marcin pisze: ↑28-08-2020 13:56:17
Diuna w rez. Lyncha
Ogladalem to jako dziecko i nic wtedy z tego nie zrozumialem. Teraz obejrzalem po chyba 25 latach. Efekty specjalne straszliwie sie zestarzaly, ale warto te Lynchowska wizje Diuny obejrzec.
Wczoraj oglądałem LOT z Denzelem Washingtonem
Nie tyle o katastrofie samolotu (choć to też oczywiście jest, i to świetnie sfilmowane), ile raczej o chorobie alkoholowej. Tak czy owak, dobry film.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Obejrzałem Ratched i chyba niedługo zacznę narzekać na netflixowe upychanie na siłę seriali wątkami LGBT. To miał być taki lepszy, bardziej ambitny, Hitchcock'owy American Horror Story, a nie kolejne lesbo love story Tytułowa Ratched miała być przebiegłą, podstępną psychopatką wykańczającą cały oddział szpitala na różne wyrafinowane sposoby, a nie wzbudzać empatię widza i dawać się łatwo ogrywać. Pozostaje mieć nadzieję, że to tylko taki wstęp i ewolucja, a w II zapowiedzianym już sezonie Ratched rozwinie skrzydła, przestanie się maziać i wdawać w słodkie romanse. Brawa za muzykę (Hitchcock!), kostiumy, plenery, jakiś tam psychodeliczny klimacik, świetną i dawno nie widzianą Sharon Stone.
Jak nie lubisz lesbo love story, to nie ogladaj. Jakby chcieli zrobić nowego Hitchcocka, to by zrobili. Swoją drogą nigdy nie rozumiałam co ludzie widzą w jego filmach.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
W ogóle śledziłaś zapowiedzi, trailery tego serialu? Nic nie mam przeciwko bohaterkom-lesbijkom dopóki w produkcji nie-LGBT pełni to rolę drugoplanową i nie opiera się na tym połowy serialu, który w założeniu miał być właśnie uwspółcześnioną wersją Hitchcock'a. Niech sobie Ratched będzie lesbijką, ale bez robienia z tego jednej z ważniejszych narracji w fabule. To zresztą tylko wypadkowa mojego największego zarzutu jakim jest rozmydlanie postaci Ratched, sprawianie, żeby widz poczuł do niej empatię, robienie z niej pozytywnego bohatera tej opowieści. Miała potworne dzieciństwo, ale z tego się nie da w racjonalny sposób zrobić usprawiedliwienia, co najwyżej jakieś uzasadnienie jej poczynań. Serial jest mega nierówny kilka odcinków jako Ratched podstępny potwór, a potem kiedy spodziewasz się dalszego rozwinięcia wątków nagle Ratched przemienia się w słodką wrażliwą istotkę, odkrywa w sobie pociąg do kobiet i mamy telenowelę brazylijską zamiast trzymającego w napięciu thrillera. Równie mocno bym to krytykował jakby to byli jarający mnie geje. Dla ciekawych jeszcze szerszy kontekst problemów serialu https://www.youtube.com/watch?v=0Y6FtU3i1rc
Widziałam, wg mnie mamy mnóstwo filmów o czarno - białych podstępnych potworach aby kolejny nie był niezbędny. Czytałam również entuzjastyczne recenzje, więc będę oglądać.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Do oglądania nie zniechęcam, a nawet zachęcam choćby z uwagi na wymieniane wyżej walory. Skoro jednak nie lubisz Hitchcocka to nie wiem, czy Ci się spodoba... najprędzej z powodu poświęcenia lwiej części odcinków na perypetie miłosne lesbijek, co ja traktuję jako coś niepotrzebnie rozwijanego i przeciąganego kosztem psychodelicznej rozrywki. Jak chyba większość widzów oczekuję, że drugi sezon będzie już bardziej tym, czym miał być w swoim założeniu, deklaracjach producentów, trailerach zapowiedziach. Póki co w pierwszym sezonie jest nieodparte wrażenie politycznej poprawności Ratched mającej wzbudzać pozytywne emocje tylko dlatego, że okazała się homo pod wpływem zdeklarowanej lesbijki, która ją uwrażliwiła sprowadzając na dobrą drogę. Taki kolejny cukierkowo-piękny i pouczający przykład, którym rzygają już nie tylko homofoby, jeśli stosowany w nadmiarze i upychany do każdej produkcji nie będącej kinem LGBT.
Obejrzałem Ratched. Faktycznie cos sie w połowie chujowe robi jak serial dla bab przeładowany bezpodstawnym cierpieniem i tego jest tak duzo że sie chce rzygac a nie współczuć. I sie sypie sens bo np nie wiadomo czemu ten ma do niej pretensje że chchiała go zabić humanitarnie zamiast okazac wdzięcznośc że jej sie wgl chciało z nim użerać.
Najfajniejsza postać to ta pielęgniarka co z nim zwiała. Wgl ten watek miłosci był wzruszający.
Mindhunter świetny! Odzwierciedlenie z oryginałem epickie, nawet aktorzy grający seryjnych morderców prawie jak oryginały.
Oglądałem na YouTube porównanie gry aktorskiej z filmami z przesłuchań, coś niesamowitego jak oni to pięknie oddali. Głos i sposób bycia tych psychopatów. Scena z Mansonem mistrzostwo.
Bardzo dobry serial kryminalny. Główny bohater w jednym z seriali HBO grał gejucha trzyma w napięciu i ciekawości, szkoda, że nie zapowiedziano 3 sezonu. Zakończyli film tak żeby mieć furtkę niech producenci klepną, bo naprawdę bardzo mi się podobał.
O super że obejrzałeś. Tez uważam że swietny. Kiedys polecałem i napisałeś że to thriller i nie oglądasz a to żaden thriller.
Jka lubisz takie klimaty to na hbo jest dedektyw ale tyko pierwszy sezon jest ok. I pierwszy polecam.