mike pisze: ↑30-12-2022 22:58:42
Jest opcja odmowy zapłacenia po zjedzeniu niesmacznego posiłku? Ano jest taka opcja, której każdy powinien mieć świadomości. Gaynau raczej do właścicieli restauracji nie należy, więc tym bardziej dziwne stawanie okoniem do praw konsumenckich.
Z tą reklamacją w restauracji, to nie tak zaraz:
serwisprawa.pl pisze:Na zakończenie musimy pamiętać, że reklamowanie potraw w restauracji nie będzie możliwe, jeśli danie odpowiada wymogom kulinarnym (jest świeże i zgodne z opisem zawartym w menu), a tylko nam nie smakuje. Gusta są różne, stąd też zwykłe niezadowolenie z potrawy nie jest nigdy podstawą do dochodzenia roszczeń finansowych od restauracji.
A i z samą reklamacją nie ma tak, że jesz wszystko i dopiero reklamujesz:
"Wadliwy” posiłek pozwala nam na zamówienie nowego, pełnowartościowego dania (tak jak wskazuje na to menu lokalu). Nie musi ono być przy tym identyczne, jak to nieświeże (np. zamawiając wcześniej zupę, która okaże się nieświeża, możemy domagać się drugiego dania). Innym rozwiązaniem jest także rezygnacja z posiłku w danym lokalu – w takiej sytuacji mamy prawo odmówić zapłaty za zamawiane danie, które de facto nie zostało przez nas spożyte. Jeśli tylko część posiłków nie spełniała należytych standardów kulinarnych, rachunek powinien być opłacony częściowo – tzn. w zakresie, w jakim zjedliśmy zamawiane dania.
Po pierwsze zareaguj niezwłocznie po podaniu potrawy i stwierdzeniu nieprawidłowości. Jeśli zarzucisz restauracji, że danie było nieświeże i pokażesz pusty talerz, to z pewnością nie będziesz potraktowany poważnie.
Reklamację możesz zgłosić kelnerowi lub osobie, która zajmowała się wydaniem potrawy. Kelner nie chce przyjąć reklamacji? Udaj się bezpośrednio do managera lokalu. Jeśli i to nie poskutkuje złóż reklamacje na piśmie, opisując nieprawidłowości oraz twoje oczekiwania w ramach rekompensaty.
Możesz żądać wymiany dania, obniżenia ceny lub zwrotu pieniędzy, czyli odstąpienia od umowy.
Źródło
mike pisze: ↑30-12-2022 23:22:00
Przecież to ty przylazłeś kpić chełpiąc się "przyzwoitością" carskiego urzędnika... To nie pierwszy raz, kiedy zaglądasz do kieszeni obcych ludzi węsząc kto za co płaci i nie płaci. Zakrawa o patologię.
I jeszcze jedno - "przyzwoitość carskiego urzędnika"?
Na przyszłość dobieraj sobie lepiej metafory, bo
carscy urzędnicy słynęli z korupcji .
Na koniec - gdyby nie płacący, jak
Walpurg, z którego sobie kpisz, to nie miałbyś "contentu" do ściągania, ponieważ nie powstałby on, gdyby nie oczekiwanie zysku ze strony osób, które go tworzą.
Postępujesz jak pasażer na gapę - jedziesz, bo pozostali zapłacili za bilety, więc pociąg ruszył ze stacji.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali