To się czyta
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- Walpurg
- Posty: 9785
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: To się czyta
Wiecie, jak dołożyć do tego politykę Facebooka i Instagrama, polegającą na promowaniu relacji i rolek, praktycznie zamrze pisanie jakichkolwiek tekstów.
Mnie już wkurza na maxa, że niektórzy znajomi np. na insta nie wrzucają zdjęć, tylko wciąż te głupie "relacje', które znikają i nie ma jak do nich wrócić. No i tylko zdjęcia i filmiki, zero tekstów, tylko zdjęcia i filmiki.
Mnie już wkurza na maxa, że niektórzy znajomi np. na insta nie wrzucają zdjęć, tylko wciąż te głupie "relacje', które znikają i nie ma jak do nich wrócić. No i tylko zdjęcia i filmiki, zero tekstów, tylko zdjęcia i filmiki.
- Czarek90
- Posty: 603
- Rejestracja: 28-09-2020 16:34:43
- Lokalizacja: na piętrze
Re: To się czyta
Chodzi Ci o to, że relacje nie mają formy zdjęcia? Tylko są tekstowo-memowo-jakieś?
Czy że w ogóle nie dodają zdjęć na profilu, zamiast tego wszystko w relacji – i Ci to przeszkadza, że znika?
Kiedy weszły relacje, nie rozumiałem ich fenomenu (ale to ja nie rozumiałem, a nie że uważałem, że są głupie), bo po co się natrudzić, by to zaraz znikło. I nawet na początku je sobie zapisywałem. Ale w końcu mi to przeszło. I sam teraz głównie relacjonuję. Bo dodanie zdjęcie wymaga więcej (przynajmniej ode mnie) czasu, a relacja jest tu i teraz. I zaraz jej nie będzie. Tak jak chwila, która przemija bezpowrotnie
PS A jeśli Cię interesuje problem / zagadnienie fotografii społecznościowej,
to możesz rzucić okiem na "Fotkę". Tylko w niej nie wszystko zostało ujęte
(np. mechanizmy lajków, udostępnień i in).

Czy że w ogóle nie dodają zdjęć na profilu, zamiast tego wszystko w relacji – i Ci to przeszkadza, że znika?
Kiedy weszły relacje, nie rozumiałem ich fenomenu (ale to ja nie rozumiałem, a nie że uważałem, że są głupie), bo po co się natrudzić, by to zaraz znikło. I nawet na początku je sobie zapisywałem. Ale w końcu mi to przeszło. I sam teraz głównie relacjonuję. Bo dodanie zdjęcie wymaga więcej (przynajmniej ode mnie) czasu, a relacja jest tu i teraz. I zaraz jej nie będzie. Tak jak chwila, która przemija bezpowrotnie

PS A jeśli Cię interesuje problem / zagadnienie fotografii społecznościowej,
to możesz rzucić okiem na "Fotkę". Tylko w niej nie wszystko zostało ujęte
(np. mechanizmy lajków, udostępnień i in).

- Walpurg
- Posty: 9785
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: To się czyta
Tak, to po pierwsze.
To działa na takim założeniu, ze wszyscy są wciąż online i w sumie to mają cię w dupie, skoro wystarczy im wiedza, że byłeś z X w Y i robiliście Z. I dostajesz za to serduszko czy coś tam i spadaj, następny. Dostałeś od znajomego 2 sekundy uwagi. A za godzinę ten znajomy już nie pamięta, kto z jego znajomych był w kinie, kto na koncercie, kto na kręglach, kto ma fotę spod piramid a kto z rynku w Pułtusku.
A po drugie, i to mnie bardziej niepokoi, że wszystko jest zdjęciowo-filmowo-memiczne. Już nikt nie pisze, że gdzieś był i po co.
- Czarek90
- Posty: 603
- Rejestracja: 28-09-2020 16:34:43
- Lokalizacja: na piętrze
Re: To się czyta
Co do po drugie – przyznaję, to jest w ogóle jakiś znak czasu/czasów (?), że często (ale nie że zawsze, żeby nie generalizować), brakuje jakiejś refleksji. Albo dopowiedzenia. Do tego, co zobrazowane. Tylko to na pewno nie ma jednego powodu, a co najmniej kilkanaście. I jak zawsze wszystko – to ZALEŻY. Bo powodem może być to, że komuś się to nie klika, że ktoś stawia na dynamiczny kontent, typowo wizualny, a może komuś się nie chce albo nie umie. Albo boi się być ocenionym, że myśli tak i tak, więc już lepiej wrzuci tylko zdjęcie drzewa... NO TYCH POWODÓW jest multum. I najpewniej nie ma tu jednego złotego rozwiązania. (Chociaż polecam po prostu pisać do tych ludzi, których obserwujesz, jeśli ktoś/coś Cię zaciekawi, by się dowiedzieć więcej).

Tutaj widzę u Ciebie po pierwsze jakiś element FOMO.Walpurg pisze: ↑13-11-2022 21:30:47 To działa na takim założeniu, ze wszyscy są wciąż online i w sumie to mają cię w dupie, skoro wystarczy im wiedza, że byłeś z X w Y i robiliście Z. I dostajesz za to serduszko czy coś tam i spadaj, następny. Dostałeś od znajomego 2 sekundy uwagi. A za godzinę ten znajomy już nie pamięta, kto z jego znajomych był w kinie, kto na koncercie (...)

Po drugie – zakładam, że jeśli to był ważny koncert lub film w kinie i ten ktoś jest moim znajomym, to mi o tym napisze prywatnie, że muszę to zobaczyć albo posłuchać, albo gdzieś pójść, bo coś... Osobiście nie widzę ani możliwości, ani potrzeby (ale to tylko moje zdanie), by wszystko pamiętać.
- Hebius
- Posty: 16017
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: To się czyta
Przyznam, że ja sam ani wrzucam relacje, ani klikam w nie u znajomych. Ale u mnie ogólnie FB średnio się przyjęło i szkoda mi czasu, by tam cokolwiek pisać, zwłaszcza w jakichś dyskusjach.
- Czarek90
- Posty: 603
- Rejestracja: 28-09-2020 16:34:43
- Lokalizacja: na piętrze
Re: To się czyta
A to ja wciąż powyżej pisałem o IG. ... Jeśli chodzi o FB, to korzystam jedynie z messengera.
I to nie w telefonie, ale w przeglądarce komputera

Tym bardziej – by było w wątku "to się czyta" – polecam wybrane rozdziały ww. Hatalskiej

- Achim
- Posty: 1385
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
„ Nakurwiam zen „
Rozmowy Marii Peszek z ojcem, Janem to nie tylko świadectwo bliskości rodzinnej, ale i wymiana myśli i inspiracji twórczych dwojga artystów. Peszkowie rozmawiają o wszystkim : rodzinie, bliskości, twórcach, warsztacie pracy, emocjach, religijności. To także komentarz do współczesności: politycznej, obyczajowej i kulturalnej. „ Nakurwiam zen „ / tytuł pochodzi od praktyk dbania o zdrowie Jana/ to także wytłumaczenie ich niezależności i odrębności w sztuce i życiu. Oboje są przecież poza głównym mainstreamem i oboje mogliby śmiało powtórzyć za Brodskim „ Żyję, odmienność swoją błogosławiąc”. Źródłem tego była dla Jana współpraca z Bogusławem Schaefferem i MW2, a dla Marii otwarty, tolerancyjny dom rodzinny. Ta książka jest także o cenie, jaką się za wolność twórczą i niezależność płaci.
Rozmowy Marii Peszek z ojcem, Janem to nie tylko świadectwo bliskości rodzinnej, ale i wymiana myśli i inspiracji twórczych dwojga artystów. Peszkowie rozmawiają o wszystkim : rodzinie, bliskości, twórcach, warsztacie pracy, emocjach, religijności. To także komentarz do współczesności: politycznej, obyczajowej i kulturalnej. „ Nakurwiam zen „ / tytuł pochodzi od praktyk dbania o zdrowie Jana/ to także wytłumaczenie ich niezależności i odrębności w sztuce i życiu. Oboje są przecież poza głównym mainstreamem i oboje mogliby śmiało powtórzyć za Brodskim „ Żyję, odmienność swoją błogosławiąc”. Źródłem tego była dla Jana współpraca z Bogusławem Schaefferem i MW2, a dla Marii otwarty, tolerancyjny dom rodzinny. Ta książka jest także o cenie, jaką się za wolność twórczą i niezależność płaci.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Ballordo
- Posty: 874
- Rejestracja: 15-02-2021 17:45:20
- Lokalizacja: kraina lodu
Re: To się czyta
Krótka historia prawie wszystkiego Billa Brysona to klasyka literatury popularnonaukowej. Nadrabiam tę zaległość. Lepiej późno, niż wcale. Jestem pozytywnie zaskoczony treścią, po przeczytaniu połowy.
- marcin
- Posty: 14472
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: To się czyta
Bardzo mi się podobało.
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
- marcin
- Posty: 14472
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: To się czyta
Zakupiłem i czytam:
Ch. Hitchens: Bóg nie jest wielki. Jak religia wszystko zatruwa
Czyta się dobrze, aczkolwiek całość nieco wtórna w stosunku do "Boga urojonego" Dawkinsa. Ale kilka ciekawych myśli też jest

Ch. Hitchens: Bóg nie jest wielki. Jak religia wszystko zatruwa
Czyta się dobrze, aczkolwiek całość nieco wtórna w stosunku do "Boga urojonego" Dawkinsa. Ale kilka ciekawych myśli też jest


Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
- Achim
- Posty: 1385
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
„ Ucieczka niedźwiedzicy „
Najnowsza powieść Joanny Bator to połączenie dwóch nurtów Jej twórczości : tej lokalnej, wałbrzyskiej i tej podróżniczej : japońskiej i greckiej. To także barwny kalejdoskop poplątanych ludzkich/ i zwierzęcych / losów na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Proza Bator jest niezwykle precyzyjna, tu wszystkie się z sobą łączy. Ludzie tworzą harmonię z przyrodą, są jej podporządkowani. Bohaterowie Bator są na życiowych zakrętach, w momencie przełomu, to także często ofiary transformacji, którzy „ wypadli z systemu” . Ich zagubienie życiowe wynika z sytuacji ekonomicznej bądź życiowej. Losy bohaterów tworzą mozaikę i poszczególne fragmenty, także bez kontekstu powieściowego, tworzą fascynujące opowiadania/ „ Batwoman”/. „ Ucieczka niedźwiedzicy” to także narracja o zmianie, przełomie. Bohaterowie chcą, lub muszą zmienić swoje życie i czynią to na wielu poziomach, bo „ aż tak łatwo było po prostu przenieść całe życie w inne miejsce, bo przecież ludzie myślą o czymś takim, ale najczęściej po prostu tkwią tam, gdzie są ich niezbyt ładne stoły i szafy po ciotce”. Ani życie rodzinne, ani obarczone tajemnicami związki nie stanowią dla bohaterów oparcia. Finał powieści pokazuje najdobitniej, że oparcia i siły trzeba szukać w sobie i otaczającej naturze.
Piękna książka.
Najnowsza powieść Joanny Bator to połączenie dwóch nurtów Jej twórczości : tej lokalnej, wałbrzyskiej i tej podróżniczej : japońskiej i greckiej. To także barwny kalejdoskop poplątanych ludzkich/ i zwierzęcych / losów na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Proza Bator jest niezwykle precyzyjna, tu wszystkie się z sobą łączy. Ludzie tworzą harmonię z przyrodą, są jej podporządkowani. Bohaterowie Bator są na życiowych zakrętach, w momencie przełomu, to także często ofiary transformacji, którzy „ wypadli z systemu” . Ich zagubienie życiowe wynika z sytuacji ekonomicznej bądź życiowej. Losy bohaterów tworzą mozaikę i poszczególne fragmenty, także bez kontekstu powieściowego, tworzą fascynujące opowiadania/ „ Batwoman”/. „ Ucieczka niedźwiedzicy” to także narracja o zmianie, przełomie. Bohaterowie chcą, lub muszą zmienić swoje życie i czynią to na wielu poziomach, bo „ aż tak łatwo było po prostu przenieść całe życie w inne miejsce, bo przecież ludzie myślą o czymś takim, ale najczęściej po prostu tkwią tam, gdzie są ich niezbyt ładne stoły i szafy po ciotce”. Ani życie rodzinne, ani obarczone tajemnicami związki nie stanowią dla bohaterów oparcia. Finał powieści pokazuje najdobitniej, że oparcia i siły trzeba szukać w sobie i otaczającej naturze.
Piękna książka.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Hebius
- Posty: 16017
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: To się czyta
Ebenezer Rojt twierdzi, że Bator zielonego pojęcia o Japonii nie ma, I ja mu niestety wierzę.
- Achim
- Posty: 1385
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
Co nie zmienia faktu, że świetnie pisze.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1385
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
„ Skąd ja panią znam „ Dorota Kolak w rozmowie z Katarzyną Ostrowską
Bardzo cenię i lubię Dorotę Kolak, ale i imponuje mi Jej droga artystyczna i życiowa . Wychowanie w tradycyjnym i związanym z teatrem krakowskim domu, potem ogromna determinacja, aby pokonać wadę wymowy i zostać aktorką. Od lat sukcesy w Teatrze Wybrzeże, z jednej strony poważne wcielenia sceniczne, a z drugiej seriale. Odważne, fantastyczne role w filmach Tomasza Wasilewskiego i współpraca z Krzysztofem Warlikowskim. Do tego praca pedagogiczna, naukowa. Jest w Jej drodze artystycznej jakaś spójność, konsekwencja, ale z drugiej strony odwaga na wyzwania.
Dziennikarka rozmawia z aktorką o Jej rolach, rodzinie, współpracy z reżyserami, warsztacie pracy, współczesnym teatrze. Wyłania się z tego portret dojrzałej mądrej kobiety, a przy tym wybitnej aktorki.
Bardzo cenię i lubię Dorotę Kolak, ale i imponuje mi Jej droga artystyczna i życiowa . Wychowanie w tradycyjnym i związanym z teatrem krakowskim domu, potem ogromna determinacja, aby pokonać wadę wymowy i zostać aktorką. Od lat sukcesy w Teatrze Wybrzeże, z jednej strony poważne wcielenia sceniczne, a z drugiej seriale. Odważne, fantastyczne role w filmach Tomasza Wasilewskiego i współpraca z Krzysztofem Warlikowskim. Do tego praca pedagogiczna, naukowa. Jest w Jej drodze artystycznej jakaś spójność, konsekwencja, ale z drugiej strony odwaga na wyzwania.
Dziennikarka rozmawia z aktorką o Jej rolach, rodzinie, współpracy z reżyserami, warsztacie pracy, współczesnym teatrze. Wyłania się z tego portret dojrzałej mądrej kobiety, a przy tym wybitnej aktorki.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Walpurg
- Posty: 9785
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: To się czyta
Tak, też jestem jej fanem.
Muszę sięgnąć po tę książkę.

- Achim
- Posty: 1385
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
Polecam, bardzo mądry człowiek i duża odwaga i niezależność w sztuce.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Ballordo
- Posty: 874
- Rejestracja: 15-02-2021 17:45:20
- Lokalizacja: kraina lodu
Re: To się czyta
Zna ktoś twórczość Cormaca McCarthy'ego? Które jego dzieła polecacie?
Na ogół nie czytam beletrystyki, ale zaintrygował mnie ten człowiek i jego życiorys, po obejrzeniu jednego z nielicznych wywiadów z nim na youtube.
Na ogół nie czytam beletrystyki, ale zaintrygował mnie ten człowiek i jego życiorys, po obejrzeniu jednego z nielicznych wywiadów z nim na youtube.
- OpusDei
- Posty: 173
- Rejestracja: 22-07-2018 11:52:17
- Lokalizacja: Arlen, TX
Re: To się czyta
Obowiązkowo Krwawy południk albo wieczorna łuna na zachodzie i W ciemność.
That's my purse! I don't know you!
- Achim
- Posty: 1385
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
" Czereśnie od świętej Anny "
Zaintrygował mnie już sam temat książki : losy Ślązaków z Opolszczyzny od lat dwudziestych ubiegłego wieku. Na kartach powieści pojawiają się Opole, Izbicko, Strzelce Opolskie, miejscowości ściśle związane z moją historią rodzinną. Powieść Michaela Sowy, doktora fizyki z Berlina, jest rodzinną śląską sagą z wszystkimi najważniejszymi wydarzeniami : Powstaniem Śląskim, końcem II. Wojny, obozem w Łambinowicach, adaptacją do nowych warunków życia, emigracją do Niemiec. Autor przyjmuje perspektywę głównej bohaterki, Lenchen , najpierw małej dziewczynki, a w finale dojrzałej, doświadczonej i walczącej o swoje kobiety. Inspiracją dla postaci bohaterów są autentyczne losy Ślązaków w tym rodziny Autora. Postaci, zwłaszcza Heleny i Anny, to piękny literacki pomnik dla śląskich kobiet, zaradnych, pracowitych, gotowych w nowej rzeczywistości zaczynać wszystko od początku. Michael Sowa ma dar pisania : jego postaci są żywe, pełnokrwiste, budzą sympatię, jak Anna, Helena czy Edmund. Świetnie się „ Czereśnie od świętej Anny „ czyta, to także przybliżenie niełatwej i skomplikowanej współczesnej historii Opolszczyzny w bardzo przystępnej literackiej formie. Myślę, że wiele rodzin odnajdzie się w bohaterach i ich dramatach życiowych.
Jedynie do dwóch rzeczy mam zastrzeżenia : powiązanie śląskiej sagi rodzinnej z postacią wszechmocnego aparatczyka partyjnego wydaje mi się trochę naciągane, choć pełni tu funkcję osi fabularnej i język bohaterek/ rozmowy Heleny ze szwagierką/ nie jest językiem prostych i niewykształconych kobiet.
Zaintrygował mnie już sam temat książki : losy Ślązaków z Opolszczyzny od lat dwudziestych ubiegłego wieku. Na kartach powieści pojawiają się Opole, Izbicko, Strzelce Opolskie, miejscowości ściśle związane z moją historią rodzinną. Powieść Michaela Sowy, doktora fizyki z Berlina, jest rodzinną śląską sagą z wszystkimi najważniejszymi wydarzeniami : Powstaniem Śląskim, końcem II. Wojny, obozem w Łambinowicach, adaptacją do nowych warunków życia, emigracją do Niemiec. Autor przyjmuje perspektywę głównej bohaterki, Lenchen , najpierw małej dziewczynki, a w finale dojrzałej, doświadczonej i walczącej o swoje kobiety. Inspiracją dla postaci bohaterów są autentyczne losy Ślązaków w tym rodziny Autora. Postaci, zwłaszcza Heleny i Anny, to piękny literacki pomnik dla śląskich kobiet, zaradnych, pracowitych, gotowych w nowej rzeczywistości zaczynać wszystko od początku. Michael Sowa ma dar pisania : jego postaci są żywe, pełnokrwiste, budzą sympatię, jak Anna, Helena czy Edmund. Świetnie się „ Czereśnie od świętej Anny „ czyta, to także przybliżenie niełatwej i skomplikowanej współczesnej historii Opolszczyzny w bardzo przystępnej literackiej formie. Myślę, że wiele rodzin odnajdzie się w bohaterach i ich dramatach życiowych.
Jedynie do dwóch rzeczy mam zastrzeżenia : powiązanie śląskiej sagi rodzinnej z postacią wszechmocnego aparatczyka partyjnego wydaje mi się trochę naciągane, choć pełni tu funkcję osi fabularnej i język bohaterek/ rozmowy Heleny ze szwagierką/ nie jest językiem prostych i niewykształconych kobiet.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- marcin
- Posty: 14472
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: To się czyta
Achimie zapytam z czystej ciekawości: czy taka literaturę stricte rozrywkowa też czasami czytujesz czy tylko same takie strasznie poważne zawsze rzeczy? 

Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")