On krytykował kolegę dla własnego interesu, żebyś chodził do niego. A krytyka nie miała charakteru publicznego. Tego, co ci powiedział, z pewnością nie napisałby w sieci ani nie powiedział w telewizji.

Wzrost czytelnictwa nastolatków. 72% badanych nastolatków było czytelnikami książek. Aż 18% deklarowało czytanie siedmiu i więcej książek. Czytelnictwo starszych pozostaje na niskim poziomie z 2021 roku.
Listopadowe badanie dokumentuje wzrost zainteresowania książkami wśród osób w wieku 15–18 lat, które wracają do czytelniczych praktyk sprzed pandemii: czytelnikami książek było 72% badanych nastolatków (60% w 2021 r.). 18% było intensywnymi czytelnikami, deklarowało czytanie 7 i więcej książek. Oznacza to duży wzrost z 5% w 2021 roku.
Odnotowany w 2020 roku niewielki wzrost czytelnictwa nie stał się początkiem trendu wzrostowego. Ograniczenia pandemiczne przyniosły w pierwszym roku pandemii nieco większe zainteresowanie czytaniem, a w drugim – zauważalne zmęczenie. Ta sytuacja trwa. Książki w postaci papierowej lub cyfrowej czytają przede wszystkim osoby najlepiej wykształcone i uczące się (58% absolwentów szkół wyższych, 14% osób z wykształceniem zasadniczym zawodowym). Tak jak w poprzednich latach, kobiety czytają książki częściej niż mężczyźni, a różnica ta jest wciąż bardzo wyraźna (odpowiednio 42% i 26%). W jesiennym badaniu lekturę co najmniej jednej książki w ciągu ostatnich 12 miesięcy zadeklarowało 34% respondentów w wieku co najmniej 15 lat, co daje taki sam wynik jak w listopadzie roku 2021. W szerszej perspektywie odsetek czytelników książek nie zmienia się w sposób statystycznie istotny od 2015 roku.
Najpopularniejszym źródłem czytanych książek są nadal zakupy, ale też prezenty i wypożyczenia od znajomych, co wskazuje na ważną społeczną, więziotwórczą funkcję książki. W 2022 roku wśród najpoczytniejszych w Polsce książek dominuje beletrystyka, literatura kryminalna i obyczajowo-romansowa, lecz wybory lekturowe – podobnie jak w poprzednim sezonie – charakteryzują się dużym rozproszeniem. Nie pojawiła się żadna powieść, która – zyskując masową publiczność – mogłaby otrzymać miano wydarzenia czytelniczego. Należy zwrócić uwagę na duży wzrost literatury kryminalnej i sensacyjnej z 24% w 2020 roku do 32% w 2022 oraz spadek fantastyki i fantasy z 11% w 2020 do 7 w 2022 roku. Autorzy lektur szkolnych, w tym Henryk Sienkiewicz, zajmują wysokie pozycje w rankingu.
https://niestatystyczny.pl/2023/03/29/m ... r-nazizmu/Max Czornyj w swojej twórczości koncentruje się na najgorszych zbrodniarzach, przekraczając kolejne granice. Tym razem bohaterem swojej książki uczynił nazistowskiego zbrodniarza, ale powieść reklamuje tak, jakby była kolejną częścią „Piły”.
Max Czornyj należy do pierwszej dwudziestki najlepiej zarabiających pisarzy w Polsce, choć wydawałoby się, że jego powieści nie należą do tak zwanego głównego nurtu. „Zimny chirurg” poświęcony jest seryjnemu mordercy i nekrofilowi – Edmundowi Kolanowskiemu, z kolei „Kat z Płaszowa” skupia się na zbrodniarzu wojennym i komendancie obozu koncentracyjnego noszącym imię Amon Göth. Wielu autorów i autorek pisze o przestępcach, ale Max Czornyj czyni ich bohaterami powieści, prezentując w narracji perspektywę zwyrodnialców.
Swoją najnowszą powieść postanowił zareklamować w następujących sposób:
Seryjni mordercy, najokrutniejsi obozowi zbrodniarze… Przy tej postaci ich dokonania to amatorskie igraszki. KAT HITLERA, czyli Johann Reichart, zabił ponad 3 000 osób. Kobiety, dzieci, niepełnosprawni, to nie miało dla niego żadnego znaczenia. Może się wydawać, że ta historia miała miejsce w średniowieczu, ale świadkowie tych wydarzeń wciąż żyją. Głowę daję, że w żadnej powieści fikcyjnej nie padło tyle ofiar co tu – w rzeczywistości. Przekonacie się sami już 12 kwietnia.
Ja wiem, że Lublin może nie jest największym miastem w Polsce, ale też nie jest tak, że wszyscy się tam znamy
Podkreślenia moje. Na marginesie, co trzeba mieć w głowie, żeby czuć potrzebę wymyślania zbrodni Mengele. Naprawdę, prawdziwe nie wystarczą...?Muzeum Auschwitz zabrało głos ws. książek Maxa Czornyja, w których autor, prowadząc pierwszoosobową narrację, opowiada historie zbrodniarzy hitlerowskich.
"Książka, której autorem jest Max Czornyj, zawiera bardzo wiele błędów zarówno w podstawowej faktografii i datacji, jak i w zakresie opisu realiów obozowych" - alarmuje na Facebooku zespół Muzeum Auschwitz.
I zdecydowanie odradza wydaną w 2022 r. przez wydawnictwo Filia powieść "Mengele. Anioł Śmierci z Auschwitz" jako rzetelne źródło informacji.
(...)
Powieść Czornyja, którą zarówno autor, jak i wydawnictwo Filia przedstawiają jako "opartą na faktach", skupia się na makabrycznych opisach tych właśnie medycznych eksperymentów.
(...)
Czornyj w wywiadach, mediach społecznościowych oraz w swoich książkach zapewnia, że nie zależało mu na epatowaniu okrucieństwem, a opisaniu faktów, na które od czasu do czasu powołuje się w swoich książkach.
Muzeum Auschwitz przestrzega: "Nie rzeczywistość, a jej skarykaturowane odzwierciedlenie"
Muzeum Auschwitz we wtorek po południu nie tylko jednak odradzało lekturę książki, ale też wypunktowało Czornyjowi błędy merytoryczne:
"Błędem oczywistym jest stwierdzenie, że Auschwitz leżał w granicach Generalnego Gubernatorstwa, błędnie podana jest data obrony pracy doktorskiej Josefa Mengele, błędem jest twierdzenie, że został aresztowany pod zmienionym nazwiskiem, że w 1945 r. komendantem Auschwitz był Rudolf Höss, że w ramach zacierania śladów zbrodni w 1945 r. likwidowano masowe groby w Auschwitz, błędnie jest datowana likwidacja obozu rodzinnego dla Romów i Sinti, i wiele, wiele innych.
Książka w żaden sposób nie przedstawia rzeczywistej działalności Josefa Mengele w niemieckim obozie Auschwitz, ale jej skarykaturowane odzwierciedlenie. Część spośród opisanych przez autora makabrycznych zbrodni w ogóle nie miała miejsca.
Ponadto książka zawiera oczywiste kłamstwa, jak choćby skandaliczne twierdzenie, iż na polecenie lekarza SS selekcję nowo przybyłych na rampie mogli przeprowadzać wyznaczeni do tego Żydzi (s. 215), zaś wybiórek na śmierć chorych więźniów obozu w istocie dokonywali nie funkcjonariusze SS, ale blokowi (s. 191-193)".
(...)
Jego książki sprzedają się świetnie, budzą też jednak sporo wątpliwości. Nie tylko z powodu treści, choć Czornyj oskarżony został już m.in. o promowanie nazistów i uczłowieczanie potworów.
Oburzenie w środowiskach pisarskim i czytelniczym wywołał przede wszystkim rodzaj uprawianej przez Czornyja autopromocji.
Pod koniec marca pisaliśmy, że Czornyj stawia w niej na epatowanie liczbą trupów i skalą okrucieństwa swoich bohaterów. Promując swoją najnowszą powieść "Kat Hitlera" (premiera zapowiedziana na 12 kwietnia), Czornyj pisał na Facebooku:
"Seryjni mordercy, najokrutniejsi obozowi zbrodniarze… Przy tej postaci ich dokonania to amatorskie igraszki. Johann Reichhart zabił ponad 3000 osób. Kobiety, dzieci, niepełnosprawni, to nie miało dla niego żadnego znaczenia. Głowę daję, że w żadnej powieści fikcyjnej nie padło tyle ofiar co tu - w rzeczywistości". Zapytany przez jednego z czytelników, kiedy napisze książkę o polskim seryjnym mordercy, odpisał z kolei: "Na seryjnych znów przyjdzie czas, ale tu poziom śmiertelności jest jeszcze większy!". (...)
Pisarska metoda Stanisławskiego
"Nie widzę związku pomiędzy wyrazem artystycznym oraz pokazaniem dojmującego trudu twórczego związanego z próbą wniknięcia w umysł psychopaty a godzeniem w pamięć ofiar Holokaustu. Fotografia jest kompletnie wyrwana z kontekstu, odnosiła się między innymi do »pisarskiej metody Stanisławskiego«, którą stosuję. To wartość sama w sobie, jaką doceniają czytelnicy. Między innymi dlatego nie wywołała podobnych reakcji, gdy ją zamieszczałem ponad rok temu" - tłumaczył w wywiadzie w Onecie.
(...)
Temat podjęli m.in. pisarz Jakub Ćwiek, poeta tłumacz i współwłaściciel wydawnictwa ArtRage Krzysztof Cieślik oraz blogerka i autorka książek Katarzyna Czajka-Kominiarczuk.
"(...) jest w personie Maksa Czornyja coś skrajnie odrażającego i niepokojącego zarazem - pisze Ćwiek. - Ot na przykład to, że z uporem maniaka pisze tak wiele swoich książek z perspektywy okrutnych, krwawych zbrodniarzy. Że fantazjując o tych strasznościach, jakim się oddawali, oddaje je z taką fanowską pieczołowitością". (...)