Wypisy z lektur

[Hebius]

Seans w domu Egipskim, Martyla Szymiczkowa:

Ściany, dawno nie malowane, obwieszono reprodukcjami wyciętymi z niemieckich i angielskich czasopism o sztuce, których numery, niepooprawiane nawet w roczniki, stały na półkach i leżały na etażerce. W ogóle książek było tu sporo, ale - błyskawicznie oceniła Szczupaczyńska - nie była to biblioteka, raczej skład papieru, zamiast ładnie, równo poukładanych tomów w jednolitych oprawach, a choćby ładnych serii wydawniczych, układających si na półkach eleganckimi pasmami, była to zupełna pstrokacizna, w dodatku widać było, że książki są w ciągłym czytaniu, poukładane w stosy, przemieszane z gazetami, porozrzucane po meblach.

[bolevitch]

etażerka - słowo, które słyszałem tylko w domu dziadków...

[Czartogromski]

Rzeczywiście, etażerki wyszły z użycia. I języka.

[Hebius]

Z języka tak, z użycia nie bardzo. Bo przecież te różne niewielkie regaliki to nic innego, jak etażerki.

[Shane82]

Słowo mi znane aczkolwiek nigdy nie spotkałem się z użyciem w życiu codziennym.

[Hebius]

No i mamy jeszcze teraz etażerki na ciasta i owoce.

[Hebius]

W najnowszym numerze "Repliki" Szymon Niemiec, przepytywany z historii polskiego tęczowego paradowania, wspomina o naszym śp. portalu:

W tamtych czasie [2001 rok] 1 maja, czyli w Święto Pracy, nie trzeba było mieć zgody na przemarsz. Należało tylko poinformować Urząd Miasta o wydarzeniu. Mieliśmy burze mózgów, jaką nazwę nadać naszemu pochodowi. Unikaliśmy jak ognia określeń "gejowski" etc., bo byliśmy pewni, że zaczną się kłopoty i urząd zablokuje marsz. Wpadłem na pomysł, by nazwa łączyła różne postawy. Wymyśliłem "Paradę Równości'.

Jak środowisko odbierało wasz pomysł?

O mało nas nie zżarły media gejowskie, które wówczas istniały, z gejowo.pl na czele. Pisali, że takie "afiszowanie się"jest niepotrzebne, że na pewno zostaniemy pobici. Usłyszałem nawet, że 'skazujemy ludzi na śmierć'.

[Hebius]

W nowym numerze Książek można przeczytać rozmowę Ignacego Karpowicza i Juliusza Kurkiewicza z Andre Acimanem.
Bo to był on, bo to byłem ja. Mamy nową love story!
Miejscami jest trochę dziwnie.
Po sugestiach, że para głównych aktorów sprawdziła własnoręcznie masturbacyjne właściwości brzoskwini jest coś takiego:

James Ivory podobno narzekał na niedostatek seksu w filmie.

Chciał więcej męskiej nagości! Więcej penisów! Idiotyzm! Przecież obserwować ludzi, którzy się pieprzą, to tak, jakby serwować ludziom scenę kolacji skoncentrowaną na wkładaniu jedzenia do ust i przeżuwaniu!

Ivory, legendarny reżyser adaptacji klasyki, E.M.Forstera, Henry'ego Jamesa, jako jeden z pierwszych pokazał mężczyzn razem w łóżku, ujęcia 'full frontal'.

Były debilne! Na przykład mężczyźni biegający nago, z dyndającymi kuśkami, w "Pokoju z widokiem".

Później jest jeszcze dziwniej, gdy autor deklaruje brak wiary w tożsamość seksualną, bo ta według niego jest nieokreślona i płynna.

[bolevitch]

Obserwując różne statystyki widzimy, że czytelnictwo spada w niemal wszystkich krajach europejskich. Z tej perspektywy interpretuję odwrót Polski z drogi wolności i demokracji na rzecz autorytarnego systemu i państwa narzucającego obywatelom zasady życia dyktowane przez Kościół. Tak rozumiem wybór ekstremalnej prawicy przy niskim zainteresowaniu wyborami. To są właśnie skutki zaniechań i wieloletniego ogłupiania społeczeństwa. Analfabetyzm polityczny, na którym chętnie i bezpardonowo żerują populizmy. Polska jest tu przykładem jaskrawym, ale nie jedynym.

Krzysztof Warlikowski, przemówienie w PE
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/268435.html

[Renly Baratheon]

Tadeusz Zieliński, Hellenizm a judaizm.

Co prawda, zakaz homoseksualizmu w teorii i jego unikanie w praktyce pozostanie dodatnią stroną judejskiej moralności płciowej - i z drugiej strony wybryki pod tym względem grecko-rzymskiego społeczeństwa nie dadzą się ani negować, ani tym bardziej usprawiedliwić. W innym miejscu wytłumaczyłem powstanie tego dziwnego zboczenia; to, co je teraz utrzymało przy życiu, było jednak charakteru innego. Popęd płciowy z jednej strony - niechęć do obarczania się rodziną z drugiej - rozwiązaniem tych dwóch sprzecznych między sobą dążeń zdawał się być homoseksualizm. Chrześcijańska propaganda poszła pod tym względem za przykładem judejskiej, i jej zasługą było uwolnienie nowoczesnego społeczeństwa od tej plamy.

To uczucie gdy autor tak pięknie masakruje hebrajskie zabobony aż tu nagle ujawnia swoją głupotę.

[jazzik]

Mówimy o człowieku urodzonym w latach 50-tych XIX stulecia.

[Renly Baratheon]

Podobne słowa można usłyszeć z ust wykładowcy Cambridge w filmie Maurycy, którego akcja dzieje się w epoce Edwardiańskiej. Co nie zmienia faktu, że należy piętnować takie osoby.
Pobłażając im, w ten sposób moglibyśmy usprawiedliwić inkwizycyjne stosy mrokami średniowiecza a nawet wielu działaczy nazistowskich odpowiedzialnych za masowe morderstwa, którzy ulegli charyzmie żyda z Braunau.

[jazzik]

Wydaje mi się jednak, że patrzenie na te słowa z dzisiejszej perspektywy, to anachronizm.
Wyrażają one po prostu pewien pogląd, jak przypuszczam, nierzadki w jego epoce.
Nawet Nietzschego, którego trudno posądzić o uleganie jakimś chrześcijańskim wpływom, brzydziła relacja Wagnera z Ludwikiem II Bawarskim.

[Renly Baratheon]

A to tam coś zaszło pomiędzy Ludwigiem a Wagnerem? Nic mi o czymś takim nie wiadomo. Wydaję mi się, że Król po prostu był oczarowany talentem a nie osobą kompozytora.

[jazzik]

Nie sądzę, żeby zaszło, ale Rysiek się bardzo do niego przymilał, określał się mianem "wiernej własności" króla, pisał takie dosyć dwuznaczne listy i, przynajmniej początkowo, ukrywał swój romans z Cosimą.
Różni biografowie cytują te listy, wredne to było i sprytne zarazem.
Fryderyka, jak sądzę, brzydził sam fakt przyjaźnienia się z homoseksualistą.

[Renly Baratheon]

Lech Jęczmyk, Trzy końce historii czyli nowe średniowiecze.

Dopiero mając na uwadze czekające nas kryzysy i katastrofy, można spróbować zgadywać, co będzie się działo w sferze świadomości. Sądzę, że już w najbliższych dziesięcioleciach będziemy świadkami wielkiej wojny między Nowym Średniowieczem (reprezentowanym przez stare, tradycyjne religie) a Nową Erą (czy z angielska New Age), czyli tandetą religijno-magiczną, mającą zaspokajać, a może raczej usypiać, właściwe człowiekowi potrzeby duchowe. Gdzieś od początku lat siedemdziesiątych XX stulecia wrogowie chrześcijaństwa zrezygnowali z propagowania „światopoglądu naukowego" czy „naukowego ateizmu" i postawili na mnogość religii egzotycznych, kultów i praktyk magicznych wyrwanych z kontekstu kulturowego, czyli na to, co nazywamy Nową Erą.
[...]
Zobojętnienie religijne, wspierane przez lenistwo i pokusę obniżenia wymagań wobec samego siebie, szerzyło się i szerzy, ateizm jako antidotum na religię poniósł klęskę. Jest tak, jakby Przeciwnik Boga uczył się na błędach. Skoro okazało się, że element metafizyczny, tęsknota za Bogiem, jest nieodłączną częścią natury ludzkiej, ruszyła produkcja i propaganda namiastek. Do roli sekt i pseudo- religii sprowadzone zostają odpryski wielkich tradycyjnych religii Wschodu, których nauczycielami stają się często w świecie Zachodu różnego rodzaju spryciarze i oszuści. Każdy, kto ma skośne oczy, może założyć w Kalifornii świątynię i zacząć zbierać pieniądze.

[jazzik]

Skąd Ty wygrzebujesz takie perełki?
Pomyślałby kto, że oni nagle mają tyle szacunku dla religii i tradycji Wschodu, aby bronić jej przed spopkulturowaceniem.

[Renly Baratheon]

No Jazzik w moim zawodzie...

[Czartogromski]

Ten sam wyraz umiarkowanego idiotyzmu na twarzach upodabniał ich wszystkich do siebie.

Takie zdanie rzuciło mi się w oczy na jednej ze stron "Cieplarni" Aldissa i już myślałem, że pisarz sf antycypował istnienie weszpolaków, ale jednak, co wynika z dalszej lektury, nie o to chodzi.

[Czartogromski]

***