnej w Warszawie, dokumentujące ogólnopolską konferencję z okazji 90. urodzin Konrada Swinarskiego, która odbyła się 14. kwietnia 2019.
Swinarski niezmiennie fascynuje ludzi teatru, legendą pozostają Jego spektakle, życie prywatne, a mit podsyca nagła i tragiczna śmierć. Jego spektakle niedokończone „ Hamlet” Starym Teatrze i „ Pluskwa „ w Teatrze Narodowym również obrosły nimbem tajemniczości. Jak pisze we wstępie Zuzann Olbińska „ jego/ Swinarskiego/ fenomen oraz niemożność uchwycenia jako człowieka i artysty budzi cały czas wielką pokusę, żeby próbować odpowiadać na kolejne pytania. Mimo, że odpowiedziami na nie często są następne pytania”.
Tom przypomina wypowiedzi Swinarskiego, relacje krytyków i współpracowników. Są zdania reżysera bardzo aktualne :” Poczucie obowiązku, ze muszę w teatrze przy pomocy żywych ludzi żywym ludziom powiedzieć coś, co mnie i ich niepokoi, zaciekawia, gnębi lub cieszy w otaczającym nas świecie „ .
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- marcin
- Posty: 13430
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: To się czyta
Czytam "Niezwyciężonego" Lema
Po raz drugi, ale w tym wydaniu po raz pierwszy. Upewniam się co do tego, że jest to chyba najlepsza powieść Lema (no może obok Solaris). A w każdym razie, gdyby ktoś mnie zapytał od czego zacząć Lema, to poleciłbym właśnie to.
Po raz drugi, ale w tym wydaniu po raz pierwszy. Upewniam się co do tego, że jest to chyba najlepsza powieść Lema (no może obok Solaris). A w każdym razie, gdyby ktoś mnie zapytał od czego zacząć Lema, to poleciłbym właśnie to.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- Czartogromski
- Posty: 6177
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
Re: To się czyta
Ach, piękne te okładki porobił Dębowski.
***
Jak bym się jeszcze upierał przy "Głosie Pana".
***
Jak bym się jeszcze upierał przy "Głosie Pana".
- marcin
- Posty: 13430
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: To się czyta
"Glos Pana" bardzo dobry, ale nie na rozpoczęcie przygody z Lemem.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
„ Heksy“
Do sięgnięcia po prozę Agnieszki Szpili zachęciły mnie dwa wydarzenia : spotkanie z pisarką, towarzyszące czytaniu dramatu „ 12 prac Marii Byrd” w Teatrze Dramatycznym im. Szaniawskiego w Wałbrzychu i spór między autorką a reżyserką Moniką Strzępką, dotyczący scenicznej adaptacji tekstu w warszawskim Teatrze Dramatycznym im. Gustawa Holoubka. Po wczorajszym odwołaniu Strzępki z funkcji dyrektorki sceny, spektakl pozostanie pewnie na zawsze w legendzie, bo do premiery niestety prawdopodobnie nigdy nie dojdzie.
Tekst Szpili to dla mnie absolutnie rewelacja : odkrywczy, świetny językowo, prowokujący, pisany „ na wkurwie” wobec kultury patriarchalnej, a sławiący „ szaleństwo kobiece- wszechogarniające i wymykające się spod kontroli”. W warstwie fabularnej to dwie, przenikające się narracje : współczesna z niedalekiej przyszłości i historyczna z przełomu 16. i 17. wieku, rozgrywająca się w biskupim księstwie nyskim. Szpila, z zachowaniem historycznych realiów, konstruuje opowieść o wyznawczyniach kultu Starodziewicy, wolnych, niezależnych, czczących siły natury i uczonych przez swoją mistrzynię Helenę „ jak kochać i nie podporządkowywać, nie walczyć, nie nakazywać, jeno współodczuwać i towarzyszyć w czułości „. Ziemiste, bo tak nazywają się wyznawczynie Starodziewicy, zostają oczywiście surowo zwalczane przez męski porządek, który uosabia kościół katolicki, czujący w Ziemistych zagrożenie i utratę swoich wpływów. Starodziewica jest bowiem „ bóstwem, dla którego, wbrew naukom Kościoła, najważniejsza jest radość życia, a nie myślenie i życie ku śmierci „. Ziemiste uważają, że „ bogiem kobiet nie jest Bóg Ojciec, lecz Matka Ziemia i przekonując, że zadaniem kobiet na ziemi jest odrodzić swoją religię. Religię, której pozbawił je kościół”. W narracji z 2026 Ziemiste pod wodzą Anny Szajbel, byłej prezeski narodowego koncernu paliwowego, za pomocą geja- germanisty, same przemocą w brawurowym finale zawalczą o swoje . Zepchnięte na margines, w totalnie maczystowskim społeczeństwie niedalekiej przyszłości , kiedy to, zdaniem psychiatry” cipa jest fundamentem szaleństwa” , a szpitale psychiatryczne zajmują wyłącznie kobiety, uznane za szalone zawalczą o należną im pozycję. Jedynym skutecznym środkiem okaże się przemoc, wymierzona w przedstawicieli patriarchalnego, katolickiego porządku. Współczesne Ziemiste to walczące anarchistki. Żyjąca w patriarchalnym porządku Anna zagłuszyła w sobie/ lub została ona wyparta przez dominujący porządek/ naturę, intuicję, instynkt. Wmuszenie w patriarchalny kończy się dla bohaterek / przede wszystkim dla Mathilde w roku 1639/tragicznie, czyni z ich ofiary. Tylko słuchając siebie i z innymi kobietami mogą zawalczyć o swoje prawa.
„ Heksy” to anarchistyczny, ekologiczny i feministyczny manifest o sporym ładunku wybuchowym i z dużą mocą rażenia i świetna, odkrywcza literatura !
Do sięgnięcia po prozę Agnieszki Szpili zachęciły mnie dwa wydarzenia : spotkanie z pisarką, towarzyszące czytaniu dramatu „ 12 prac Marii Byrd” w Teatrze Dramatycznym im. Szaniawskiego w Wałbrzychu i spór między autorką a reżyserką Moniką Strzępką, dotyczący scenicznej adaptacji tekstu w warszawskim Teatrze Dramatycznym im. Gustawa Holoubka. Po wczorajszym odwołaniu Strzępki z funkcji dyrektorki sceny, spektakl pozostanie pewnie na zawsze w legendzie, bo do premiery niestety prawdopodobnie nigdy nie dojdzie.
Tekst Szpili to dla mnie absolutnie rewelacja : odkrywczy, świetny językowo, prowokujący, pisany „ na wkurwie” wobec kultury patriarchalnej, a sławiący „ szaleństwo kobiece- wszechogarniające i wymykające się spod kontroli”. W warstwie fabularnej to dwie, przenikające się narracje : współczesna z niedalekiej przyszłości i historyczna z przełomu 16. i 17. wieku, rozgrywająca się w biskupim księstwie nyskim. Szpila, z zachowaniem historycznych realiów, konstruuje opowieść o wyznawczyniach kultu Starodziewicy, wolnych, niezależnych, czczących siły natury i uczonych przez swoją mistrzynię Helenę „ jak kochać i nie podporządkowywać, nie walczyć, nie nakazywać, jeno współodczuwać i towarzyszyć w czułości „. Ziemiste, bo tak nazywają się wyznawczynie Starodziewicy, zostają oczywiście surowo zwalczane przez męski porządek, który uosabia kościół katolicki, czujący w Ziemistych zagrożenie i utratę swoich wpływów. Starodziewica jest bowiem „ bóstwem, dla którego, wbrew naukom Kościoła, najważniejsza jest radość życia, a nie myślenie i życie ku śmierci „. Ziemiste uważają, że „ bogiem kobiet nie jest Bóg Ojciec, lecz Matka Ziemia i przekonując, że zadaniem kobiet na ziemi jest odrodzić swoją religię. Religię, której pozbawił je kościół”. W narracji z 2026 Ziemiste pod wodzą Anny Szajbel, byłej prezeski narodowego koncernu paliwowego, za pomocą geja- germanisty, same przemocą w brawurowym finale zawalczą o swoje . Zepchnięte na margines, w totalnie maczystowskim społeczeństwie niedalekiej przyszłości , kiedy to, zdaniem psychiatry” cipa jest fundamentem szaleństwa” , a szpitale psychiatryczne zajmują wyłącznie kobiety, uznane za szalone zawalczą o należną im pozycję. Jedynym skutecznym środkiem okaże się przemoc, wymierzona w przedstawicieli patriarchalnego, katolickiego porządku. Współczesne Ziemiste to walczące anarchistki. Żyjąca w patriarchalnym porządku Anna zagłuszyła w sobie/ lub została ona wyparta przez dominujący porządek/ naturę, intuicję, instynkt. Wmuszenie w patriarchalny kończy się dla bohaterek / przede wszystkim dla Mathilde w roku 1639/tragicznie, czyni z ich ofiary. Tylko słuchając siebie i z innymi kobietami mogą zawalczyć o swoje prawa.
„ Heksy” to anarchistyczny, ekologiczny i feministyczny manifest o sporym ładunku wybuchowym i z dużą mocą rażenia i świetna, odkrywcza literatura !
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Czartogromski
- Posty: 6177
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
Re: To się czyta
Danuta Gwizdalanka: Szymanowska
(a książka nieoczekiwanie okazuje się również przypisem do "Ksiąg Jakubowych" Tokarczuk.
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
„ Taki jest Berlin „
O mieście kontrastów i ciągłych zmian
„Ich hab noch einen Koffer in Berlin“ śpiewała przed laty Marlene Dietrich, „Ich bin ein Berliner „ przemawiał John F. Kennedy, a niedawno Rosenstolz śpiewali „Irgendwo in Berlin, gehör ich hin“. Niemiecka stolica fascynuje i nie bez powodu nazywana jest czasem „ Nowym Jorkiem Europy”.
Tę osobistą fascynację, którą ja też podzielam, czuć w tomie Justyny Burzynski, która przypatruje się metropolii nad Szprewą z bliska. Autorka opisuje architekturę, scenę klubową, kulturę, kuchnię, rozrywki, galerie i czyni to ze znawstwem i pasją. Ta książka może być fascynującym alternatywnym przewodnikiem po mieście, ale też opowieścią o ciągłych zmianach i byciu w ruchu. Burzynski przypomina słynne słowa byłego burmistrza Berlina Klausa Wowereita, że „ Berlin jest biedny, ale sexy” i udowadnia prawdziwość nie tylko tych słów, ale i innych Karla Schefflera z 1910, że „ Belin wciąż się staje, ale nigdy nie jest”. Berlin przyciąga, fascynuje, jest wielokulturową, tolerancyjną metropolią. Oczywiście autorka nie idealizuje swojego bohatera, pokazuje cienie miasta, chybione inwestycje, jak choćby nieszczęsne lotnisko . „ Taki jest Berlin „ ma olbrzymie walory poznawcze, autorka umiejętnie przybliża ważne pojęcia, jak „ Kiez” , „ Spät”, „ Eckkneipen”, „ Berliner Schnauze” . Na kartach książki pojawiają się postaci tak różne jak Odem, Rosa von Praunheim, Karl Friedrich Schinkel, czy Róża Luxemburg. Autorka przypomina także fascynujące i nieznane szerzej postaci, jak pielęgniarka Beate Berger, ratująca żydowskie dzieci czy pomysłodawca „ Stolpersteinów „ czyli „ kamieni pamięci „ Gunter Demnig .
O mieście kontrastów i ciągłych zmian
„Ich hab noch einen Koffer in Berlin“ śpiewała przed laty Marlene Dietrich, „Ich bin ein Berliner „ przemawiał John F. Kennedy, a niedawno Rosenstolz śpiewali „Irgendwo in Berlin, gehör ich hin“. Niemiecka stolica fascynuje i nie bez powodu nazywana jest czasem „ Nowym Jorkiem Europy”.
Tę osobistą fascynację, którą ja też podzielam, czuć w tomie Justyny Burzynski, która przypatruje się metropolii nad Szprewą z bliska. Autorka opisuje architekturę, scenę klubową, kulturę, kuchnię, rozrywki, galerie i czyni to ze znawstwem i pasją. Ta książka może być fascynującym alternatywnym przewodnikiem po mieście, ale też opowieścią o ciągłych zmianach i byciu w ruchu. Burzynski przypomina słynne słowa byłego burmistrza Berlina Klausa Wowereita, że „ Berlin jest biedny, ale sexy” i udowadnia prawdziwość nie tylko tych słów, ale i innych Karla Schefflera z 1910, że „ Belin wciąż się staje, ale nigdy nie jest”. Berlin przyciąga, fascynuje, jest wielokulturową, tolerancyjną metropolią. Oczywiście autorka nie idealizuje swojego bohatera, pokazuje cienie miasta, chybione inwestycje, jak choćby nieszczęsne lotnisko . „ Taki jest Berlin „ ma olbrzymie walory poznawcze, autorka umiejętnie przybliża ważne pojęcia, jak „ Kiez” , „ Spät”, „ Eckkneipen”, „ Berliner Schnauze” . Na kartach książki pojawiają się postaci tak różne jak Odem, Rosa von Praunheim, Karl Friedrich Schinkel, czy Róża Luxemburg. Autorka przypomina także fascynujące i nieznane szerzej postaci, jak pielęgniarka Beate Berger, ratująca żydowskie dzieci czy pomysłodawca „ Stolpersteinów „ czyli „ kamieni pamięci „ Gunter Demnig .
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Dorian_Gray
- Posty: 2029
- Rejestracja: 18-07-2018 20:38:15
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: To się czyta
Oooo, to trzeba zakupić!
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
„ Śmierć na Wenecji „
Profesorowa Zofia Szczupaczyńska prowadzi tym razem śledztwo w sprawie dwóch morderstw, dokonanych w Krakowie podczas powodzi w 1903. Poza samą intrygą kryminalną jak zawsze jest to fantastyczna literacka zabawa : odniesienia to Tomasza Manna są nieuchronne, ale autorzy posiłkują się także Tove Jansson. Oczywiście Maryla Szymiczkowa używa feminatywów. Mnie zawsze zachwyca konstrukcja postaci Zofii : jej inteligencja, przenikliwość, ale i starania, aby Ignacy nie dowiedział się o detektywistycznej działalności żony . Poza tym fantastyczny jest obraz małżeństwa Szczupaczyńskich. Tym razem autorzy wprowadzają do fabuły obraz społeczności homoseksualnej Krakowa z roku 1903. Poza tym świetnie się to , jak zawsze, czyta, można odnaleźć mnóstwo krakowskich smaczków i jest to przednia zabawa literacka.
Profesorowa Zofia Szczupaczyńska prowadzi tym razem śledztwo w sprawie dwóch morderstw, dokonanych w Krakowie podczas powodzi w 1903. Poza samą intrygą kryminalną jak zawsze jest to fantastyczna literacka zabawa : odniesienia to Tomasza Manna są nieuchronne, ale autorzy posiłkują się także Tove Jansson. Oczywiście Maryla Szymiczkowa używa feminatywów. Mnie zawsze zachwyca konstrukcja postaci Zofii : jej inteligencja, przenikliwość, ale i starania, aby Ignacy nie dowiedział się o detektywistycznej działalności żony . Poza tym fantastyczny jest obraz małżeństwa Szczupaczyńskich. Tym razem autorzy wprowadzają do fabuły obraz społeczności homoseksualnej Krakowa z roku 1903. Poza tym świetnie się to , jak zawsze, czyta, można odnaleźć mnóstwo krakowskich smaczków i jest to przednia zabawa literacka.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
PS. Zofia i Ignacy Szczupaczyńscy to ja i Mój Partner, ale to ja jestem nie/stety Zofią.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: To się czyta
Rany boskie! Zapomniałem.
Jeszcze nie czytałem, siedzę w Biesach, ale nie mogę doczekać się powrotu do Szczupaczyńskiej.
Jeszcze nie czytałem, siedzę w Biesach, ale nie mogę doczekać się powrotu do Szczupaczyńskiej.