Właśnie byłem w kinie

Książka, kino, teatr, muzyka, telewizja...
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
radek
Posty: 5585
Rejestracja: 13-01-2019 10:52:08
Lokalizacja: Horley, UK

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 49673Post radek »

Chyba nie.

Być może, ale mnie wydlądało to tak jakby czekali na większe wypełnienie sali.
"Because the people who are crazy enough to think they can change the world, are the ones who do." - Steve Jobs
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 9539
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 49678Post Walpurg »

Pomijając ten czarny ekran, niestety zdarza się w multipleksach, że jest 20-30 minut reklam. To jednak jest gruba przesada. Płaci się za bilet, sporo osób płaci zupełnie niewspółmierną do wartości produktu kasę za colę i pop corn a na dodatek masz pół godziny oglądać reklamy.
Awatar użytkownika
marcin
Posty: 13434
Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
Lokalizacja: PL

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 49681Post marcin »

Dlatego ja chodze tylko do studyjnych, gdzie i bilety tansze, i reklam nie ma, i popcornu nie ma, i publicznosc bardziej wyrobiona. Same plusy.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 49689Post Achim »

marcin pisze: 15-07-2020 12:40:15 Dlatego ja chodze tylko do studyjnych, gdzie i bilety tansze, i reklam nie ma, i popcornu nie ma, i publicznosc bardziej wyrobiona. Same plusy.
:oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski:
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Leo

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 49797Post Leo »

Walpuś, w sieciowych kinach płacisz za seans, a nie za film. ;) W seansie przewiduje się reklamy.
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 49939Post Achim »

„ Cały świat Romy „
Temat choroby Alzheimera jest przez kino oswajany na różne sposoby ; był dramat rodzinny „Motyl Still Alice” z wielką kreacją Julianne Moore, ale też pogodny niemiecki rodzinny „ Honig im Kopf „ Tila Schweigera ze znanym komikiem Dieterem Hallervordenem w roli dziadka . „ Cały świat Romy „ holenderskiej reżyserki Mischy Kamp to słodko- gorzka historia rodzinna o przyjaźni.
Dziesięcioletnia Romy / fantastyczna Vita Heijmen/ po rozwodzie rodziców spędza czas w salonie fryzjerskim ekscentrycznej babci / świetna Beppie Melissen/. Ani zapracowana matka, ani infantylny ojciec w nowym związku nie dają Romy poczucia ,że jest dla nich najważniejsza. Romy i Babcia okażą się nie tylko na siebie skazane, ale i bezwzględnie sobie potrzebne. Obie uczą się od siebie, a Romy zyska dzięki tej relacji kapitał na całe życie. Dziewczynka uczy się odpowiedzialności , inicjatywy , ale i fryzjerskiego fachu. Oczywiście nie jest to idealizująca chorobę bajka , bo film pokazuje też drastyczną stronę cierpień Babci , ale „ Całe życie Romy „ zachowuje jakąś pogodność, optymizm mimo wszystko.

Sympatyczne, rodzinne kino na poważny temat.
To chyba dziś rzadkie, ale film był dubbingowany.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 50292Post Achim »

„ Sekret bogini Fortuny „
Bardzo lubię filmowe rodziny Ferzana Ȍzpeteka jak w „ Saturno contro „ czy „ Mine Vaganti „. Grupę bliskich sobie osób, rodzaj powinowactwa z wyboru , gdzie nie więzy krwi, a uczucia i sympatie powodują, że ktoś staje się naszą rodziną . Nie inaczej jest tutaj : gejowska para z długoletnim stażem tłumacz Arturo i hydraulik Alessandro żyje otoczona przyjaciółmi . Związek trwa kilkanaście lat , wkradają się do niego nuda, rutyna, zdrady, wzajemne pretensje, ale w obliczu nieszczęścia zostanie wystawiony na wielka próbę .Mimo problematyki/ choroba, śmierć/ film niesie nadzieję ,są w obrazie Ȍzpeteka sceny wręcz porywające, jak żywiołowy taniec w deszczu czy finał , ale jest też zaduma nad trwałością relacji międzyludzkich / nie tylko w związku/ i opresyjnością rodziny.
A do tego Włochy / i Włosi !/ , ten klimat, aura , nastrój , wnętrza.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 50293Post Achim »

„ Jak być dobrą żoną „
Francuska komedia z Juliette Binoche to idealna pozycja na lato : lekki film z feministycznym przesłaniem i brawurowym finałem , ale też i z zaskakująco aktualną wymową . Oto w roku 1968 następuje konfrontacja pensji dla panien, która ma je przygotować do roli idealnej żony ze studencka rewoltą . Nic nie będzie już takie, jakie było , ideały szkoły dla dziewcząt stają się archaiczne , a dyrektorka/ brawurowa Juliette Binoche/ przejdzie metamorfozę.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15053
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 50316Post Hebius »

Achim pisze: 27-07-2020 07:01:55 Grupę bliskich sobie osób, rodzaj powinowactwa z wyboru , gdzie nie więzy krwi, a uczucia i sympatie powodują, że ktoś staje się naszą rodziną .
Łatwo tworzyć taką nieformalną rodzinę, gdy się ma 30, 40, może nawet 60 lat. Ale później? Czy to w ogóle możliwe? Gdy zdrowie zaczyna się sypać?
Przyznam, że jakoś nie bardzo to widzę.
Babka miała koleżanek i znajomych od groma. Drzwi się prawie u niej nie zamykały. A teraz jakby nie rodzina, to nikt by do niej nie zaszedł.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 50596Post Achim »

" Pechowi szczęściarze " argentyńska komedia niestety nie na miarę " Dzikich historii " . Mój Partner Życiowy twierdzi wprost ,że film jest nudny , dotyka natomiast ważnego problemu, jak w skorumpowanym państwie oszukani obywatele biorą sprawy w swoje ręce i realizują ideały ekonomii społecznej.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 51124Post Achim »

" Włoskie wakacje " to nie jest wybitne kino, ale idealny film na lato : wzruszająca rodzinna historia, piękne widoki Toskanii , a do tego Liam Neeson z synem Michaelem Richardsonem, których temat straty dotyczy przecież osobiście.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Leo

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 51203Post Leo »

Czy to jest coś w klimatach Call Me Your Name?
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 51206Post Achim »

Zdecydowanie nie, jeżeli coś mi przychodzi do głowy to "Genua włoskie lato"
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 52098Post Achim »

„ Pojedynek na głosy”
Oczywiście polski tytuł jest kompletnie z dupy, bo w angielskim oryginale „ Military Wives” chodzi o coś zupełnie innego. Żony żołnierzy z bazy wojskowej podczas misji do Afganistanu zakładają chór. Historia oparta jest na faktach i takich zespołów powstało w Anglii mnóstwo.
Film jest w klimacie „ Goło i wesoło „, „ Dziewczyn z kalendarza „ czy „ Dumnych i wściekłych „ czyli poważny problem społeczny , odrobina humoru , dużo wzruszeń plus fantastyczna Kristin Scott Thomas w roli głównej. Akcja dzieje się oczywiście w normalnym społeczeństwie , jest więc małżeństwo lesbijskie , są dramaty, traumy .
Fajnie się to ogląda, ale nie zapominajmy nigdy tytułu noblistki Swietłany Aleksijewicz ,że wojna nie ma w sobie nic z kobiety…….
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15053
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 52127Post Hebius »

Tak a propos polskich tłumaczeń tytułów - znajoma się chwaliła, że czyta właśnie powieść Więzi krwi :D
Obrazek
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
Hawken
Posty: 616
Rejestracja: 26-07-2018 21:52:20

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 52129Post Hawken »

Hmmm, a co jest nie tak z tym tytułem?
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15053
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 52134Post Hebius »

Mamy związek frazeologiczny więzy krwi.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
Hawken
Posty: 616
Rejestracja: 26-07-2018 21:52:20

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 52137Post Hawken »

To wiem, ale myślałem że może coś nie tak widzisz w samej odmianie słowa "więź".
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 52715Post Achim »

„ Arab Blues”
Debiut francuskiej reżyserki i pisarki arabskiego pochodzenia Manele Labidi to film o trudnych powrotach do korzeni. Selma powraca z Paryża , aby otworzyć w Tunisie gabinet psychoanalityczny. Wymaga to oczywiście nie tylko pokonania kłód pod nogi wszechobecnej biurokracji , ale także uzmysławia, że rozmowa i przepracowanie traum przeszłości są niezbędne. Niezależna , bezkompromisowa Selma szuka korzeni, chce zostać w Tunisie, by realizować się zawodowo i znaleźć spełnienie osobiste, choć zdaje sobie sprawę, że wyemancypowanej kobiecie nie będzie łatwo. Otwarte pozostaje pytanie, dlaczego bohaterka opuściła Paryż . Selma rozumie nieprzepracowane traumy przeszłości swojego narodu/ scena z dziadkiem/ , ale też swoją pracą niesie promyk nadziei.
Świetna w roli tytułowej Golshifteh Farahani buduje kreację silnej kobiety , choć finałowa scena policjantem pokazuje, że Selma tęskni też za osobistym szczęściem i zrozumieniem.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Właśnie byłem w kinie

Post: # 52826Post Achim »

„ Ema „
Być może wiele osób uzna ten film za pretensjonalny i manieryczny , ale „ Ema „ powala energią wprost bijącą z ekranu. Chilijski film w rytmach reggaetonu to portret młodej kobiety/ urzekająca charyzmą debiutantka Mariana di Girolamo/, przepracowującej traumę – klęskę, którą poniosła jako matka, partnerka i artystka. Tancerka Ema to wizerunek nowej kobiecości : jest bezwzględna i promiskuitywna. Niczym Lulu z „ Puszki Pandory „ Ema utrzymuje kilka relacji , ciałem jako narzędziem tańca i obiektem seksualnych doznań wyraża siebie. Ema jest egoistyczna, niemoralna i być może dlatego rozumie adoptowanego synka.
Trzeba po prostu podążać za energią z ekranu i poddać się uwodzicielskiemu czarowi Emy.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
ODPOWIEDZ