To się czyta

[marcin]

Figura literacka.

[Hebius]

Może to kiedyś funkcjonowało głownie w amerykańskiej rzeczywistości, dlatego nie bardzo znamy z własnych nastoletnich doświadczeń?

[uzytkownik_konta]

Nie do końca rozumiem - to, jak gdybyście sugerowali, że "przyjaciółki geja" nie istnieją. Miałem kiedyś przyjaciółkę (rozumiejącą, wspierającą), podobnie jak wielu innych gejów. Można twierdzić, że jest to jakiś wyolbrzymiony, oklepany motyw, ale przecież nie to, że nie istnieją.

[Czartogromski]

Nie, że nie istnieją, ale że właśnie nie wiem, dlatego pytam tych, którzy mają większe pole obserwacji.
Przegląd literatury sugerowałby, że to zjawisko powszechne.

[uzytkownik_konta]

Mam wrażenie, że jeśli chodzi o czasy licealne, być może ok. połowy chłopaków, których wtedy poznawałem, miało kogoś, kto by pasował do toposu "przyjaciółki geja".

[marcin]

Może o wiek chodzi, ludzie w moim wieku żadnych "przyjaciółek geja" generalnie nie mają. Może w pokoleniu dzisiejszych 20-letnich gejów wygląda to zupełnie inaczej.

[bolevitch]

moje obserwacje też potwierdzają, że to dzisiejsi geje 30+ i zapewne młodsi takie przyjaciółki mają

[Nathi]

Do mnie się dwie przypałętały

Tutaj moja od siłki i ploteczek, pracujemy razem i się uwielbiamy. A na początku ja bym ją utopił w szklance wody, ona mnie też i jeszcze profilaktycznie dobilibyśmy zwłoki
A dzisiaj w pracy kryjemy się jak szpiedzy CIA.

[Czartogromski]

Przywracasz mi wiarę w literaturę piękną
*i do tego ilustrujesz to ładnym zdjęciem.

[bolevitch]

Wiary to zdjęcie mi na pewno nie przywróci. A że mama Nathiego była piękną kobietą, to już wiedzieliśmy

[Elfin]

(...)
I teraz pytanie-dygresja: czy waszym zdaniem przyjaciółka geja to tylko figura literacka, czy też zaobserwowaliście występowanie jej w rzeczywistości?

Przeczytałem i sobie pomyślałem, że robisz sobie chyba bekę z czytelników?
Jaka figura literacka? Psiapsiółki, psiapsie, czy jak tam kto je zwie, prawdziwe i takie prawdziwe mniej, lgną do gejów jak muchy do... miodu, czy pszczoły do róży (choć sprawdziłem i chyba pszczoły wolę facelię). Nie da się być gejem i nie mieć przyjaciółek (choćby na jakimś etapie życia). One obwieszają człowieka tak, że czasami zamienia się w winogrono.

Motywy psiapsie mają różne, bo sa takie zupełnie od serca, prawdziwe, że w ogień wskoczą i samobójczo razem na torach pod jadący pociag na szynach w poprzek położą, są takie które w ten sposób coś sobie rekomepsują (np. brak powodzenia) lub leczą kompleksy (np. z powodu nadwagi) i szukają w ten sposón akceptacji i potwierdzenia, że są fajne i cenne i coś znaczą (bo w zwykłym świecie mogą liczyć jedynie na ostracyzm), albo takie, które chcą mieć przyjaciela geja żeby komuś zaimponować lub co gorsza (ale ten okres chyba już minął), bo to taki trend i moda, więc można się na geju nieco wylansować. A jeszcze kilka typów by się znalazło, ale nie warto chyba aż tak wnikać.

Tak się zastanawiam czy to w ogóle możliwe, żeby przejśc przez życie bez przyjaciółek?

[marcin]

Nie mam i nie miałem nigdy przyjaciółki.

Według Elfina zatem nie jestem gejem. No czyli mogę się zabrać za podrywanie kobiet.

[bolevitch]

uświadomiłeś mi Effin, że jeden znajomy - teraz 40+ - gej miał psiapsi właśnie o bardzo rozbudowanej cielesności, ale też była to przyjaźń intelektualna kinomaniaków

[Czartogromski]

Tak się zastanawiam czy to w ogóle możliwe, żeby przejśc przez życie bez przyjaciółek?

Może to kwestia pokoleniowa? Mnie akurat posiadanie takiej przyjaciółki ominęło.
A teraz akurat cieszy mnie, że są liczni geje, którzy przyjaciółki mają*. I że literatura nie kłamie

*Zazdroszczę, a może nawet zazdraszczam

[Elfin]

Nie mam i nie miałem nigdy przyjaciółki.

Według Elfina zatem nie jestem gejem. No czyli mogę się zabrać za podrywanie kobiet.

Nie rozumiem czemu jesteś zgryźliwy i złośliwy.
Mam czasami inne zdanie, inną percepcję świata i inne doświadczenia - bo jestem innym bytem i trudno się temu dziwić.
Powiedz mi marcinie jaka motywacja kieruje Tobą, że tak ochoczo generujesz tak nieprzyjazną aurę i budujesz mury, których nie potrzeba?

[marcin]

No jeżeli kategorycznie stwierdzasz (cytuję) "nie da się być gejem i nie mieć przyjaciółek", to znaczy że nie dopuszczasz innego zdania. Tylko i wyłącznie ty masz rację. Mur zatem ty budujesz.

[Czartogromski]

James Baldwin: Mój Giovanni. Przełożył Andrzej Selerowicz.
Projekt graficzny: Przemek Dębowski. Karakter, 2024.

Ależ to jest przygnębiające!
Przed laty, w trakcie pierwszej lektury, chyba mnie ta powieść aż tak nie zdołowała, nawet wydała mi się piękna*. Tym razem musiałem na czas jakiś nawet przerwać lekturę w połowie.

Do tego bohater!

"Do dziś nie wiem, co czułem do Giovanniego. Nie czułem nic. Czułem strach i litość, i wzrastające pożądanie.

" Zapewne, jak chce Warkocki, jego postawa jest skutkiem "emocjonalnego rozdarcia", ale... Nie wdając się w analizy: wredny typ.

Atmosfera beznadziei powróci, o ile pamiętam, w najsłynniejszej powieści Baldwina, w "Innym kraju". Gdyby "Karakter" ją wznowił, miałem zamiar przeczytać ponownie, ale teraz już chyba się nie odważę.

*Nadal jest, ale okrutne to piękno.

[Elfin]

uświadomiłeś mi Effin, że jeden znajomy - teraz 40+ - gej miał psiapsi właśnie o bardzo rozbudowanej cielesności, ale też była to przyjaźń intelektualna kinomaniaków

Dyksoteka, plaża, zakupy, po prostu wszystko - wiele dziewczyn przy geju znajduje swoja przystań i czują się dobrze, bo czasami to jedyna osoba, która daje im poczucie bezpieczeństwa i bliskości, nie ocenia seksulanie (chyba że we wzjamenych złośliwych żartach), nie kategoryzuje, rozumie i ma wspólne tematy (faceci, moda, kosmetyki, filmy, książki - jasne, że nie wszyscy geje mają tę wspólnotę), a przy tym takie osoby często łączy odrzucenie przez innych i problem z samoakceptacją. Tak w skrócie i po łebkach.

[Nathi]

I do kibelka zabierze w klubie bez złych intencji i nie musi stać w kolejce do damskiego

[Elfin]

I można się rozebrać i nie wstydzić.