

Właśnie na to zwracałem uwagę - to absurdalne. Drukuje się imię i nazwisko w miejscu podpisu, ale "Szanowny..." i "Z wyrazami..." dopisuje się tylko odręcznie. Ale przynajmniej jest "Z wyrazami szacunku", a nie ww. "Z poważaniem", które wyszło z mody, m.in. ze względu na to, że bywa używane sarkastycznie
To w dużym stopniu kwestia gustu - ja np. mam tak, że mam awersję do wszelkich krojów nawiązujących do pisma odręcznego. Coś jak srebrny plastik w miejsce metalu. Szczególnie w dokumentach urzędowych. Kontrowersyjna opinia: w dokumentach urzędowych należy używać podstawowych krojów edytora tekstu, takich jak TNR, Liberation Serif, ew. Arial, Calibri, Minion. Dokumenty urzędowe dotyczą poważnych spraw, więc nie ma w nich miejsca na oryginalność. Powiem więcej: używanie podstawowych krojów to sprezzaturajordi pisze: ↑22-11-2023 22:10:58Słowo Chancery pojawiające się w nazwach krojów nawiązuje do chancery hand, dawnego stylu pisma ręcznego, którym pisano dokumenty urzędowe.
Moim zdaniem użycie tego kroju nie jest absurdalne. On nadaje się dobrze do zaproszeń. To, że w restauracjach może być nadużywany wynika nie z tego, że jest to zły krój tylko właśnie przeciwnie, z tego że jest dobry. Osobiście pewnie zdecydowałbym się na coś bardziej powściągliwego ale humanistycznego z grupy antykw renesansowych np. na krój Palatino (również autorstwa Hermana Zapfa) lub jakiś darmowy klon.
Kroje typu chancery nie występują w odmianie prostejuzytkownik_konta pisze: ↑22-11-2023 23:29:08 Natomiast mam zastrzeżenie co do tego, że akurat ten krój nadaje się do zaproszeń. Być może tak jest, ale nie takiej długości, zwłaszcza że to jest chyba kursywa, a nie regular. Długich tekstów w ogóle nie należy pisać pochyłymi krojami, nie mówiąc o kursywie, ze względu na trudność odbioru.
Ale czy to nie jest kursywa i tak pochyłego kroju?
Bo to jest takie pismo-zaproszenie.
Nic prostszego. Sprawdź. Ja właśnie to zrobiłem.uzytkownik_konta pisze: ↑23-11-2023 19:25:29Ale czy to nie jest kursywa i tak pochyłego kroju?Bo to jest takie pismo-zaproszenie.
Ale teraz porównaj sobie to, co jest na zaproszeniu, z tym:
Więc zależy właśnie od tego, co to jest za zaproszenie. Jeżeli jest to takie "zaproszenie", jak to wysłane Biedroniowi, to długość tekstu uzasadnia użycie raczej kroju Minion, niż jakiegokolwiek pochyłego, nie mówiąc o tym. Bo teksty dłuższe, niż wers czy dwa, po prostu nie mieszą się w spektrum zastosowań - to jak wybrać się w podróż 1000-kilometrową wozem drabiniastym. Natomiast to, że ja w zasadzie w ogóle odrzucam wszystko, co jest inspirowane pismem odręcznym (nie żebym miał w logo firmyjordi pisze: ↑22-11-2023 23:38:50A pisanki (script typeface) po prostu mają określone spektrum zastosowań.
(...)
Wymieniłeś też Minion. Cóż... jest to studium umiaru. Super do książek. Zero skupienia na formie pisma tylko na treści. W zaproszeniu bym raczej nie użył. Tu ciekawostka dla tych, którzy nie chcą wydawać kasy na zakup fontu Minion Pro. Istnieje zamiennik w postaci kroju Cochineal do pobrania tu: https://ctan.org/tex-archive/fonts/cochineal/opentype
...kiedyś coś udawał, ale przez połączenie swojej brzydoty i popularności, sam stał się klasyką
Myślę, że mamy trochę inne podejście. Tak, to jest "zaproszenie". Ale, z drugiej strony, jest do druk KPRM-u. W tym sensie powinien być oficjalny i dystyngowany do poziomu pewnej oziębłości; pewnej separacji od śmiertelników, jak gmach Ministerstwa Finansów, BGK, Sejmu albo Ministerstwa Edukacji. Taką samą funkcję powinien spełniać. Odbiorca nie powinien do końca czuć, że "staram się, jestem uprzejmy dla Ciebie"; raczej że z racji zaszczytnego mandatu, jaki ci powierzono, staniesz przed majestatem z-bożej-łaski-i-woli-narodu władzy publicznej. Może to jest niemodne, ale moim zdaniem jest istotne - że nie mamy do czynienia z jakimś tam urzędem pocztowym, do którego się chodzi co pewien czas; i że to wszystko wcale nie powinno być takie bezstresowe i przystępne dla obywatela. Podejścia są dwa: albo pewna nonszalancja - jak ten orzeł art déco na fasadzie na Szucha, względnie detale wnętrz sejmowych czy KPRM-owskich - a na którą władza publiczna w tej sytuacji, z wyżyn swych, może sobie pozwolić - czyli coś, co abstrahuje właśnie od formy, niejako pomijając ten element; albo dokładnie to, co ująłeś tutaj:
Być może to z tego, że ja to widzę w ten właśnie sposób, płynie różnica oceny przydatności poszczególnych rozwiązań.jordi pisze: ↑23-11-2023 22:21:12Mielibyśmy z jednej strony wszystko to co wiąże się z antykwami klasycystycznymi czyli „jestem tak pewny tego co piszę, że uważam to za coś obiektywnego, pewnego i niewzruszalnego” ale oprócz tego mielibyśmy podkreślenie przywiązania do tradycji „kochamy to co polskie i odwołujemy się do dorobku XX-lecia międzywojennego”.
...do zaproszeń: Brygada semibold.jordi pisze: ↑23-11-2023 23:43:00Sympatię do antykw klasycystycznych rozumiem. Jednakże rozumiem też obawy jakie mogą powstrzymywać przed ich użyciem. Antykwa Półtawskiego opatrzyła się jako ulubiony krój druków akcydensowych przez wiele lat w PRL-u. Jeśli widzieliście indeksy studenckie z lat 60. to tak właśnie wyglądały. Excelsior... wróć... polski klon Excelsiora znany jako Silesia był jeszcze bardziej opatrzony by drukowano nim wszelkie gazety. No a jeśli pójść w jeszcze większe kontrasty Didot/Bodoni to się sprawia wrażenie pretensjonalnego zapatrzenia w magazyny modowe jak Elle. Też niedobrze.