Nasz specjalista od e-booków lekceważy taka literaturę, więc to jego wina, że jesteśmy niedoinformowani.
Gejowszczyzna książkowa.
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- Czartogromski
- Posty: 7161
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
Re: Gejowszczyzna książkowa.
- Czartogromski
- Posty: 7161
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
Re: Gejowszczyzna książkowa.
A swoją drogą: skąd się bierze przekonanie o takiej atrakcyjności erotycznej koszar. Miałem okazję mieszkać w takim miejscu dłuższy czas i na myśl o tym do dzisiaj raczej mi opada.Hebius pisze: ↑29-11-2025 20:39:57 Już po okładce widać, że porno
https://www.empik.com/nagie-koszary-ebo ... ki-i-mp3-pOpowiadanie 18+. Młody chłopak dostaje powołanie do wojska. Początkowo się boi, ale szybko to przerażenie ustępuje miejsca ekscytacji — gdy odkrywa, do czego zdolni są piękni i jurni żołnierze, gdy stłoczy się ich w koszarach i gdy zrzucają swoje mundury. Nowela erotyczna wypełniona po brzegi grubym sprzętem i ostrymi, soczystymi akcjami — z nutką romantyzmu oraz happy endem.
- Hebius
- Posty: 18346
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Gejowszczyzna książkowa.
To piszą osoby, które koszary znają z amerykańskich filmów.
- Hebius
- Posty: 18346
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Gejowszczyzna książkowa.
W zestawieniu Wyborczej 10 zachwycających książek 2025 roku. Sprawdź, którą uznaliśmy za najlepszą jest jeden tytuł z gejowszczyzny, wspominana już na naszym forum powieść „Młodości, w tobie uciech siła", Denton Welch. Przeł. Marcin Szuster. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa
https://wyborcza.pl/7,75517,32441823,ks ... B.1-L.2.zwMonika Ochędowska pisze:Orvil Pym, piętnastoletni bohater powieści Dentona Welcha (1915-48), spędza wakacje w hrabstwie Surrey, w hotelu nad Tamizą mieszczącym się w dawnym pałacu. Towarzyszą mu ojciec oraz dwaj starsi bracia – jeden jest przedmiotem zmysłowego podziwu chłopca, drugi ucieleśnia przeróżne jego lęki. Wspólnie spędzane chwile są szczególne, ponieważ młodzieńcy jakiś czas temu stracili matkę, a ojciec nie był dotąd w ich życiu zanadto obecny.
Nie znajdziemy w książeczce Welcha wielkich wydarzeń, nadchodząca wojna pojawia się ledwie we wtrąceniu do pierwszego zdania. Mamy po prostu wiedzieć, że świata, o którym czytamy, dawno już nie ma.
To, co cielesne, splata się też u Welcha z tym, co traumatyczne. Przyjemność przenika się z bólem, a fascynacja z obrzydzeniem. Przedmiotem marzeń i kompensacji chłopca są ciemne, ciasne przestrzenie – skrytki, wnęki, szuflady, pokoje – symboliczne ekwiwalenty traconego wraz z dzieciństwem bezpieczeństwa. Orvil funkcjonuje na granicy dwóch światów: estetycznej wyrafinowanej wrażliwości i obsesyjnej, groteskowej wyobraźni.
- Dorian_Gray
- Posty: 2528
- Rejestracja: 18-07-2018 20:38:15
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Gejowszczyzna książkowa.
Podobała mi się ta książka.
- Dorian_Gray
- Posty: 2528
- Rejestracja: 18-07-2018 20:38:15
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Gejowszczyzna książkowa.
u mnie w Pruszkowie w Muzeum Dulag jest dziś wykład tej pani,Hebius pisze: ↑16-12-2023 01:22:17ZAPOWIEDŹ
-------------------------------------
wydawnictwo słowo/obraz terytoria
--------------------------------------
,,Tak jak za ,,Schulz/Forum" przyszła ,,Biblioteka Schulz/Forum", tak za ,,MiroForem" idzie ,,Biblioteka MiroFora".
Serię otworzy ,,Białoszewski temporalny (czerwiec 1975-czerwiec 1976)" Agnieszki Karpowicz.
---------------------------------------
PREMIERA już w styczniu 2024!
Agnieszka Karpowicz
Białoszewski temporalny (czerwiec 1975 – czerwiec 1976)
Seria: MiroFor
ISBN: 978-83-7908-266-7
Rok wydania: 2023
https://terytoria.com.pl/2018-bialoszew ... -1976.htmlKsiążka dotyczy jednego roku z życia Mirona Białoszewskiego: od czerwca 1975 do czerwca 1976. Okres ten wyznaczają daty pierwszej i ostatniej notatki Chamowa, pisanego po przeprowadzce poety na Lizbońską. Białoszewski podejmuje wówczas szereg praktyk przestrzennych oraz obfitych, relacyjnych, multi- i intermedialnych działań twórczych – chodzi, zbiera „zielska”, urządza seanse magnetofonowe, układa bukiety. W tym „małym czasie” na niewielkim obszarze powstaje wiele utworów w wersjach pisanych i dźwiękowych równocześnie, nasila się pęd twórczy poety.
Przyjrzenie się źródłom literackim, dziennikom i archiwaliom z tego okresu pozwala prześledzić rolę samego procesu twórczego dla Białoszewskiego, pokazać bliskość jego utworów literackich i sztuki konceptualnej, a także ¬– odtworzyć jego koncepcję literatury jako „ciągu pisania”, który dopiero wtórnie jest rozrywany na poszczególne jednostkowe dzieła. Kluczowe okazują się tu pytania o koncepcję, konceptualizację i rolę czasu w projekcie egzystencjalno-artystycznym poety – czasu tworzenia, czasu pisania i czasu doświadczenia.
może się ogarnę i pójdę posłuchać,
mam jakieś piętnaście minut piechotą...
„Żyć! Iść! Wyjść! Śladami Mirona Białoszewskiego po powstańczej Warszawie” – wykład prof. Agnieszki Karpowicz
Sobota, 6 grudnia 2025 r
15:00
Muzeum Dulag 121, 3 Maja 8a, Pruszków
Wstęp wolny.
- Hebius
- Posty: 18346
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Gejowszczyzna książkowa.
Mam nadzieję, że będzie warto. A MiroForów ukazał się niedawno kolejny numer, coś z mapami. Nich sprawdzę... Tak, już mam:
Igor Piotrowski, O mapach widywanych gdzie indziej. Miron Białoszewski i przygody kartograficzne Polaków
https://www.terytoria.com.pl/ksiegarnia ... lakow.html
Igor Piotrowski, O mapach widywanych gdzie indziej. Miron Białoszewski i przygody kartograficzne Polaków
https://www.terytoria.com.pl/ksiegarnia ... lakow.html
Mapy – odkładane na wieki do archiwów, umieszczane w miejscach publicznych i na ścianach mieszkań, zwijane w rulon, by łatwiej je przenieść, czy na tyle uwewnętrznione, że można o nich mówić bez oglądania. Kartografia jest w książce Igora Piotrowskiego kluczowa, nie chodzi tu jednak o zwykłe, praktyczne używanie map, lecz o wyczulenie na mapę i na to, co się dzięki niej przydarza.
Autor opowiada o mapach Mirona Białoszewskiego – tych, które oglądał, o których napisał i które narysował. Przez pryzmat twórczości poety wyznacza – po pierwsze – węzłowe okresy w polskich dziejach odbioru map: wojnę i okupację oraz czasy stalinowskie. Po drugie problematyzuje przedstawienia tematyczno-gatunkowe, które ulegały największym przeobrażeniom w wieku XX: mapy kosmosu i plany szybko rozwijających się miast. Studia tych przypadków stanowią główną oś książki. Białoszewski jawi się przy tym jako pisarz rozmontowujący ideę mapy współczesnej. Piotrowski zestawia go z innymi twórcami – m.in. z Witoldem Gombrowiczem czy Tadeuszem Konwickim – którzy także, świadomie lub nie, dekonstruują mapę. Dzięki temu odtwarza szerszy kontekst kulturowej pragmatyki kartograficznej i nakreśla sfery, w których mapy współtworzyły polskie imaginarium ubiegłego stulecia.
- Hebius
- Posty: 18346
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Gejowszczyzna książkowa.
Dam tu:
https://www.facebook.com/Dwojka.Polskie ... %2CO%2CP-RDwójka - Program 2 Polskiego Radia na FB pisze:
Niedawno ukazał się obszerny tom dziennika i prywatnych zapisków Jerzego Andrzejewskiego z lat 1943-1982.
To bardzo ważne źródło do głębszego poznania biografii i twórczości jednego z najważniejszych polskich prozaików ubiegłego stulecia.
Autor przybliża nam genezę swoich głośnych książek, takich jak „Ciemności kryją ziemię”, „Bramy raju” czy „Miazga”, pisze o swojej wizji literatury, dzieli się swoimi twórczymi rozterkami. To także ważny dokument życia literackiego w okresie PRL-u. To także książka bardzo intymna, pokazująca życie erotyczne pisarza, jego homoseksualne związki, stosunek do ciała i cielesności.
O książce porozmawiamy na antenie Dwójki. Gośćmi audycji będą: Anna Synoradzka, Wojciech Śmieja, Piotr Sobolczyk
Na audycję ‘Strefa literatury” w niedzielę (7.12) o godz. 11.00 zaprasza Dorota Gacek.
- Czartogromski
- Posty: 7161
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
- Hebius
- Posty: 18346
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Gejowszczyzna książkowa.
Gdybyś przegapił, możesz mieć też do kolacji, bo audycja jest już w podcastach:
https://www.polskieradio.pl/dwojka/audy ... 3ea22f77cb
I jeszcze przegapiona recenzja
Dwutygodnik #421 wrzesień 2025
Wojciech Śmieja, Dziennik ekstymny
https://www.dwutygodnik.com/artykul/121 ... tymny.html
https://www.polskieradio.pl/dwojka/audy ... 3ea22f77cb
I jeszcze przegapiona recenzja
Dwutygodnik #421 wrzesień 2025
Wojciech Śmieja, Dziennik ekstymny
https://www.dwutygodnik.com/artykul/121 ... tymny.html
Andrzejewski przez cały ten okres jest w centrum życia literackiego, filmowego i kulturalnego. Zna dosłownie wszystkich. Imponuje tempo i skala życia towarzyskiego, przyjęć, obiadów w Bristolu, wódek wypitych w warszawskich i nie tylko warszawskich knajpach, toteż „plotkarski” tryb lektury jest jak najbardziej uzasadniony: Wirpszowie, Międzyrzeccy, Brandysowie, Lisiecka, Szymańska, Czerwiński, Kott, Dejmek, Wajda, Has i wiele innych nazwisk ze świecznika polskiej kultury przewinie się na tych kartach.
Wśród nich – i to następna, „melodramatyczna” linia lektury – kolejni oblubieńcy Andrzejewskiego: Marek Hłasko, Jerzy Skolimowski, Marek Keller. Zapisy miłosnych cierpień, zdrad, tęsknot, spełnień, nadziei. Następujące jeden po drugim miłosne upadki Andrzejewskiego. Im ich więcej, tym bardziej Andrzejewski oddaje się seksowi. Możecie włożyć między bajki przekonanie, że PRL to była purytańska epoka, w której każdy robił to w domu po kryjomu i pod kołdrą. Trzydniowy wyjazd do Bolkowa i Jeleniej Góry w 1961 roku i pisarz śpi z pięcioma różnymi chłopcami. Co może szokować z dzisiejszego punktu widzenia, uwielbia małoletnich efebów: uczniów liceów i techników, a jeszcze bardziej żołnierzy i oficerów. To zupełnie niezwykłe, jak kadra zawodowa i rekruci Ludowego Wojska Polskiego byli w tamtej epoce gotowi na męsko-męskie przygody. Wygląda to mniej więcej tak:
Wychodząc zauważyłem młodego i ładnego podoficera w towarzystwie mężczyzny dość pijanego. W szatni odruchowo spytałem owego plutonowego: „I co pan dalej robi?”. Na to on: „Mogę iść do pana, jak ma pan życzenie”. I rzeczywiście poszedł (18 listopada 1955).
Po lekturze dziennika mam wrażenie, że potrzebujemy zwrotu ludowego w badaniach queerowych – pozwoliłoby nam to zrozumieć, jak daleko od współczesnych wyobrażeń była seksualność w PRL-u.
- Hebius
- Posty: 18346
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Gejowszczyzna książkowa.
Dlaczego na forum nie było jeszcze nic o danmei? Kolego Yoda, jak to tak?
Wyborcza pisze:Danmei, czyli "zatracić się w pięknie". Chiński fenomen męsko-męskich romansów
Książki 10.12.2025, 15:14
Agata Niedziałkowska, Aleksandra Woźniak-Marchewka
Entuzjastyczne przyjęcie pierwszego oficjalnie wydanego danmei pozwala przypuszczać, że "Błogosławieństwo niebios" zapoczątkuje popularność gatunku w Polsce.
Piękni mężczyźni o długich, sięgających ud włosach, starożytne Chiny i nieśmiertelni mistrzowie taoizmu. A może kryminał? Albo historia o mężczyźnie zamienionym w rybę? W Polsce pojawił się chiński fenomen – oficjalnie, bo nieoficjalnie funkcjonuje już od lat i zdążył zgromadzić duży fandom.
W maju tego roku premierę miała pierwsza przełożona na język polski powieść z gatunku danmei – chińskiej powieści z wątkiem romansu męsko-męskiego. "Błogosławieństwo niebios" Mo Xiang Tong Xiu (wyd. Czarna Owca) przez wiele tygodni pozostawały na liście bestsellerów Empiku.
Wkrótce potem ukazały się dwa kolejne tomy. Pozostałe najbardziej znane powieści tej autorki – "System samoocalenia podłej szumowiny" oraz "Wielki mistrz demonicznej kultywacji" – ukażą się wkrótce nakładem Studia JG.
Danmei w Chinach. Ryzyko i cenzura
Pisanie danmei w Chinach wiąże się z ryzykiem. Problemem nie jest sam wątek miłości homoseksualnej, lecz sceny erotyczne – pornografia jest w tym kraju zakazana.
Autorki często ukrywają się pod pseudonimami – do najpopularniejszych należą Mo Xiang Tong Xiu (Zapach pieniędzy i tuszu), Roubao bu chi rou (Bułeczka z mięsem nie je mięsa) czy Priest. Wiele z nich publikuje na stronach tajwańskich, a przez długi czas najbardziej odważne fragmenty trafiały na portal AO3, który został już zablokowany.
Jednak nawet wirtualna ucieczka na drugi brzeg Cieśniny Tajwańskiej nie zawsze chroni przed konsekwencjami. W 2024 roku doszło do tzw. Incydentu Haitang (od nazwy jednego z portali), kiedy kilka osób publikujących tam zostało aresztowanych. Komunistyczna Partia Chin oraz lokalne władze od dawna zachęcają do zgłaszania tego typu treści.
– Rząd Henanu ma na swojej stronie formularz – mówi Natalia Chudzyńska, która studiuje politykę w Szanghaju. – Jeśli go wypełnisz i okaże się, że wskazana osoba opublikowała treści pornograficzne, możesz dostać nagrodę w postaci rządowej odznaki, takie "wyróżnienie".
Nie oznacza to jednak, że danmei jest ukryte i dostępne wyłącznie w zamkniętej przestrzeni internetowej dla wybrańców.
– Popularność gatunku jest ogromna. Niezależnie od tego, do jakiego sklepu wejdziesz, zawsze znajdziesz coś związanego z danmei – mówi Chudzyńska. – Jest mnóstwo eventów i kolaboracji z kawiarniami czy sklepami.
Ani sam mechanizm cenzury, ani zasady, którymi się rządzi, nie są do końca jasne. Z jednej strony słyszy się o aresztowaniach autorek piszących danmei, a z drugiej – na chińskich portalach społecznościowych można zobaczyć relacje z eventów związanych z najpopularniejszymi tytułami. Jedno z takich wydarzeń odbyło się w sierpniu tego roku w Szanghaju.
– Cały ogród Yuyuan jest udekorowany motywami z "Błogosławieństwa niebios". Fanki zdają sobie sprawę, o jaką powieść chodzi, inni spacerują po ogrodach i po prostu podziwiają – mówi Natalia Chudzyńska. – Gdy rozmawiałam o danmei ze swoim promotorem, okazało się, że nie wiedział, że książki są dostępne w księgarniach. Myślał, że podlegają cenzurze.
Boys’ Love drama
Nie tylko powieści są na celowniku cenzury. Danmei to także manhua (komiksy), donghua (animacje), dramy (seriale) i audiodramy (słuchowiska).
Chińczycy kochają dramy, a wśród najpopularniejszych z nich jest wiele adaptacji danmei. Przykładowo "Word of Honor", "Justice in the Dark" i "Guardian" to ekranizacje powieści "Faraway Wanderers", "Silent Reading" oraz "Guardian" autorstwa Priest. Serial "The Untamed", oparty na "Wielkim mistrzu demonicznej kultywacji", odniósł ogromny sukces zarówno w Chinach, jak i poza ich granicami.
Samo pojęcie BL drama (skrót od Boys’ Love drama, czyli seriali z wątkiem romantycznym między mężczyznami) oficjalnie nie funkcjonuje w Chinach. Nic więc dziwnego, że wszystko, co w jakikolwiek sposób mogłoby sugerować romantyczną relację między bohaterami, jest usuwane lub sprowadzane do braterstwa czy przyjaźni.
Relacje jednopłciowe, choć nie są nielegalne, stoją w sprzeczności z wartościami promowanymi przez partię rządzącą.
Stopniowo ograniczano możliwości twórców, aż w 2021 roku postawiono kropkę nad "i", zakazując wykorzystywania danmei w produkcji dram.
Mimo cenzury i licznych ograniczeń danmei wciąż cieszy się ogromną popularnością w Chinach. Widać to po reakcjach czytelników na jednej z platform, gdzie publikują zarówno doświadczeni, jak i początkujący autorzy. Mo Xiang Tong Xiu, autorka "Błogosławieństwa niebios", pod swoimi powieściami zdobyła w sumie 5,9 mln polubień, 6 mln komentarzy i ponad 12,2 mln wirtualnych punktów wsparcia od czytelników.
Konwenty, spotkania i "Danmei Project"
Fandom danmei istnieje w Polsce już od lat, mimo że wydawcy dopiero teraz zainteresowali się gatunkiem. Miłośnicy tych historii od dawna czytają powieści swoich ukochanych autorek – jeśli nie w tłumaczeniach fanowskich, to po angielsku. Tworzą cosplaye – odwzorowują kostiumy ulubionych fikcyjnych postaci, by wcielić się w ich rolę – organizują spotkania i dyskutują w internecie.
W deszczową sierpniową sobotę gdyńska Biblioteka z Pasją wypełnia się postaciami w powłóczystych szatach i perukach z długimi, czarnymi włosami. To pierwszy w Polsce konwent poświęcony wyłącznie literaturze danmei – Danmejkon. Ale nie jest to pierwsza okazja do takiej integracji.
– Na wielu konwentach organizowane są spotkania typu danmei meet – opowiada jedna z organizatorek Danmejkonu, Karolina "kardro" Stolarek. Tak jak większość uczestniczek i uczestników, ma na sobie białą szatę i czarną perukę. – Spotykamy się na godzinę czy dwie, są zabawy, integracja, sesja zdjęciowa. No i obowiązkowy polonez przez cały teren konwentu.
Karolina zajmuje się także cosplayem. – Jeśli jakaś postać mnie zainspiruje, lubię jej styl bycia, to zaczynam planować, na jakim konwencie wystąpię w jej stroju. Pracę rozkładam na miesiące, bo zajmuje to dużo czasu. Rozrysowuję, co trzeba uszyć albo jakie elementy zrobić. Wyrzeźbiłam na przykład karwasze Hua Chenga [postać z „Błogosławieństwa Niebios" – red] z termoplastiku.
W Polsce od kilku lat działa także inicjatywa "Danmei Project".
– Nie skupiamy się tylko na gatunku literackim danmei, ale też na świecie, w którym rozgrywają się te historie. Wiele naszych atrakcji nawiązuje do chińskiej kultury – zajęcia z kaligrafii, herbaciarnia, łucznictwo, walka na szable, nasze autorskie gry planszowe, a także gra terenowa z nagrodami. Co roku dokładamy starań, by przyjeżdżać z nowymi pomysłami i atrakcjami – opowiadają osoby zaangażowane w inicjatywę.
„Danmei Project" pojawia się na konwentach fantastycznych, takich jak Remcon, Hikari, Ryucon, Skiercon czy najpopularniejszy z nich – Pyrkon.
– Jedną z tegorocznych nowości jest "Pawilon Stylu", w którym można przebrać się w tradycyjny ubiór chiński (hanfu) i zrobić zdjęcia na tematycznych ściankach przygotowywanych przez naszych profesjonalnych fotografów – mówią organizatorzy.
Polki kochają danmei
Monika Owczarek od sześciu lat interesuje się danmei, a o azjatyckich dramach boys' love pisze na swoim Instagramie. – Podczas premiery „Błogosławieństwa Niebios" okazało się, że bardzo dużo osób już tę książkę zna i czeka na polską wersję. Byłam w szoku, jak duży jest fandom – myślałam, że to będzie dopiero w Polsce raczkować.
Premiera "Błogosławieństwa" wzbudziła też zainteresowanie nowych czytelników.
Wśród nich jest Agnieszka Markiewicz, lektorka języka niemieckiego. Na co dzień chętnie sięga po literaturę azjatycką – zarówno ambitną, jak i lżejszą, na przykład popularne od niedawna w Polsce healing novels. To pełne ciepła i otuchy powieści, które emocjonalnie uzdrawiają nie tylko bohatera, ale też czytelnika, dając mu poczucie komfortu i spokoju.
– W oczekiwaniu na przekład "Błogosławieństwa Niebios" sięgnęłam po serialową adaptację innej powieści z tego gatunku – "Guardian" autorstwa Priest, a później po samą książkę. Zachwyciła mnie dynamika między bohaterami, wykreowany świat, a także lekki, miejscami dosadny język – mówi Markiewicz. – Myślę, że popularność gatunku wynika przede wszystkim z czerpania z chińskiej tradycji kultywatorów i wojowników. Ważne jest też subtelne łączenie poważnych treści z przystępną narracją, co widać także w historiach osadzonych w realiach zbliżonych do współczesności, jak np. "Silent Reading" Priest.
– Moja przygoda z danmei zaczęła się od afery z okładką pod postem wydawnictwa – opowiada Natalia Szołtysek, która pracuje na co dzień pracuje jako executive assistant. Pierwsza wersja okładki na tyle nie spodobała się fanom, że wydawnictwo postanowiło ją zmienić. – Wiedziałam, że gatunek taki jak danmei istnieje, ale nigdy się w to nie zagłębiałam. Tło historyczne i religijne w "Thousand Autumns" zupełnie mnie zaskoczyło. Było naprawdę złożone i rozbudowane – dodaje.
Tłumaczki pro publico bono
Skąd polscy czytelnicy i czytelniczki znają danmei, skoro polskie przekłady dopiero zaczęły się pojawiać?
Oczywiście część sięga po tłumaczenia angielskie, ale największą rolę odegrały fanowskie przekłady – dostępne w internecie i przygotowywane przez fanki. Większość tłumaczek pracuje na wersjach angielskich, jednak są też osoby, które tłumaczą bezpośrednio z chińskiego. Jedną z nich jest Paulina "yue" Brzozowska, która fanowsko przełożyła m.in. "Błogosławieństwo Niebios".
– Bardzo chciałam, żeby inni też się zahajpowali na danmei – mówi. – Chciałam spróbować swoich sił, akurat byłam w trakcie nauki chińskiego. Początkowo dołączyłam do istniejącej już małej grupy tłumaczeniowej, potem wszystko się rozrosło. Skupiliśmy się głównie na tłumaczeniu TGCF [skrót od chińskiego tytułu „Błogosławieństwa Niebios", często używany w fandomie – red.], bo w internecie było wiele niekompletnych wersji, a bardzo zależało nam, żeby tłumaczenie powstawało na podstawie oryginału, a nie angielskiego przekładu. Z czasem zajęliśmy się nie tylko powieścią, ale też trailerami i audiodramą.
Tłumaczenie ośmiotomowej powieści z chińskiego to ogromne wyzwanie – tym bardziej że tłumaczki fanowskie robią to całkowicie za darmo.
– Myślę, że największą nagrodą były umiejętności, które zdobyłam, oraz świadomość, że dzięki temu tłumaczeniu wiele osób weszło do fandomu – mówi Brzozowska.
Tanbi, yaoi, danmei
Danmei oznacza "zatracać się w pięknie", ale co dokładnie kryje się za tym słowem?
Aby dobrze zrozumieć historię gatunku, musimy przenieść się do Japonii. To właśnie stamtąd na początku lat 90. ubiegłego wieku, za sprawą fanów zachłyśniętych japońską kulturą popularną, danmei pojawiło się w Państwie Środka.
Japońskie słowo tanbi pierwotnie oznaczało fascynację pięknem, obsesję na punkcie estetyki. W latach 60. XX wieku jego znaczenie zaczęło się zmieniać – zaczęto używać go w kontekście powieści boys’ love (w skrócie BL), czyli fikcji, której głównym tematem jest homoerotyczny romans męsko-męski. Opowieści tanbi są pełne emocji i piękna – zarówno w relacjach, jak i w wyjątkowej urodzie bohaterów. Seksualność jest w nich subtelna. Tam, gdzie pojawia się bardziej bezpośrednie przedstawienie erotyki i sugestii, funkcjonuje kolejny termin – yaoi, wywodzący się z komiksowej kultury fanowskiej.
Kiedy tanbi skupia się na eksplorowaniu piękna, yaoi stawia na przedstawieniu intymności i erotycznej strony relacji. Chociaż chińskie danmei często łączy w sobie oba pojęcia, to bliżej mu do tanbi. Koncentruje się nie tylko na relacjach romantycznych, ale też emocjonalnych.
Fabuła powieści nie spieszy się z rozwojem związku głównej pary, tym samym czytelnik ma szansę wniknąć w głębię uczuć, a niekiedy doświadczyć wzlotów i upadków relacji.
Jedną z charakterystycznych cech danmei jest brak szczegółowego opisu wyglądu postaci. Drugą –dynamika w związku. Bohaterowie mają przypisane konkretne role. Shou, pochodzące od słowa oznaczającego "otrzymywać", to ta bardziej łagodna i uległa osoba oraz gong – "atakować" – czyli dominator. Obaj są jednak bardzo urodziwi, często mają długie włosy i delikatną urodę. Chizuko Ueno, japońska socjolożka, stwierdziła, że postacie danmei to nie do końca mężczyźni, ani też kobiety, ale trzecia płeć o androgenicznej urodzie.
Mistrzowie sztuk walki, kultywatorzy i... chomik
Choć bez wątku romantycznego danmei by nie istniało, nie zawsze jest on na pierwszym planie. Wielotomowe powieści (anglojęzyczne wydanie "The Husky and His White Cat Shizun" – "Erha He Ta De Bai Mao Shizun" liczy aż 11 tomów) najczęściej czerpią inspirację ze starożytnych Chin, mitologii, filozofii i kultury tradycyjnej. Romans rozwija się w tle spisków, przewrotów pałacowych czy ścieżki odkupienia jednego z głównych bohaterów.
Autorki i autorzy danmei często sięgają po inne gatunki. Wuxia to opowieści o mistrzach sztuk walki, sprawiedliwości i moralności. Bohaterowie dążą do osiągnięcia ponadprzeciętnej siły i sprawności fizycznej. Choć w tym gatunku nie ma magii ani sił nadprzyrodzonych, ich wyczyny wydają się niemal magiczne (np. "Thousand Autumns" – "Qian Qiu"). W Polsce wuxia nie jest nowością – filmy "Przyczajony tygrys, ukryty smok" czy "Dom latających sztyletów" zna niemal każdy.
Drugim popularnym gatunkiem jest xianxia – fantasy pełne magii, duchowości i filozofii. Bohaterowie, pragnąc stać się nieśmiertelnymi, poświęcają życie kultywacji, czyli praktykom duchowym, oddechowym i odpowiedniej diecie, które mają przybliżyć ich do transcendencji. Fikcyjna kultywacja nawiązuje do realnych ćwiczeń stosowanych w taoizmie i buddyzmie – z nich xianxia czerpie garściami.
Innymi ulubionymi motywami są odrodzenie, reinkarnacja i transmigracja, dzięki którym fani danmei mogą czytać historie, w których bohater odradza się jako chomik ("Reborn into a Hamster for 233 Days" – "Chong Shengcheng Cangshu de 233 Tian"), ryba ("The Disabled Tyrant's Beloved Pet Fish" – "Canji Baojun de Zhangxin Yuchong") czy… komar ("A Tale of Two Male Mosquitos" – "Liang Zhi Gongwenzi de Gushi").
Ale danmei to nie tylko kultywatorzy i mistrzowie sztuk walki. Powieść historyczna "Ballad of Sword and Wine" – "Qiang Jin Jiu" wciąga czytelnika w intrygi i konflikty polityczne, a "Legend of Exorcism" – "Tianbao Fuyao Lu" zabiera go w podróż po świecie pełnym zmiennokształtnych yao, demonów i potworów. Wśród danmei znajdziemy także kryminały, np. "Silent Reading" – "Mo Du" czy steampunk – "Stars of Chaos" – "Sha Po Lang".
Nowy trend?
Skąd właściwie tak wielka popularność danmei?
– Książki nie skupiają się wyłącznie na wątku miłosnym. Romans jest świetnie wpleciony w świat przedstawiony – w jego politykę, mitologię i obowiązujące prawa – mówi Paulina Brzozowska. – Dzięki temu możemy lepiej poznać bohaterów, obserwować ich w różnych sytuacjach i towarzyszyć im podczas przygód.
Postacie zyskują większą głębię niż w wielu zachodnich powieściach, gdzie romans często definiuje bohatera lub bohaterkę.
Żeby dobrze się bawić podczas lektury, nie trzeba być fanem literatury romansowej – można skupić się na przygodach i zagadkach.
– Bohaterowie są wielowymiarowi, a ich zachowania w różnych sytuacjach potrafią zaskoczyć. W "Błogosławieństwie Niebios" można próbować wrzucić ich do szufladek, ale zawsze z nich wychodzą – dodaje Paulina.
Fani danmei podkreślają, że czytelniczkom łatwiej zdystansować się od toksycznych zachowań w relacjach (które również się pojawiają), gdy opisywana para nie jest heteroseksualna. Ważną rolę odgrywa też brak stereotypów, tak częstych w "zwykłych" romansach.
Niedawno obserwowaliśmy falę popularności koreańskich healing novels – "książek-kocyków". Czy danmei stanie się kolejnym popularnym nurtem literatury azjatyckiej?
– Z czasem może – mówi Monika Owczarek. – Temat miłości dwóch mężczyzn jest u nas wciąż trudny do oswojenia, więc myślę, że musimy poczekać jeszcze kilka lat.
Karolina Stolarek jest bardziej optymistyczna. – Nie zdziwiłabym się, gdyby z danmei było tak, jak z mangą i anime. Wszyscy spodziewali się, że szybko wymrą, a dziś są mainstreamem.
Redagowała Magdalena Birska
