To się czyta

Książka, kino, teatr, muzyka, telewizja...
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 6436
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: To się czyta

Post: # 203124Post Czartogromski »

uzytkownik_konta pisze: 25-01-2025 00:21:08 [...]

A poza tym, skończyłem wspomnianego wcześniej "Doktora Murka zredukowanego" i przesłuchałem większość "Drugiego życia doktora Murka" (SAGA Egmont, czyt. Marcin Popczyński, 10 godz. 13 min).

Obrazek

Przy tym istotna adnotacja: "Drugie życie..." nie jest niezależnym sequelem, jak podejrzewałem, lecz integralną częścią - po prostu 2. tomem. Czytanie (lub słuchanie) samej 1. części nie ma sensu, bo fabuła urwie się w miejscu zupełnie niewłaściwym; stąd należy przygotować się na 21 godzin (lub analogiczną objętość tekstu - jakieś 600 stron). Całość uważam za świetną - co najmniej tak dobrą, jak "Kariera Nikodema Dyzmy", choć 1. część dość powoli się rozkręcała. Stwierdziłbym, że z tego też powinni zrobić film, ale tutaj i 180 minut by było mało - fabuła jest skomplikowana, obfituje w zdarzenia i zwroty akcji, i z perspektywy końca książki, trudno byłoby w ogóle odtworzyć to, co się działo wcześniej, w chronologicznym i logicznym porządku.
Spoiler
Murek na różnych etapach jest prawnikiem, urzędnikiem, włóczęgą, kochankiem, wróżbitą, intelektualistą, gangsterem, dziwkarzem, sprzedawcą żywego towaru, komunistycznym bojowcem, złodziejem, współwłaścicielem kasyna, biznesmenem, oszustem, a nawet bigamistą, zdrajcą stanu i szpiegiem.
Jednak bez trudu można ogólnie opisać, jak przebiegał rozwój (lub, w tym przypadku, w zasadzie regres...) postaci. A to jest najbardziej istotne, gdyż - ponownie - jest to połączenie powieści obyczajowej, awanturniczej, kryminału, thrillera i bóg wie czego jeszcze - ale też, a w zasadzie przede wszystkim, jest to powieść psychologiczna.

W "Siódmym wtajemniczeniu" - może niektórzy pamiętają - występowała owiana legendą książka pt. "Niezwykłe przygody Anatola Stukniętego na początku". Mniej-więcej tak sobie ją wyobrażałem. Jestem, prawdę mówiąc, zachwycony tym, jak napakowana wszystkim co się da jest ta fabuła - oraz zadziwiony tym, że to wszystko do siebie pasuje.
marcin pisze: 25-01-2025 11:39:16 Siódme wtajemniczenie było rewelacyjne!!!!

... a zwłaszcza wydanie* ilustrowane przez Andrzeja Czeczota :oklaski: :hurra:

Obrazek
Edmund Niziurski: Siódme wtajemniczenie. - Wydanie 1. - Wydawnictwo Śląsk, 1969.

*Jedynie słuszne i obowiązkowe. :geek:
Awatar użytkownika
uzytkownik_konta
Posty: 5668
Rejestracja: 18-07-2018 15:54:11

Re: To się czyta

Post: # 203139Post uzytkownik_konta »

Tak, to prawda. Bardzo lubię tę książkę.
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 6436
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: To się czyta

Post: # 203155Post Czartogromski »

No to, skoro już nawet zniecierpliwiony Hebius podrzucał mi stosowne lektury :o ;) , wracam do gejowskiego young adult:
Obrazek
Alice Oseman: Solitaire / tłumaczenie Janusz Maćczak. - Jaguar, 2023. (I przy okazji o powieści graficznej „Heartstopper" tejże autorki).

Książka jest gejowskim young adult tylko dlatego, że to w tej powieści w 2012 roku pojawili się po raz pierwszy bohaterowie „Heartstoppera” - Nick i Charlie, ale jako postaci drugoplanowe. W 2020 r. autorka przeredagowała powieść, aby dopasować ją do komiksów. Nie zmienia to faktu, że "Solitaire" z zresztą tak powstałego cyklu zupełnie się nie skleja, jest to bowiem opowieść z całkiem innej półki, emocjonalnie mroczna, momentami okrutna wobec bohaterów. Samotność (emocjonalna) dwójki bohaterów, Tori i Michaela jest tak absolutna, że czytanie o tym czasami aż boli.

„Heartstopper” (komiks) jest przeciwieństwem "Solitaire'a" – pisany z czułością wobec bohaterów, optymistyczny. Tu przy okazji można zauważyć, że - mimo wykorzystania elementów poetyki komedii romantycznej - w komiksie znajdziemy sporo momentów naprawdę dramatycznych, a przy tym wykorzystujących dobrze środki komiksowe. Dobrym przykładem jest scena omdlenia Charliego w Luwrze, w której autorka dla zbudowania napięcia wykorzystała nawet konieczność odwrócenia przez czytelnika kartki. (W filmie ta scena, rozdzielona na dwie części, stała się tylko elementem budowania suspensu i nie ma takiej siły).

Wracając do „Solitera”: kto oczekuje zanurzenia w bezpiecznym (jednak) świecie „Heartstoppera”, może być rozczarowany*.

*Ale charakterystyka Nicka jest jak wyjęta z „Heartstoppera”:
Na pierwszy rzut oka Nicholas Nelson, z dwunastej klasy jak ja, sprawia wrażenie jednego z tych strasznych kolesi, którzy siedzą z tyłu szkolnego autobusu i rzucają we wszystkich kanapkami. Ale w rzeczywistości Nick jest ludzkim odpowiednikiem golden retrivera, będąc jednocześnie kapitanem drużyny rugby w Truham i naprawdę przekochaną osobą. Nie pamiętam, kiedy Nick i Charlie stali się parą Nick-i-Charlie [...]”.(strona 36).
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1382
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 203210Post Achim »

„ Niedobry zwyczaj „
Na okładce do przeczytania powieści Alany S. Portero zachęca Pedro Almodovar i jest to właściwy trop interpretacyjny. Ta proza ma coś z ducha Almodovara, z jego magicznego świata, ale bez glamouru.
To Madryt epoki postfrankistowskiej, lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku , robotnicza dzielnica z narkomanią, maczyzmem i nie do końca rozliczonym reżimem wojskowym. To świat dorastania bohaterki „ bystrej dziewczynki, ukrytej cioty, jąkały, grubaski, z zaślepką na lewym oku i okularach znacznie większych niż pożądane” . „ Niedobry zwyczaj „ to klasyczny „ Bildungsroman”, powieść o formowaniu się i emancypacji bohaterki i o jej wyjściu z szafy jako osoby trans. To bardzo osobista, wręcz intymna narracja, rodzaj zwierzenia i czytelnik ma wrażenie, że obcuje z najbardziej skrytymi przeżyciami bohaterki. Narratorka odkrywa swoją tożsamość, seksualność, wie, że nie może wyjść z szafy aż po tryumfalny finał.
Proza Portero to także obraz hiszpańskiego społeczeństwa epoki postfrankistowskiej . „ W tym najbardziej odbijały się lata dyktatury, że wszyscy wydawali się infantylni i bezradni, jak ofiary surowego, brutalnego ojca, które potrzebują dużo miłości, by poradzić sobie ze swoją sytuacją, ale jednocześnie są niebezpieczne, bo ta niedojrzałość idzie ramię w ramię z silną złością” . W tym świecie „ mężczyzn uczy się mówić, ale nie rozmawiać” , natomiast „ los nigdy nie był przyjacielem kobiet”. Najpierw opowieść o katowanej przez męża sąsiadce, której kobiety okazują gesty solidarności, potem mojrach, a na koniec przejmująca opowieść o opiece i pomocy w sytuacji granicznej i sztafecie pokoleń.
„ Niedobry zwyczaj „ to także pieśń miłosna pod adresem Madrytu, który „ można porównać do starej kanapy, którą powinno się już dawno wymienić, ale jest tak wygodna i pełna wspomnień domowników, że nikt nie może się zdobyć na to, by ją wyrzucić, więc tylko zmienia się tapicerkę” To Madryt robotniczych dzielnic, miejsc spotkań na seks, nocnych lokali i kiboli piłkarskich.
Finał rozgrywa się, gdy bohaterka jest już osobą dorosłą i pokazuje gorzkie oblicze współczesnego kapitalizmu i pauperyzację społeczeństwa. Jak osoba pracująca i po studiach musi wrócić do rodzinnego domu, bo nie stać jej na samodzielne utrzymanie się.
Doskonała i bardzo mocna proza. Świetne połączenie indywidualnej biografii na tle narracji o społeczeństwie. Obie są w zmianie, procesie. Poruszył mnie obraz przeraźliwej samotności bohaterki, jej stwarzania się na zewnątrz i życie w nieustannym klinczu emocjonalnym.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 6436
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: To się czyta

Post: # 203364Post Czartogromski »

Obrazek
Śmierć we Wrocławiu / Vlastimil Vondruška ; przełożyła Weronika Girys-Czagowiec. - Stara Szkoła, 2021.

Czeskie polonicum. Wrocław, XIII wiek*, król czeski Przemysł Ottokar II wysyła na Dolny Śląsk prokuratora królewskiego Oldrzicha, by ten zbadał sprawę zaginięcia pewnej osoby. Można powiedzieć, że kryminał w średniowiecznych dekoracjach. I słowo dekoracje wydaje się tutaj kluczowe, bo rzecz przypomina mi nieco dawne spektakle telewizji, gdzie dramaty i morderstwa rozgrywały się w dekoracjach ze sklejki.
Dla czechofilów i miłośników książkowych ciekawostek . :mrgreen:

Aha, opowieść z morałem. Heterycka uwodzicielka sprowadzająca na przystojnych młodzieńców grzech seksualnego nieumiarkowania zostaje w finale przykładnie ukarana, choć co sobie użyła, to jej. :oops:

*Przypomniał mi się "Uczeń czarnoksiężnika" Jabłońskiego, też z XIII wieku - lepszy, no i z wątkiem branżowym. :mrgreen:
Awatar użytkownika
Czarek90
Posty: 597
Rejestracja: 28-09-2020 16:34:43
Lokalizacja: na piętrze

Re: To się czyta

Post: # 203366Post Czarek90 »

W pierwszej chwili mnie zaciekawiło, a w drugiej, kiedy przeczytałem, że akcja rozgrywa się w XIII wieku – zastanowiło, dlaczego Wrocław zatem. Skąd wybór na anachronizm? (Autora lub tłumacza/tłumaczki?). No ale może właśnie dlatego, że – jak piszesz – przypomina to dekorację ze sklejki, więc i ten Wrocław, wówczas będący bardziej Wratislavią, staje się współcześnie brzmiącym Wrocławiem. :)
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 6436
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: To się czyta

Post: # 203368Post Czartogromski »

Autor takimi subtelnościami się nie zajmuje. Zresztą, czytelnik kryminałów takich rzeczy nie oczekuje. Tłumaczka przekłada Vratislavię jako Wrocław (tytuł oryginału: Smrt ve Vratislavi).Pewnie można by się też przyczepić do noszonych przez bohaterów spodni, ale jakoś trzeba te średniowieczne rajtuzo-nogawki nazwać.
Od 2002 roku powstaje co najmniej jedna powieść z cyklu z królewskim prokuratorem Oldřichem z Chlumu, a to niejedyny cykl tego autora, więc pewnie tło historyczne składa z gotowych klocków.
ODPOWIEDZ