Co oglądam

[Imbryk]

Last day of war - Wizja wydaje się być dość prawdopodobna

[Renly Baratheon]

Przeciągałem ten moment najdłużej jak tylko zdołałem. Obejrzałem ostatni odcinek trzeciego sezonu Versailles. Czwartego najprawdopodobniej nie będzie. Już tęsknię za Monsieur i Kawalerem. Na pocieszenie ostatecznie do siebie wrócili bo przez moment obawiałem się, że hugenocka Diuczesa usidli Lotaryńczyka.

Mimo wielu wad: braku Książąt Krwi (Kondeuszów i Conti), unikania scen homoseksualnej miłości w przeciwieństwie do wyuzdanych scen Ludwika XIV i tej kurwy (Françoise d'Aubigné), zbytniego akcentowania heteroseksualności Ludwika XIII, wyciągania starych złośliwych plotek dotyczących narodzin Ludwika XIV oraz czarnoskórego dziecka Marii Teresy Hiszpańskiej, zmiękczenia serca Kawalera Lotaryńskiego (jedynie w pierwszym sezonie Jego charakter jest zgodny ze źródłami), braku podobieństwa Imperatora Leopolda do pierwowzoru (mogli mu dać chociaż porządną perukę i wąsy) oraz absurdalnego pomysłu Jego romansu z Królową, ośmielę się rzec, że Burbonowie dotychczas lepszego pomnika nie dostali.

[jazzik]

Brzmi ciekawie.

[Renly Baratheon]

Serial Wiktoria opowiadający o życiu Brytyjskiej Królowej wydawał mi się nudny i niewarty oglądania a tu się okazuje, że zawarto w nim wątek gejowskiego romansu pomiędzy Lordem Alfredem Paget'em i Edwardem Drummondem. Do tej pory jedynym pozytywem tej produkcji były postacie Koburgów. Co ciekawa ich relacja nie ma oparcia w faktach.

[Imbryk]

Violin z 2012 roku (11 minut). Po trzykrotnym obejrzeniu filmu wciąż się zastanawiam, czy zniknięcie portfela jest błędem przy produkcji (jabłko na pianinie też się zdematerializowało*), czy celowym działaniem bruneta. Niby praca kamery na to nie wskazuje, ale gdyby tak jednak było, całość trzeba by zupełnie inaczej interpretować...

*W In a Heartbeat (2017) owoc też znika bez śladu - czyżby jakaś inspiracja/nawiązanie?

[cryboy]

https://www.arte.tv/pl/videos/RC-014402 ... adki-plyt/
Polecam!

[Nathi]

Sekielski "tylko nie mów nikomu" film o CENZURA zboczeńcach w sukienkach.

[Leo]

Oglądam

[Nathi]

Jeden z Bydgoszczy w gimnazjum na Kapuściskach uczył, trochę kumpli mam z tej dzielnicy. Może chodzili tam do gimbazy

[Leo]

"Kler" to jest nic przy tym dokumencie.

[Nathi]

No tam, to tylko chlali, robili dzieci na boku i przy okazji dobierali się do dzieci.

[cryboy]

Nie dałem rady obejrzeć do końca.

[Leo]

Właśnie skończyłem. Czekam na kolejne części, myślę, że są one potrzebne.

Grubo. Może i jednostronnie, ale tutaj druga strona po tym materiale, w zasadzie, nie ma co prezentować swojego stanowiska. Sekielski udowodnił, o czym już nie raz sam myślałem, że pedofilii w kościele nie tylko winni są konkretni panowie księża pedofile , ale i biskupi. Tego biskupi w polskim kościele boją się najbardziej, odpowiedzialności jako zwierzchników instytucji (kurii diecezjalnej). Piszę to przed wystąpieniem prymasa o tym filmie.

Będąc w Katowicach M. Kubsona mówił, że film obejrzało 700 tys. osób. Jak zacząłem oglądać, było 1,1 mln. Teraz jest 1,7 M.

Edycja.
Wystąpienie prymasa jest dyplomatyczne.

[mare]

No, proszę, jak Terlikowski rozsądnie (przynajmniej na początku):

Jutro wybuchnie bomba (obawiam się, że nie będzie to kapiszon) w postaci filmu Tomasza Sekielskiego. Nie, nie oglądałem go jeszcze, ale z informacji jakie docierają wynika, że historie jakie przedstawia dziennikarz są prawdziwe, a to oznacza, że trzeba się z nimi zmierzyć. Nie wystarczy oznajmić z oburzeniem, że to kolejny atak na Kościół. Trzeba uczciwie odpowiedzieć na pytanie, czy, a jeśli tak, to kto i dlaczego ich chronił, czy ich historie są wyjątkiem od reguły czy przykrą regułą. Ta odpowiedź należy się nie tyle mediom, ile wiernym, którzy powierzają Kościołowi swoje dzieci. Jako ojciec piątki chcę wiedzieć, czy ludzie, którzy bronili przestępców seksualnych nadal pełnią swoje funkcje, czy mogą nadal decydować o tym, kto będzie pracował z dziećmi i młodzieżą, a kto nie, czy rozliczyli się ze swoich decyzji. I nie przekonuje mnie argument, że film został zrobiony przez osobę nieobiektywną, bo nawet jeśli jest to prawda (a w pewnym stopniu zapewne jest), to istotne jest, co innego: czy historie opowiedziane w filmie są czy nie są prawdziwe. Jeśli są to trzeba się z nimi rozliczyć, bowiem prawdziwymi wrogami Kościoła nie są ci, którzy robią film o takich sprawach, ale ci, którzy robili, a czasem robią takie rzeczy, a także ci, którzy z zasady solidarności zawodowej, a czasem z powodu powiązań o charakterze gejowskim chronią sprawców dość obrzydliwych przestępstw (podkreślam wcale nie tylko o te o charakterze homoseksualnym). Dobro Kościoła wymaga oczyszczenia, a nie udawania, że nic się nie dzieje.

[Renly Baratheon]

Potrafili odciąć się od Rodriga Borgii niszcząc Jego rodzinę, duchowe dziedzictwo oraz szargając mu opinię, a nie umieją (a być może celowo nie chcą) rozliczyć ludzi, którzy dopuścili się czynów moralnie o wiele bardziej zgniłych.

[mare]

Naszła mnie też refleksja, jak się w Polsce traktuje ludzi starych. Na filmie ci młodsi mogli jakoś uniknąć pojawienia się przed kamerą, natomiast starzy, pozostawieni sami sobie, byli bezbronni wobec reportera i swoich byłych ofiar, które teraz są na biologicznej górce, a oni już na równi pochyłej. Tak sobie myślę, że wolałbym zobaczyć konfrontację któregoś z tych jeszcze zdrowych i sprawnych, a nie jakiegoś schorowanego dziadka (dziadka-pedofila), który później, być może nawet w wyniku stresu, przeniósł się na tamten świat.

Ciekawe, poza tym, co teraz powie Wałęsa, bo nie wypadł za dobrze.

[bolevitch]

Terlikowski:

z powodu powiązań o charakterze gejowskim chronią sprawców dość obrzydliwych przestępstw. Dobro Kościoła wymaga oczyszczenia, a nie udawania, że nic się nie dzieje.

dodajmy że przestępców ukrywano także w oparciu o instrukcje Świętego Oficjum oraz chęć ochrony dobrego imienia Kościoła

Prałat Scicluna przyznał, że w przeszłości „na skutek opacznego rozumienia dobrego imienia instytucji [Kościoła], niektórzy biskupi w praktyce byli zbyt pobłażliwi wobec tych niezwykle ponurych zjawisk”. Jednakże „na płaszczyźnie zasad potępienie tego rodzaju przestępstw było zawsze zdecydowane i jednoznaczne”, czego dowodem jest pierwsza instrukcja Świętego Oficjum (przekształconego z czasem w Kongregację Nauki Wiary) z 1922 roku, uzupełniona 40 lat później i wydana z klauzulą poufności pod nazwą „Crimen sollicitationis”. Zobowiązywała ona osoby zaangażowane w proces do zachowania go w tajemnicy, której naruszenie pociągało za sobą automatyczne zaciągnięcie ekskomuniki (nie spadała ona jednak na ofiarę ani na zeznających świadków).

Wbrew rozpowszechnionemu przekonaniu instrukcja nie zawierała zakazu donoszenia o przestępstwie władzom cywilnym. W praktyce jednak powoływano się na nią, aby tego nie czynić.

http://wiez.com.pl/2017/06/29/analiza-k ... pedofilii/

[mare]

Zwykle jak się cytuje, to się nie wycina ot tak niewygodnych fragmentów tekstu. Bo wtedy takie zmiany określa się niepochlebnymi dla ich autora sformułowaniami.

[cryboy]

Naszła mnie też refleksja, jak się w Polsce traktuje ludzi starych. Na filmie ci młodsi mogli jakoś uniknąć pojawienia się przed kamerą, natomiast starzy, pozostawieni sami sobie, byli bezbronni wobec reportera i swoich byłych ofiar, które teraz są na biologicznej górce, a oni już na równi pochyłej.

No cóż. Po prostu "dobro" powraca. Zazwyczaj dopiero po wielu latach, kiedy biologia zrobiła już swoje.

[Nathi]

I dobrze, że pokazywali tych starych zboków, i tak żadnych normalnych kar nie ponieśli. Na starość nie powinno być nikogo kto im dupę podetrze.