Właśnie byłem w kinie
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- jazzik
- Posty: 9395
- Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03
Re: Właśnie byłem w kinie
Też się wybieram na Avengers, dla odmiany lubię filmy i komiksy superbohaterskie.
Mam inne pytanie - oglądał ktoś nowego von Triera ("Dom który zbudował Jack")? Znajoma powiedziała mi, że jest obrzydliwy niczym "120 dni Sodomy" Pasoliniego. Przesadza?
Mam inne pytanie - oglądał ktoś nowego von Triera ("Dom który zbudował Jack")? Znajoma powiedziała mi, że jest obrzydliwy niczym "120 dni Sodomy" Pasoliniego. Przesadza?
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
- bolevitch
- Posty: 5491
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
oglądałem. nie znam "Sodomy". sceny są realistyczne, ale jest to dawkowane umiarkowanie. Myślę że istotniejsze jest pytanie czy scenariusz nie przekroczył granicy grafomanii. wg mnie tak.
- Hermes
- Posty: 4997
- Rejestracja: 20-07-2018 00:17:30
- Lokalizacja: Kielce
Re: Właśnie byłem w kinie
Jazzik warto odświeżyć sobie filmy: Avengers, Avengers: Czas Ultrona i Avengers: Wojna bez granic, bo fabuła jest ściśle z nimi związana
Polska potrzebuje Europy, ale także Europa potrzebuje Polski - Elżbieta II
Revertatur Rex Poloniae
Revertatur Rex Poloniae
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
Słodki koniec dnia, reż. J. Borcuch.
Nie potrafię powiedzieć, dlaczego warto. To film, który zadaje drażniące pytania, na które boimy się odpowiedzieć. Nie jest to film do oglądania przy popcornie. Nawet rajska Toskania jest pokazana tak, że nie wdzięczy się do widza swoim urokiem. Niby raj, ale taki, do którego przybywają uchodźcy, w którym górę biorą stereotypy i odpowiedzialność zbiorowa, a wolność słowa jest ograniczona "potrzebami wspólnoty". Ale trzeba zobaczyć. No i świetne aktorstwo.
Smętarz dla zwierzaków
Horror, ale nie byle jaki, tylko na podstawie powieści S. Kinga. Nie jest to więc prymitywny film z lejącą się krwią, ale horror z dość ciekawą podbudową. Bo poza samą akcją (a na serio, można się pos**ć ze strachu ) są tam pytania o wiarę w życie po śmierci, dlaczego wierzymy lub nie wierzymy, co o tym decyduje. Bardzo polecam.
Nie potrafię powiedzieć, dlaczego warto. To film, który zadaje drażniące pytania, na które boimy się odpowiedzieć. Nie jest to film do oglądania przy popcornie. Nawet rajska Toskania jest pokazana tak, że nie wdzięczy się do widza swoim urokiem. Niby raj, ale taki, do którego przybywają uchodźcy, w którym górę biorą stereotypy i odpowiedzialność zbiorowa, a wolność słowa jest ograniczona "potrzebami wspólnoty". Ale trzeba zobaczyć. No i świetne aktorstwo.
Smętarz dla zwierzaków
Horror, ale nie byle jaki, tylko na podstawie powieści S. Kinga. Nie jest to więc prymitywny film z lejącą się krwią, ale horror z dość ciekawą podbudową. Bo poza samą akcją (a na serio, można się pos**ć ze strachu ) są tam pytania o wiarę w życie po śmierci, dlaczego wierzymy lub nie wierzymy, co o tym decyduje. Bardzo polecam.
- marcinekk
- Posty: 15
- Rejestracja: 27-04-2019 15:54:09
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Właśnie byłem w kinie
Z moim mężem przed chwilą byliśmy w Cinema City na filmie "Pokemon Detektyw Pikachu" 3D z okazji urodzin Miśka i tego, że mieszkamy już razem 2 lata.
Reżyseria dobra.
Aktorstwo dobre.
Scenariusz genialny.
Prowadzenie kamery, ramka, zdjęcia, muzyka, efekty dźwiękowe, specjalne i efekty 3D genialne.
Film bardzo lekki, zabawny. Momentami dramatyczny, momentami trzyma w napięciu. Warto iść na ten film do kina. Pokemony wyglądają tak realistycznie i są przepiękne. Polecam film genialny.
Reżyseria dobra.
Aktorstwo dobre.
Scenariusz genialny.
Prowadzenie kamery, ramka, zdjęcia, muzyka, efekty dźwiękowe, specjalne i efekty 3D genialne.
Film bardzo lekki, zabawny. Momentami dramatyczny, momentami trzyma w napięciu. Warto iść na ten film do kina. Pokemony wyglądają tak realistycznie i są przepiękne. Polecam film genialny.
- Nathi
- Posty: 15650
- Rejestracja: 14-04-2019 19:03:47
- Lokalizacja: PL/FR
Re: Właśnie byłem w kinie
Nie oglądam filmów Marvela, jakieś uczulenie mam, ale John Wick 3 musiałem zobaczyć w dzień premiery. Jestem fanem serii, Keanu jest boski.
- Dorian_Gray
- Posty: 2034
- Rejestracja: 18-07-2018 20:38:15
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Właśnie byłem w kinie
był już ktoś na filmie "Rocketman"?
- jazzik
- Posty: 9395
- Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03
Re: Właśnie byłem w kinie
Jutro się wybieram
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
- Thierry Danvers
- Posty: 13
- Rejestracja: 15-05-2019 20:18:12
- Lokalizacja: Germania
Re: Właśnie byłem w kinie
Mozesz napisac pare slow? o ile wychodzi poza autobiograficzno/musikalowa konwencje?
Ja bylem w poniedzialek na The Dead don't die Jarmusha (z napisami).
Dla mnie sprawial wrazenie eklektycznego w formie i naprawde zaskakujacego w pewnym momencie. To nie jest komedia sensu stricte; aspekt komiczny opiera sie na dialogach/wyolbrzymianiu pewnych skrajnosci (vide aktorzy (np Tilda Swinton)/flegmatycznosci. Kilka jak dla mnie dosc swiezych obserwacji na temat natury ludzkiej bez przesadnego pouczania (zasadniczo). Sila rzeczy krytyka amerykanskiej prowincji, bo tam dzieje sie akcja. Jesli ktos z Was zastanawia sie nad naturalnoscia scen, to sa one poza drobnymi wyjatkami raczej pogladowe (kwestia zombii i jak one funkcjonuja). To jest jeden z tych filmow, ktory sie zakonczyla, a pewne sceny nadal buzuja w mojej glowie, zwlaszcza w tych temperaturach otoczenia.
Ja bylem w poniedzialek na The Dead don't die Jarmusha (z napisami).
Dla mnie sprawial wrazenie eklektycznego w formie i naprawde zaskakujacego w pewnym momencie. To nie jest komedia sensu stricte; aspekt komiczny opiera sie na dialogach/wyolbrzymianiu pewnych skrajnosci (vide aktorzy (np Tilda Swinton)/flegmatycznosci. Kilka jak dla mnie dosc swiezych obserwacji na temat natury ludzkiej bez przesadnego pouczania (zasadniczo). Sila rzeczy krytyka amerykanskiej prowincji, bo tam dzieje sie akcja. Jesli ktos z Was zastanawia sie nad naturalnoscia scen, to sa one poza drobnymi wyjatkami raczej pogladowe (kwestia zombii i jak one funkcjonuja). To jest jeden z tych filmow, ktory sie zakonczyla, a pewne sceny nadal buzuja w mojej glowie, zwlaszcza w tych temperaturach otoczenia.
illusions are by their nature sweet
- jazzik
- Posty: 9395
- Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03
Re: Właśnie byłem w kinie
Tzn. powiedziałabym tak, że i wychodzi i nie wychodzi poza te konwencje, bo to nie jest taki klasyczny bio-pic. Fabuła dotyka najważniejszych faktów z biografii EJ, jest pewna teatralność, jest doprawienie mnóstwem muzyki i przyozdobione dużą ilością cekinów i odrobiną campu (w końcu sam Elton John z mężem maczali w tym palce).
Mam pewne skojarzenia z filmami Dereka Jarmana, zwłaszcza z "Edwardem II".
Taron Egerton - bez dwóch zdań świetny i przekonujący w roli EJ.
Taka ciekawostka, że w Rosji ocenzurowano scenę gejowskiego seksu (lajcik, ale wiadomo - homopropaganda ).
Mam pewne skojarzenia z filmami Dereka Jarmana, zwłaszcza z "Edwardem II".
Taron Egerton - bez dwóch zdań świetny i przekonujący w roli EJ.
Taka ciekawostka, że w Rosji ocenzurowano scenę gejowskiego seksu (lajcik, ale wiadomo - homopropaganda ).
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
- bolevitch
- Posty: 5491
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
Słodki koniec dnia... generalnie rozczarowanie. Pod względem estetyki - odtwórcze - dla mnie ideałem albo po prostu jedynym prawdziwym filmem o artystycznym, otwartym domu w Toskanii na zawsze będą "Ukryte pragnienia"...
Pod względem przesłania - łopatologia. Do tej pory nie czytałem nic Twardocha, więc pewnie to się nie zmieni.
Pod względem przesłania - łopatologia. Do tej pory nie czytałem nic Twardocha, więc pewnie to się nie zmieni.
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
No ja właśnie im dłużej o tym filmie myślę, tym bardziej uważam go za pasztet. Tzn. ktoś daje mi pasztet za 10 zł i wmawia, że to foie gras.
- Dorian_Gray
- Posty: 2034
- Rejestracja: 18-07-2018 20:38:15
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Właśnie byłem w kinie
średni ten Rocketman (muzyczno-biograficzny o Eltonie Johnie)
jeśli chodzi o scenariusz
natomiast aktor wcielający się w młodego Eltona: rewelacyjny
jeśli chodzi o scenariusz
natomiast aktor wcielający się w młodego Eltona: rewelacyjny
- bolevitch
- Posty: 5491
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
Cała prawda o Szekspirze - dla koneserów, ale nawet koneserów trzeba chyba ostrzec, żeby odczekali te pół godziny albo nawet godzinę - pod koniec fabuła "gęstnieje", bardzo subtelnie, ale zawsze...
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
Rocketman
To "rozczarowanie", o którym napisał Dorianek, wynika chyba z tego, że mamy w pamięci Bohemian Rapsody i oczekiwaliśmy czegoś identycznego. A tu nie dość, że film nie był do końca na serio, tylko w konwencji musicalu, to jeszcze Elton to jednak inna osobowość. Marcury to było wielkie ego od początku przekonane o swoim geniuszu, a Elton wyszedł od kompleksów, niedocenienia, poczucia niższości, depresji.
Niemniej podobał mi się ten film. To fajna historia o tym, jak wpada się w kłopoty i jak można z nich wyjść, o zwycięstwie nad sobą i o wielkości przyjaźni (grający Berniego Taupina Jamie Bell jest taki piękny! To aktor, który zagrał Billy`ego Elliota). No i banał: rewelacyjny Taron Egerton. Bardzo fajny.
To "rozczarowanie", o którym napisał Dorianek, wynika chyba z tego, że mamy w pamięci Bohemian Rapsody i oczekiwaliśmy czegoś identycznego. A tu nie dość, że film nie był do końca na serio, tylko w konwencji musicalu, to jeszcze Elton to jednak inna osobowość. Marcury to było wielkie ego od początku przekonane o swoim geniuszu, a Elton wyszedł od kompleksów, niedocenienia, poczucia niższości, depresji.
Niemniej podobał mi się ten film. To fajna historia o tym, jak wpada się w kłopoty i jak można z nich wyjść, o zwycięstwie nad sobą i o wielkości przyjaźni (grający Berniego Taupina Jamie Bell jest taki piękny! To aktor, który zagrał Billy`ego Elliota). No i banał: rewelacyjny Taron Egerton. Bardzo fajny.
- bolevitch
- Posty: 5491
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
Petra
Bardzo interesujące. Na plakacie pisali że nawiązuje do starożytnego dramatu, ale dla mnie to była "Dzika kaczka" "do sześcianu", i chyba z odwrotnym przesłaniem niż u Ibsena
Bardzo interesujące. Na plakacie pisali że nawiązuje do starożytnego dramatu, ale dla mnie to była "Dzika kaczka" "do sześcianu", i chyba z odwrotnym przesłaniem niż u Ibsena
- radek
- Posty: 5609
- Rejestracja: 13-01-2019 10:52:08
- Lokalizacja: Horley, UK
Re: Właśnie byłem w kinie
Byłem na "Midsommar", co chyba w PL wyjdzie jako "W biały dzień".
Nieczęsto chodzę do kina, ale jeśli już, to jest to horror/thriller supernaturalny.
Szczerze mówiąc, film mnie wciągnął, ale dopiero po obejrzeniu kilku przedpremierowych recenzji. Wcześniej, rozumiałem o co chodzi, ale nie znałem szczegółów.
"W biały dzień" jest bardzo podobny do "Dziedzictwa", co w sumie nie jest zaskakujące, bo obie produkcje zostały wyreżyserowane przez tę samą osobę.
W filmie nie ma w ogóle jumpscare'ów, co jest dla mnie bardzo dobrym znakiem. Z drugiej strony sceny wprowadzające kolejny wątek są niesamowicie przydługawe, chociaż już po 5 min. wiadomo o co chodzi, więc po co ciągnąc je przez kolejne 15?
W związku z tym film trwa prawie 2,5 godz. (za długo!).
Moim zdaniem, produkcja jest trudna w odbiorze, bo zaczyna się klasycznie (depresja, zabójstwo i ucieczka), ale potem wszytkie wątki idą w bardzo specyficznym kierunku, które trudno jest określić dla przeciętnego widza, bo wymaga to dość szczegółowej wiedzy.
Reżyser podobo zagłębił się w nordyckiej mitologii (3/4 filmu dzieję się w Szwecji), więc fabuła niby opiera się na obrzędach kultury skandynawskiej w jakimś stopniu podkręconych (nie sprawdziłem w jakim ).
Podobnie jak w "Dziedzictwie" cała oprawa muzyczna jest dla mnie zjawiskowa, bardzo spokojna, ale wprowadza widza w stan niepokoju.
Podsumowując, jeśli ktoś nie jest fanem gatunku, film może wydawać się totalną szmirą, więc nie traciłbym ani czasu, ani kasy na bilety.
Nieczęsto chodzę do kina, ale jeśli już, to jest to horror/thriller supernaturalny.
Szczerze mówiąc, film mnie wciągnął, ale dopiero po obejrzeniu kilku przedpremierowych recenzji. Wcześniej, rozumiałem o co chodzi, ale nie znałem szczegółów.
"W biały dzień" jest bardzo podobny do "Dziedzictwa", co w sumie nie jest zaskakujące, bo obie produkcje zostały wyreżyserowane przez tę samą osobę.
W filmie nie ma w ogóle jumpscare'ów, co jest dla mnie bardzo dobrym znakiem. Z drugiej strony sceny wprowadzające kolejny wątek są niesamowicie przydługawe, chociaż już po 5 min. wiadomo o co chodzi, więc po co ciągnąc je przez kolejne 15?
W związku z tym film trwa prawie 2,5 godz. (za długo!).
Moim zdaniem, produkcja jest trudna w odbiorze, bo zaczyna się klasycznie (depresja, zabójstwo i ucieczka), ale potem wszytkie wątki idą w bardzo specyficznym kierunku, które trudno jest określić dla przeciętnego widza, bo wymaga to dość szczegółowej wiedzy.
Reżyser podobo zagłębił się w nordyckiej mitologii (3/4 filmu dzieję się w Szwecji), więc fabuła niby opiera się na obrzędach kultury skandynawskiej w jakimś stopniu podkręconych (nie sprawdziłem w jakim ).
Podobnie jak w "Dziedzictwie" cała oprawa muzyczna jest dla mnie zjawiskowa, bardzo spokojna, ale wprowadza widza w stan niepokoju.
Podsumowując, jeśli ktoś nie jest fanem gatunku, film może wydawać się totalną szmirą, więc nie traciłbym ani czasu, ani kasy na bilety.
"Because the people who are crazy enough to think they can change the world, are the ones who do." - Steve Jobs
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
„ Pamiątki Claire Darling „
Wielka szkoda aktorki klasy Catherine Deneuve na błądzenie po ekranie bez scenariusza…..
Wielka szkoda aktorki klasy Catherine Deneuve na błądzenie po ekranie bez scenariusza…..
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
Jakiś recenzent napisał ,że ten film ma elementy telenoweli i ciężar gatunkowy greckiej tragedii. Młoda malarka Petra (znana z "Magical Girl" Bárbara Lennie) przyjeżdża na rezydencję artystyczną do mistrza malarza(Joan Botey), którego podejrzewa o bycie jej ojcem.
Na jaw wychodzą dawno skrywane sekrety , bo nic nie jest takim , jakim się zdaje, a i prawda, której w życiu i sztuce szuka Petra nie przynosi nikomu wybawienia . Film Jaimiego Rosalesa ma niezwykłą strukturę fabularną ; podzielony na rozdziały, które jednakże nie są ułożone chronologicznie. Nie utrudnia to absolutnie odbioru , warstwa fabularna jest wciągająca pomimo skomplikowanej struktury narracyjnej. Nie tylko obecność na ekranie almodovarowskiej gwiazdy Marisy Paredes przywołuje w pamięci obrazy Mistrza. Także finał, gdzie trzy pokolenia kobiet potrafią osiągnąć porozumienie. Mężczyźni są albo wredni/ wybitnie odstręczający typ Jaume , lub słabi jak poniżany przez ojca Lucas/ . To kobiety niosą brzemię prawdy i muszą się zmierzyć z najgorszymi ciosami losu / i mężczyzn/.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
Myślę , że dość uładzona, ale nie omijająca drażliwych wątków biografia Eltona Johna, powstała pod nadzorem samego Artysty i Jego męża. Dużo dobrej muzyki, świetne sceny musicalowe , fantastyczny Taron Egerton w roli głównej .
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.