To się czyta

[mare]

Ja, po kilku miesiącach, wróciłem do Pamiętników Paska.

[Walpurg]

No zaskoczyłeś mnie pozytywnie. Nie sądziłem, że ktoś to dobrowolnie czyta.

[marcin]

Powróciłem na Diunę i czytam "Paula z Diuny"
Uffff co za ulga po tym bełkocie "Trojka". Jak miło przeczytać coś, co ma normalną strukturę

[mare]

No zaskoczyłeś mnie pozytywnie. Nie sądziłem, że ktoś to dobrowolnie czyta.

Trzeba się ukulturalniać. Te fragmenty o wojsku nudnawe albo dla pasjonatów historii i wojskowości, ale ja sobie czytam powoli i nawet podobają mi się łacińskie wkręty, bo sprawdzam, ile jeszcze pamiętam i rozumiem bez sprawdzania tłumaczenia.

[Czartogromski]

Tak mnie dzisiaj zastanowiło, dlaczego ten pisarz (czyli Jakub Małecki) nie zrobił dotąd kariery na naszym intelektualnym i opiniotwórczym forum

[żmij]

Spokojnie może zrobić karierę w Żmijowisku.

[Czartogromski]

Tak myślałem, ale nie chciałem się szarogęsić w Żmijowisku

[Walpurg]

Ewidentnie bardzo zdolny pisarz!

[marcin]

Czytam i oglądam

State of the art: The story of Deutsche Grammophon

[Czartogromski]

... i ile okładek naraz

[Walpurg]

Marcin chce chyba, żebym siedział do Trzech Króli nad recenzjami

[Czartogromski]

Marcin Szczygielski: Co jedzą czarownice? Powieść kucharska.
Nie powiem, że ta lektura sprawia mi przykrość, ale po bardzo dobrym tomie poprzednim jednak spore rozczarowanie. Niby jest to 6. cześć cyklu, ale de facto, wzorem tuzów literatury kobiecej Szczygielski wydał międzyczęść naszpikowaną przepisami kulinarnymi W liczącej ponad 260 stron książce stron trzydzieści to puste, żółte kartki, a z reszty połowę stanowią wplecione w akcję nowelki przepisy kulinarne. Związanie akcji dość niewiarygodne, jestem dopiero w trakcie czytanie, ale nie wygląda, żeby dalej coś się zmieniło.

[Hebius]

Jednym słowem nie trzeba tego koniecznie kupować?

[marcin]

Mozesz kupic jesli chcesz wspierac autora

[Czartogromski]

Jeśli masz 5 poprzednich, to jednak będzie dekomplet.

[marcin]

Wlasnie to jest najgorsze, znam to uczucie
Czlowiek zaczyna cos kupowac (serie ksiazek, plyt, filmow itp), potem stwierdza ze w sumie jest to takie dosc srednie ale co teraz jak jest sie w polowie? Trzeba kupowac dalej coby byl komplet

[Hebius]

Nie mam oporów przed porzuceniem cykli. 35 album Thorgala doczytałem do polowy i przestałem kupować następne.

[marcin]

Z Agata Raisin jakos tak stanowczy nie byles a sam pisales ze to wyjatkowe gówienko.

[Czartogromski]

Co jedzą czarownice? - cd.
Chyba nie miałbym pretensji do autora, gdyby było to wydane jako taka międzyczęść, co częste w wielotomowych cyklach dla młodzieży. Czemu nie ciekawostka dla fanów, część 5 i 1/4 Majkowego cyklu. A tu jeszcze mnie zirytowało podobieństwo (nie wiem, czy zamierzone, ale w tym tomie wyszło dość wyraźnie) ojca Majki do taty Borejki: koszmarny safanduła, co to dzieci zrobić potrafi, ale ugotowanie wody w czajniku i zrobienie zakupów w spożywczaku przekracza jego możliwości

[Hebius]

Z Agata Raisin jakos tak stanowczy nie byles a sam pisales ze to wyjatkowe gówienko.

I co z tego? Nie kupowałem tego dla posiadania pełnego kompletu, tylko po to, by przeczytać (i co więcej - wszystko przeczytałem prawie na bieżąco). Na dodatek tych tomów wydano w Polsce tylko 26 (z 30 napisanych przez autorkę)