Zakupiłem i czytam, a w zasadzie przeczytałem, "Czeluść" Anny Kańtoch
Jednak zrobiłem błąd kupując to w ebooku, myślałem że będzie to łatwa i szybka powieść. No i owszem, jest krótka, ale - przyznam się bez bicia - zakończenia nie zrozumiałem, a przynajmniej nie do końca.
O co zatem tutaj chodzi? Główną bohaterką jest Agnieszka, obecnie starsza już kobieta (koło 60), do której przyjeżdża kiedyś dziennikarka wypytująca o sprawę sprzed lat. A konkretnie o Strzelin na Dolnym Śląsku. W 1985 roku w czasach licealnych Agnieszki, wydarzyła się tam jakaś tajemnicza tragedia, latem, w miejscowym kamieniołomie. Jednak nasza bohaterka nie potrafi sobie przypomnieć o co chodziło. Usiłuje pozbierać wspomnienia, odwiedza znajomych szkolnych sprzed lat - jednak każdy mówi co innego, albo zaprzecza że tam był.
Powieści dziejące się na Dolnym Śląsku mają taką specyficzną, duszną atmosferę, i nie inaczej jest tutaj. Tak naprawdę musiałbym ją kupić w papierze i przeczytać jeszcze raz. Recenzenci piszą, że da się dojść do rozwiązania, tylko trzeba czytać powieść bardzo uważnie.

Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")