To się czyta

[Hawken]

Miałem podobnie z tymi imionami - to była dla mnie zaskakująca nowość.

[Senso]

To może na forum zacznijcie nadawać imiona zamiast nicków według tego samego klucza.

[marcin]

Hmmm
To kto będzie księciem Władczym?
(główny szwarccharakter )

[Hawken]

Rozdać uprawnienia moderatorskie i obserwować. Władczy sam się ujawni.

[Hebius]

Teraz to już mnie zniechęciliście do reszty.

[Hawken]

Do czego? A czemuż to?

[Hebius]

Do Robin Hobb i jej twórczości.

[Hawken]

Ależ niesłusznie się zraziłeś. To się naprawdę nieźle czyta. Spróbuj chociaż. Może Cię wciągnie.

[żmij]

Czytam kolejną, piątą już część Harry'ego, czyli "Zakon Feniksa", póki co dopiero 200 stron na prawie 100, więc o tym później. W każdym razie chciałem napisać, że odpaliłem sobie "Więźnia Azkabanu", który to film obejrzałem już raz bez lektury powieści. No i jednak w porównaniu z literackim pierwowzorem to jest jednak dramatycznie słabe. A w sumie bez lektury to nawet średnio wiadomo, o co tam w ogóle chodzi czasem.

[marcin]

Lektury wakacyjne cz. IV

Jutro, jutro i znów jutro
W zeszłym roku czytałem rewelacyjny "Świat miniony" tego autora. Teraz sięgnąłem po jego wcześniejszą książkę. Nie tak dobra jak tamta, ale też dobra

[marcin]

Lektury wakacyjne cz. V

Adept
Kupiłem, bo w NF podobało mi się opowiadanie, na podstawie którego powstała ta powieść (I cześć trylogii).
Nieeeee
Na początku ok, ale potem coraz gorzej. Doczytałem do połowy i zaniosłem na bookcrossing. Koniec z kupowaniem czegokolwiek od Fabryki Słów (swoją drogą co za trafna nazwa - to jest faktycznie fabryka)

[Hawken]

Nie pozbyłem się tego "Adepta" tylko dlatego, że kupiłem w "Kolekcji Mistrzów Polskiej Fantastyki" i byłby zgrzyt w obrazku utworzonym z grzbietów. Drętwa chała.

[marcin]

A to pierwszy tom. Autor spłodził jeszcze dwa kolejne.

Fabryka Słów ma już u mnie nieodwołalnego bana.

[Hawken]

Przeczytałem jeszcze tylko jego "Demony Leningradu" - z niejakim wysiłkiem i bez zbytniej ochoty na dalsze lektury.

[marcin]

To jest wydawnictwo w ogóle nastawione na fantastykę naprawdę niskich lotów, schlebiającą naprawdę niskim gustom (np. tę grafomanię Pilipiuka, bo ciężko to nazwać literaturą). Owszem, aby było sprawiedliwie, to zdarzało im się wydać perełki (np. Pana Lodowego Ogrodu). Ale to wyjątek od reguły.

A propos Pilipiuka (oczywiście wydaje to Fabryka Słów), to dawałem już przykład twórczości tego pana na starym forum. Jeśli kogoś taka literatura bawi, to spoko

Z książki kucharskiej Jakuba Wędrowycza
Hot Dog
1) Za pomocą pętli z linki hamulcowej łapiemy średnio wyrośniętego psa.
2) Podcinamy gardziołko bagnetem.
3) Krew zbieramy do wiadra, przyda się na kaszankę.
4) Polewamy psa spirytusem i podpalamy dla usunięcia sierści.
5) Patroszymy. Wnętrzności nie wyrzucamy, posłużą nam jako przynęta na następnego.
6) Mięso tniemy na niewielkie kawałki i nadziewamy na szprychy rowerowe.
7) Szaszłyki opiekamy na ognisku.
Serwować na ciepło, w drewnianej lub glinianej misce, z pieczywem i schłodzonym bimbrem.

[Senso]

A jak się robi pętlę z linki hamulcowej to już nie napisał, a może się nie udać ze względu na typ użytej stali. One się ładnie zwijają w okrąg, ale zawiązać na tym węzeł jak na lice żeglarskiej lub wspinaczkowej - życzę powodzenia.

[Hawken]

Żeby nie było, że się uprzedzam, starałem się przeczytać Pilipiuka. Cykl (?) zaczynający się od "Kuzynek" jakoś zmogłem. Przygody Wędrowycza - absolutnie niestrawne. "Wampir z M3" - miałem wrażenie pewnego zażenowania, jakbym oglądał szkolne przedstawienie, zamiast normalnego spektaklu. "Operacja Dzień Wskrzeszenia" - nie jestem pewien, być może przeczytałem... część? całość? - to może posłużyć za moją opinię nt. tej książki.

[marcin]

Oczywiście ten pan jest prawakiem (ale czy kogoś to dziwi?)

[marcin]

I lektury pourlopowe

Przestrzeni! Przestrzeni!
Świetna książka. Choć wizja przyszłości niezwykle ponura.



Wieczna wojna
Również ponura wizja przyszłości. Dodatkowo nie podoba mi się wizja homoseksualizmu zaprezentowana przez autora, jakbym czytał polskich prawaków.
Ale poza tą wpadką powieść dobra.

[Hebius]

Ale co ci się dokładnie nie podobało u Haldemana? Że heteroseksualnemu bohaterowi zaproponowano kurację umożliwiająca przejście na powszechny homoseksualizm? Dawno to czytałem, ale nie pamiętam żadnych negatywnych wrażeń z lektury. Tyle, że ja mam słabość do Haldemana, bo jego "Ostatnia runda" (Fantastyka 3/1982) oswoiła mnie z pedalstwem.