Co oglądam

[chafre]

Derby Londynu: Chelsea VS Arsenal

[chafre]

Swietny mecz, najwyzszy poziom, niestety 1-1 i nadal Liverpool bedzie na szczycie tabeli Premier League.

[xyz123]

Ja w tym czasie wybrałem derby Polski: Lech Poznań - Legia Warszawa. Wynik 5:2 - mówi sam za siebie. Dodam, że do przerwy był remis 2:2.

[Hebius]

Narodziny narodu (1915), na raty.
Doszedłem do pożaru Atlanty.
Niestety słabo znam historię USA i nie wszystko jest dla mnie jasne.
Weźmy choćby ten pożar Atlanty. To było takie istotne w amerykańskiej mitologii? Bo przecież w "Przeminęło z wiatrem" też mamy to wydarzenie.
Nie wiem, jak sobie w kinie radzili z czytaniem napisów - lektor ledwo nadąża. W sumie odpowiedzią może jest to:

Czas trwania
190 min (czas oryginalny, według ówczesnych projektorów)
120 min (czas obecny, według współczesnych projektorów)

Film powinno się oglądać w zwolnionym tempie, żeby doświadczyć wrażeń współczesnej dziełu publiczności?

[Czartogromski]

Serial Marvela To zawsze Agata (Agatha All Along) - Disney+
Nie oglądam, ale Maja Staniszewska w Wyborczej pisze:
"Największą gwiazdą jest grający tu Synka Joe Locke. Zaledwie 20-letni brytyjski aktor, do tej pory znany ze swojej debiutanckiej roli w serialu "Heartstopper", doskonale odnalazł się w śród dużo starszych i zdecydowanie bardziej doświadczonych amerykańskich koleżanek […]".

Ktoś potwierdzi albo zaprzeczy?

[mike]

Irytuje mnie ten aktor Heartstoppera, uważam, że jest aktorskim beztalenciem, jednak widziałem go tylko w tej produkcji. Może w tym wyżej pokazał coś więcej...


https://www.youtube.com/watch?v=hreTYiBMNcU&t=32s nie wiadomo, czy to wszystkie odnotowane zgony wśród aktorów gay-porn, jednak większość wśród zaprezentowanych to samobóje

[Hebius]

Być może praca w porno to jednak nie taka praca, jak każda.
Albo to wina społeczeństwa.

[xyz123]

https://www.youtube.com/watch?v=hreTYiBMNcU&t=32s nie wiadomo, czy to wszystkie odnotowane zgony wśród aktorów gay-porn, jednak większość wśród zaprezentowanych to samobóje

Bo porno to raczej droga w jedną stronę.
To nie jest tak, że sobie ktoś sobie pogra i potem już nie będzie tego robił.
Ciągnąć się to będzie za nim do końca życia.
A jakie podejście do takich rzeczy jak gra w porno mają ludzie to się nawet domyślać nie trzeba.

[uzytkownik_konta]

Są skazani mordercy i oszuści, którzy dzisiaj zajmują wysokie i dochodowe stanowiska albo prowadzą całkowicie normalne życie. Nie przekonuje mnie to, że to efekt jakieś szczególnej presji z zewnątrz. Bardziej wydaje mi się, że to presja wewnętrzna z tego środowiska - takie postawy w nim panują, taki jest sposób spędzania czasu osób zatrudnionych przy produkcji pornografii. Trochę jak gwiazdy rocka - nie ćpają dlatego, że czują presję, bo społeczeństwo ich nienawidzi (jak ogólnie wygląda to w przypadku osób LGBT), tylko dlatego, że po prostu tak się w tym środowisku bawi.

[mike]

Bo porno to raczej droga w jedną stronę.
To nie jest tak, że sobie ktoś sobie pogra i potem już nie będzie tego robił.
Ciągnąć się to będzie za nim do końca życia.

Czy na przykładzie tych 40 przypadków tak wygląda życiorys przeciętnego aktora porno tego nie wiemy. To pewnie indywidualna sprawa jedni znoszą lepiej, inni gorzej. Dużym problemem na pewno jest jakość pracy / szacunek dla pracownika, jeśli aktor pracuje dla kogoś, choć z drugiej strony są takie studia jak BelAmi, które sprawiają wrażenie dbania o chłopaków. Do tego kwestia wieku po skończeniu 40 jest praktycznie koniec kariery poza jakimiś wyjątkami.

A jakie podejście do takich rzeczy jak gra w porno mają ludzie to się nawet domyślać nie trzeba.

Widzę to jako temat tabu w społeczeństwie. Niby śmiech, jakaś krytyka, a ogląda większość, jak nie wszyscy i to nawet ci w związkach.

Jednakże porno poza niewątpliwymi zagrożeniami, uważam że wnosi szczególnie dla społeczności LGBT nieoceniony pozytywny wpływ. Przede wszystkim uświadamiając nastolatkom, że seks gejowski jest normalny i praktykowany przez mnóstwo ludzi. Z kolei innym porno może slużyć jako poznawanie nowych zabaw, urozmaicanie życia seksualnego. W końcu, o czym pisałem już gdzie indziej - stanowi jedyną poza wyobraźnią formę doświadczania pełniejszego seksu dla osób samotnych z różnych względów nie mogących znaleźć partnera.

[Hebius]

https://www.arte.tv/pl/videos/120033-000-A/misjonarz/

Misjonarz (The Missionary. 1982)

Michael Palin w roli wielebnego Charlesa Fortescue, dzielnego misjonarza, który w początkach XX wieku niósł światło odnowy moralnej upadłym kobietom z portowej dzielnicy Londynu.

[xyz123]

Bo porno to raczej droga w jedną stronę.
To nie jest tak, że sobie ktoś sobie pogra i potem już nie będzie tego robił.
Ciągnąć się to będzie za nim do końca życia.

Czy na przykładzie tych 40 przypadków tak wygląda życiorys przeciętnego aktora porno tego nie wiemy. To pewnie indywidualna sprawa jedni znoszą lepiej, inni gorzej. Dużym problemem na pewno jest jakość pracy / szacunek dla pracownika, jeśli aktor pracuje dla kogoś, choć z drugiej strony są takie studia jak BelAmi, które sprawiają wrażenie dbania o chłopaków. Do tego kwestia wieku po skończeniu 40 jest praktycznie koniec kariery poza jakimiś wyjątkami.

A jakie podejście do takich rzeczy jak gra w porno mają ludzie to się nawet domyślać nie trzeba.

Widzę to jako temat tabu w społeczeństwie. Niby śmiech, jakaś krytyka, a ogląda większość, jak nie wszyscy i to nawet ci w związkach.

Jednakże porno poza niewątpliwymi zagrożeniami, uważam że wnosi szczególnie dla społeczności LGBT nieoceniony pozytywny wpływ. Przede wszystkim uświadamiając nastolatkom, że seks gejowski jest normalny i praktykowany przez mnóstwo ludzi. Z kolei innym porno może slużyć jako poznawanie nowych zabaw, urozmaicanie życia seksualnego. W końcu, o czym pisałem już gdzie indziej - stanowi jedyną poza wyobraźnią formę doświadczania pełniejszego seksu dla osób samotnych z różnych względów nie mogących znaleźć partnera.

Ładnych parę lat temu oglądałem taki film dokumentalny na PLANETE+, gdzie kamera śledziła ich losy po "karierze" w branży porno. Ogólnie rzecz biorąc kobieta wyprowadziła się na samo odludzie, żeby w miarę normalnie żyć. Facet był zwalniany z danej pracy jak tylko ktoś dowiedział się, co robił wcześniej. Oczywiście nie mówiąc mu wprost, że to właśnie jego "kariera" z przeszłości była problemem.

Z drugiej strony - wydaje mi się, że i podejście do tego się zmienia. Dzisiaj niejeden/-a tzw. "influencerka" - kontynuuje swoją "karierę" na tak zwanej "niebieskiej stronie". I o ile początkowo to szokowało, tak teraz mam wrażenie, że staje się "standardem". Co w sumie przeraża.