Widzę, że Marcin przemilczał propozycję. OK. rozumiem, ale dziwi mnie to, że jedzie się do innego miasta, gdzie sa forumowicze (i już nie mam na myśli siebie - mnie można nie lubić) i się nie spotkać.
Ale gdyby ktoś do Wro jeszcze wbijał, to polecam, z jakimś lokalsem, pozwiedzać coś innego niż muzea.
Myślę, że fajną propozycją może być miasteczko Koreańczyków z naprawdę świetną kuchnią, bo jednak LG na Bielanach Wrocłaskich to największa pracodawca (wciąż) a regionie. O skali zatrudnienie dobrze świadczy np. to, że autobusów dowożących pracowników wynajętych przez firmy jest sporo, bo ponad 200 każdego dnia, a byl moment, że było ich pod 300, a każdy robi po kilka kursów (co)dziennie. Wiadomo, że za pracownikami, lokalsami, przyszli koreańczycy jako kadra inzynierysja i zarządzająca produkcją, przyciagneli rodziny, a dzięki temu we Wro jest świetna kuchnia koreańska. Można bez wyjeżdżania do na drugą półkule zjeść coś mega koreańskiego, o wybitnej, wedłiug Koreańczyków,jakości.
Z ciekawostek to nawet znaki drogowe, choć to Polska, STOP są po koreańsku :_)
I wbiłbym obowiązkowo w podwórka z grafitti. Nie te patriotyczne z żołnierzami wyklętymi, ale te bardziej artystyczne. One szybko się pojawiają, szybko znikają, ale bywają genialne. W ogóle spacer szlakiem grafitti, tego artystycznego, nawet jeśli to streetart nie najwyższych lotów, to dobrze spędzony czas, bo nie ma stresu, pośpiechu, po drodze knajpki, więc mozna wdepnąć, napić się lub coś zjeść. Mam swoje typy, ulubione miejsca i szkoda przyjechać i nie zobaczyć, moim zdaniem, takich miejsc. Ale co kto lubi.
Wrzucę kilka linków z googla, bo nie chce mi się szukać i wrzucać własnych fot:
https://www.google.com/search?sca_esv=0 ... sid=mosaic
https://www.lkedzierski.com/polska/wroc ... oosevelta/
https://www.google.com/search?sca_esv=0 ... =889&dpr=1