Czarne krążki.

[uzytkownik_konta]

O, a ja akurat zarejestrowałem JDG. Tylko nic nie słuchałem, bo głównie kląłem (ale, żeby oddać sprawiedliwość, nie z powodu działania rządowego systemu, tylko pół-państwowego Pekao - tak czy inaczej doceniam, bo zajęło to z pół godziny bez wychodzenia z domu, a pamiętam czasy kiedy "jedno okienko" wydawało się niemożliwym do zrealizowania celem).

Wracając do muzyki, podziwiam i jednocześnie nie rozumiem, jak ludzie są w stanie zajmować się wymagającymi skupienia czynnościami przy muzyce; a co więcej, taką do której mają szczególny stosunek, jak wyżej. Pamiętam ze szkoły, jak niektórzy się przy muzyce uczyli. W najlepszym wypadku się wyłączam, a tylko po jakimś czasie czuję się zmęczony, bo mi coś ciągle brzęczało nad uchem.

[Nathi]

Ja to jestem leszcz, bo Pysio czyta książki słuchając muzyki na słuchawkach. I zasypia przy muzyce.

[gaynau]

Uczynie słabo. Ale książkę można czytać. Zwłaszcza w podróży.

[uzytkownik_konta]

Ale nie rozumiem po co, jak wtedy człowiek nie zwraca w pełni uwagi ani na muzykę, ani na tekst.

[gaynau]

Może musisz częściej jeździć pociągiem, by słuchać bitwy 2 małych Romów, ojca oglądającego głośno filmy na telefonie i płaczącego niemowlaka

[uzytkownik_konta]

Nathi sprawiał wrażenie, jak gdyby rzeczywiście słuchał tej muzyki opracowując swoje plany, a nie jedynie zagłuszał nią rwetes.

[gaynau]

Nathi dużo mówi.

[Nathi]

No tak słucham muzyki z płyt winylowych na stereo na ręcznie robionym sprzęcie żeby zagłuszać swoje myśli

[uzytkownik_konta]

Ale ja właśnie tego nie rozumiem. Słuchasz muzyki z płyt winylowych, na stereo, na ręcznie robionym sprzęcie, ale jednocześnie zajmujesz się czymś innym :v To po co w ogóle; skoro ma być po prostu szum w tle, można było po prostu telewizor włączyć.

Przy czym to nie jest na zasadzie "nie rozumiem" = "nie powinieneś tak robić". To nic złego. Po prostu ja osobiście nie rozumiem.

[gaynau]

Ale ty nie masz umysłu ścisłego, takie są widocznie wydajniejsze i mają większą podzielność uwagi

[uzytkownik_konta]

To chyba właśnie ścisłe powinny myśleć jednotorowo i skupiać się na rozwiązaniu jednego, konkretnego, określonego problemu. A nie gdzieś odlatywać, zbaczać z drogi, poszukiwać itd.

Ale w ogóle Nathi ma umysł ścisły? Nie pamiętam z czego w końcu robił magisterkę, ale to chyba nie był ścisły kierunek?

Oczywiście pomijając fakt, że ten podział ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, bo tak naprawdę nie ma czegoś takiego. Ale powiedzmy, że ludzie są różni, a to pewne stereotypy ułatwiające komunikację.

[Nathi]

Którą, bo dwie pisałem jedną o grubych dzieciach, drugą o procesach zarządzania.

Mam bardzo dużą podzielność uwagi nie trzeba mieć umysłu ścisłego.

[gaynau]

To chyba właśnie ścisłe powinny myśleć jednotorowo i skupiać się na rozwiązaniu jednego, konkretnego, określonego problemu. A nie gdzieś odlatywać, zbaczać z drogi, poszukiwać itd.

Ale w ogóle Nathi ma umysł ścisły? Nie pamiętam z czego w końcu robił magisterkę, ale to chyba nie był ścisły kierunek?

Oczywiście pomijając fakt, że ten podział ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, bo tak naprawdę nie ma czegoś takiego. Ale powiedzmy, że ludzie są różni, a to pewne stereotypy ułatwiające komunikację.

Przede wszystkim, to on ma kobiecy umysł
Nie wiem, czy ścisły. Ale widziałeś, jakie on byki robi, jak pisze bez sprawdzania błędów lub poprawiania postów przez drugą połówkę?

[Nathi]

Jestem już za stary żeby mnie ruszyło wywlekanie dysleksji. I tak piszę teraz lepiej jak kiedyś

[uzytkownik_konta]

Nie wiem czy błędy świadczą o kobiecym mózgu albo o ścisłym umyśle; bardziej o czymś zupełnie innym

No dobrze. Z mojego doświadczenia, kobiety są bardziej skłonne do bałaganu i chaosu, więc też do robienia błędów. Ale to doświadczenia na niereprezentatywnej próbie.

[gaynau]

Wut?
Kobiety są zwykle dobrze zorganizowane.
Moja matka upchnie wszystko wszędzie. I jeszcze się we wszystkim odnajdzie.
Sekretarki nie bez przyczyny raczej kobiety, wszystko dobrze organizują.
W HR też raczej słyszałem o kobietach.

[uzytkownik_konta]

To bardzo dziwne. Miałem w życiu mnóstwo współlokatorek, z których prawie wszystkie od drzwi zaczynały wprowadzać do swojego otoczenia chaos. Jednak moi współlokatorzy-mężczyźni w najlepszym wypadku utrzymywali wokół siebie porządek; a w najgorszym - dało się im wytłumaczyć, że powinni bardziej się starać. W ogóle zawsze byli bezproblemowi w tym sensie, że wszystko można było załatwić rozmową, podczas gdy kobiety miały skłonność do pasywnej agresji, dziwnych intryg itd. Ale myślę, że to może wynikać z uwarunkowań kulturowych, tzn. tego, że dziewczynkom wpaja się unikanie konfrontacji.

Ale podkreślam, że nadal dotyczy to tylko moich doświadczeń, więc trudno to generalizować na wszystkie kobiety. Z drugiej strony, ma to dokładnie taką samą wagę, jak "Kobiety są zwykle dobrze zorganizowane"

[Nathi]

Płeć jest kwestią umowną trzeba szerzyć genderyzm
Brzydko tak przypisywać coś ze względu na płeć.
Potem co niektórzy mężczyźni będą się czuli dyskryminowani, że nie potrafią wywiercić dziury w ścianie.

[gaynau]

Ciekawe po kim masz to sianie intryg, Nataszo


Ja miałem współlokatorów i współlokatorki. Nigdy nie było żadnych ekstremalnych sytuacji, które by zapadły w pamięć.
Normalny porządek lub mały nieporządek.

Faceci faktycznie bardziej się przykładali do sprzątania, z kolei samiczki mniej brudziły.

Ale z organizacją ma to nadal niewiele wspólnego

[Nathi]

Jakich intryg czopku.