Zakupiłem:
T. Kreczmar, "Byłem geekiem w PRL-u"
Jak to ktoś napisał, jest to lektura obowiązkowa dla tych co w peselu mają 6 lub 7 na początku

I coś w tym jest. Książka to 400 stron podróży do mojego dzieciństwa. Czegóż tu nie ma... Są i bajki na epidiaskopie, i Pewexy, i syfon, i "Dreszcz" Jacka Ciesielskiego, są "Dzieci Syriusza", jest czeska "Arabela", jest "Siedem życzeń", jest "Fortuna" (polska podróba Monopoly), jest oczywiście Thorgal i setki innych rzeczy.
To jest całe moje dzieciństwo i wspomnienia. Np. Dreszcza kupiłem w księgarni w Wiśle na wycieczce szkolnej w podstawówce, bajki na epidiaskopie pamiętam do dziś, wakacyjne gry w Fortunę z rodzicami, "Dzieci Syriusza" to umierałem ze strachu na tym (chyba każdy kto oglądał to natychmiast skojarzy ten blaszany wiatraczek na dachu). Ta książka to prawdziwy wehikuł czasu.

Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")