Zakupiłem "Księgę CRPG"
Waham się czy cos o tym pisać wiecej, bo osoby które tu najczęściej zaglądają, typu Hebius, i tak mojego podjarania nie zrozumieją. Ale spróbuję.
Gry CRPG to duża część mojej młodości. Matko jak ja się w to zagrywałem! Ile ja to nocy na to zarwalem! Might and Magic zwłaszcza (wiele części), a wcześniej Eye of the Beholder, Dungeon Master, potem oczywiście Baldur's Gate, Icewind Dale, Planescape Tornent i dziesiątki innych. Nie grałem w żadne inne gry, tylko erpegi. To były złote czasy, dzieciństwo i młodość, czasy Gamblera (był tam Piekara, wtedy zupełnie inny człowiek niż dziś), był Top Secret, Secret Service... (O żadnych CD Action nikomu się jeszcze wtedy nie śniło).
Ta książka to prawdziwa encyklopedia erpegow. Cegła, piękny papier, mnóstwo tekstu i screenshotow, 700 stron

duza część mojej młodości tutaj jest. Prawdziwy wehikuł czasu. Dawne czasy, czasy młodości, wiecie, gdy trawa była bardziej zielona, księżyc świecił mocniej, i wino w krakowskich knajpach smakowało bardziej. Aż się wzruszyłem, serio.

Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")