Ale to w sumie nie jest zła powieść. Tyle, że mnie całkiem nie podeszła.
Człowiek się przyzwyczaja przez cały rozdział do nowego narratora, poznaje go od podszewki, stara się zapamiętać koreańskie nazwisko, a na koniec się okazuje że to całkiem zbędna fatyga, bo narrator jest jedynie kolejną ofiarą tytułowej pani Shim i nie będzie miał żadnej przyszłości bo skończył jako zwłoki w worku wrzuconym do rzeki.
To się czyta
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.