Na czas zarazy i przymusowego pozostawania w domach Kuba Ćwiek ma propozycję dla swoich czytelników - codzienną opowieść pisaną w odcinkach:
Jakub Ćwiek. Dosłownie. pisze:Pamiętajcie, że to, co tu dostajecie, pisane jest na żywca. To znaczy, że jest pisane bez szczegółowego reaserchu, bez redakcji i bez planu, a jedynie z ogólnym zarysem pomysłu. Bierzcie to proszę pod uwagę przy ocenie, że to mimo wszystko zabawa.
Kolejne odcinki będą się pojawiać codziennie, bo takie jest założenie autorskie (...) Pomysł na tę zabawę zaczerpnąłem od Wojciecha Chmielarza - za jego zgodą, bym się pod akcję podpiął - który sam opublikował już dwie części swojej historii.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Aż westchnąłem czytając o zabawie, bo przypomniało mi się opowiadanie pisane wspólnym wysiłkiem na poprzednim forum, polegajace na dopisywaniu w każdym kolejnym poście rozpoczętej i kontynuowanej przez innych użytkowników historii. Ale to były czasy, kiedy nawet wężyki bywały błyskotliwe.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Ja bym wolał, żeby wznowiło to Wydawnictwo Literackie (obecny wydawca Brzezińskiej), bo te dawne wydania Runy były tragiczne. A w sumie bym to przeczytał.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Zysk i ska na swoim facebooku anonsuje ponoć rewelacyjny polski debiut fantasy.
Skuszę się - zachęciły mnie świetnie zrobione mapki z przodu i z tyłu No a autor ma fajnego psiaka i coś dmuchanego tęczowego Niestety ma żonę, no ale nie można mieć wszystkiego
Zastanowię się. Ta Cherezińska blurbująca na okładce jak dla mnie to antyrekomendacja.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Niby ciagle pisze aczkolwiek jestem pesymista.
Pisze Wichry zimy juz chyba od 8 lat i konca nie widac. A ten ostatni tom (cos o wiosnie w tytule) to juz w ogole nie widze szans.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
No teraz to już go pewnie koronawirus wykończy i po ptakach. Można się raczej zastanawiać, który z pisarzy dopisze te ostatnie tomy.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Zerknąłem na blog Martina - pisze, że obecnie jest w czymś w rodzaju izolacji od innych, nie wychodzi do miasta i z nikim się nie widuje. I ma czas na pisanie Wichrów zimy. Pisze codziennie. Jak wspomina, w świecie Lodu i Ognia dzieje się źle, ale nie aż tak źle jak w realnym świecie...
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Aaa.. to dobrze, niech się izoluje. Chociaż dla niego przynajmniej nie byłoby żadnym problemem zapłacić rachunek na 35 000 $ za leczenie koronawirusa.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Tak czy owak, to jest niepoważne, aby książkę pisać 8 lat i ciągle jest nieskończona. Może uczciwiej byłoby jakby Martin powiedział po prostu "znudziło mnie to, nie chce mi się tego kończyć"
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Sedeńko zapowiada nowe wydanie całości cyklu Kresa w twardej oprawie.
Jeśli ktoś nie zna tego cyklu, a lubi dark fantasy (twarde, mroczne fantasy, gdzie nie ma podziału na dobrych i złych, to polecam). Aczkolwiek zaskakuje rozmach Sedeńki (to jest sarkazm) - chce to wydać w oszałamiającej liczbie 100 egzemplarzy.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
A cena zdaje się 300 złotych.
Przed laty czytałem to z przyjemnością, ale nie jestem aż tak wielkim fanem, by się teraz rzucić na nową edycje tylko dla twardych okładek.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?