Literatura bez nadmiaru literatury, co tym opowieściom poczytuję za zaletę. Weronika Łodyga: Angst with happy ending
Weronika Łodyga: Hurt/Comfort
W Hurt/Comfort Bardzo ładna scena pierwszego pocałunku.
Nell Grudzień: Pocałunki w ciemności
W rozdziale 5. jedna z ładniejszych scen erotycznych, na jakie natrafiłem ostatnio w literaturze popularnej (choć obie książki nie dla miłośników erotyki dosadnie wyrażonej).
U mnie jest jeszcze powinność zawodowa zorientowania się w literaturze YA. By sobie rzecz uprzyjemnić, wybrałem nurt gejowski Żałuję, że kiedy byłem w wieku bohaterów tych książek, nie było takiej literatury. Chyba by mi pomogły w życiu
„ Wściekłe suki”
Jest takie hiszpańskie przysłowie „ estar de mala leche” – być wściekłym, na wkurwie i takie emocje czuć w świetnym debiucie meksykańskiej pisarki i aktywistki. Dahlia de la Cerda w szeregu, związanych ze sobą monologów, tematyzuje sytuację kobiet we współczesnym Meksyku, gdzie „ co trzy godziny i dwadzieścia pięć minut/…/ ginie kobieta, rozczłonkowana, uduszona, zgwałcona, pobita do nieprzytomności, spalona żywcem, rozpruta ciosami noża, z połamanymi kośćmi i siną skórą” . Bohaterki monologów unaoczniają, że „ w tym chujowym kraju bycie kobietą jest tak niebezpieczne” i „ Meksyk to potwór, który pożera kobiety/…/ kraj nienawidzący kobiet”. Co przerażające „ zabójstwa kobiet w bardzo dużym stopniu pozostają bezkarne, w dziewięćdziesięciu ośmiu procentach” . To okrutna statystyka, lecz powieść meksykańskiej autorki nie jest interwencyjnym reportażem. Dahlia de la Cerda oddaje głos swoim bohaterkom, tworząc przejmujące postaci kobiet, które otaczają bieda, głód, przemoc, patriarchalne i seksualne podporządkowanie . Nawet, gdy bohaterki obracają się w „wyższych sferach”, to jest to brutalny świat narkobiznesu i przejmują w nim pełne przemocy tradycyjnie „męskie” role. Płeć rozumiana jest tu jako twór kulturowy, bo podobny los spotyka osobę trans w monologu ” Cekiny”. Ten świat tylko pozoru bywa glamour, bo nawet wtedy pełen jest okrucieństwa.
To mocna proza, świetnie i emocjonalnie napisana.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Pytanie Marcina, aczkolwiek żartobliwe, jest niestety echem dość powszechnego przekonania, że gejostwo = puszczalstwo (w domyśle: seks w publicznej toalecie). No ale skoro samo gejostwo tak to widzi, to co się dziwić, że nadal jest dość powszechne.
Przy okazji napiszę więc, że dużą zaletą przywołanych wyżej książek jest to, że na pierwszym planie jest w nich budowanie więzi między bohaterami. Erotyka jest jednym z elementów tej więzi.
Czartogromski pisze: ↑29-07-2024 18:22:26
Robię sobie przegląd gejowskiego young adult.
to są przekłady?
kilkanaście lat temu opisywałem na forum dwie pozycje tego typu, wydane wówczas przez Znak: Chłopiec czy dziewczyna i Koniec gry. Trochę raziły tendencyjnością i naiwnością. Pierwszy tytuł to przekład.
Natomiast zimą z przyjemnością obejrzałem Heartstopper. I było w tym coś, o czym chyba Czarcie piszesz - próba przeżycia własnej, wewnętrznej podróży w czasie... Wczucie się w to, co mogłoby być, gdybym dorastał w takich okolicznościach...
Cechą charakterystyczną polskiej YA są angielskie tytuły i częste umiejscowienie akcji za granicą, zwykle UK albo USA.
Angielskie tytuły mamy u Weroniki Łodygi. W bardzo szkicowo potraktowanych Stanach Zjednoczonych dzieją się natomiast "Pocałunki...".
Obydwie książki wydają mi się najlepsze z tego, co ostatnio przeczytałem. A przeczytałem też:
- A jak to się wyda / Sophie Gonzales i Cale Dietrich. - You&YA, 2022. - (australijskie, dzieje się w Europie i USA).
- Długo i szczęśliwie / Alison Cochrun. - WAB, 2022. (to już nie jest YA, ale blisko, o młodych ludziach w show biznesie). Do tej książki podobna wydaje się powieść:
- Chłopak z drugiego planu / Mikołaj Milcke. Prószyński Media, 2023.
Tę trójkę w ogóle łączy umiejscowienie romansowego wątku w egzotycznym środowisku show biznesu. Jakoś nie pobudziły mnie do głębszych refleksji
Natomiast nie dobrnąłem do końca romansu kostiumowego "Poradnik dla dżentelmena o występku i cnocie. Rodzeństwo Montague. Tom 1" autorstwa Mackenzi Lee.
bolevitch pisze: ↑09-08-2024 18:10:24
Natomiast zimą z przyjemnością obejrzałem Heartstopper. I było w tym coś, o czym chyba Czarcie piszesz - próba przeżycia własnej, wewnętrznej podróży w czasie... Wczucie się w to, co mogłoby być, gdybym dorastał w takich okolicznościach...
Też trochę tak jakby
Ostatnio zmieniony 09-08-2024 19:18:07 przez Czartogromski, łącznie zmieniany 2 razy.
Mój komentarz był oczywiście raczej żartobliwy, tym bardziej że znam poglądy Achima w tej kwestii.
Ale też nie lukrujmy za bardzo rzeczywistości - znaczna część gejów (może nawet większość?) nie jest zainteresowana żadnym "jednym partnerem" tylko raczej nieskrępowanym seksem. I w sumie nie widzę w tym nic złego. Sam teraz używam życia, tak to nazwijmy
A co do YA, to kiedyś skusiłem się na "Red White Royal Blue" czy jakoś tak (notabene Czart to chyba polecał). Było to tak przeraźliwie infantylne (zarówno w warstwie języka, jak i fabuły), że uczytalem 1/3 po czym to wywaliłem.
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
Może w tej literaturze to nie wartość artystyczna jest najważniejsza, lecz jej wymiar edukacyjny. Ona po prostu pełni pewną określoną funkcję: pomaga w samoakceptacji , odnalezieniu swojej drogi młodym ludziom.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.