Książki, ostatnie zakupy

[marcin]

Jak o mnie idzie, to jestem na tak

[Czartogromski]

Kupiłbym po okładce, nawet nie całej

[Walpurg]

Świetne!

[Dorian_Gray]

Jak o mnie idzie, to jestem na tak

[marcin]

Zakupiłem i czytam "Zabić drozda" (ebook)

To chyba też można uznać za klasykę literatury światowej?
Tak czy owak, czyta się bardzo dobrze

[Czartogromski]

Przez lata krążyła teoria spiskowa, zgodnie z którą autorem „Zabić drozda” był rzekomo Truman Capote. Niektórym osobom wydawało się podejrzane, że Harper Lee napisała jedną perfekcyjną książkę i nigdy więcej nie wydawała niczego innego. Za to jej dobry przyjaciel, Truman Capote, nadawał się do roli autora idealnie. Twórca „Śniadania u Tiffany’ego” w rzeczywistości jedynie przeczytał manuskrypt przed wydaniem i zasugerował Lee pewne poprawki redaktorskie (ona odwdzięczyła się pomocą przy zbieraniu materiałów do "Z zimną krwią"). Nigdy jednak Capote stanowczo nie odciął się od pogłosek, a to dlatego, że pozazdrościł przyjaciółce odniesionego sukcesu i nagrody Pulitzera. Nie widywał się z nią przez lata aż do swojej śmierci w 1984 roku. Wszelkie wątpliwości w sprawie autorstwa "Zabić drozda" rozwiał list upubliczniony w 2006 roku. Capote wysłał go w 1959 roku do bliskich w Monroeville, wspominając, że Harper pisze książkę, która ma się wkrótce ukazać, i bardzo mu się spodobała. Teorię obalają również zachowane do naszych czasów obszerne notatki pomiędzy pisarką a jej redaktorem.

Jednak czytelnicy mogą mieć wątpliwości co do udziału Harper Lee, zwłaszcza po tym gdy ukazała się jej druga powieść "Idź, postaw wartownika" dużo poniżej poziomu debiutu.

[marcin]

Ale czasem tak bywa, że pisarz napisze coś genialnego, jakaś iskra, a potem już tylko słabiej.

[jazzik]

Tak w zasadzie to z Capotim (Capotem? Jak to się odmienia? ) też tak było. Jakieś pomniejsze opowiadania, dobre "Śniadanie", genialne "Z zimną krwią", potem już tylko gorzej. Kupiłam swego czasu polskie wydanie niedokończonego "Answered Prayers"... Tego czytać nie idzie.

[marcin]

Zakupiłem i zacząłem czytać tak bardzo polecane gejowskie "Kolczaste łzy" (ebook)

Czytam właśnie przy kawie w kawiarni i muszę już się podzielić pierwszymi wrażeniami na gorąco - choć zastrzegam że na razie przeczytałem około 10%.

Póki co jest to strasznie słabe, nadmiernie egzaltowane, do tego bardzo słabe literacko (choć tutaj nie wiem na ile to "zasługa" autora, a na ile tłumacza). Normalnie mam wrażenie jakbym czytał jakiegoś amerykańskiego Pawła Nowaka (pana od "Mostu Ikara")

Może dalej będzie lepiej i zmienię zdanie, ale chyba przestanę się sugerować tym forumowym tematem o gejowszczyznie, bo ta literatura już dawno przeszła w ilość i wydawany jest straszny szit.

[Hebius]

No nie mów!
Rozumiem polecanki celebrytów (w przypadku twórczości Pawła Nowaka były Ciachorowskiego i Biedroniów), ale żeby Szot czy Chmielarz wciskali sieczkę? Chyba jesteś zbyt surowy.

[marcin]

Na razie przemeczylem (to dobre słowo) 10%, może dalej będzie lepiej.

[Hebius]

Czekamy na cytaty.

[Walpurg]

No nie mów!
Rozumiem polecanki celebrytów (w przypadku twórczości Pawła Nowaka były Ciachorowskiego i Biedroniów), ale żeby Szot czy Chmielarz wciskali sieczkę? Chyba jesteś zbyt surowy.

Przypominam, że Chmielarz robił to w ramach współpracy, czyli prostytuował się za hajs, więc Szot być może też.


A Ciachorowski już się wyoutował?

[marcin]

Jestem w kawiarni ale masz tu Hebiusie przykład

"Ale czas jest rzeką rtęci, która prześlizgnęła mu się między palcami, choć się w niej zanurzył".

Jest to taki egzaltowany, pseudoliteracki bełkot, którego nie cierpię. No wypisz wymaluj pan od Mostu Ikara i jego "emocje kobiety są jak studnia, tylko musisz wiedzieć jak głęboko zaczerpnąć wiadro"

[Hebius]

Muszę złożyć zamówienie na ten tytuł w bibliotece jeśli jeszcze nie zakupili

[Walpurg]

Wiem! To Shafi napisał! To zdanie z rtęcią nie pozostawia wątpliwości.

[jazzik]

Zaczęli teraz wydawać Wattpada? Bo to brzmi jak fanfic stamtąd zaczerpnięty.

[uzytkownik_konta]

Ale dlaczego akurat rtęci?

Najbardziej mi się jednak podoba niepozorne stwierdzenie "Przytknął szklankę do ust", gdyż gdy je przeczytałem, nie pomyślałem o piciu, tylko o tym, że ktoś np. całuje szklankę w denko. Może to dlatego, że nie przywykłem, aby przy opisach picia ze szklanki akcentowano tak drobny detal, jak to, że wpierw należy nawiązać kontakt ust ze szklanką.

[marcin]

Najbardziej żałuję że opisów seksu tu raczej nie będzie (chyba że retrospektywne), a szkoda, bo pewno byłoby jak w Moście Ikara, czyli coś w guście "obniżył głowę i ustami zadał mu rozkosz"

[Czartogromski]

[...]

Najbardziej mi się jednak podoba niepozorne stwierdzenie "Przytknął szklankę do ust", gdyż gdy je przeczytałem, nie pomyślałem o piciu, tylko o tym, że ktoś np. całuje szklankę w denko. Może to dlatego, że nie przywykłem, aby przy opisach picia ze szklanki akcentowano tak drobny detal, jak to, że wpierw należy nawiązać kontakt ust ze szklanką.

... albowiem między ustami a przytknięciem szklanki wiele może się zdarzyć