Kętrzyn - duchowa stolica forumowiczów
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Kętrzyn - duchowa stolica forumowiczów
Taaaaak, tylko kto by tam poszedł?
- Hebius
- Posty: 15018
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Kętrzyn - duchowa stolica forumowiczów
W obecnych czasach pielgrzymi wykorzystują też komunikację samochodową, autobusową czy kolejową. Forumowicze, którzy już zdążyły mnie nawiedzić korzystali głównie z transportu indywidualnego.
samochód (3) kolej (2+2) autobus (1)
Ilość odwiedzających w sumie zadziwiająca, bo ja raczej nietowarzyskim odludkiem jestem
samochód (3) kolej (2+2) autobus (1)
Ilość odwiedzających w sumie zadziwiająca, bo ja raczej nietowarzyskim odludkiem jestem
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Kętrzyn - duchowa stolica forumowiczów
Zaliczyłeś już ośmiu gachów z forum?
- Hebius
- Posty: 15018
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Kętrzyn - duchowa stolica forumowiczów
Nie. Gejów było tylko pięciu. 1+2 to Abramasia, która ostatnio odwiedza mnie razem z ładnym mężem i córką.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
- Hebius
- Posty: 15018
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Tu było tu stało albo HomoKętrzyn
W dzisiejszym odcinku spacerku po Kętrzynie miejsce nieoczywiste, którym miałem się nie chwalić, ale w porę przypomniałem sobie, że mamy przecież wśród forumowej braci osoby przekonane, że... ale może o tym później. A najpierw zdjęcia.
Róg Daszyńskiego i Wileńskiej (d. Georgenthal). Dawna palarnia kawy, obecnie „MAJONEZY” Spółdzielnia Pracy Produkcyjno-Handlowa, wytwórca najbardziej znanych z kętrzyńskich produktów, majonezu i piernika (ciasto w proszku).
ul. Daszyńskiego (d. Moltkestrasse).
ul. Daszyńskiego (d. Moltkestrasse). Charakterystyczna grafika z sylwetką kościoła św. Jerzego (ta na muralu) zdobiła kiedyś produkty zakładu
Mural jest może w niezbyt dogodnym miejscu, ale turyści i tak robią sobie pod nim zdjęcia. Sami, albo za pomocą tubylców. Bo kętrzyński majonez jest dość popularny wśród smakoszy. Nawet woziłem kiedyś słoik na spotkanie ze znajomą (wirtualnie) pisarką (o żenującej pomyłce i wręczeniu majonezu synowej Nienackiego zamiast Bercie już pisałem, tu albo gdzie indziej), bo stwierdziła, że to będzie najlepszy prezent, jaki mogę jej zrobić. A Abramasia przy pierwszej wizycie była zachwycona możliwością zrobienia sobie zdjęć pod muralem.
Ale pokazuję zdjęcia, bo sobie przypomniałem, że są wśród nas forumowicze przekonani, że majonez dobrze robi na włosy, wzmacnia, leczy, nadaje połysku
Róg Daszyńskiego i Wileńskiej (d. Georgenthal). Dawna palarnia kawy, obecnie „MAJONEZY” Spółdzielnia Pracy Produkcyjno-Handlowa, wytwórca najbardziej znanych z kętrzyńskich produktów, majonezu i piernika (ciasto w proszku).
ul. Daszyńskiego (d. Moltkestrasse).
Zakład „Społem” powstał w 1945 r. i produkował kawę naturalną i zbożową W 1962 r. wybudowano majonezownię i tak narodził się Majonez Kętrzyński.
ul. Daszyńskiego (d. Moltkestrasse). Charakterystyczna grafika z sylwetką kościoła św. Jerzego (ta na muralu) zdobiła kiedyś produkty zakładu
Mural jest może w niezbyt dogodnym miejscu, ale turyści i tak robią sobie pod nim zdjęcia. Sami, albo za pomocą tubylców. Bo kętrzyński majonez jest dość popularny wśród smakoszy. Nawet woziłem kiedyś słoik na spotkanie ze znajomą (wirtualnie) pisarką (o żenującej pomyłce i wręczeniu majonezu synowej Nienackiego zamiast Bercie już pisałem, tu albo gdzie indziej), bo stwierdziła, że to będzie najlepszy prezent, jaki mogę jej zrobić. A Abramasia przy pierwszej wizycie była zachwycona możliwością zrobienia sobie zdjęć pod muralem.
Ale pokazuję zdjęcia, bo sobie przypomniałem, że są wśród nas forumowicze przekonani, że majonez dobrze robi na włosy, wzmacnia, leczy, nadaje połysku
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
- marcin
- Posty: 13391
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Kętrzyn - duchowa stolica forumowiczów
Z dworca zrób, jak tam remont torowiska postępuje. Chętnie zobaczę (serio)
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- Hebius
- Posty: 15018
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Kętrzyn - duchowa stolica forumowiczów
Dobrze, przejdę się w niedziele, ale wydaje mi się, że remont do samego Kętrzyna jeszcze nie dotarł. Jeśli to jeszcze legalne, takie robienie zdjęć. Bo czy w ramach do obrony przed ruską inwazją dworce nie miały trafić na listę obiektów strategicznych objętych zakazem fotografowania?
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
- Hebius
- Posty: 15018
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Tu było tu stało albo HomoKętrzyn
Wiem, że czekacie niecierpliwie na kolejną porcję spacer po Kętrzynie, więc...
Dziś tylko jedna ulica - Powstańców Warszawy (d. Wilhelmstrasse; po 1938 roku Strasse der SA). Ulica bardzo często przeze mnie przemierzana, albowiem stoi przy niej budynek liceum ogólnokształcącego (zapomniałem zrobić zdjęcie ), w którym kontynuowałem naukę po zakończeniu podstawowej edukacji w jednej z wiejskich szkół powiatu.
ul. Powstańców Warszawy 9
Budynek z 1910 roku. Po pierwszej wojnie światowej siedziba któregoś ze stowarzyszeń byłych żołnierzy, weteranów wojny (Stahlhelm, Bund der Frontsoldaten?). Po 1945 w lokalu po lewej działał sklep papierniczy, a później ogrodniczy.
ul. Powstańców Warszawy 9
Przed nastaniem obecnego biura podróży Mazur Travel przez kilka miesięcy działał tu niewielki antykwariat, jak się okazało przedsięwzięcie zbyt ambitne, jak na powiatowe, dwudziestopięciotysięczne miasto. Przyznaję, sam może zbyt mało kupiłem w tym antykwariacie, sobie coś o wojnie w Birmie (?), czego jeszcze nie przeczytałem, kilka tomów Harryiego Pottera dla bratanicy (nie wiem, czy jeszcze można się przyznawać do takiego ohydnego występku?), ale starałem się, miałem zamiar, tyle, ze nie zdążyłem.
Po parzystej stronie Powstańców Warszawy, naprzeciwko domu parafialnego, stoi XIX-wieczny ratusz. Tu elewacja boczna – front jest od strony placu Piłsudskiego (do 1945 Wilhelmplatz, w PRL-u plac Wolności).
W piwnicach ratusza po kapitalnym remoncie otworzono restaurację Kardamon, lokal gastronomiczny kulturalny, w którym gościłem kilkukrotnie przy okazji oprowadzania po mieście znajomych.
To tutaj przy którejś wizycie, pilnując złodziejaszka przyłapanego przez kelnerkę z ręką w kasie, przekonałem się, że jestem nielitościwy i mało podatny na wdzięki młodości.
– Puść człowieku! – błagał mnie złodziejaszek, młody, niebrzydki i nawet na szyi wydziarany. – Dopiero co z więzienia wyszedłem. Puść człowieku! Zlituj się!
A ja nic! Jak głaz!
Za to mój towarzysz, który został przy stoliku i przyglądał się całej sytuacji z oddalenia, stwierdził później, zdradzając słabość do żulików.
– Taki młody, ładny… trzeba było go puścić.
Pamięć usłużnie podsuwa mi taką wersję.
I jeśli nawet nie do końca wszystko tak wyglądało, to o ile nie opisałem wcześniej tych wypadków, wersja obecna będzie jedyną obowiązującą.
Chyba, że Bolevich zechce wnieść jakąś erratę, czy korektę.
ul. Powstańców Warszawy 3
W wyższym budynku w latach 1947-1967 (do momentu odbudowania zamku) mieściło się lokalne muzeum.
Niska siwa przybudówka to salonik RUCH-u (mniejsza część z lewej), w którym kupuję prasę (ostatnio już tylko miesięcznik „Kino” i „Książki. Magazyn do czytania”) oraz kwiaciarnia (3/4 pawilonu). Kiedyś (w czasach PRL-u i przez moment w latach 90.) było prawie pół na pół – z jednej strony salonik z prasą, z drugiej sklep filatelistyczno-numizmatyczny.
ul. Powstańców Warszawy. W głębi wieża kościoła św. Katarzyny,
W saloniku RUCH-u kupowałem przez wiele lat miesięcznik Film - od któregoś momentu dla felietonów i innych tekstów Bartosza Żurawieckiego głównie - do momentu, gdy się przestał ukazywać. Tu też kupiłem kilka numerów gejowskiej efemerydy "InterHome", dla felietonów Bartosza Żurawieckiego głównie. I chyba ze dwa czy trzy numery gejowskiego półpornograficznego magazynu "On i On" kierując się oczywiście jedynie literackimi upodobaniami i pragnieniem poznania tekstów Bartosza, który w pewnym momencie nadmiernie dywersyfikował miejsca publikacji felietonów.
Dziś tylko jedna ulica - Powstańców Warszawy (d. Wilhelmstrasse; po 1938 roku Strasse der SA). Ulica bardzo często przeze mnie przemierzana, albowiem stoi przy niej budynek liceum ogólnokształcącego (zapomniałem zrobić zdjęcie ), w którym kontynuowałem naukę po zakończeniu podstawowej edukacji w jednej z wiejskich szkół powiatu.
ul. Powstańców Warszawy 9
Budynek z 1910 roku. Po pierwszej wojnie światowej siedziba któregoś ze stowarzyszeń byłych żołnierzy, weteranów wojny (Stahlhelm, Bund der Frontsoldaten?). Po 1945 w lokalu po lewej działał sklep papierniczy, a później ogrodniczy.
ul. Powstańców Warszawy 9
Przed nastaniem obecnego biura podróży Mazur Travel przez kilka miesięcy działał tu niewielki antykwariat, jak się okazało przedsięwzięcie zbyt ambitne, jak na powiatowe, dwudziestopięciotysięczne miasto. Przyznaję, sam może zbyt mało kupiłem w tym antykwariacie, sobie coś o wojnie w Birmie (?), czego jeszcze nie przeczytałem, kilka tomów Harryiego Pottera dla bratanicy (nie wiem, czy jeszcze można się przyznawać do takiego ohydnego występku?), ale starałem się, miałem zamiar, tyle, ze nie zdążyłem.
Po parzystej stronie Powstańców Warszawy, naprzeciwko domu parafialnego, stoi XIX-wieczny ratusz. Tu elewacja boczna – front jest od strony placu Piłsudskiego (do 1945 Wilhelmplatz, w PRL-u plac Wolności).
W piwnicach ratusza po kapitalnym remoncie otworzono restaurację Kardamon, lokal gastronomiczny kulturalny, w którym gościłem kilkukrotnie przy okazji oprowadzania po mieście znajomych.
To tutaj przy którejś wizycie, pilnując złodziejaszka przyłapanego przez kelnerkę z ręką w kasie, przekonałem się, że jestem nielitościwy i mało podatny na wdzięki młodości.
– Puść człowieku! – błagał mnie złodziejaszek, młody, niebrzydki i nawet na szyi wydziarany. – Dopiero co z więzienia wyszedłem. Puść człowieku! Zlituj się!
A ja nic! Jak głaz!
Za to mój towarzysz, który został przy stoliku i przyglądał się całej sytuacji z oddalenia, stwierdził później, zdradzając słabość do żulików.
– Taki młody, ładny… trzeba było go puścić.
Pamięć usłużnie podsuwa mi taką wersję.
I jeśli nawet nie do końca wszystko tak wyglądało, to o ile nie opisałem wcześniej tych wypadków, wersja obecna będzie jedyną obowiązującą.
Chyba, że Bolevich zechce wnieść jakąś erratę, czy korektę.
ul. Powstańców Warszawy 3
W wyższym budynku w latach 1947-1967 (do momentu odbudowania zamku) mieściło się lokalne muzeum.
Niska siwa przybudówka to salonik RUCH-u (mniejsza część z lewej), w którym kupuję prasę (ostatnio już tylko miesięcznik „Kino” i „Książki. Magazyn do czytania”) oraz kwiaciarnia (3/4 pawilonu). Kiedyś (w czasach PRL-u i przez moment w latach 90.) było prawie pół na pół – z jednej strony salonik z prasą, z drugiej sklep filatelistyczno-numizmatyczny.
ul. Powstańców Warszawy. W głębi wieża kościoła św. Katarzyny,
W saloniku RUCH-u kupowałem przez wiele lat miesięcznik Film - od któregoś momentu dla felietonów i innych tekstów Bartosza Żurawieckiego głównie - do momentu, gdy się przestał ukazywać. Tu też kupiłem kilka numerów gejowskiej efemerydy "InterHome", dla felietonów Bartosza Żurawieckiego głównie. I chyba ze dwa czy trzy numery gejowskiego półpornograficznego magazynu "On i On" kierując się oczywiście jedynie literackimi upodobaniami i pragnieniem poznania tekstów Bartosza, który w pewnym momencie nadmiernie dywersyfikował miejsca publikacji felietonów.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
- Czartogromski
- Posty: 6152
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
- Hebius
- Posty: 15018
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Kętrzyn - duchowa stolica forumowiczów
No wiem, to nie jest obiekt, którym można się chwalić z powodów estetycznych. W dzień handlowy po podniesieniu rolet to miejsce niestety nie wygląda lepiej.
A przypomnę, że to centrum miasta, ze starym ratuszem (obecnie siedziba USC) naprzeciwko.
A przypomnę, że to centrum miasta, ze starym ratuszem (obecnie siedziba USC) naprzeciwko.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
- Czartogromski
- Posty: 6152
- Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
- Lokalizacja: Kufszynek
- Kontakt:
Re: Kętrzyn - duchowa stolica forumowiczów
Jakiś skansen lat 90 może tam macie?
Ale niestety, to coraz powszechniejsze, że kwiaciarnie też nie są ozdobą miast.
Ale niestety, to coraz powszechniejsze, że kwiaciarnie też nie są ozdobą miast.
- Dorian_Gray
- Posty: 2017
- Rejestracja: 18-07-2018 20:38:15
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Kętrzyn - duchowa stolica forumowiczów
Ooo, widzę, że pocztówka wysłana w piątek do duchowej stolicy
dotarła już w poniedziałek ...
a to może dlatego, że tak miło uśmiechnąłem się do pani w urzędzie pocztowym
... i wybrałem opcję "priorytet"
dotarła już w poniedziałek ...
a to może dlatego, że tak miło uśmiechnąłem się do pani w urzędzie pocztowym
... i wybrałem opcję "priorytet"
- Hebius
- Posty: 15018
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Kętrzyn - duchowa stolica forumowiczów
Niewątpliwie zadziałał czar uśmiechu
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?