Właśnie byłem w teatrze
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- Hebius
- Posty: 15053
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Właśnie byłem w teatrze
Co mi przypomniało, że mam to zaczęte i nieodczytane.
A już nawet nie pamiętam, gdzie ta powieść została zapchana,
A już nawet nie pamiętam, gdzie ta powieść została zapchana,
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
- jazzik
- Posty: 9388
- Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03
Re: Właśnie byłem w teatrze
Nam też udało się kupić bilety. Babcia oglądała "Dziady" Dejmka jako studentka, teraz podsumowała, że znów poczuła się młoda, bo władza ponownie ma problem z Mickiewiczem.badeon pisze: ↑06-12-2021 20:36:18 3. Dziady reż. M. Kleczewska, Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie Premiera 19.11.2021
Udało mi się być w pierwszej transzy, jeszcze przed wypowiedzią Pani Kurator.
Spektakl wybitny i mówię to z całą odpowiedzialnością, pomimo, że z oczywistych przyczyn nie znam inscenizacji ani Dejmka, ani Swinarskiego.
Nawiązań do współczesności tyle ile trzeba, ani dużo, ani mało. Wybitna rola Jana Peszka (jak zawsze), bardzo dobra scenografia, związana ze zmianą widowni. Wiem, że bilety nie są najtańsze (a dodatkowo już ich nie ma), ale zdecydowanie polecam!
P.S. Chciałem to zawrzeć w edycji tamtego postu, ale tak długo tworzyłem, że już się nie dało edytować
Widzieliśmy bardzo dużo młodzieży w teatrze, co jest niewątpliwym sukcesem Barbary Nowak.
Dominika Bednarczyk jako Konrad bardzo mi się podobała, w ogóle uważam ten pomysł za świetny!
Jan Peszek - wiadomo - klasa.
Diagnoza społeczeństwa, którą niesie interpretacja Kleczewskiej, nie jest optymistyczna, ale sądzę, że jest trafna a burza rozpętana wokół spektaklu jest niczym potwierdzenie trafienia w czuły punkt.
Jak to lubi mawiać nasza prawica - słychać wycie? Znakomicie!
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
- marcin
- Posty: 13434
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Właśnie byłem w teatrze
[pomyliłem tematy]
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w teatrze
A już miałem nadzieję, jak zobaczyłem powiadomienie, że marcin coś tu napisał...
- OpusDei
- Posty: 173
- Rejestracja: 22-07-2018 11:52:17
- Lokalizacja: Arlen, TX
Re: Właśnie byłem w teatrze
Mikołaj Gogol, Rewizor, reż. Jurij Murawickij, Teatr Dramatyczny m. st. Warszawy
Fantastyczna zabawa! Nie czytałem komedii Gogola, nie widziałem bardziej kanonicznych przedstawień, ale zakładam, że rosyjski reżyser przeważnie dochowywał wierności pierwowzorowi. Nie licząc niesmacznego finału, bez którego sztuka mogłaby się doskonale obejść.
Słychać, że przekład jest współczesny, czasem za bardzo.
Największe salwy śmiechu budziły kwestie brzmiące bardzo znajomo: "najgorzej jest pracować w oświacie" (publiczność przy tym oszalała), "rozkopy świadczą o aktywności władz miasta" albo konkluzja, że złe jest nie tyle czytanie cudzej korespondencji, co jej upublicznianie.
Ale atutem tego spektaklu większym niż oczywista ponadczasowość obserwacji poczynionych przez Gogola jest jego warstwa wizualna. To groteskowa inscenizacja, z postaciami absolutnie karykaturalnymi, w stylu kina Tima Burtona. Wszyscy aktorzy mają pobielone twarze i upiorny makijaż. Ktoś wygląda jak hrabia Orlok, ktoś inny jak monstrum Frankensteina, Narzeczoną tegoż Frankensteina przypomina Małgorzata Rożniatowska w roli żony Horodniczego. Jej córka to z kolei przerośnięta Wednesday Addams. Są nawiązania do Nocy żywych trupów i Nosferatu, symfonii grozy. Scenografia przypomina kino niemieckiego ekspresjonizmu lat 30., takie skojarzenie przywołują też napisy wyświetlana na kurtynie przed rozpoczęciem każdego aktu.
Pomysł, by przedstawić mieszkańców dawnej Rosji jako upiory całkowicie do mnie trafia. Tym bardziej, że nie do końca jest taka dawna i nie do końca to Rosja.
Waldemar Barwiński jako Chlestakow jest uroczo fircykowaty i zmanierowany, skacze po scenie we wszystkich kierunkach i huśta się na żyrandolu. Ale myślę, że Krzysztof Szczepaniak w tej roli byłby jeszcze lepszy.
Poniżej zdjęcia z fb teatru. Mnie zdecydowanie zachęciły:
Fantastyczna zabawa! Nie czytałem komedii Gogola, nie widziałem bardziej kanonicznych przedstawień, ale zakładam, że rosyjski reżyser przeważnie dochowywał wierności pierwowzorowi. Nie licząc niesmacznego finału, bez którego sztuka mogłaby się doskonale obejść.
Słychać, że przekład jest współczesny, czasem za bardzo.
Największe salwy śmiechu budziły kwestie brzmiące bardzo znajomo: "najgorzej jest pracować w oświacie" (publiczność przy tym oszalała), "rozkopy świadczą o aktywności władz miasta" albo konkluzja, że złe jest nie tyle czytanie cudzej korespondencji, co jej upublicznianie.
Ale atutem tego spektaklu większym niż oczywista ponadczasowość obserwacji poczynionych przez Gogola jest jego warstwa wizualna. To groteskowa inscenizacja, z postaciami absolutnie karykaturalnymi, w stylu kina Tima Burtona. Wszyscy aktorzy mają pobielone twarze i upiorny makijaż. Ktoś wygląda jak hrabia Orlok, ktoś inny jak monstrum Frankensteina, Narzeczoną tegoż Frankensteina przypomina Małgorzata Rożniatowska w roli żony Horodniczego. Jej córka to z kolei przerośnięta Wednesday Addams. Są nawiązania do Nocy żywych trupów i Nosferatu, symfonii grozy. Scenografia przypomina kino niemieckiego ekspresjonizmu lat 30., takie skojarzenie przywołują też napisy wyświetlana na kurtynie przed rozpoczęciem każdego aktu.
Pomysł, by przedstawić mieszkańców dawnej Rosji jako upiory całkowicie do mnie trafia. Tym bardziej, że nie do końca jest taka dawna i nie do końca to Rosja.
Waldemar Barwiński jako Chlestakow jest uroczo fircykowaty i zmanierowany, skacze po scenie we wszystkich kierunkach i huśta się na żyrandolu. Ale myślę, że Krzysztof Szczepaniak w tej roli byłby jeszcze lepszy.
Poniżej zdjęcia z fb teatru. Mnie zdecydowanie zachęciły:
That's my purse! I don't know you!
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w teatrze
Gogol to samograj, nie może się nie udać. No a Szczepaniak jednak nie może grać w Dramatycznym wszystkich głównych ról.
Będę chciał zobaczyć!
Będę chciał zobaczyć!
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w teatrze
„Wesele„ Teatr Dramatyczny im. Szaniawskiego w Wałbrzychu
Premiera tego spektaklu odbyła się w listopadzie 2019 na jubileusz 55.- lecia wałbrzyskiej sceny. Po ponad dwóch latach do tytułu, z niewielkimi zmianami obsadowymi, powrócono. Pierwsze podejście do drugiej premiery uniemożliwiła sytuacja covidova, po raz drugi 7. stycznia się udało .
Spektakl grany po dwóch latach w zupełnie nowej rzeczywistości zyskuje i ma zupełnie nowe sensy i znaczenia, bo przecież podzielenie w społeczeństwie jest coraz większe. Punktem wyjścia czyni reżyser Wojtek Klemm spór ekonomiczny: zaczepny chłop Czepiec/ Piotr Mokrzycki/ ma dług u karczmarza Żyda/ Mateusz Flis/, a karczma należy z kolei do księdza/ Filip Perkowski/, wywodzącego się z chłopstwa.
Zaczyna się obrzędowym, szamańskim tańcem Czepca, a dalej jest równie mocno , postaci dramatu wiją się w konwulsyjnym tańcu niczym zombie z nocy żywych trupów na podartych foliach / śmietniku historii?/ . Spektakl jest gorzki , ironiczny , słowo „ Polska „ pojawia się na ustach bohaterów często, na szczęście w pewnym momencie Klemm dopuszcza na głosu humor, choć jest to humor szyderczy, jak w scenie husarii czy kiedy bohaterowie zamiast kos mają miotły, którymi próbują nieudolnie ten śmietnik historii uprzątnąć. Oczywiście wszystko tkwi w marazmie, wzajemne animozje są nie do pokonania, co najlepiej ilustrują animozje Żyda z dumnym, zaczepnym Czepcem i agresja wiejskiej społeczności .
Zespół wałbrzyski zasiliła ostatnio mocna grupa aktorów po bydgoskim wydziale krakowskiej AST i ruch sceniczny Anny Krysiak i świetna, funkcjonalna scenografia Karoliny Mazur tworzą pewną umową rzeczywistość. Nie ogranicza to świetnych aktorów wałbrzyskiej sceny ; poruszająca jest Panna Młoda Karoliny Krawiec, niby prosta, naiwna chłopka, a jednak z nutą histerii jakiejś nadświadomości . Irena Sierakowska jako Rachela ukazuje portret wyobcowania, jej bohaterka widzi i czuje więcej, ale jako kobieta i Żydówka jest z dyskursu wykluczona. Michał Kosela jako Chochoł staje się pewnym guru, zresztą symboliczne postaci potraktowane są na scenie bardzo umownie, Klemm miesza także kwestie innych bohaterów . Urzekają na scenie sceny rozbudowanej choreografii .
P.S. Jest w spektaklu pewien smaczek, którego scenografka Karolina Mazur przed ponad dwoma laty przewidzieć nie mogła: scenografię tworzą stare folie, wśród których poruszają się bohaterowie dramatu. Słowo „folia” zyskało w tzw. międzyczasie zupełnie nowe znaczenie .
Premiera tego spektaklu odbyła się w listopadzie 2019 na jubileusz 55.- lecia wałbrzyskiej sceny. Po ponad dwóch latach do tytułu, z niewielkimi zmianami obsadowymi, powrócono. Pierwsze podejście do drugiej premiery uniemożliwiła sytuacja covidova, po raz drugi 7. stycznia się udało .
Spektakl grany po dwóch latach w zupełnie nowej rzeczywistości zyskuje i ma zupełnie nowe sensy i znaczenia, bo przecież podzielenie w społeczeństwie jest coraz większe. Punktem wyjścia czyni reżyser Wojtek Klemm spór ekonomiczny: zaczepny chłop Czepiec/ Piotr Mokrzycki/ ma dług u karczmarza Żyda/ Mateusz Flis/, a karczma należy z kolei do księdza/ Filip Perkowski/, wywodzącego się z chłopstwa.
Zaczyna się obrzędowym, szamańskim tańcem Czepca, a dalej jest równie mocno , postaci dramatu wiją się w konwulsyjnym tańcu niczym zombie z nocy żywych trupów na podartych foliach / śmietniku historii?/ . Spektakl jest gorzki , ironiczny , słowo „ Polska „ pojawia się na ustach bohaterów często, na szczęście w pewnym momencie Klemm dopuszcza na głosu humor, choć jest to humor szyderczy, jak w scenie husarii czy kiedy bohaterowie zamiast kos mają miotły, którymi próbują nieudolnie ten śmietnik historii uprzątnąć. Oczywiście wszystko tkwi w marazmie, wzajemne animozje są nie do pokonania, co najlepiej ilustrują animozje Żyda z dumnym, zaczepnym Czepcem i agresja wiejskiej społeczności .
Zespół wałbrzyski zasiliła ostatnio mocna grupa aktorów po bydgoskim wydziale krakowskiej AST i ruch sceniczny Anny Krysiak i świetna, funkcjonalna scenografia Karoliny Mazur tworzą pewną umową rzeczywistość. Nie ogranicza to świetnych aktorów wałbrzyskiej sceny ; poruszająca jest Panna Młoda Karoliny Krawiec, niby prosta, naiwna chłopka, a jednak z nutą histerii jakiejś nadświadomości . Irena Sierakowska jako Rachela ukazuje portret wyobcowania, jej bohaterka widzi i czuje więcej, ale jako kobieta i Żydówka jest z dyskursu wykluczona. Michał Kosela jako Chochoł staje się pewnym guru, zresztą symboliczne postaci potraktowane są na scenie bardzo umownie, Klemm miesza także kwestie innych bohaterów . Urzekają na scenie sceny rozbudowanej choreografii .
P.S. Jest w spektaklu pewien smaczek, którego scenografka Karolina Mazur przed ponad dwoma laty przewidzieć nie mogła: scenografię tworzą stare folie, wśród których poruszają się bohaterowie dramatu. Słowo „folia” zyskało w tzw. międzyczasie zupełnie nowe znaczenie .
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w teatrze
Bytomskim wydziale AST, oczywiście. Pewnie autokorekta zadziałała.
Muszę to zobaczyć.
Muszę to zobaczyć.
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
- OpusDei
- Posty: 173
- Rejestracja: 22-07-2018 11:52:17
- Lokalizacja: Arlen, TX
Re: Właśnie byłem w teatrze
Chciałby ktoś obejrzeć "Dziady" Kleczewskiej w tę sobotę? Ja z przyczyn losowych nie będę mógł pojechać, z chęcią odstąpię komuś bilet.
That's my purse! I don't know you!
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w teatrze
Ja mam bilet na następny weekend.
- OpusDei
- Posty: 173
- Rejestracja: 22-07-2018 11:52:17
- Lokalizacja: Arlen, TX
Re: Właśnie byłem w teatrze
Zakładam, że tak Ci się spodoba, że będziesz chciał obejrzeć drugi raz. A tu proszę, okazja sama się nadarza!
That's my purse! I don't know you!
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w teatrze
Ale w ten weekend pracuję
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w teatrze
„ Rzeź“ Teatr Modrzejewskiej w Legnicy
Autor tekstu Krzysztof Kopka i reżyser Jacek Głomb przywołują historię rabacji galicyjskiej w 1846, by opowiedzieć o uniwersalnych mechanizmach nienawiści, która zalega w bohaterach i szuka ujścia. Rachunek krzywd jest bowiem ogromny : przemoc, wykorzystywanie seksualne, okrucieństwo. Chłopi chcą rewanżu i szukają go we dworze. Są oczywiście sterowani, choć ich przywódca Jakub Szela/ Rafał Cieluch/ nie ma w sobie cech wielkiego wodza. To władcza Księżna/ Małgorzata Urbańska/ rozliczy w finale rachunek krzywd.
To właśnie kobiety, poniewierane latami, jak Hanka/ Magda Skiba/ czy Gorgonicha/ Katarzyna Dworak/ sięgną po sprawiedliwość, która okazuje się ślepa, bo obok księdza pedofila/ Bogdan Grzeszczak/ czy panicza Nikodema/ Paweł Palcat/, wykorzystującego seksualnie chłopki, dosięgnie też Weronikę/ Zuza Motorniuk/. Scena tytułowej rzezi, odegrana jako symboliczne misterium ludowe, ma wielką moc. Na scenie wszystkie potworności pokazane są umownie, co symbolizują w finale worki pełne głów pomordowanej szlachty, które w scenie finałowej Rafał Groński/ Mateusz Krzyk/ identyfikuje z Księżną .
„ Rzeź” pokazuje społeczność dramatycznie podzieloną, manipulowaną, karmioną nienawiścią. Nawet miłość nie ma na scenie szans wobec tego makabrycznego tańca ran i krzywd.
Mocny i uniwersalny spektakl z poruszającą muzyką Bartka Straburzyńskiego, braną na żywo.
Autor tekstu Krzysztof Kopka i reżyser Jacek Głomb przywołują historię rabacji galicyjskiej w 1846, by opowiedzieć o uniwersalnych mechanizmach nienawiści, która zalega w bohaterach i szuka ujścia. Rachunek krzywd jest bowiem ogromny : przemoc, wykorzystywanie seksualne, okrucieństwo. Chłopi chcą rewanżu i szukają go we dworze. Są oczywiście sterowani, choć ich przywódca Jakub Szela/ Rafał Cieluch/ nie ma w sobie cech wielkiego wodza. To władcza Księżna/ Małgorzata Urbańska/ rozliczy w finale rachunek krzywd.
To właśnie kobiety, poniewierane latami, jak Hanka/ Magda Skiba/ czy Gorgonicha/ Katarzyna Dworak/ sięgną po sprawiedliwość, która okazuje się ślepa, bo obok księdza pedofila/ Bogdan Grzeszczak/ czy panicza Nikodema/ Paweł Palcat/, wykorzystującego seksualnie chłopki, dosięgnie też Weronikę/ Zuza Motorniuk/. Scena tytułowej rzezi, odegrana jako symboliczne misterium ludowe, ma wielką moc. Na scenie wszystkie potworności pokazane są umownie, co symbolizują w finale worki pełne głów pomordowanej szlachty, które w scenie finałowej Rafał Groński/ Mateusz Krzyk/ identyfikuje z Księżną .
„ Rzeź” pokazuje społeczność dramatycznie podzieloną, manipulowaną, karmioną nienawiścią. Nawet miłość nie ma na scenie szans wobec tego makabrycznego tańca ran i krzywd.
Mocny i uniwersalny spektakl z poruszającą muzyką Bartka Straburzyńskiego, braną na żywo.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w teatrze
I o co tyle krzyku, pani kuratorko Nowak?
Dziady
Reż. M. Kleczewskiej
Teatr im. J. Słowackiego, Kraków
Nie jestem bezkrytycznym wielbicielem spektakli Kleczewskiej, jedne lubię, innych nie znoszę, ale "Dziady" są naprawdę bardzo dobre. Zespół Słowaka jest bardzo dobry, Dominika Bednarczyk znakomita a Jan Peszek (jak zwykle) błyszczy.
I nie, nie jest to prostacki kabaret ośmiogwiazdkowy. To "Dziady" Mickiewicza, zaledwie doprawione drobnymi przypomnieniami, gdzie żyjemy. Nie pojmuję, jak można odradzać to świetne przedstawienie. Sceny balu u Senatora, widzenia ks. Piotra na tle ołtarza Wita Stwosza, uwięzionej młodzieży czy Wielka Improwizacja to rozkosz dla oczu. No i jeszcze ten pięknie brzmiący język Mickiewicza. ❤❤❤ Bardzo polecam.
P.S. 2 godz 45 minut bez przerwy to dobry pomysł! Tworzy się jakieś misterium. Przerwy w teatrze to zło.
Dziady
Reż. M. Kleczewskiej
Teatr im. J. Słowackiego, Kraków
Nie jestem bezkrytycznym wielbicielem spektakli Kleczewskiej, jedne lubię, innych nie znoszę, ale "Dziady" są naprawdę bardzo dobre. Zespół Słowaka jest bardzo dobry, Dominika Bednarczyk znakomita a Jan Peszek (jak zwykle) błyszczy.
I nie, nie jest to prostacki kabaret ośmiogwiazdkowy. To "Dziady" Mickiewicza, zaledwie doprawione drobnymi przypomnieniami, gdzie żyjemy. Nie pojmuję, jak można odradzać to świetne przedstawienie. Sceny balu u Senatora, widzenia ks. Piotra na tle ołtarza Wita Stwosza, uwięzionej młodzieży czy Wielka Improwizacja to rozkosz dla oczu. No i jeszcze ten pięknie brzmiący język Mickiewicza. ❤❤❤ Bardzo polecam.
P.S. 2 godz 45 minut bez przerwy to dobry pomysł! Tworzy się jakieś misterium. Przerwy w teatrze to zło.
- Czartogromski
- Posty: 6179
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
Re: Właśnie byłem w teatrze
Po to, żeby teraz minister Gliński mógł np. dać kolejne 3 miliony Bąkiewiczowi, a nie na jakiś lewacki teatr.
- jazzik
- Posty: 9388
- Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03
Re: Właśnie byłem w teatrze
No jak to jak można odradzać? Zwyczajnie. Oni się przeglądają w tym spektaklu niczym w lustrze a to co widzą nie jest mile ich oczom.Walpurg pisze: ↑23-01-2022 19:12:21 Nie pojmuję, jak można odradzać to świetne przedstawienie. Sceny balu u Senatora, widzenia ks. Piotra na tle ołtarza Wita Stwosza, uwięzionej młodzieży czy Wielka Improwizacja to rozkosz dla oczu. No i jeszcze ten pięknie brzmiący język Mickiewicza. ❤❤❤ Bardzo polecam.
Dziwię się, że kościółek głośniej nie krzyczy na księdza Piotra purpurata.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w teatrze
Wiesz, oni się nie przeglądają, bo nawet nie raczyli zobaczyć. Po prostu jakiś kmiot poszedł, szukał czegoś, żeby się oburzyć, oburzył się, przekazał tej idiotce i, jak to na prawicy, zaczęła się fala oburzenia nie wiadomo czym.
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w teatrze
Zmarł Tadeusz Bradecki
- reżyser teatralny (Stary Teatr, Teatr Śląski, Teatr Narodowy i in.) i pedagog w AST w Krakowie.
Za jego dyrekcji w Starym Teatrze w Krakowie, w latach 90. reżyserowali tam najwięksi: Wajda, Kutz, Jarocki, Grzegorzewski, Lupa. Dzięki temu mogłem ich przedstawienia oglądać bez większego trudu. Ostatni raz widziałem go na żywo na spotkaniu z Michałem Witkowskim, które prowadził w Katowicach przy okazji premiery "Barbary..."
- reżyser teatralny (Stary Teatr, Teatr Śląski, Teatr Narodowy i in.) i pedagog w AST w Krakowie.
Za jego dyrekcji w Starym Teatrze w Krakowie, w latach 90. reżyserowali tam najwięksi: Wajda, Kutz, Jarocki, Grzegorzewski, Lupa. Dzięki temu mogłem ich przedstawienia oglądać bez większego trudu. Ostatni raz widziałem go na żywo na spotkaniu z Michałem Witkowskim, które prowadził w Katowicach przy okazji premiery "Barbary..."