To się czyta
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- Achim
- Posty: 1357
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
Frederico Garcia Lorca artysta i reformator teatru
Nie jest truizmem powiedzenie, że postać i utwory andaluzyjskiego twórcy wciąż fascynują. Także w Polsce, gdzie po Jego utwory sięgają aktualnie zarówno teatry instytucjonalne : „ Krwawe gody” w reżyserii Kuby Kowalskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach czy offowe, jak Teatr 4. Piętro, który na tegoroczny PPA przedstawił Off: Dom Bernardy Alby, jak i lalkowe : spektakl "Zraniony jeleń" w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora /to autorska i teatralna próba odczytania "Poety w Nowym Jorku"/ w reżyserii Hiszpana Joana Baixas.
Podczas tegorocznych wakacji w Andaluzji mogłem zauważyć wręcz kultowość Jego postaci: nie tylko księgarnie pełne książek autorstwa Lorki, lecz także Mu poświęconych, ale też t-shirty, torby. To paradoks, że Lorca nazywany szumnie „ najwybitniejszym synem andaluzyjskiej ziemi” nie ma grobu, a okoliczności Jego tragicznej śmierci są wciąż niewyjaśnione.
Profesor Urszula Aszyk dokonała rzeczy wielkiej: przybliżyła postać i twórczość Lorki jako twórcy, wizjonera i reformatora teatru. Autorka w barwny i przystępny sposób opisuje drogę twórczą andaluzyjskiego twórcy na szerokim tle historyczno- politycznym, skomplikowanych losów Hiszpanii pierwszej połowy XX. wieku. Ukazuje Go także w teatralnej tradycji, jako następcę Szekspira, Lopego de Vegi i Calderona de la Barki, czy według polskich badaczy także Wyspiańskiego. Profesor Aszyk przypomina zasługi Lorki, który „ wpłynął na zmianę myślenia o teatrze i sposób wystawiania dzieł hiszpańskich klasyków”, wskazuje ludowe tradycje andaluzyjskie jako źródła inspiracji, ale i przypomina opinię, że „ jedynie Cervantes dorównuje mu, gdy chodzi o wpływ na literaturę powszechną „ . Lorca był zresztą nie tylko autorem: prawnik z wykształcenia i muzyk z pierwszej artystycznej pasji.
Mniej jest o życiu prywatnym Twórcy, ale nie sposób pominąć faktu, że „ najbliższa rodzina nie wyrażała zgody na pisanie o homoseksualizmie Frederica i nigdy nie przyjęła wiadomości, że był homoseksualistą”, a także, że ” Lorca żył i tworzył w otoczeniu wyjątkowo homofonicznym, a takim było społeczeństwo hiszpańskie jego czasów z jego rodziną włącznie „. Udokumentowane są dwa związki dramaturga : z rzeźbiarzem Emiliem Aladrenem i Rafaelem Rodriquezem Rapunem, sekretarzem teatru La Barraca, prowadzonym przez Lorkę. Autorka przywołuje też w swojej książce tezę, że „ Lorca identyfikował się z wszystkimi cierpiącymi i wykluczonymi lub odrzuconymi, którzy występują w jego utworach”. Lorca był prekursorem na wielu porach. W swoich sztukach „ granadyjskich” dopomina się o prawa kobiet, przedstawianych jako ofiary przesądów i ukazuje „ przerażający problem alienacji kobiet w społeczeństwie tradycyjnym i machista, jakim jest społeczeństwo hiszpańskie” . Dużym problemem była niemożność decydowania niezamężnych kobiet o swoim losie, które skazywała je na zamknięcie i izolację od świata Należy przypomnieć, że na długo przed ukazaniem się „ Folwarku zwierzęcego” Orwella napisał dramat, w którym zwierzęta dyskutują o ludziach. Postawa franciszkańska wobec zwierząt była także potem obecna w Jego twórczości.
Poza głównym bohaterem autorka przywołuje szereg ważnych postaci, z Lorką związanych jak Salvador Dali czy Luis Bunuel, czy twórców, których Lorca inspirował, jak Carlos Saura.
Świetna, przystępna lektura dla wielbicieli Lorki, miłośników teatru i tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś o Hiszpanii z nowej perspektywy.
Nie jest truizmem powiedzenie, że postać i utwory andaluzyjskiego twórcy wciąż fascynują. Także w Polsce, gdzie po Jego utwory sięgają aktualnie zarówno teatry instytucjonalne : „ Krwawe gody” w reżyserii Kuby Kowalskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach czy offowe, jak Teatr 4. Piętro, który na tegoroczny PPA przedstawił Off: Dom Bernardy Alby, jak i lalkowe : spektakl "Zraniony jeleń" w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora /to autorska i teatralna próba odczytania "Poety w Nowym Jorku"/ w reżyserii Hiszpana Joana Baixas.
Podczas tegorocznych wakacji w Andaluzji mogłem zauważyć wręcz kultowość Jego postaci: nie tylko księgarnie pełne książek autorstwa Lorki, lecz także Mu poświęconych, ale też t-shirty, torby. To paradoks, że Lorca nazywany szumnie „ najwybitniejszym synem andaluzyjskiej ziemi” nie ma grobu, a okoliczności Jego tragicznej śmierci są wciąż niewyjaśnione.
Profesor Urszula Aszyk dokonała rzeczy wielkiej: przybliżyła postać i twórczość Lorki jako twórcy, wizjonera i reformatora teatru. Autorka w barwny i przystępny sposób opisuje drogę twórczą andaluzyjskiego twórcy na szerokim tle historyczno- politycznym, skomplikowanych losów Hiszpanii pierwszej połowy XX. wieku. Ukazuje Go także w teatralnej tradycji, jako następcę Szekspira, Lopego de Vegi i Calderona de la Barki, czy według polskich badaczy także Wyspiańskiego. Profesor Aszyk przypomina zasługi Lorki, który „ wpłynął na zmianę myślenia o teatrze i sposób wystawiania dzieł hiszpańskich klasyków”, wskazuje ludowe tradycje andaluzyjskie jako źródła inspiracji, ale i przypomina opinię, że „ jedynie Cervantes dorównuje mu, gdy chodzi o wpływ na literaturę powszechną „ . Lorca był zresztą nie tylko autorem: prawnik z wykształcenia i muzyk z pierwszej artystycznej pasji.
Mniej jest o życiu prywatnym Twórcy, ale nie sposób pominąć faktu, że „ najbliższa rodzina nie wyrażała zgody na pisanie o homoseksualizmie Frederica i nigdy nie przyjęła wiadomości, że był homoseksualistą”, a także, że ” Lorca żył i tworzył w otoczeniu wyjątkowo homofonicznym, a takim było społeczeństwo hiszpańskie jego czasów z jego rodziną włącznie „. Udokumentowane są dwa związki dramaturga : z rzeźbiarzem Emiliem Aladrenem i Rafaelem Rodriquezem Rapunem, sekretarzem teatru La Barraca, prowadzonym przez Lorkę. Autorka przywołuje też w swojej książce tezę, że „ Lorca identyfikował się z wszystkimi cierpiącymi i wykluczonymi lub odrzuconymi, którzy występują w jego utworach”. Lorca był prekursorem na wielu porach. W swoich sztukach „ granadyjskich” dopomina się o prawa kobiet, przedstawianych jako ofiary przesądów i ukazuje „ przerażający problem alienacji kobiet w społeczeństwie tradycyjnym i machista, jakim jest społeczeństwo hiszpańskie” . Dużym problemem była niemożność decydowania niezamężnych kobiet o swoim losie, które skazywała je na zamknięcie i izolację od świata Należy przypomnieć, że na długo przed ukazaniem się „ Folwarku zwierzęcego” Orwella napisał dramat, w którym zwierzęta dyskutują o ludziach. Postawa franciszkańska wobec zwierząt była także potem obecna w Jego twórczości.
Poza głównym bohaterem autorka przywołuje szereg ważnych postaci, z Lorką związanych jak Salvador Dali czy Luis Bunuel, czy twórców, których Lorca inspirował, jak Carlos Saura.
Świetna, przystępna lektura dla wielbicieli Lorki, miłośników teatru i tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś o Hiszpanii z nowej perspektywy.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1357
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
„ Magiczna rana „
Zbiór opowiadań, bardzo precyzyjnie ze sobą związanych, po raz kolejny udowadnia, że Dorota Masłowska jest absolutną arcymistrzynią języka i obserwacji społecznej. Tutaj dostaje się wszystkim : młodym prekariuszom bez szans na normalną pracę i wyprowadzkę od rodziców, patocoachom i patocelebrytom internetowym i artystom, sprzedającym swe życie/ to bez koksu w dużych ilościach/ w mediach. Rzeczywistość postkomunistyczna, traumy pokoleniowe, ta „ magiczna rana. Nigdy się nie zarasta ani nie goi. Zaklęte w niej cierpienie ciągle się odnawia” . Szczęście nie jest dane i ani wyrwanie się na stypendium twórcze młodej pisarki z kraju postkomunistycznego ani pseudoamerykański dream dziewczyny z Polski ani ucieczka do pracy w Anglii nie mogą skończyć się dobrze. Szkoła jest opresyjna, Internet źródłem hejtu i nienawiści, związek też nie przynosi spełnienia: bohaterowie Masłowskiej są w czarnej dupie . „ I takie właśnie jest życie : jednego dnia jesteś w dupie, a drugiego już okazuje się, że te ropiejące hemoroidy to tylko tłuste żyły złota”. Bohaterowie raczej już nie mają złudzeń, jak zwolniona z pracy dziewczyna, że „ lepszego życia / ../ raczej nie będę miała.
To mocna proza, napisana fantastycznym językiem, pełnoprawnym bohaterem tych opowiadań.
Zbiór opowiadań, bardzo precyzyjnie ze sobą związanych, po raz kolejny udowadnia, że Dorota Masłowska jest absolutną arcymistrzynią języka i obserwacji społecznej. Tutaj dostaje się wszystkim : młodym prekariuszom bez szans na normalną pracę i wyprowadzkę od rodziców, patocoachom i patocelebrytom internetowym i artystom, sprzedającym swe życie/ to bez koksu w dużych ilościach/ w mediach. Rzeczywistość postkomunistyczna, traumy pokoleniowe, ta „ magiczna rana. Nigdy się nie zarasta ani nie goi. Zaklęte w niej cierpienie ciągle się odnawia” . Szczęście nie jest dane i ani wyrwanie się na stypendium twórcze młodej pisarki z kraju postkomunistycznego ani pseudoamerykański dream dziewczyny z Polski ani ucieczka do pracy w Anglii nie mogą skończyć się dobrze. Szkoła jest opresyjna, Internet źródłem hejtu i nienawiści, związek też nie przynosi spełnienia: bohaterowie Masłowskiej są w czarnej dupie . „ I takie właśnie jest życie : jednego dnia jesteś w dupie, a drugiego już okazuje się, że te ropiejące hemoroidy to tylko tłuste żyły złota”. Bohaterowie raczej już nie mają złudzeń, jak zwolniona z pracy dziewczyna, że „ lepszego życia / ../ raczej nie będę miała.
To mocna proza, napisana fantastycznym językiem, pełnoprawnym bohaterem tych opowiadań.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- marcin
- Posty: 13200
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: To się czyta
Zakupiłem i czytam nowego KInga: Baśniowa opowieść
Dobre, podoba mi się, choć jak prawie zawsze u Kinga - są momenty bardzo dobre i jest trochę dłużyzn. Ale ogólnie na plus.
Dobre, podoba mi się, choć jak prawie zawsze u Kinga - są momenty bardzo dobre i jest trochę dłużyzn. Ale ogólnie na plus.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- marcin
- Posty: 13200
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: To się czyta
To jest w ogóle coś czego ja nie potrafię zrozumieć:Achim pisze: ↑06-10-2024 19:09:43 „ Magiczna rana „
Zbiór opowiadań, bardzo precyzyjnie ze sobą związanych, po raz kolejny udowadnia, że Dorota Masłowska jest absolutną arcymistrzynią języka i obserwacji społecznej. Tutaj dostaje się wszystkim : młodym prekariuszom bez szans na normalną pracę i wyprowadzkę od rodziców, patocoachom i patocelebrytom internetowym i artystom, sprzedającym swe życie/ to bez koksu w dużych ilościach/ w mediach. Rzeczywistość postkomunistyczna, traumy pokoleniowe, ta „ magiczna rana. Nigdy się nie zarasta ani nie goi. Zaklęte w niej cierpienie ciągle się odnawia” . Szczęście nie jest dane i ani wyrwanie się na stypendium twórcze młodej pisarki z kraju postkomunistycznego ani pseudoamerykański dream dziewczyny z Polski ani ucieczka do pracy w Anglii nie mogą skończyć się dobrze. Szkoła jest opresyjna, Internet źródłem hejtu i nienawiści, związek też nie przynosi spełnienia: bohaterowie Masłowskiej są w czarnej dupie . „ I takie właśnie jest życie : jednego dnia jesteś w dupie, a drugiego już okazuje się, że te ropiejące hemoroidy to tylko tłuste żyły złota”. Bohaterowie raczej już nie mają złudzeń, jak zwolniona z pracy dziewczyna, że „ lepszego życia / ../ raczej nie będę miała.
To mocna proza, napisana fantastycznym językiem, pełnoprawnym bohaterem tych opowiadań.
teoretycznie żyje się nam coraz lepiej, Internet zrewolucjonizował i bardzo ułatwił kontakty, dziś nie jest żadnym problemem pozostawanie w kontakcie nawet z kimś oddalonym o tysiące kilometrów, medycyna idzie do przodu, długość życia się wydłuża...
A jednocześnie coraz więcej samobójstw, depresji, zaburzeń psychicznych...
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- jazzik
- Posty: 9341
- Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03
Re: To się czyta
Bo te kontakty są bardzo często powierzchowne a jednocześnie tworzą iluzję, że ta moja koleżanka, której na żywo nie widziałam 10 lat, ma takie udane życie, bo wrzuca piękne posty na Instagramie.
To coś jak moja mama, która wierzyła we wszystkie ściemy o cudowności i sukcesach cudzych dzieci i potem przeżywała w rzeczywistości cudze bujdy o doktoratach, których nie było.
To coś jak moja mama, która wierzyła we wszystkie ściemy o cudowności i sukcesach cudzych dzieci i potem przeżywała w rzeczywistości cudze bujdy o doktoratach, których nie było.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
- xyz123
- Posty: 95
- Rejestracja: 28-07-2024 13:27:37
- Lokalizacja: Polska
Re: To się czyta
Bo to tylko iluzja. Większość znajomości jest powierzchowna. Szczególnie to widać chociażby na Facebooku. Ponad 1000znajomych, a lajków pod zdjęciem 3. Jak kiedyś posiadałem Facebooka, to nie raz dostałem zaproszenie do znajomych, która na ulicy nawet mnie "nie widziała" (cudzysłów nie jest tu przypadkowy).marcin pisze: ↑07-10-2024 19:52:47
To jest w ogóle coś czego ja nie potrafię zrozumieć:
teoretycznie żyje się nam coraz lepiej, Internet zrewolucjonizował i bardzo ułatwił kontakty, dziś nie jest żadnym problemem pozostawanie w kontakcie nawet z kimś oddalonym o tysiące kilometrów, medycyna idzie do przodu, długość życia się wydłuża...
A jednocześnie coraz więcej samobójstw, depresji, zaburzeń psychicznych...
Do tego kreowanie świata w mediach społecznościowych, który najczęściej ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Najlepszą weryfikacją jest zrobienie takiego testu: "muszę wnieść kanapę do mieszkania - do kogo mógłbym zadzwonić z przekonaniem, że mi pomoże?" albo "chciałbym wyjść na piwo i z kimś pogadać - do kogo mogę z przekonaniem zadzwonić wiedząc, że mi nie odmówi?". Wynik może być szokujący. Niejednokrotnie kilkaset kontaktów, a nie ma do kogo zadzwonić.
Świetnie realia dzisiejszych relacji oddaje serial: "Jak umrzeć w samotności?" dostępny na Disney+. Polecam - całkiem ciekawy serial.
- Achim
- Posty: 1357
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
Jacek Melchior " Koniec zabawy " Literatura gejowska jak najbardziej
Myśląc o najnowszej prozie Jacka Melchiora, moim pierwszym skojarzeniem jest nostalgia. Za przeszłością, za tym, co nie wróci : dawnym kinem, teatrem, emocjami, które towarzyszyły Konkursom Chopinowskim. Autor przywołuje wielkie postaci kultury : Łapickiego, Mrozowską, Śląską, Fettinga, Jedrusik, Zimermana czy Ryszardę Hanin z Jej niezwykłą biografią, którą po części stworzyła sobie sama.
Bohater, trochę nieudacznik życiowy , promiskuitywny starzejący się gej, to próbuje chwytać się nowych szans/ spotkania z romanistą i wspólne oglądanie filmów- świetne !/, to godzi się z rezygnacją i odchodzeniem. To życie zdecyduje na niego, przeszłość dosięgnie go w nieoczekiwany sposób.
W tej powieści jest pewien nadmiar. Obok historii Darka jest tu śledztwo poszukiwania jego dawnego kochanka, jest mnóstwo odniesień kulturalnych, jest także, znak czasów, zapis pandemii.
To świetna obyczajowa proza, obraz naszej współczesności.
Myśląc o najnowszej prozie Jacka Melchiora, moim pierwszym skojarzeniem jest nostalgia. Za przeszłością, za tym, co nie wróci : dawnym kinem, teatrem, emocjami, które towarzyszyły Konkursom Chopinowskim. Autor przywołuje wielkie postaci kultury : Łapickiego, Mrozowską, Śląską, Fettinga, Jedrusik, Zimermana czy Ryszardę Hanin z Jej niezwykłą biografią, którą po części stworzyła sobie sama.
Bohater, trochę nieudacznik życiowy , promiskuitywny starzejący się gej, to próbuje chwytać się nowych szans/ spotkania z romanistą i wspólne oglądanie filmów- świetne !/, to godzi się z rezygnacją i odchodzeniem. To życie zdecyduje na niego, przeszłość dosięgnie go w nieoczekiwany sposób.
W tej powieści jest pewien nadmiar. Obok historii Darka jest tu śledztwo poszukiwania jego dawnego kochanka, jest mnóstwo odniesień kulturalnych, jest także, znak czasów, zapis pandemii.
To świetna obyczajowa proza, obraz naszej współczesności.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Elfin
- Posty: 1108
- Rejestracja: 27-02-2024 00:43:29
- Lokalizacja: Polska
Re: To się czyta
Rex do domu przyniósł a po zakładce widziałem, że mocno już napoczetą jest. Nie chciał nic powiedzieć o książce, więc tak mnie zaintrygowal, że się ustawiłem jako drugi w kolejce.
- Czarek90
- Posty: 555
- Rejestracja: 28-09-2020 16:34:43
- Lokalizacja: na piętrze
Re: To się czyta
Zakupione wczoraj po przeczytaniu fragmentów dostępnych w sieci.
Chociaż, zmierzając po to specjalnie do księgarni, spodziewałem się (ciut) obszerniejszej pozycji.
Mimo że na stronie jak byk stoi, że stron 52 (ale to dojrzałem dopiero teraz ).
Terpentyna
Bartosz Suwiński
http://wydawnictwoj.pl/bartosz-suwinski-terpentyna/
Chociaż, zmierzając po to specjalnie do księgarni, spodziewałem się (ciut) obszerniejszej pozycji.
Mimo że na stronie jak byk stoi, że stron 52 (ale to dojrzałem dopiero teraz ).
Terpentyna
Bartosz Suwiński
http://wydawnictwoj.pl/bartosz-suwinski-terpentyna/
- Elfin
- Posty: 1108
- Rejestracja: 27-02-2024 00:43:29
- Lokalizacja: Polska
Re: To się czyta
Z opisu książki:
"(...) dowiadujesz się, że masz raka jądra ..."
Idealnie się wbiłeś z lekturą w nadchodzący miesiąc profilaktyki mężczyzn.
"(...) dowiadujesz się, że masz raka jądra ..."
Idealnie się wbiłeś z lekturą w nadchodzący miesiąc profilaktyki mężczyzn.
- Elfin
- Posty: 1108
- Rejestracja: 27-02-2024 00:43:29
- Lokalizacja: Polska
Re: To się czyta
Tak na gorąco, z teraz
- Czarek90
- Posty: 555
- Rejestracja: 28-09-2020 16:34:43
- Lokalizacja: na piętrze
- Elfin
- Posty: 1108
- Rejestracja: 27-02-2024 00:43:29
- Lokalizacja: Polska
Re: To się czyta
To nawet bywamy w tych samych miejscach. Bardzo fajna księgarnia na jakiś spęd znajomych, bo można w tej pierwszej sali po prawej się zaszyć, a i właściciele są mega mili i bezproblemowi.
Zdecydowanie polecamy! Zwłaszcza, że iventów branżowych i kulturalnych tam nietrafionych nie ma.
A do nas dzisiaj przyszła, a już o niej zapomniałem.
Zdecydowanie polecamy! Zwłaszcza, że iventów branżowych i kulturalnych tam nietrafionych nie ma.
A do nas dzisiaj przyszła, a już o niej zapomniałem.
- Czarek90
- Posty: 555
- Rejestracja: 28-09-2020 16:34:43
- Lokalizacja: na piętrze
Re: To się czyta
Ooo, jestem ciekaw bibliografii, do czego/kogo Śmieja nawiązuje, kogo/co omawia itd. Na czym się skupił.
Bo póki co przy mojej kolejce tytułów do przeczytania zapaliło się czerwone światło
Więc chwilowo nowych nie zamawiam. Co najwyżej przejdę się do Dolnośląskiej wypożyczyć.
(Choć wypożyczyć mam ochotę bardziej, np. "Cześć pracy. O kulturze zapierdolu").
PS Ja w Hiszpańskiej dopiero drugi raz, tym razem głównie po książkę.
Lubię za to kawę, bezcukrowe trufle i spokój (w) Cocofli.
ALE! Jeśli polecasz iwenty w Hiszpańskiej, będę miał na uwadze
Bo póki co przy mojej kolejce tytułów do przeczytania zapaliło się czerwone światło
Więc chwilowo nowych nie zamawiam. Co najwyżej przejdę się do Dolnośląskiej wypożyczyć.
(Choć wypożyczyć mam ochotę bardziej, np. "Cześć pracy. O kulturze zapierdolu").
PS Ja w Hiszpańskiej dopiero drugi raz, tym razem głównie po książkę.
Lubię za to kawę, bezcukrowe trufle i spokój (w) Cocofli.
ALE! Jeśli polecasz iwenty w Hiszpańskiej, będę miał na uwadze
- Elfin
- Posty: 1108
- Rejestracja: 27-02-2024 00:43:29
- Lokalizacja: Polska
Re: To się czyta
Jak czy polecam? Oczywiście!
Wieczorki poetyckie, koncerty, spotkania autorskie.
Link do tego co było w K.Hiszpańskiej (polecam i reklamuję):
https://www.facebook.com/ksiegarniahisz ... ted_events
ale już widzę, że nie ma wszytskiego, bo część wydarzeń była organizowana przez innych w tym miejscu (nie widze 2 wydarzeń na których byłem niedawno).
I jak będziesz potrzebował sali, to tam jest bezproblemowo i tanio, a do tego to plac Soln, czyli ścisłe centrum 100 m od ratusza.
Ja w tym roku umówiłem się, nieświadom cen, w jednym z beach barów ze znajomym z Autralii. Ceny jakie płaciłem tam za wszystko zwalały mnie z nóg, znajomego również. Zwykłe piwo za 20 parę złotych, kawałek pizzy 50, o czymś wymyślniejszym nie wspominając. A myślałem, że taki rzyg pasku z wywrotki i kilka leżaczków na uboczu oznacza normalne ceny.
A gdzie tam!
Wieczorki poetyckie, koncerty, spotkania autorskie.
Link do tego co było w K.Hiszpańskiej (polecam i reklamuję):
https://www.facebook.com/ksiegarniahisz ... ted_events
ale już widzę, że nie ma wszytskiego, bo część wydarzeń była organizowana przez innych w tym miejscu (nie widze 2 wydarzeń na których byłem niedawno).
I jak będziesz potrzebował sali, to tam jest bezproblemowo i tanio, a do tego to plac Soln, czyli ścisłe centrum 100 m od ratusza.
Ja w tym roku umówiłem się, nieświadom cen, w jednym z beach barów ze znajomym z Autralii. Ceny jakie płaciłem tam za wszystko zwalały mnie z nóg, znajomego również. Zwykłe piwo za 20 parę złotych, kawałek pizzy 50, o czymś wymyślniejszym nie wspominając. A myślałem, że taki rzyg pasku z wywrotki i kilka leżaczków na uboczu oznacza normalne ceny.
A gdzie tam!
- Elfin
- Posty: 1108
- Rejestracja: 27-02-2024 00:43:29
- Lokalizacja: Polska
- Nathi
- Posty: 15401
- Rejestracja: 14-04-2019 19:03:47
- Lokalizacja: PL/FR
Re: To się czyta
Az sobie dałem kindle na ładowanie
- Elfin
- Posty: 1108
- Rejestracja: 27-02-2024 00:43:29
- Lokalizacja: Polska
Re: To się czyta
Czas na komiks. Z biblioteki, bo szkoda kasiorki.
- Achim
- Posty: 1357
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: To się czyta
„ Jadwiga „
Opowieść o Stańczakowej
Justyna Sobolewska przywraca pamięć o swojej babce, poetce Jadwidze Stańczakowej. Jej postać przypomniał dwadzieścia lat temu Andrzej Barański w fantastycznym filmie „ Parę osób, mały czas”. Tam wątkiem głównym była przyjaźń poetki z Mironem Białoszewskim. W książce Sobolewskiej perspektywa jest dużo szersza. Krytyczka opisuje korzenie własnej rodziny, skomplikowane losy wojenne babci/ Żydówka o bardzo dobrym aryjskim wyglądzie/ , powojenną pracę dziennikarską, późną karierę literacką. Wątek przyjaźni/ związku/ relacji z Białoszewskim jest jednym, choć ta znajomość była chyba dla Stańczakowej najważniejsza. Mimo przeciwności losu/ wojna i choroby/ poetka żyła zawsze na własnych zasadach Zyta Rudzka pisze o Stańczakowej : „ Jest siła w tym losie. Miała dość i mogła wcześniej zdezerterować. To był ciężki los. Była w nim zatrzaśnięta”. Sobolewska wspomina babcię „ była najlepiej zorganizowaną osobą, jaką znałam. Ambitna, uparta, czasem apodyktyczna/…../ Wojna i utrata wzroku sprawiły, że musiała stworzyć siebie na nowo”. Sobolewska, z kronikarskim zacięciem, przypomina wszystkie pasje i zainteresowania babci. Dla Stańczakowej pisanie było pewnie formą /auto/terapii. To Białoszewski wymyślił, że pisanie dziennika będzie miało dla Stańczakowej funkcję terapeutyczną i radził jej „ Tylko pisząc, możesz nauczyć się pisać „.
Sobolewska nie unika tematów trudnych: antysemityzmu przed i po wojną. Jadwiga studiowała przed wojną w Szkole Nauk Politycznych, choć marzyła o Uniwersytecie Warszawskim, ale istniało tam getto ławkowe, a SNP była prywatną uczelnią, która przyjmowała Żydów. Podczas wojny rodzina Stańczakowej była ofiarą szmalcowników. Innym trudnym tematem są depresje poetki, jej pobyty w szpitalu psychiatrycznym.
„ Jadwiga” to także refleksja nad dziedzictwem rodzinnym, traumami dziedziczonymi z pokolenia na pokolenie, spadkiem od przodków.
Hebiusie, czy Ty wiedziałeś, że Białoszewski nie miał zębów ?
Opowieść o Stańczakowej
Justyna Sobolewska przywraca pamięć o swojej babce, poetce Jadwidze Stańczakowej. Jej postać przypomniał dwadzieścia lat temu Andrzej Barański w fantastycznym filmie „ Parę osób, mały czas”. Tam wątkiem głównym była przyjaźń poetki z Mironem Białoszewskim. W książce Sobolewskiej perspektywa jest dużo szersza. Krytyczka opisuje korzenie własnej rodziny, skomplikowane losy wojenne babci/ Żydówka o bardzo dobrym aryjskim wyglądzie/ , powojenną pracę dziennikarską, późną karierę literacką. Wątek przyjaźni/ związku/ relacji z Białoszewskim jest jednym, choć ta znajomość była chyba dla Stańczakowej najważniejsza. Mimo przeciwności losu/ wojna i choroby/ poetka żyła zawsze na własnych zasadach Zyta Rudzka pisze o Stańczakowej : „ Jest siła w tym losie. Miała dość i mogła wcześniej zdezerterować. To był ciężki los. Była w nim zatrzaśnięta”. Sobolewska wspomina babcię „ była najlepiej zorganizowaną osobą, jaką znałam. Ambitna, uparta, czasem apodyktyczna/…../ Wojna i utrata wzroku sprawiły, że musiała stworzyć siebie na nowo”. Sobolewska, z kronikarskim zacięciem, przypomina wszystkie pasje i zainteresowania babci. Dla Stańczakowej pisanie było pewnie formą /auto/terapii. To Białoszewski wymyślił, że pisanie dziennika będzie miało dla Stańczakowej funkcję terapeutyczną i radził jej „ Tylko pisząc, możesz nauczyć się pisać „.
Sobolewska nie unika tematów trudnych: antysemityzmu przed i po wojną. Jadwiga studiowała przed wojną w Szkole Nauk Politycznych, choć marzyła o Uniwersytecie Warszawskim, ale istniało tam getto ławkowe, a SNP była prywatną uczelnią, która przyjmowała Żydów. Podczas wojny rodzina Stańczakowej była ofiarą szmalcowników. Innym trudnym tematem są depresje poetki, jej pobyty w szpitalu psychiatrycznym.
„ Jadwiga” to także refleksja nad dziedzictwem rodzinnym, traumami dziedziczonymi z pokolenia na pokolenie, spadkiem od przodków.
Hebiusie, czy Ty wiedziałeś, że Białoszewski nie miał zębów ?
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Elfin
- Posty: 1108
- Rejestracja: 27-02-2024 00:43:29
- Lokalizacja: Polska
Re: To się czyta
Miesiąc temu słuchałem o tej książce audycję. Może ktoś ma ochotę i dostęp, to podrzucam:
https://audycje.tokfm.pl/podcast/163455 ... anczakowej
https://audycje.tokfm.pl/podcast/163455 ... anczakowej