Gejowszczyzna książkowa.

Książka, kino, teatr, muzyka, telewizja...
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15051
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177339Post Hebius »

Spoko luz. Wszystkie osoby potrafiące czytać ze zrozumieniem mogą śmiało zabierać głos w tym temacie.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
marcin
Posty: 13430
Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
Lokalizacja: PL

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177341Post marcin »

Chłopie, weź ty z kuchni patelnię i się jebnij w łeb. A jak nie pomoże, to drugi raz.

Robię w Krakowie rundkę po księgarniach, w jednej księgarni zauważyłem tę książkę, pooglądalem, przeczytałem fragment, stwierdziłem że ładnie wydana. No i wspomniałem o tym na forum. Jestem pewien, że nikt na forum nie ma z tym najmniejszego problemu, że o czymś wspomniano po raz drugi. Poza oczywiście tobą.

(Pomijam już fakt że relacja osoby która miała książkę w ręku i kawałek przeczytała to zupełnie coś innego niż bezosobowa zapowiedź przekopiowana ze strony wydawcy.)
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15051
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177342Post Hebius »

Po pierwsze: nie rozumie, skąd w tobie tyle agresji. Może zamiast się wyzywać na forumowicza w nieprzyjaznych wpisach wybierz się do jakiegoś specjalisty i pogadaj o swoich problemach?

Po drugie: nie jesteś pierwszym forumowiczem, który miał tomiszcze Cała siła, jaką czerpię na życie w dłoniach. Są wśród nas osoby, które książkę kupiły. Ba! Są wśród forumowiczów nawet tacy, którzy książkę kupili i przeczytali!
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15051
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177343Post Hebius »

Hebius pisze: 23-02-2024 15:41:50 Twój wpis jest wręcz obelżywy. Jak forum o tak intelektualnym charakterze mogłoby przegapić podobne tomiszcze? Już na etapie przedkonkursowym było pisane o tym wydawnictwie.
Aż się przyjrzałem jeszcze raz swojemu wpisowi, żeby się upewnić, czy przypadkiem nie zgrzeszyłem. No i jednak nie. Tekst jest bez emotek, ale wzmianka o "intelektualnym charakterze" forum sugeruje jednoznacznie, że to tekst żartobliwy. Co dla kogoś z twoim stażem powinno być od razu czytelne. Tylko nie mów, że potraktowałaś poważnie sugestię, że odmawiam ci zdolności czytania ze zrozumieniem, bo się załamię :D

Ostatnie potraktuj jako pytanie retoryczne. Sobie jednak włączę opcje ignorowania twoich wpisów, bo szkoda czasu i fatygi na dyskusje wynikające z niewłaściwego odczytania prostych tekstów.
Obrazek
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
marcin
Posty: 13430
Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
Lokalizacja: PL

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177345Post marcin »

Tak, to bardzo dobry pomysł abyś ignorował moje wpisy. Przynajmniej skończy się to ciągłe twoje czepialstwo o wszystko co zrobię. A to że fotka nie na takim serwerze, a to że napisałem co już ktoś napisał, stale coś.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15051
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177397Post Hebius »

Obrazek
Wojciech Chmielarz na FB pisze:[płatna współpraca] Rzadko mi się zdarza, żeby jakaś książka tak bardzo mi się podobała. Serio. Przeczytałem "Kolczaste łzy" pod koniec grudnia i do dzisiaj tkwię w dzikim zachwycie. Co więcej, równocześnie moje czytelnicze serce przeżera straszliwa trucizna zazdrości, którym to uczuciem darzę każdego, kto ma tę powieść jeszcze przed sobą. Jednym zdaniem - po prostu się w "Kolczastych łzach" zakochałem.

O czym to jest? Akcja dzieje się na południu Stanów Zjednoczonych. Mamy dwóch mężczyzn Buddy'ego i Ike'a. Obaj są po wyrokach więzieniach i z brzydką przeszłością. Czarnoskóry Ike wyszedł jednak na prostą. Założył firmę ogrodniczą, która dobrze sobie radzi. Buddy to z kolei inna historia. Wciąż żyje nie wiadomo z czego. Za dużo pije. Ma kłopoty finansowe i mieszka w przyczepie. Co łączy tych dwóch mężczyzn? Ich synowie byli małżeństwem. I zostali zamordowani przez nieznanych sprawców. Wobec bezczynności i bezradności policji Buddy i Ike postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Nie ma rzeczy, przed którymi się cofną, żeby pomścić swoich synów.

Fabularnie jest to więc takie połączenie "Zabójczej broni" z "Życzeniem śmierci". Czyli opowieści o przyjaźni, relacji dwóch mężczyzn, którzy do siebie nie pasują z historią o zemście. Ale nie tylko. Bo to też rzecz o żałobie i poczucie straty. O dwóch dorosłych mężczyznach, którzy zawiedli, każdy w inny sposób, jako ojcowie i nie potrafią sobie poradzić ze świadomością, że nie będą już w stanie tego naprawić. O LGBT i rasizmie. O tym, co znaczy być współcześnie w Stanach czarnoskórym mężczyzną lub gejem. Jest to wreszcie historia o miłości.
Nie są "Kolczaste łzy" oczywiście pozbawione wad. Zdarza się, na szczęście rzadko, że bohaterowie wygłaszają mini wykłady. Trochę to sztuczne. Fabularnie natomiast dzieje się dokładnie to, co się ma wydarzyć. Weszliśmy w pewien schemat powieści sensacyjnej i Cosby robi wszystko, żebyśmy się w nim czuli komfortowo i bezpiecznie.

Ale te dwie uwagi w gruncie rzeczy nie mają znaczenia. Bo "Kolczaste łzy" po prostu tętnią emocjami, które wylewają się z każdej strony, z każdego akapitu i każdego zdania. To jest powieść niesamowicie barwna, wciągająca, oszałamiająca. A Buddy i Ike to jest ten duet bohaterów, który pokochamy od niemalże pierwszej sceny. Tak, obaj są byłymi kryminalistami, tak obaj mają niezdrowy pociąg do przemocy, tak obaj są pełni wad, ale na ich drodze do zemsty i sprawiedliwości kibicujemy im, jak rzadko którym literackim bohaterom.

Tak jak pisałem na początku. Zakochałem się w "Kolczastych łzach", jak dawno nie zdarzyło mi się zakochać w żadnej książce. Nie potrafiłem jej odłożyć. Kiedy odkładałem, pękało mi serce i wracałem do niej, kiedy tylko mogłem. Zagryzałem ze złości zęby przewracając każdą stronę, bo wiedziałem, że oznacza to, że zbliżam się do końca, a równocześnie nie mogłem się doczekać, żeby poznać zakończenie. Tak, to jest powieść sensacyjna, gdzie akcja pędzi do przodu na łeb, na szyję. Ale równocześnie jest to książka pięknie napisana, mądra i cudownie smutna. Bardzo, ale to bardzo polecam.
Mój przedruk jest za frajer.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 9539
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177403Post Walpurg »

Po co tyle trudu, Hebiusie, uprośćmy sobie życie:
Wojciech Chmielarz na FB pisze:[płatna współpraca] Rzadko mi się zdarza, żeby jakaś książka tak bardzo mi się podobała. Serio.
(...)
Ale równocześnie jest to książka pięknie napisana, mądra i cudownie smutna. Bardzo, ale to bardzo polecam.
O, tyle wystarczy!

Ale doceniam, że napisał, iż współpraca była płatna.
Awatar użytkownika
bolevitch
Posty: 5451
Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177406Post bolevitch »

pięknie napisana recenzja. Rzadko spotykana umiejętność używania zarówno zdań krótkich jak i wielokrotnie złożonych.
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 9539
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177413Post Walpurg »

Na lubimyczytac.pl na 24 oceny jest 7,4/10.

Można więc by było uwierzyć, gdyby nie to, że wszystkie recenzje napisane w 10 dni, a połowa z nich została napisana PRZED premierą książki lub 1-2 dni po niej. No i sami recenzenci z dorobkiem, czyli dostali wcześniej teksty.

Owszem, ryzyko niewielkie (30-35 zł), ale czuję w tym przerost marketingu nad literaturą. Jak Czart się zachwyci, uwierzę, że warto.
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 6177
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177414Post Czartogromski »

Okładka odstręczająca.
(Na razie czytam "Jak się różnimy : gender oczami prymatologa" Fransa de Waala [tłumaczenie Mikołaj Golachowski.- Copernicus Center Press, 2023].
- "Gender jest jak kulturowy płaszcz, w którym chodzą obie płcie".)
Awatar użytkownika
marcin
Posty: 13430
Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
Lokalizacja: PL

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177419Post marcin »

"Płatna współpraca" według mnie wyklucza obiektywną recenzję. Jeśli płatna, to raczej reklama niż recenzja.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 9388
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177423Post jazzik »

Hmm, a to nie jest tak samo jak z YouTube, gdzie jutuber otrzymuje np. perfumy czy inne kosmetyki albo książkę do recenzji na własność i potem jest to zaznaczone jako płatna współpraca? 🤔 Oczywiście nie znam szczegółów i nie wiem, czy w takiej umowie jest zawarta konieczność pozytywniej recenzji.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Awatar użytkownika
Hermes
Posty: 4986
Rejestracja: 20-07-2018 00:17:30
Lokalizacja: Kielce

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177425Post Hermes »

Jako youtuber, wystarczy, że coś dostaniesz od firmy, nawet do obiektywnej recenzji, to i tak trzeba zaznaczyć, że to płatna współpraca
Polska potrzebuje Europy, ale także Europa potrzebuje Polski - Elżbieta II

Revertatur Rex Poloniae
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15051
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177429Post Hebius »

Michał Witkowski na Facebooku pisze:Z WIELKĄ ATENCJĄ PRZEDSTAWIAM WASZMOŚCIOM POCZĄTEK NOWEJ POWIEŚCI!

Trzeci listopada 1770 roku, jatka miejska w Krystynopolu na Wołyniu, godzina czwarta po południu.

Wilczek po raz już nie wiadomo który tego dnia przeklinał siebie za ten pomysł z beczką! Czy naprawdę nie było lepszego sposobu na dostanie się do pałacu wojewody kijowskiego? Zmierzchało. W nadchodzącej późnojesiennej ciemności przez szparę w beczce Szymon Nożownik, zwany na stepie Wilczkiem, widział wielką górę zwierzęcych żołądków – jak zawiązane na supeł żółtawe lub szare worki. Dwaj powalani krwią po pachy pomocnicy rzeźnika wciąż dorzucali nowe żołądki i jelita, pyski, głowy, ogony... Wokół tej góry mięsnych odpadów kręciły się bezpańskie kundle machając skołtunionymi ogonami, do których poprzyczepiały się osty. Roznosiły po całej okolicy różowe zwoje jelit i inne wnętrzności, ale tego Szymon już nie mógł widzieć. Z każdą chwilą było coraz ciemniej. Raz po raz do kupy flaków podbiegały umorusane, bose i rozczochrane dzieci albo głodni żebracy gotowi zabrać i zjeść cokolwiek.
Wilczkowi chciało się jeść i widok mięsa, choćby tak podłego, uruchamiał u niego natrętny ślinotok. Mięso śmierdziało, ale skądś dobywał się również smakowity zapach wędzonych kiełbas i mieszał się z jesiennym zapachem ognisk. Chciało mu się też pić. Ale najbardziej chciało mu się sikać. Był wiązką samych najbardziej elementarnych, fizjologicznych potrzeb. Sikać, pić, jeść, spać, o tak – bardzo chciało mu się spać. Wcześniej w beczce były śledzie i do smrodu jatki dochodził ten przeklęty, towarzyszący mu już od doby rybi zaduch. Żeby ten wóz raz już wreszcie ruszył do pałacu! Ale mężczyzna z wozu nigdzie się nie spieszył. Szymon szybko wywnioskował, że nie robi zakupów dla pałacu, który zresztą miał wszystko własne i w wielkich ilościach. Po prostu kupuje niewielkie ilości dla siebie, a przede wszystkich chce pogadać ze sklepikarzami.

Miasteczko to była mała obskurna dziura usytuowana nieopodal zamku krystynopolskiego, jednakże położona na przecięciu szlaków handlowych. Ludzie leśni sprzedawali tu swoje wyroby: dziegieć, smołę, miód, czasem jeszcze, mimo listopada, jakieś grzyby. Bednarze sprzedawali beczki, przekupki – najrozmaitsze jadło, kupcy ormiańscy, tureccy, arabscy – towary luksusowe: cukier, sól, cytryny, szafran, wino wołoskie, rosyjskie kawiory i futra, ukraińskie wełny, zasolone i zasuszone ryby z Dniestru, konie … Mnóstwo Żydów sprzedawało tandetę. Każdy, kto przyjechał stepem z dalekich krain, zbywał, co tam miał, więc hałas i rozgardiasz były straszne, mieszały się okrzyki ludzi targujących się w wielu językach (najwyraźniej słychać było jidysz, rosyjski i ormiański), wszędzie latały brudne jak diabły dzieci, które próbowały złapać kury, w kałużach leżała krew z jatki i tarzały się w nich świnie, od garbarzy skór płynęła po bruku trująca piana, wszystkich zaczepiały Cyganki z niemowlakami na rękach i tylko konie spokojnie stały sobie z głowami w workach obroku, opędzając się ogonami od much.
Teraz w pole widzenia Szymona weszły unurzane w krwawym błocie buty i nogi rzeźnika częściowo zasłonięte skórzanym fartuchem. Wdeptywały w błoto kiszki i flaki, aż bezpańskie psy rozbiegły się na chwilę. Jakiś pijak, zataczając się, sikał na tę górę mięsnych odpadów. Było widać tylko strumień moczu parujący w lekkim mrozie listopadowego wieczoru. Szymon nie wytrzymał i zlał się w spodnie. Gorąca, mokra ciecz oblepiła mu pludry, które obleśnie przylgnęły do ud. Mężczyzna, na którego wozie Szymon chciał dostać się do pałacu, gawędził sobie nieśpiesznie z rzeźnikiem o tym, że worożychy osobliwe srogą zimę na ten rok zapowiadają, co, owszem, daje się już zauważyć. Bug zamarznie. Oboje z rzeźnikiem i jeszcze jakimś człekiem zaczęli narzekać na zimę. Przyjdzie zima. Będzie zimno. Ciemno. Głodno. Będzie źle. Wilcy z głodu podejdą pod ludzkie siedliska. Naraz jakaś baba powiedziała do nich, głupi, głupi, mróz zarazę wymrozi. Wszyscy starali się zapomnieć o zarazie, a tu przyjdzie taka i przypomni! Morowe powietrze szło od Dzikich Pól. Nieznana dotąd choroba coraz częściej zabijała na Podolu i Wołyniu.

Mężczyzna z wozu najwyraźniej starał się o rękę córki rzeźnika, pięknej ponoć jak najpiękniejsza kaszanka Konsolaty.

Nagle zrobiło się za ciemno, aby cokolwiek więcej zobaczyć.

Michał Witkowski
powieść staropolska, fragment
aby czytać powieść w grupie w odcinkach, zgłoś się na messengrzerze.
Jezus Maria! :D

Mam nadzieję, że autor tu nie zajrzy i nie przeczyta co myślę (bo ja mam w sumie dla Witkowskiego dużo sympatii, lubię jego prozę i nie chce, by mu było przykro), ale przy lekturze miałem wrażenie, jakbym przedzierał się przez jeden z fragmentów forumowych Niedokończonych opowieści. Fragment niekoniecznie lepszy, a na pewno zdecydowanie za długi, jak na publikację w necie. Pewnie w toku prac redakcyjnych tekst zostanie wygładzony i silnie poprawiony, ale jak na teraz to bym jednak Niedokończone opowieści stawiał wyżej, bo są przynajmniej za darmo.

Ale jak ktoś jest zamożnym gejem i poczuwa się do obowiązku wspierania polskich gejowskich twórców, to powinien mimo wszystko zagadać do Witkowskiego i wykupić w jego sklepiku abonament na lekturę kolejnych odcinków.

Ubogie a skąpe pedlastwo zapraszam do lektury tego, co nasze i za frajer Niedokończone opowieści... Obrazek
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 9539
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177439Post Walpurg »

Eeeeeee, mnie się coś w tym podoba. Jestem na tak.
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177441Post Achim »

Jestem zawsze na tak, gdy chodzi o pisanie Witkowskiego.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 6177
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177447Post Czartogromski »

Hebius pisze: 25-02-2024 02:48:08
Jezus Maria! :D
Tak.
Awatar użytkownika
bolevitch
Posty: 5451
Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177509Post bolevitch »

przecież żołądki i jelita byly przerabiane na jedzenie. Witkowski mógł nie słyszeć o kindziuku, ale nie jadł nigdy flaków?
Ostatnio zmieniony 25-02-2024 19:46:28 przez bolevitch, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15051
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Gejowszczyzna książkowa.

Post: # 177511Post Hebius »

Może jadł, ale nie wiedział, że są z żołądków? Redaktorzy mu to poprawią.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
ODPOWIEDZ