Wyborcza pisze:Wydawczyni Sonia Draga pozywa czołowego tłumacza za wpisy na Facebooku
Wojciech Szot
Wyborcza 4 kwietnia 2022 | 12:32
Krzysztof Cieślik, tłumacz i niegdyś krytyk literacki, skrytykował jakość tłumaczeń i redakcji książek publikowanych przez wydawnictwo Sonia Draga. Zapowiada się precedensowy proces.
"Nowy Franzen, niestety u nas pewnie wyda Sonia Draga, przycinając na dobrym tłumaczeniu i porządnej, spokojnej redakcji" – napisał w listopadzie 2020 r. na Facebooku Krzysztof Cieślik, który na polski tłumaczył książki m.in. Douglasa Stuarta, Hariego Kunzru, Jonathana Safrana Foera czy Paula Bowlesa. We wpisie Cieślika chodzi o innego ważnego współczesnego pisarza – Jonathana Franzena.
W Polsce książki Franzena wydaje Sonia Draga, duże wydawnictwo z Katowic, którego nazwą jest imię i nazwisko założycielki, obecnej prezeski Polskiej Izby Książki.
Sonia Draga kontra Krzysztof Cieślik
Nie był to jedyny wpis Cieślika wymierzony w Sonię Dragę. Tłumacz, a także poeta i krytyk literacki ("Polityka", "Rzeczpospolita", Dwutygodnik), napisał też w październiku 2021 r.: "jest też Franzen, oryginał siedzi na kindlu, polskiego – przypominam – nie ruszamy, kochani" [pisownia oryginalna].
Wpisy Cieślika odnosiły się do artykułu, który w 2016 r. opublikował w Dwutygodniku. Krytykował w nim m.in. przekład ostatniej wówczas książki Franzena autorstwa Zbigniewa Kościuka. Jak twierdził, „Bez skazy" wydano w pośpiechu, byle zdążyć przed wizytą Franzena na Festiwalu Conrada".
Cieślik, obserwowany dziś na Facebooku przez 1,9 tys. osób, nagłośnił również na swoim profilu decyzję Sonii Dragi o zmianie tłumaczki przy nowym wydaniu "Pięćdziesięciu twarzy Greya", "żeby nie płacić tantiem tłumaczce, która ją pozwała o podwyższenie wynagrodzenia za tłumaczenie bestsellera".
W 2021 r. ukazało się nowe tłumaczenie powieści E.L. James autorstwa Katarzyny Peteckiej-Jurek. Wcześniej książka ukazywała się kilkakrotnie w przekładzie Moniki Wiśniewskiej.
Odznaczenia "potwierdzają renomę"
Wydawnictwo sprawę do Sądu Okręgowego w Katowicach skierowało 5 stycznia. Sprawę upublicznił w zeszłym tygodniu na swoim profilu Krzysztof Cieślik po otrzymaniu odpisu z sądu. Pozwany ma miesiąc na złożenie odpowiedzi.
Sonia Draga domaga się od Cieślika usunięcia wpisów z mediów społecznościowych. Uważa, że podważają one "dorobek wydawniczy spółki" i "naruszają dobra osobiste spółki". Wydawczyni pisze w pozwie: "Wpisy pozwanego przedstawiają działanie powódki jako skrajnie nieprofesjonalne i godzące w interesy polskich czytelników, co uznać należy za niewątpliwie oczerniające jej dobre imię".
W przypadku przegranej Cieślik miałby zamieścić w mediach społecznościowych oświadczenie, zapłacić odszkodowanie w wysokości 5 tys. zł na cel społeczny oraz pokryć koszty procesu.
Jako dowody – poza wpisami pozwanego – Sonia Draga dołączyła do pozwu m.in. informacje ze stron ambasad Włoch i Francji o otrzymaniu "wysokich odznaczeń za osiągnięcia kulturalne", które mają potwierdzić jej "renomę w świecie wydawniczym", oraz recenzje książki Jeffreya Eugenidesa "Middlesex" z "Elle" i "Glamour" z 2004 r.
Recenzje mają "stwierdzić fakt dbania (...) o wysoką jakość dokonywanych przekładów, w tym przekładów utworów Jonathana Franzena". W jaki sposób recenzje innej książki miały potwierdzać jakość przekładu Franzena, wydawnictwo w pozwie nie napisało.
Czy Sonia Draga pozwie też Masłowską?
Sprawą żyje polskie środowisko literackie. Skomentował ją m.in. pisarz Jakub Żulczyk, który sam miał proces za wpis na Facebooku: "Jest to sytuacja kuriozalna, skandaliczna, kompletnie dyskredytująca publicznie tego wydawcę oraz jego prezeskę. Już wiem czyich książek nie kupię".
W piątek wieczorem poprosiliśmy o komentarz właścicielkę wydawnictwa, Sonię Dragę. Do momentu opublikowania artykułu wydawczyni nie odniosła się do sprawy. W niedzielę w nocy dostaliśmy SMS od wydawczyni: "Jeśli »Gazeta Wyborcza« napisze bez mojej wypowiedzi, to będzie powielać kłamstwa pozwanego". W poniedziałek zapowiedziała, że pismo przygotowują jej prawnicy.
Krzysztof Cieślik komentuje krótko: – Sprawa jest absurdalna. Wielkim pisarzom należy oddawać sprawiedliwość, pilnując jakości tekstu na każdym etapie: od tłumaczenia, przez redakcję, po korektę. Jako krytyk i tłumacz mam prawo zabierać głos w sytuacji, w której wyraźnie cierpi dzieło literackie i czytelnik.
W styczniu Dorota Masłowska pisała na Facebooku o "Na rozdrożu", ostatniej powieści Franzena, której nadejście zapowiadał w swoich wpisach Cieślik:
"W jakiś sposób jestem (...) nawet podekscytowana, bo doświadczam podczas lektury czegoś niesamowitego: rozumiejąc sumę wyrazów użytych w zdaniu, nie rozumiem go. (...) Co tu się dzieje? Dlaczego tłumacz tak tłumaczy, dlaczego nikt nie oprotestowuje tego na poziomie redakcji i w rezultacie pisarz takiego formatu zostaje polskim czytelnikom podany w tak ośmieszonej formie?".
Niebezpieczna sztuka przekładu
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- Hebius
- Posty: 15174
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Niebezpieczna sztuka przekładu
Ostatnio dzięki tłumaczom mamy w świecie książki co i raz jakąś gorąca awanturę, więc może pora dedykować temu zjawisku osobny topik, miejsce destynacji ewentualnych dyskusji toczonych do tej pory w przypadkowych tematach. Jak to mówią noblesse oblige, intelektualny charakter zobowiązuje.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
- Czartogromski
- Posty: 6267
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
Re: Niebezpieczna sztuka przekładu
Ech, z tłumaczami to zawsze jakieś problemy. W 1950 r., odnosząc się jednak do lat wcześniejszych, Julian Tuwim pisał:
Wbrew pozorom uwagi Tuwima nie są tak zupełnie nieaktualne, bowiem są wydawnictwa, które żyją z publikowania tłumaczeń z tamtych czasów (dobry tłumacz = od dawna martwy tłumacz).Tłumacz, specjalnie zaś tłumaczka, to zjawisko, z nielicznymi wyjątkami, socjalne, klasowe, nie literackie. Gdy wszelkie inne możliwości zarobkowania odpadną, osoba przypomina sobie, że "posiada języki" i ...
...I po paru miesiącach czytamy:
[tu następuje szereg cytatów, a to mój najulubieńszy:]
Spojrzał pesymistycznie na dentystę, który leżał jak nieświeży na podłodze.
- Hebius
- Posty: 15174
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Niebezpieczna sztuka przekładu
O tak, o podobnych kwiatkach tez możemy tutaj wspominać.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
- Czartogromski
- Posty: 6267
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
Re: Niebezpieczna sztuka przekładu
Niedawno zajmowałem się na blogu owocem niemocy redaktorów i tłumacza - książka miała 3 wydania w dwóch wydawnictwach i w obu nikt nie przeczytał dostarczonego tekstu ze zrozumieniem.
Z tłumaczem na czele:
Niestety, nikt nie wytoczył mi procesu i tak sława przeszła mi koło nosa
*Robin Dunbar: Pchły, plotki a ewolucja języka : dlaczego człowiek zaczął mówić. Tłumaczenie: Tomasz Pańkowski. Wydanie trzecie (drugie w tej edycji). Copernicus Center Press, 2019.
Z tłumaczem na czele:
https://czartogromski.wordpress.com/202 ... lepszenie/[Język] pozwala na wymianę informacji o innych ludziach, dramatycznie skracając mozolny proces uczenia się tego, jacy oni są.
Niestety, nikt nie wytoczył mi procesu i tak sława przeszła mi koło nosa
*Robin Dunbar: Pchły, plotki a ewolucja języka : dlaczego człowiek zaczął mówić. Tłumaczenie: Tomasz Pańkowski. Wydanie trzecie (drugie w tej edycji). Copernicus Center Press, 2019.
- OpusDei
- Posty: 173
- Rejestracja: 22-07-2018 11:52:17
- Lokalizacja: Arlen, TX
Re: Niebezpieczna sztuka przekładu
Temat do zamknięcia. SD wycofuje pozew.
That's my purse! I don't know you!
- Hebius
- Posty: 15174
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Niebezpieczna sztuka przekładu
Szybko poszło.
Sonia Draga wycofuje pozew przeciwko tłumaczowi! Zadziałał efekt Streisand
https://truestory.pl/sonia-draga-wycofu ... streisand/
Sonia Draga wycofuje pozew przeciwko tłumaczowi! Zadziałał efekt Streisand
https://truestory.pl/sonia-draga-wycofu ... streisand/
O komentarz po wycofaniu się Sonii Dragi z inby, zapytaliśmy samego pozwanego:
– Spodziewałem się takiego obrotu sprawy, ale mam wielką satysfakcję, bo okazało się, że jednak można krytykować i piętnować rynkowe patologie. Można mówić, choćby i ostro, o jakości wydań. Cieszę się, ale też czekam na oficjalne pismo z sądu o wycofaniu pozwu. Dopóki takiego pisma nie dostanę, to traktuję sprawę tak, jakby była w toku – mówi Cieślik.
Wygląda na to, że w sprawie Cieślik vs. Sonia Draga zadziałał słynny efekt Sterisand. Mowa o sytuacji, gdy jedna ze stron próbuje cenzurować drugą, ale w efekcie nadaje sprawie rozgłos i tworzy viral. Nazwa zjawiska wzięła się od piosenkarki Barbry Streisand, która w 2003 roku pozwała fotografa Kennetha Adelmana. Adelman tworzył wówczas projekt fotograficzny, w ramach którego robił serię zdjęć lotniczych kalifornijskiemu wybrzeżu, w ten sposób dokumentując jego postępującą erozję. Na jednym ze zdjęć znalazł się dom Streisand, czego ta wyraźnie nie chciała i zażądała 50 milionów dolarów odszkodowania (sic!). W efekcie praca fotograficzna, którą pewnie większość Amerykanów zupełnie by przeoczyło zyskała niebywały rozgłos, a zdjęcie domu zobaczyli wszyscy.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?