Replika

[Nathi]

Całkiem fajny ten syn Braciaka w tym kalendarzu.
Szkoda, że ocenzurowane

[Czarek90]

<ADMINIE, usuń proszę ten post, bo przez pomyłkę weszły dwa>

[Czarek90]

W replice śmieszny coming out praktycznie nikomu nieznanego gostka. Trudno odeprzeć argumenty homofobów, że coraz mniej chodzi o sprawę społeczną, a coraz bardziej o lans i ekshibicjonizm. Debiutujący w 2021r dwudziestolatek tworzy narrację wielkiej gwiazdy po przejściach, z bagażem trudnych doświadczeń życiowych obwieszczając Polsce coś co patrząc na aparycję dla jego bliskich oraz wąskiego grona odbiorców raczej od samego początku nie pozostawiało jakichkolwiek wątpliwości, reszta świata najzwyczajniej nie była i nie jest zainteresowana.

https://www.plotek.pl/plotek/7,154063,3 ... rapii.html

Nie mogłem go nawet wygooglać. Choć nie robiłem tego jakoś namiętnie, tylko jednorazowo. I gdy mi za pierwszym razem nie wyskoczył, to odpuściłem bez żalu xD Dopiero wczoraj mi o sobie przypomniał, bo pojawił się w poście audycji "Lepiej późno niż wcale" z fragmentem jego piosenki i tak trafiłem z ciekawości na to, na YouTube. ALE sorry! Dla mnie to mainstreamowe gejowskie disco polo. Nawet nie kampowe, tylko... Zresztą sami zobaczcie, bo o gustach wiadomo

https://www.youtube.com/watch?v=ndMM8ZQUeTs

[uzytkownik_konta]

Przywodzi na myśl Martyniuka pod tym względem, że też ma głos, z którym absolutnie nie powinien się brać za śpiewanie. Potworne. Pierwsze wersy wystarczają aby to zauważyć. Kto tych ludzi wydaje, na litość boską.

[gaynau]

Ja się oczywiście nie znam, ale podoba mi się.
I piosenka, i głos, i teledysk. No i wypchane majtki

A kiedy panowie zaczęli się pojedynkować, to się zaśmiałem. Niby można było się spodziewać, ale ja się nie spodziewałem

[Hebius]

Fakt, gejowskie disco polo.

[bolevitch]

kiedy bywałem klubie tych kilka lat temu, to disco polo* puszczano. Jedni ostentacyjnie opuszczali parkiet, inni nie
* takie typowe, heteryckie i wioskowe discopolo. Na ten podlinkowany utwór można chyba patrzeć z dwu perspektyw, a na pewno nie jest tak prymitywny literacko i muzycznie

[uzytkownik_konta]

Zgadzam się - nie jest to ten poziom prostoty. Mam problem natomiast z tym, że tekst jest po raz 1000. o tym samym - a sama forma nie jest na tyle nowatorska, aby to usprawiedliwić. Z kolei muzycznie jest po prostu kompletnie nieinteresująco - ponownie, muzycznie przypomina 1000 identycznych piosenek. Częsta pułapka, w ogóle w życiu - facet próbował zrobić jak inni, a nie stworzyć coś nowego.

[gaynau]

Połowa (lub 9/10} piosenek jest o miłości. Z tym nie masz problemu?

Zakładam, że ta wyżej i miłości nie była (chociaż... chyba o nią zahaczyła, słów nie pamiętam).

[uzytkownik_konta]

Ależ oczywiście, że mam z tym problem! Tzn. nie jest to problem polegający na tym, że chciałbym ich zakazywać, albo że na tej podstawie stwierdzę, że "Muzyka się skończyła!" - bo zawsze tak było. Ale podejście do nich mam analogiczne, jak do tej powyżej - o ile nie posiadają czegoś, co by je w jakiś sposób wyróżniało, nie uważam ich za specjalnie interesujące. Gdyby mi ktoś puścił kolejną popową, napisaną według tego samego algorytmu piosenkę, która byłaby po prostu o tym, że on ją kocha, powiedziałbym dokładnie to samo: po raz 1000. o tym samym.

W ogóle jak się teraz nad tym zastanawiam, to trudno mi jest wskazać piosenkę, którą bym lubił, a która jest tak po prostu o miłości. Więc to nie jest w moim przypadku dobry argument

[Hebius]

Anonsuję niniejszym wpisem, że nowy numer Repliki jest już dostępny fizycznie i dociera do wiernych prenumeratorów.'



„Replika” – dwumiesięcznik społeczno-kulturalny LGBTIA, numer 106 (listopad/grudzień 2023)

Na okładce – Agata Bogacka, jedna z najbardziej znanych współczesnych polskich malarek. W środku – obszerny, niezwykle szczery, mocny wywiad, który przeprowadziła Sylwia Chutnik. „Po rozstaniu z moim partnerem, kiedy zaczęłam z nią być, zrobiłam coming out. Ale ten nasz związek potrwał tylko 2 miesiące i zostałam zghostowana. Nie mam z nią kontaktu do tej pory. Nie udało mi się nic wyjaśnić i porozmawiać. No i tak zostałam z tym coming outem, który robiłam dla nas, naszego związku. Chwilę później już byłam singielką.” – mówi Agata Bogacka

[jazzik]

To co to był za związek, że została "zghostowana"? Wirtualny? No i jak zazwyczaj nie czepiam się anglicyzmów, tak tutaj to okropnie zgrzyta.

[gaynau]

Zgołstować można również jak najbardziej fizyczną, realną relację.
No i nie ma chyba jednego słowa, którym można by je zastąpić.
Co nie znaczy, że nie można opisać trzema lub nawet w dwóch zdaniach.

[jazzik]

Jak można zghostować realną relację? Zamieszkały razem a ona pewnego dnia wyprowadziła się w pół godziny? Czy może nic nie zabrała tylko wyszła po fajki i już nie wróciła?
Serio pytam, bo jakoś sobie tego nie wyobrażam.

[Hebius]

Cholerni centusie! Przecież można kupić pdf-a, ku własnej satysfakcji i pedalskiej chwale, i przeczytać wywiad od razu!

Teraz jeszcze wam streszczę, ale żeby mi to było ostatni raz!

Wywiadowania zakochała się w październiku, po telefonicznej rozmowie.

Zadzwoniła do mnie w październiku. To była zwykła rozmowa, ale poczułam, ze coś mnie kompletnie rozwaliło. Zakochałam się.

To było coś tak dużego, że wywiadowana przez kilka miesięcy nie potrafiła ogarnąć miotających nią uczuć. Myślała. Nie kontaktowała się z ukochaną. Walczyła. Wreszcie uległa.

W marcu się z nią spotkałam. Postanowiłam skonfrontować swoje uczucia i okazało się, że są odwzajemnione.

Można zgadywać, że panie spotkały się na jakimś neutralnym gruncie. Przynajmniej ten jeden raz. Mogły też spotkać się razy kilka, ale na pewno nie w mieszkaniu ukochanej pani artystki, bo wtedy do zerwania kontaktu trzeba by czegoś więcej, niż przestania odbierania telefonu i odpisywania (na maile? sms-y?).

A potem, kiedy nagle zniknęła bez słowa wyjaśnienia, to... miałam myśli samobójcze, wylądowałam na lekach. (...) Był ktoś i nagle go nie ma - nie odbiera telefonów, nie odpisuje, znika.

W sumie niedawno był o czymś podobnym na naszym forum w nowym temacie założonym przez nowego usera, tylko trochę bogaciej w szczegóły. Koleżanka Bogacka, gdyby wiedziała o istnieniu tego miejsca, też by znalazła u nas słowa otuchy i pocieszenia. Mam nadzieję.

[gaynau]

Jak można zghostować realną relację? Zamieszkały razem a ona pewnego dnia wyprowadziła się w pół godziny? Czy może nic nie zabrała tylko wyszła po fajki i już nie wróciła?
Serio pytam, bo jakoś sobie tego nie wyobrażam.

Ale skąd wniosek, że one razem mieszkały? To żeby być w związku, trzeba z kimś mieszkać? Oo

Ja odniosłem wrażenie, że były razem 2 miesiące. Po czym nastąpił ghosting.

[jazzik]

Nie trzeba razem mieszkać, ale trudno jest zniknąć, jeśli ta druga osoba wie chociażby gdzie mieszkasz. Tutaj, jak wnioskuję, tego nie było i pani artystka została z coming outem niczym Himilsbach z angielskim.

[Walpurg]

Kolejna nieciekawa jedynka, czyli wyoutowana lesbijka, co to dostała kosza. I mam po to zapieprzać kilometr do Empiku?

[Achim]

" Kochanie, nie powinno Cię to interesować" powiedział Mój Partner, gdy powiedziałem,że jest już nowa " Replika ".

[Walpurg]

- coś takiego chyba myślę w tej chwili.