Pierwszej potrzebowałem na spotkanie autorskie, druga przy okazji. W obu tematyka regionalna - zagłada Prus Wschodnich i budowanie czegoś nowego na zgliszczach
Ishbel Szatrawska,Toń
Cyranka 2023
Walter Kempowski, Wszystko na darmo
przekład Małgorzata Gralińska
ArtRage 2023
jazzik pisze: ↑27-10-2023 18:17:27
Trafiło ci się może pierwsze wydanie z pomyłkowym wierszem, którego nie napisała Szymborska a co Rusinek przeoczył, czy może już to poprawione?
Pierwsze
Jest Przerwana opowieść
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
Ostatnia nieco podobna sensacja wydawnicza miała miejsce w 2008 r. kiedy to Iskry wznowiły "Pegaz dęba" Tuwima. Sczytany komputerowo z pierwodruku tekst miał tyle błędów, że ich wyliczenie zajęło Jerzemu Gondowiczowi 2 strony formatu A4 drobnym drukiem.
Podobnym przykładem będzie raczej zbiór satyrycznych tekstów Czubaszek, w którym znalazło się opowiadanie Jeremiego Przybory. MC znalazła maszynopis w walizce i była przekonana, że to jej teks
Niestety nie pamiętam tytułu tej publikacji.
Zakupiłem i czytam, a w zasadzie już kończę: Irlandia wstaje z kolan, wyd. Krytyki Politycznej
Wspaniała lektura, sporo można się dowiedzieć o nowszej i starszej historii Irlandii. Ale przede wszystkim jest to oczywiście opis odchodzenia od kościoła katolickiego. Choć może źle piszę: jak mówi autorka, w Irlandii nadal ok. 69% osób deklaruje się jako katolicy (czyli podobnie jak w Polsce, patrz ostatni spis powszechny), i wielu z nich nadal chodzi do kościoła. Ale jednocześnie są to ludzie za małżeństwami LGBT. Jak "zrobiono to w Irlandii", to bardzo ciekawie opowiada autorka.
Przy okazji wrzucę kamyczek do ogródka Hebiusa, który swego czasu coś bredził, że ja źle się z tym czuję, że czytam na kindlu. Tego typu książka jest wręcz idealna do kindla. Jest to typowy przykład jednorazowej lektury (książka bardzo ciekawa, ale na sto procent czytać drugi raz jej nie będę), nie ma tu żadnych mapek czy fotek, no i książka nie wymaga wielkiego skupienia, więc znakomicie nadaje się do czytania w pociągu czy tramwaju. Po co miałbym ją kupować w wersji papierowej, to nie mam zielonego pojęcia. Szkoda drzew.
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
Właśnie skończyłam czytać "Odrzanię". Książki bardzo mi się spodobała, przeczytałam ją praktycznie w jedną noc, sama zastanawiałam się nad niektórymi kwestiami, które Rokita w niej porusza.
Na przykład taki fragment:
Robert Piotrowski podsyła mi post z internetowej grupy „Niesamowite Lubuskie". Szymon Szynka pisze w nim:
„Nie wiem, jak inni Lubuszanie, ale osobiście oglądając czy to filmy polskie, czy polską literaturę, czy chociażby słuchając polskiej muzyki, to mam czasami takie wrażenie, jakby ten nasz zachodni kawałek Polski był de facto osobnym krajem, z Polską tylko sąsiadującym:
- kiedy w polskiej kulturze jest mowa o wielkiej rzece, to zawsze jest mowa o Wiśle, nigdy o Odrze - kiedy w polskim filmie jest mowa o wyjeździe nad
morze, to zawsze oznacza to wyjazd do Trójmiasta, nigdy do Zachodniopomorskiego
Mam podobne odczucia.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
marcin pisze: ↑01-11-2023 17:12:11Przy okazji wrzucę kamyczek do ogródka Hebiusa, który swego czasu coś bredził, że ja źle się z tym czuję, że czytam na kindlu.
Sam bredzisz. Teraz. Skąd miałbym wiedzieć, jak się czujesz w trakcie używania czytnika, skoro nawet własnych odczuć w tym względzie nie potrafiłbym opisać? A mam czytnik, nie używany co prawda, ale cały czas na widoku, żeby mi non stop przypominał o swoim istnieniu: "Dostałeś za darmo, to teraz używaj, chuju!".
Hebius pisze: ↑02-11-2023 00:35:46
Przeczytałem na kindlu jedną książkę. Przez dwa lata czy trzy. Pewnie jakbym miał tego najnowocześniejszego przeczytałbym więcej.
Chodzi raczej o to że ty się w ogóle z domu nie ruszasz, więc po co ci Kindle?
On jest szczególnie przydatny jeśli ktoś dużo podróżuje, choćby tylko do/z pracy.
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
Kindle jest też przydatny gdy książki się w domu nie mieszczą. Przydaje się też przy niedowładzie i trudnościach z przewracaniem kartek.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
Przydaje się też bardzo gdy zaczyna się pogarszać wzrok. Niektóre książki drukowane są maciupeńkim drukiem, z wąską interlinią. Wtedy Kindle jest wybawieniem, bo można dowolnie regulować wielkość czcionki, jej krój, pogrubienie, interlinię itp.
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
Ciekawe, że tak potrzebujecie udowadniać (komu właściwie? innym, czy sobie?) przydatność czytnika. Ja nie czuję żadnej potrzeby wypisywania zalet książek w wersji papierowej.
Czujecie mimo wszystko, że książka w wersji papierowej i elektronicznej to jednak nie to samo i chcecie się utwierdzić w wierze, że czytanie z czytnika nie jest czymś gorszym, upośledzonym?
Nie. Dzielę się tym co wiem. Moja mama po udarze woli kindla. Ty zaś jak widać wszędzie szukasz złych intencji.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.
Hebius pisze: ↑02-11-2023 11:12:53
Ciekawe, że tak potrzebujecie udowadniać (komu właściwie? innym, czy sobie?) przydatność czytnika. Ja nie czuję żadnej potrzeby wypisywania zalet książek w wersji papierowej.
Czujecie mimo wszystko, że książka w wersji papierowej i elektronicznej to jednak nie to samo i chcecie się utwierdzić w wierze, że czytanie z czytnika nie jest czymś gorszym, upośledzonym?
Bredzenia ciąg dalszy.
Korzystanie z czytnika czymś "upośledzonym"?
Weź zacznij trochę podróżować, to zobaczysz jak wygodne jest zabieranie w podróż kilkusetstronicowej książki w twardej oprawie do pociągu. I noszenie jej w plecaku podczas całodniowego zwiedzania. I braku możliwości poczytania wieczorem ze względu na słabe światło w pokoju hotelowym.
Sprawdź to wszystko, i wtedy wróć i się wypowiedz.
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
Serio? I nie zauważasz, że swoim wpisem tylko potwierdzasz to, co napisałem?
@jordi
więcej luzu, wybierz ten kij z dupy i nie bądź taki sztywny
to dobrze, że twoja mama nadal ma chęć na lekturę, a czytnik umożliwia jej to w komfortowy sposób
Hebius pisze: ↑02-11-2023 12:19:28
Serio? I nie zauważasz, że swoim wpisem tylko potwierdzasz to, co napisałem?
Przecież właśnie jest odwrotnie:
owszem, może nie czujesz potrzeby pisania o zaletach książek papierowych, natomiast cały czas czujesz potrzebę podkreślania, że czytanie na czytniku jest upośledzone i niepełnowartościowe.
Gdyby czytniki ci były obojętne, to byś w kółko o tym nie pisał. Ciekawe, że cały czas czujesz potrzebę udowadniania (komu? sobie? innym?) że to niepełnowartościowe czytanie.
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
Hebius pisze: ↑02-11-2023 12:19:28
Serio? I nie zauważasz, że swoim wpisem tylko potwierdzasz to, co napisałem?
@jordi
więcej luzu, wybierz ten kij z dupy i nie bądź taki sztywny
to dobrze, że twoja mama nadal ma chęć na lekturę, a czytnik umożliwia jej to w komfortowy sposób
Kij w dupie. Jak zawsze jesteś miły. Dlatego też doszukiwałeś się we mnie potrzeby udowadniania czegoś a nie zwykłej chęci podzielenia się tym co może być dla kogoś przydatne. I niczego złego też nie miałeś na myśli pisząc w innym wątku,że mnie popierdoliło. Nic złego też nie było w tym, że napisałeś, iż kolportuję populistyczne brednie gdy informowałem o pauperyzacji nauczycieli. No w ogóle taki miły jesteś na każdym kroku. Tylko inni jacyś tacy niewyluzowani.
Moje credo dyskusyjne:
1. Należy dyskutować poprzez merytoryczne argumenty, a nie odniesienia do osoby rozmówcy.
2. Ten powinien szukać argumentów na poparcie swych racji, kto coś twierdzi, a nie ten kto temu zaprzecza.
3. Należy domniemywać dobrą wolę.